Выбрать главу

Już otworzyłem usta, żeby wszystko wyjaśnić i odeprzeć niesłuszne oskarżenie, lecz Neron nie dał mi dojść do głosu.

– Sprawy spadku po twoim ojcu są tak zagmatwane, że jeszcze nawet nie doszedłem do tego, co otrzymam. Najlepszą część majątku ukryto czy ukradziono, aby oszukać mnie i państwo. Napomykano coś o tobie, ale cię nie podejrzewam, wiem, że byłeś w złych stosunkach z ojcem. Gdyby nie to, powinienem cię wypędzić z Rzymu. Bardziej podejrzewałem twoją ciotkę Lelię: chyba popełniła samobójstwo dla uniknięcia kary! Mam nadzieję, że nie będziesz miał nic przeciwko temu, aby edyle przejrzeli twoje księgi rachunkowe. Nie żądałbym tego, gdybym nie cierpiał na niewygodną dla władzy pustkę finansową z powodu bezczelnego skąpstwa niektórych znanych ci osób. Siedzą i ściskają sakiewki, ale nie udzielą pomocy cesarzowi, który buduje dom godny siebie! Sam widzisz, w jakim chlewie muszę żyć! Wapno sypie mi się na kark i wszędzie śmierdzi farbą!

Chciałem, żeby skończył wywody na temat tej budowy, lecz on zmarszczył groźnie brwi:

– No pewno, cóż znaczą dla ciebie moje niewygody?! Jesteś na nie tak samo obojętny jak i inni bogacze, których uważałem za przyjaciół! Możesz mi wierzyć, że nawet Seneka nie raczył przysłać choćby dziesięciu milionów sestercji więcej niż musiał, choć kiedyś obłudnie chciał przekazać mi cały swój majątek! Dobrze wiedział, że ze względów politycznych nie mogłem go przyjąć. Pallas śpi na pieniądzach jak utuczony wieprz.

O tobie mówią, że kilka miesięcy przed pożarem sprzedałeś domy czynszowe i parcele w tych dzielnicach miasta, które ogień zupełnie strawił i tanio kupiłeś ziemię w Ostii, gdzie ceny wysoko poszły w górę, bo jej bagnisko zasypujemy gruzami wywożonymi z Rzymu. To zaiste dziwna dalekowzroczność. Gdybym cię nie znał, mógłbym oskarżyć o udział w spisku chrześcijan, którego celem było zniszczenie miasta.

Parsknął śmiechem. Znalazłem moment, by wyniośle wtrącić, że mój majątek jest zawsze do jego dyspozycji, choć nie jestem tak bogaty, jak to ludzie sobie wyobrażają. Pod tym względem nie można nawet mówić o mnie tego samego dnia, co o Senece czy Pallasie. Neron poklepał mnie po ramieniu:

– Nie gniewaj się za te żarty, Minutusie! – powiedział. – Lepiej, że wiesz, co ludzie o tobie plotkują. Pozycja władzy jest trudna. Musi wysłuchać wszystkich, choć nigdy nie wie, kto ma czyste intencje. Wiem dobrze, że jesteś raczej głupi niż przewidujący. Dlatego nie mogę się oprzeć tylko na plotkach i skonfiskować twojego majątku za winy ojca. Wystarczającą karą będzie zwolnienie cię ze stanowiska naczelnika bestiarium. Ale kogo mianować na twoje miejsce? To stanowisko nie ma znaczenia politycznego, więc nikt się do niego nie kwapi!

Mógłbym sprostować błędną opinię co do politycznego znaczenia tego stanowiska, lecz wolałem raczej załatwić swoją sprawę. Zaproponowałem przekazanie bestiarium Sabinie i Epafrodytowi. Wtedy nikt nie będzie musiał nikomu płacić żadnych odszkodowań, a i edylowie nie musieliby sprawdzać moich ksiąg, co nie jest przyjemnym zadaniem. Rozwiązanie to jednak wymaga podniesienia Epafrodyta do stanu rycerskiego.

– W żadnych ustawach nie ma mowy o kolorze skóry ekwitów! – wywodziłem przekonywająco. – Jedynym wymogiem jest posiadanie majątku określonej wielkości. Od ciebie jedynie zależy, kogo chcesz wywyższyć! Wiem, że dla Nerona nie ma rzeczy niemożliwych! Jeśli uważasz, że możesz się nad tym zastanowić, to zaraz zawołam tutaj Sabinę z Epafrodytem i niechaj mówią sami za siebie!

Neron znał Epafrodyta z widzenia i z opowiadań. Z pewnością nieraz wyśmiewał się za moimi plecami z mojej naiwności. Teraz śmieszyło go, że występuję w sprawie Epafrodyta, a pękał ze śmiechu, gdy Sabina wprowadziła małego Lauzusa i mógł porównać kolor skóry i kędzierzawą głowę małego i Epafrodyta.

Wszystko to jeszcze bardziej utwierdziło Nerona w przekonaniu, że jestem naiwny i głupi, i że każdy może mnie nabrać. Dla mnie było to korzystne. Pod żadnym pozorem nie mogłem dopuścić, aby edyle dobrali się do ksiąg finansowych bestiarium. Jeśli Neron doszedł do wniosku, że Epafrodyt wzbogacił się na mojej głupocie, żeby zostać ekwitą, to niech tak zostanie.

Neronowi bardzo przypadła do gustu myśl, że może zademonstrować swoją władzę nad stanem rycerskim, kiedy wpisze Epafrodyta do wykazu ekwitów na zwojach w świątyni Kastora i Polluksa. Rozumiał przecież, jak wielką przychylność zyska wtedy w prowincjach Afryki. Udowodni, że obywatele Rzymu, niezależnie od miejsca urodzenia i koloru skóry, są pod jego panowaniem równoprawni, a on sam nie ma żadnych uprzedzeń.

Cesarz oświadczył, że formalnie rzecz biorąc moja poropozycja jest zaskakująca. Skoro jednak nalegam, aby ze względów honorowych mój następca był ekwitą, a Sabina błaga, by umożliwił jej zawarcie związku małżeńskiego, gotów jest wyrazić na wszystko zgodę. Prawdę mówiąc wiele mógł zyskać na tej sprawie – nękane podatkami na odbudowę Rzymu prowincje jęczały i burzyły się.

A więc wszystko poszło gładko! Neron zgodził się, aby po ślubie adoptowali chłopca, który był wpisany pod moim nazwiskiem.

– Pozwalam mu nadal nosić imię Lauzusa na twoją pamiątkę, szlachetnie urodzony Minutusie! – powiedział złośliwie. – To ładnie, że z szacunku dla miłości macierzyńskiej przekazujesz chłopca matce i ojczymowi! Zapominasz jednak zupełnie o sobie, chociaż chłopiec podobny do ciebie jak dwie krople wody!

Myślałem, że spłatałem Sabinie figla, zrzucając na jej kark brzemię bestiarium. Epafrodyt bardzo przypadł do gustu Neronowi, który bez mrugnięcia okiem płacił najbardziej słone rachunki. W nowym bestiarium przy Złotym Domu zwierzęta piły wodę z marmurowych basenów, a klatki dla panter sporządzono ze szczerego srebra. Za to wszystko Neron płacił bez szemrania, gdy ja z własnej sakiewki musiałem uiszczać niebotyczne rachunki za wodę.

Epafrodyt urządzał dla Nerona prywatne widowiska, którymi Neron się zachwycał. Ze względu na rozwiązłość tych spektakli nie mogę ich opisać. Dzięki bestiarium Epafrodyt stał się wkrótce człowiekiem zamożnym i faworytem Nerona.

Gdy już rozstałem się z bestiarium, ludzie przestali rzucać we mnie kamieniami. Wiele osób zaczęło się nawet do mnie uśmiechać, odzyskałem też dawnych szlachetnie urodzonych przyjaciół, którzy doszli do wniosku, że powinni okazać mi współczucie, skoro popadłem w niełaskę. Wszyscy uznali, że wybranie człowieka kolorowego na mojego następcę jest co najmniej obraźliwe.

Na szczęście nikt się nie domyślał, że była to moja propozycja, inaczej ściągnąłbym na siebie nienawiść wszystkich ekwitów rzymskich. Neron rozsądnie trzymał język za zębami, żeby wszyscy jemu przypisywali mądrość polityczną.

Nie miałem powodu do narzekań, bo lepiej być wyśmiewanym niż znienawidzonym przez wszystkich. Klaudia, jak to kobieta, wcale nie pojmowała mojego rozsądnego punktu widzenia, tylko wiecznie szlochała i prosiła, bym poprawił swoją opinię, głównie z uwagi na syna. Starałem się być dla niej wyrozumiały.

Moja cierpliwość też miała swoje granice. Klaudię rozpierała duma macierzyńska. Uparła się, aby z okazji nadania Ci imienia zaprosić na uroczystość zarówno Antonię, jak i Rubrię, najwyższą stopniem westalkę. W ich obecności miałem wziąć Cię na ręce. Stara Paulina nie mogła być świadkiem, bo zmarła, wstrząśnięta pożarem Rzymu. Poinformowałem Klaudię, że archiwum świątyni Westy uległo zagładzie w czasie pożaru.