Выбрать главу

– Ponura sprawa… – Kay przebiegł dreszcz obrzydzenia. – Jest niedojrzały, jak wielkie dziecko. Kto to jest?

– Wypadło mi z pamięci jego nazwisko. Mieszka za rogiem Woodlawn Road. Jest kolekcjonerem broni. Policja znalazła u niego arsenał kopii broni palnej. Lubił fotografować osobistości wychodzące z River Cafe.

– Była za blisko, stała w kolejce do kasy. Prawdopodobnie zobaczył ją, jak wysiada z samochodu. Niektórzy ludzie nie potrafią sobie dać rady z taką bliskością sławy…

Kay oparła się o mnie i chwyciła pilot gotowa cisnąć nim w ekran. To morderstwo głęboko nią wstrząsnęło. Widok spalonego domu Turnerów po drugiej stronie ulicy przypomniał jej o dotykalnej obecności zła i umocnił w chęci naprawy wszelkiej niesprawiedliwości w jej zasięgu.

Przycisnąłem znękaną troskami rękę Kay do policzka i poczułem przypływ uczucia do tej pełnej namiętności kobiety, idealistycznej marzycielki tak rozrzutnie uprawiającej seks. Kay wiodła życie na wielu płaszczyznach – kochanki, podpalaczki prowokującej kieszonkową rewolucję, podmiejskiej Joanny d’Arc. Próbowała te role kontrolować jak zaprzęg niesfornych klaczy. Gdybym odszedł z jej życia, tęskniłaby za mną bardzo – przez dziesięć minut. Potem pojawiłby się następny lokator i też wziąłby udział w jakiejś przygodzie wiodącej do jej sypialni.

Zaczęła się msza żałobna, dostojny rytuał odpowiadający najniższym potrzebom telewidzów. Kay, niezbyt religijna, za to wściekle antyklerykalna, wyłączyła odbiornik. Przeszła do salonu i patrzyła na zwęglone belki domu Turnerów. Tę śmierć trzeba pomścić, a wypożyczalnie wideo trzeba obrzucić bombami i gospodynie domowe w Barnes i Wimbledonie należy wyrwać z poddaństwa.

Siedziałem w kuchni z wygasłym ekranem za towarzystwo. Miałem już podejrzenia co do tego, kto zabił prezenterkę. Richard Gould czynił wystarczająco dużo aluzji w parku Fulham Palace. Gdzieś w Londynie, w wynajętym pokoju, siedział pastor, oglądał mszę w innym telewizorze i próbował wyrzucić z głowy wspomnienie bezsensownego zabójstwa, którego dokonał. Czy Stephen Dexter zabił młodą prezenterkę, żeby wymazać pamięć o śmierci Joan Chang w galerii Tatę? I czy Gould, wyczerpany pościgiem od centrum handlowego przy King Street, był na miejscu zbrodni, gdy jej dokonywano?

Przypominałem sobie twardą ziemię pod stopami w parku przy Fulham Palace. Wziąłem Goulda za ramię i wyprowadziłem go spośród wielkich drzew, więżących niebo w konarach. Potykał się w swoich tanich butach, a ja objąłem go ramieniem i poczułem wilgotny materiał garnituru i zimną gorączkę płonącą mu pod skórą. Starsze małżeństwo przestało się nam przyglądać, zakładając najwyraźniej, że Gould jest narkomanem w ostatnich stadiach abstynencji.

Bezwładnie leżał na tylnym siedzeniu, ale na krótko uniósł się i wskazał na most Putney. Wyjechaliśmy z parku i skręciliśmy w Fulham Palace Road, przez rzekę przejechaliśmy w gęstym korku. Syreny zawodziły, samochody policyjne pędziły obok nas w stronę Hammersmith. Gould spał, gdy wracaliśmy do Chelsea Marina. Zaprowadziłem go do przypominającej trumnę windy w domu przy Cadogan Circle, wyjąłem klucze z jego przesiąkniętej wodą kieszeni i zostawiłem go przed drzwiami mieszkania Very Blackburn. W pustej windzie ślady jego spoconych dłoni lśniły na powierzchni lustra.

Zanim się rozstaliśmy, błędny wzrok Goulda nagle nabrał ostrości. Dostrzegł mnie.

– Davidzie, uważaj na Stephena Dextera. – Chwycił mnie za ręce, jakby chciał mnie wybić z głębokiego snu. – Żadnej policji. On będzie zabijał, Davidzie. Znów zabije…

Wtedy po raz ostatni widziałem Richarda Goulda. Tego samego wieczoru wyjechał wraz z Verą Blackburn z Chelsea Marina. Kiedy wróciłem do domu Kay, wszyscy mieszkańcy Grosvenor Place stali w milczeniu na ulicy, patrząc, jak dwa wozy strażackie gaszą popioły, które zostały po domu Turnerów. Już wtedy w radiach strażaków można było usłyszeć pierwsze doniesienie o morderstwie w Hammersmith. Ludzie rozeszli się, gdy dowiedzieli się, kto był ofiarą, jakby między tym morderstwem a wydarzeniami w Chelsea Marina był jakiś tajny związek.

Następnego dnia policja i komornicy wycofali się z Grosvenor Place. Przed domem na Cadogan Circle jeden z mieszkańców powiedział mi, że Gould i Vera odjechali citroenem. Nic nie powiedziałem Kay, ale doszedłem do wniosku, że Gould widział, jak Dexter zabija swoją ofiarę. Było już za późno, żeby ratować młodą kobietę, więc poszedł za obłąkanym księdzem do Fulham Palace, gdzie Dexter wyrzucił rewolwer do Tamizy i zniknął w niekończących się przestrzeniach Wielkiego Londynu, na terytorium nieopisanym na mapach.

Przez chwilę kusiło mnie, żeby pójść na policję, skorzystać z usług Henry’ego Kendalla i zaaranżować spotkanie z wysokim oficerem Scotland Yardu. Ale moja przyjaźń ze Stephenem Dexterem, pogłoski o range roverze widzianym w pobliżu Woodlawn Road na Putney High Street, nasze spotkanie przy galerii Tatę wkrótce sprawiłyby, że zostałbym uznany za wspólnika tego pastora i pilota, któremu odmówiono zgody na wzbicie się do nieba. Z czasem w Dexterze zwycięży sumienie i wtedy sam odda się w ręce policji, gotów na spędzenie nadchodzących dziesięcioleci w Broadmoor.

Wkrótce potem o zabójstwo prezenterki telewizyjnej został oskarżony sflaczały samotnik i podglądacz. Nie powiedział nic sędziemu pokoju, który orzekł postawienie go przed ławą przysięgłych. Był jak pustka po człowieku, niemal martwy w swojej bierności. Jego opętany gwiazdami aparat fotograficzny, obsesyjne zbieranie replik broni i osobowość tak bezbarwna, że nikt nie zauważył go przed drzwiami, gdzie dokonano morderstwa, razem wzięte wskazywały na skrajną formę zespołu Aspergera.

To aresztowanie tygodniami nie schodziło z pierwszych stron gazet. Sława i sławne osobistości znów znalazły się pod pręgierzem, jakby sam fakt, że jest się sławnym, stanowił podnietę dla gniewu i pragnienia zemsty, grając na niespokojnych snach utajonego świata, ciemnej górze lodowej niemocy i wrogości.

Ale ja myślałem o Richardzie Gouldzie, drżącym i wyczerpanym, gdy stał pod drzewami w Bishop’s Park. Myślałem o dzieciach umierających w hospicjum w Bedfont i o nastolatkach z zespołem Downa, które zabrał na wakacje, i o jego desperackich próbach znalezienia sensu w pomyłkach natury. Świat odsunął się od Stephena Dextera, ale runął na Richarda Goulda, zgłodniały czasu i przestrzeni.

26. Żonine troski

Tymczasem zbliżała się konfrontacja na mniejszą skalę. W Chelsea Marina po cichu i ukradkiem rosły barykady. Okres ciszy w działaniach policji po morderstwie w Hammersmith dał mieszkańcom czas na zorganizowanie obrony. Próba przejęcia przez komorników domu Turnerów stanowiła zagrożenie wszelkiej własności w osiedlu. Jak poprzednio, zgodziliśmy się wszyscy co do tego, że policja odwala brudną robotę za bezwzględnych kapitalistów, utrwalających system klasowy w celu rozbicia opozycji i zachowania swoich przywilejów.

W drodze do mieszkania Very Blackburn, przejeżdżając przez Cadogan Circle, spostrzegłem, że niemal wszystkie alejki zablokowane są samochodami mieszkańców. Dla ruchu pozostawiono tylko wąskie przejścia, które w każdej chwili mogły zostać zamknięte. Z wielu balkonów zwisały transparenty, zwoje najlepszego egipskiego płótna od Petera Jonesa, chętnie poświęcone dla sprawy rewolucji.

Odwiedzajcie Chelsea Marina – najbliższy przytułek dla ubogich

Nie zawłaszczycie duszy

Witajcie w najnowszych londyńskich slumsach