Выбрать главу

– Bitch!

– Kto?

– Harriet Cholera Vanger. Gdyby coś zrobiła w 1966 roku, to Martin nie mordowałby i nie znęcał się nad kobietami przez kolejne trzydzieści siedem lat.

– Harriet wiedziała o morderstwach swojego ojca, ale nie miała pojęcia, że Martin też jest w to zamieszany. Uciekała od brata, który ją gwałcił i szantażował. W każdej chwili mógł opowiedzieć o tym, jak utopiła ojca.

– Bullshit!

Resztę drogi przejechali w milczeniu. Lisbeth była w wyjątkowo ponurym nastroju. Mikael, już spóźniony na umówione spotkanie, zostawił ją przy zjeździe na wyspę i zapytał, czy poczeka na niego w domu.

– Masz zamiar zostać tu na noc? – odpowiedziała pytaniem.

– Raczej tak.

– Chcesz, żebym była w domu, gdy wrócisz?

Wysiadł z samochodu i wziął ją w ramiona. Odepchnęła go, niemal agresywnie. Mikael cofnął się.

– Lisbeth, jesteś moim przyjacielem.

Patrzyła na niego bez wyrazu.

– Chcesz, żebym na ciebie czekała, żebyś miał się z kim pobzykać?

Mikael rzucił jej długie spojrzenie. A później odwrócił się, wsiadł do samochodu i przekręcił kluczyk w stacyjce. Opuścił szybę. Lisbeth nie kryła wrogości.

– Chcę być twoim przyjacielem – powiedział. – Jeżeli w to nie wierzysz, nie musisz na mnie czekać.

HENRIK VANGER, już w prywatnym ubraniu, siedział w sali szpitalnej, do której wprowadził Mikaela Dirch Frode. Na pytanie o zdrowie starzec odpowiedział:

– Jutro dostanę przepustkę na pogrzeb Martina.

– Ile opowiedział ci Dirch?

Henrik wbił wzrok w podłogę.

– Opowiedział mi o poczynaniach Gottfrieda i Martina. Zrozumiałem, że chodzi o rzeczy o wiele straszniejsze, niż jestem sobie w stanie wyobrazić.

– Wiem, co się stało z Harriet.

– W jaki sposób zmarła?

– Harriet nie umarła. Żyje. I jeżeli tylko chcesz, chętnie się z tobą spotka.

Zarówno Henrik i Dirch wpatrywali się w Mikaela, jak gdyby postawił wszystko na głowie.

– Namówienie jej do przyjazdu zajęło mi trochę czasu, ale Harriet żyje, ma się dobrze i jest w Hedestad. Przyjechała dziś rano i może przyjść do ciebie za jakąś godzinę. Jeżeli chcesz ją zobaczyć oczywiście.

MIKAEL JESZCZE raz zrelacjonował całą historię. Henrik Vanger słuchał z taką uwagą, jak gdyby opowieść Mikaela była współczesną wersją Jezusowego Kazania na górze. Kilkakrotnie przerywał mu pytaniem lub prośbą o powtórzenie. Dirch Frode nie odzywał się ani słowem.

Gdy opowiadanie dobiegło końca, starzec siedział w milczeniu. Mimo zapewnień lekarzy o dobrym stanie Henrika Mikaeł obawiał się chwili, kiedy będzie musiał wyjawić mu prawdę. Bał się, że to wszystko będzie zbyt wielkim szokiem dla starego i schorowanego serca. Ale Henrik nie okazał żadnego poruszenia, chociaż możliwe, że gdy przerwał ciszę, jego głos był trochę niewyraźny.

– Biedna Harriet. Gdyby wtedy przyszła do mnie…

Mikael spojrzał na zegarek. Za pięć czwarta.

– Chcesz się z nią spotkać? Ona ciągle obawia się, że ją odtrącisz, teraz – gdy wiesz, co zrobiła.

– A kwiaty? – zapytał Henrik.

– Zapytałem ją o nie w samolocie. Z całej rodziny kochała tylko jedną osobę i tą osobą byłeś ty. Oczywiście to Harriet wysyłała ci te wszystkie zasuszone kwiaty. Z nadzieją, że zrozumiesz, że ona żyje i ma się dobrze, chociaż nie może się ujawnić. Ale ponieważ jej jedynym źródłem informacji była Anita, która nigdy nie odwiedzała rodziny i która zaraz po studiach wyjechała za granicę, Harriet nie wiedziała zbyt dużo o tym, co się działo w Hedestad. Nie miała pojęcia, jak bardzo cierpiałeś, myśląc, że kwiaty przesyła kpiący z ciebie morderca.

– Przypuszczam, że nadawcą tych przesyłek była Anita?

– Anita pracowała w liniach lotniczych i podróżowała po całym świecie. Nadawała je tam, gdzie akurat była.

– Ale jak domyśliłeś się, że pomogła jej właśnie Anita?

– Zobaczyłem ją na zdjęciu, w pokoju Harriet.

– Ale przecież mogła być zamieszana w inny sposób… mogła okazać się morderczynią. Jak odkryłeś, że Harriet żyje?

Mikael rzucił Henrikowi długie spojrzenie. A później, po raz pierwszy od powrotu do Hedestad, uśmiechnął się.

– Anita była zamieszana w zniknięcie Harriet, ale nie mogła jej zamordować.

– Skąd ta pewność?

– Bo to nie jest jakaś popieprzona powieść kryminalna. Gdyby Anita zamordowała Harriet, to już dawno znalazłbyś zwłoki. A więc jedynym sensownym wyjaśnieniem było to, że Anita pomogła jej uciec i ukryć się. Chcesz się z nią spotkać?

– Oczywiście, że chcę!

MIKAEL ZSZEDŁ na parter, gdzie przy windach umówił się z Harriet. Nie poznał jej. Od momentu rozstania na lotnisku zdążyła zafarbować włosy na swój naturalny, ciemny kolor. Miała na sobie białą bluzkę, czarne spodnie i elegancki szary żakiet. Wyglądała olśniewająco i Mikael, chcąc dodać jej odwagi, musnął ustami jej policzek.

Henrik podniósł się z krzesła, gdy Mikael otworzył jej drzwi. Harriet zaczerpnęła powietrza.

– Hej, Henrik! – powiedziała.

Starzec zlustrował ją od stóp do głów, by po chwili dać się jej pocałować w policzek. Mikael skinął na Dircha Frodego i zamknął drzwi.

GDY WRÓCIŁ na wyspę, Lisbeth zdążyła wyjechać. Nie było motocykla i sprzętu wideo, zniknęła jej torba i kosmetyczka. Poczuł pustkę.

Zrobił ponury obchód chatki, która nagle wydała mu się obca i nierzeczywista. Spojrzał na stosy papieru w gabinecie. Powinien powkładać je do kartonów i oddać Henrikowi, ale nie potrafił zmusić się do sprzątania. Poszedł do sklepu. Wróciwszy z chlebem, mlekiem i serem, zaparzył sobie kawy, usiadł w ogródku i zaczął przeglądać popołudniowe gazety. Nie myślał o niczym.

Około wpół do szóstej przez most przejechała taksówka. Po trzech minutach wróciła tą samą drogą, z Isabellą na tylnym siedzeniu.

O siódmej wyrwał go z ogrodowej drzemki Dirch Frode.

– Jak tam z Henrikiem, i Harriet? – zapytał Mikael.

– Ta smutna historia ma zabawną puentę – odpowiedział Dirch Frode z powściągliwym uśmiechem. – Isabella zauważyła pański powrót i rozindyczona wtargnęła do pokoju Henrika. Zaczęła krzyczeć, że pora skończyć z tym ciągłym nudzeniem o Harriet i że to pan tym swoim grzebaniem w przeszłości doprowadził jej syna do śmierci…

– No, w pewnym sensie ma rację.

– Rozkazała Henrikowi, żeby pana zwolnił i dopilnował, żeby pan wyjechał i przestał szukać duchów.

– Ojojoj!

– Nawet nie rzuciła okiem na kobietę, która siedziała obok i rozmawiała z Henrikiem. Myślała chyba, że to ktoś z personelu. Nigdy nie zapomnę chwili, gdy Harriet wstając, spojrzała na Isabellę i powiedziała: „Cześć, mamo!".

– I co dalej?

– Musieliśmy wezwać lekarza, żeby przywrócił Isabellę do przytomności. A teraz ona upiera się, że to nie jest prawdziwa Harriet, tylko jakaś podstawiona przez pana oszustka.

Opowiedziawszy tę anegdotę, Dirch Frode pośpieszył do Cecilii i Alexandra, by przekazać wiadomość o zmartwychwstaniu Harriet. Mikael znów został sam.

LISBETH SALANDER zatrzymała się na stacji benzynowej przed północnymi rogatkami Uppsali. Całą drogę jechała z posępną miną, tępo wpatrzona przed siebie. Zatankowała, zapłaciła pospiesznie i wsiadła na motocykl. Podjechała do wyjazdu i – nie mogąc się zdecydować – znów stanęła.

W dalszym ciągu czuła się nieswojo. Opuszczając Hedestad, była wzburzona, ale podczas podróży złość powoli ją opuszczała. Nie wiedziała, dlaczego jest tak wściekła na Mikaela, ba! nie była pewna, czy jest wściekła właśnie na niego.