Выбрать главу

Wstrząśnięty tragedią senat natychmiast ogłosił Klaudię boginią. Zmarłej przyznano sarkofag godny bogów, postanowiono też wznieść na jej część świątynię i powołać specjalne kolegium kapłańskie. Neron był głęboko przekonany, że w nowej świątyni odprawia się modły i składa ofiary bogom w intencji jego głosu. Aby nie zachwiać tego przekonania, kolegium kapłańskie przyjęło pewien tajny rytuał, którego nie wolno było zdradzać nikomu postronnemu. A głos Nerona naprawdę stał się mocniejszy, podobnie jak to miało miejsce po śmierci Agrypiny. Teraz miał metalowy rezonans i słodycz płynnego miodu. Jak twierdzili słuchacze, jego głos wywoływał u nich drgania podbrzusza. Co do mnie, nie odczuwałem żadnych drgawek, ale powtarzam, co mówili specjaliści.

Ponieważ zapewniano Nerona, że śpiewak musi mieć dużo ciała wokół kości, aby mogło wytrzymać obciążenie głosem, więc postarał się utyć. Poppea spoglądała na to chętnym okiem; wolała, aby czas spędzał na śpiewaniu niż na rozpuście.

Przez całą zimę po śmierci swojej córeczki Neron ćwiczył głos, a sprawy państwowe uważał za zbędne obciążenie. Opuszczał posiedzenia senatu, bo się bał, że zziębnie od zimnej posadzki kurii. Kiedy się już zjawiał – zazwyczaj przychodził piechotą – owijał nogi wełnianymi onucami. Zawsze wstawał i kornie stał, gdy konsul przemawiał do niego, ale wystarczyło, aby raz kichnął, a natychmiast wychodził, zostawiając nawet bardzo ważne sprawy do rozstrzygnięcia komisjom senackim.

Zimą, pewnego dnia przed świętami Saturna, przyszła Klaudia. Miała do omówienia w cztery oczy bardzo ważną sprawę. Załatwiłem więc wszystkie kwestie bestiarium i odprawiłem klientów i wyzwoleńców; obawiałem się, że znowu zacznie się naprzykrzać z chrztem i nawracaniem grzeszników.

– Och, Minutusie! – zaczęła wyrzekać, załamując ręce. – Znalazłam się między młotem a kowadłem. Czuję się jak spłoszona mysz. Miotają mną to tu, to tam. Żałuję, że prosiłam cię o pomoc w uwolnieniu Pawła!

Kiedy się uspokoiła, powiedziałem, że istotnie wyłącznie na jej prośbę załatwiłem zwolnienie Pawła, ale miał on wyjechać z miasta i spory z Żydami prowadzić gdzie indziej. Ponieważ Paweł jest Żydem, cesarz wyraził zgodę. – Ale co się stało? – spytałem. – Czy nie wystarczy, że pozwalam, abyś wraz z domownikami codziennie o świcie odprawiała śpiewy i modły? Moich klientów to denerwuje i psuje mi opinię!

– Uwolnienie Pawła tak rozgniewało Żydów w Jeruzalem, że ukamienowali jednego z naszych pierwszych braci, Jakuba, który był filarem tamtejszej gimny! W Jeruzalem zaczęli tak strasznie prześladować naszych, że gmina apostołów postanowiła uciekać z miasta. Prokurator Festus nie tylko nie podejmuje żadnych przeciwdziałań, ale jeszcze podjudza fanatyków i Galilejczyków, żeby się wzajemnie zabijali. Judea pełna jest band, które zabijają cichych.

– To może chcesz, żebym odwołał prokuratora Festusa?! – spytałem złośliwie. – On jedynie realizuje naczelną zasadę polityki Rzymu: „Dziel i rządź!"

– Dużo złego mówią o Pawle – skarżyła się Klaudia. – Żydowscy chrześcijanie, którzy od początku byli obrzezani i dlatego uważają się za lepszych od innych, twierdzą, że Jakuba ukamienowano przez Pawła. Gdyby swoją hardością nie wzbudził głębokiej nienawiści w Radzie Najwyższej, to gminy by nie przepędzono! Zwolennicy Pawła skupili się wokół przemądrzałej Pryski i jej męża Akwili. Okazują przychylność tylko tym, którzy noszą wspaniałe szaty i złote pierścienie. A inni Żydzi chrześcijańscy czytają na zgromadzeniach list, który Jakub napisał przed śmiercią, i w którym przestrzega przed błędnymi naukami Pawła!

– Zmiłowania twojego Chrystusa nad tobą! – krzyknąłem. – To do mnie przychodzisz, żebym oddzielił ziarno od plewy? Pryskę znam. Nie dość, że ją wygnano, to jeszcze w Efezie wzięła sobie na kark Pawła, żeby go ukryć przed rozwścieczonymi przeciwnikami. Czy wy, chrześcijanie, nie potraficie bodaj między sobą żyć w zgodzie?!

– Ależ ja jestem tylko niewiastą! Paweł, Kefas i Jakub jeden przez drugiego przestrzegali mnie przed fałszywymi prorokami. W swoim liście Jakub ogłasza, że nadejście Pana jest bliskie i sędzia stoi w drzwiach. Zimny dreszcz mnie przejmuje, kiedy pomyślę, że drzewa będą z hukiem pękały, a to, co człowiek zbudował i cała ziemia stanie w morzu płomieni! Kefas też powiada, że tak będzie! Boję się, że nie byłam dość pokorna i nie wszystko dobrze rozumiałam.

– Może teraz zrozumiesz, czemu nie garnąłem się do przyjęcia chrztu, chociaż częściowo wierzę, że Jezus Nazarejski jest Chrystusem?! – wtrąciłem pospiesznie. – Nauka chrześcijan bulgocze jak wrzątek w kotle. Daleko jej do stateczności. Nie martw się, że Chrystus szybko nadejdzie. Mój ojciec uważa, że uczniowie źle zrozumieli mistrza, podobnie jak za jego życia błędnie odczytywali jego nauki. Sam Kefas przyznaje, że przez swoją nadgorliwość wielekroć źle go rozumieli. Ty masz być dobra, cierpliwa i nie mieszać się w uczone spory. Ufaj Kefasowi, który nie wywyższa się mimo dokonania wielu bezspornych cudów w imię Chrystusa. Mój ojciec wspomaga go doradztwem, chociaż swego czasu miał do niego ukryty żal za to, że tylko obrzezanym Żydom pozwalał iść za Chrystusem.

Klaudia słuchała mnie nadzwyczaj potulnie. Wyglądało na to, że jeszcze coś ją gnębi.

– Och, Minutusie! – jęknęła. – Zrobiłam coś, do czego boję się przyznać. Lecz spójrz wpierw na mnie! Czy nie zmieniłam się w twoich oczach?

Mówiąc szczerze, przez to swoje wieczne marudzenie i wymądrzanie o chrześcijaństwie była mi chwilami tak wstrętna, że nie miałem nawet ochoty na nią patrzeć. Teraz jednak, rozbrojony jej pokorą, spojrzałem i ze zdziwieniem zauważyłem, że ogorzałość niewolnicy zniknęła z jej lic.

Odziana była w piękne szaty, a włosy miała uczesane wedle najnowszej greckiej mody.

– Ależ wyglądasz jak rzymska arystokratka – klasnąłem ze zdumienia i dodałem z pochlebstwem: – Podejrzewam, że bierzesz kąpiel w oślim mleku!

Klaudia zaczerwieniła się aż po uszy.

– Dbam o wygląd nie z próżności, lecz dlatego, że powierzyłeś mej opiece cały swój olbrzymi dom. Największymi ozdobami niewiasty jest skromność i prostota serca. Lecz twoi klienci i handlarze mięsem szukają czegoś innego. Widzisz, miałam na myśli rysy twarzy. W mojej widać rysy cesarza Klaudiusza – dodała szybko.

– Nie, doprawdy nic takiego nie widzę – uspokajałem ją. – W starym Klaudiuszu nie było czego chwalić. Natomiast ty, kobieta dojrzała, jesteś piękna! Szczególnie teraz, gdy wyskubałaś za szerokie brwi!

– Na pewno się mylisz – rzekła nadąsana Klaudia, którą wyraźnie rozczarowały moje słowa. – Razem z ciocią Paulina odwiedziłam moją przyrodnią siostrę Antonię. Żal mi jej, jest taka samotna! Klaudiusz zamordował jej pierwszego męża, a Neron drugiego. Od kiedy wróciła z Massylii nikt nie utrzymuje z nią kontaktu. Te tragedie zmieniły jej spojrzenie na wiele spraw. Poczęstowała nas miodem i tortem owocowym i podarowała mi złotą siatkę na włosy. W obecnej sytuacji byłaby nawet skłonna oficjalnie uznać mnie za przyrodnią siostrę. Przecież tylko ona i ja zostałyśmy z całego rodu Klaudiuszów.

Przeraziłem się, bo dotarło do mnie, że wiedziona pychą znowu czepia się mrzonek.

– Czyś zapomniała, że sama wzmianka o twoim pochodzeniu sprowokowała Agrypinę?! – krzyknąłem. – Wątpię, by zaadoptowany przez Klaudiusza Neron był zachwycony, gdy usłyszy, że ma jeszcze jedną, nie znaną siostrzyczkę!

– Nie powiedziałam Antonii, co mnie spotkało – irytowała się Klaudia. – Dałam jej do zrozumienia, że kryjąc się przed Agrypiną mieszkałam w oddalonej prowincji. Uwierzyła. I kiedy przez miłosierdzie boskie wybaczyłam z całego serca Agrypinie, wszystkie złe wspomnienia się zatarły. Czy pamiętasz? Moją niewolniczą pokutą było zgolenie brwi i włosów. Czuję się całkowicie oczyszczona z grzechów, które zresztą nie były przeze mnie zawinione.