Выбрать главу

Zrozumiałem, że Seneka ma znacznie więcej informacji o spisku niż ja, a będąc doświadczonym politykiem dokładnie rozważył wszystkie ewentualności w loterii Fortuny. Przeprosiłem go więc, że naruszyłem jego spokój, choć uczyniłem to w dobrych intencjach. Zapewniłem też, że nie musi żywić żadnych obaw – zadbałem o wiarygodny pretekst do odwiedzenia Prenesty, a przecież skoro już tu byłem, to naturalną rzeczą jest złożenie przez byłego ucznia wizyty, aby zapytać o zdrowie starego nauczyciela.

Odniosłem wrażenie, że Seneka nie był zadowolony z faktu nazwania go moim nauczycielem, ale spoglądał na mnie przychylnie:

– Powiem ci to samo, co usiłowałem wpoić Neronowi. Udawaniem i obłudą można się zamaskować na jakiś czas, ale czas ten musi mieć koniec – w pewnym momencie owcza skóra spada z wilka. W Neronie, przy całym jego aktorstwie, płynie wilcza krew. Tak samo jak w tobie, Minutusie, choć jest to krew wilka najpodlejszego rodzaju.

Nie wiedziałem, czy mam być dumny czy obrażony. Znienacka spytałem, czy sądzi, że Antonia jest zamieszana w spisek i czy popiera Pizona. Potrząsnął sztucznym puklem włosów na głowie i powiedział:

– Na twoim miejscu ani przez moment nie ufałbym Elii Antonii! W żadnej sprawie! Same imiona, które nosi, przerażają! Płynie w niej zatruta krew dwóch prastarych rodów. Znam sprawy z czasów jej młodości, o których nie chcę mówić. Ostrzegam tylko: na bogów, nie dopuszczajcie jej do spisku! Głupcy! Ona jest w głębi duszy bardziej żądna władzy niż Agrypina, która miała i dobre cechy charakteru, choć popełniła wiele przerażających przestępstw.

Ostrzeżenie Seneki okropnie ścisnęło mi serce, lecz byłem zaślepiony miłością i sądziłem, że mówi tak przez zawiść. Odsunięty od władzy polityk jest zgorzkniały w stosunku do wszystkich. Seneka złościł się na życie także jako filozof. W dniach swojej potęgi wcale nie był tak skromny, jak pozwalał ludziom mniemać. Świetnie wypowiadał się o obłudzie, bo znał tę sztukę z autopsji.

Kiedy rozstawaliśmy się, Seneka przyznał szczerze, że nie przypuszcza, aby miał wystarczające możliwości przejęcia władzy w wypadku puczu. Jednakże gotów jest w określonym dniu przybyć do miasta, aby w razie potrzeby poprzeć Pizona. Jest bowiem pewien, że Pizon swoją chełpliwością i rozrzutnością szybko sam się wykończy. Wówczas być może przyjdzie czas na Senekę.

– Zresztą i tak codziennie grozi mi śmierć – powiedział z krzywym uśmiechem. – Nie uczynię w mieście niczego, co będzie związane z ryzykiem. Jeśli Pizon przejmie władzę, poprę go. Jeśli spisek zostanie wykryty, czego bardzo się boję, bo bezmyślnie odwlekają akcję, czeka mnie śmierć. Mądry człowiek nie boi się śmierci. Jest to dług za życie, a długi trzeba płacić. Termin płatności nie jest istotny.

Dla mnie właśnie ten termin był najważniejszy. Dlatego przygnębiło mnie rozważanie jego złowieszczych myśli, gdy wracałem do Prenesty. Postanowiłem, iż przemyślę sposoby zabezpieczenia się na wypadek ujawnienia spisku. Mądry człowiek ma niejeden schowek.

Nadal uważam, że powstanie powinno było się rozpocząć nie w Rzymie, lecz w prowincjach, i że należało użyć legionów. Oczywiście polałaby się krew, ale przecież żołnierze za to dostają żołd, natomiast w mieście byłby spokój. Ale próżność, egoizm i żądza władzy są zawsze silniejsze od zdrowego rozsądku.

Lawina ruszyła w Misenum. Prokulus uważał, że nie został wystarczająco wynagrodzony za zamordowanie Agrypiny. W gruncie rzeczy był to człowiek absolutnie niezdolny do zajmowania stanowiska dowódcy floty, choć nie jest to stanowisko wymagające szczególnych predyspozycji. Przecież Anicet, który swego czasu był tylko fryzjerem, potrafił przy pomocy doświadczonych kapitanów utrzymywać flotę w stanie gotowości do żeglugi. Prokulus bezczelnie wierzył tylko sobie, więc wysłał flotę w morze, choć ostrzegano, żeby tego nie robił. Dwadzieścia statków wojennych wpadło na skalisty przylądek i zatonęło wraz z załogami. Załogi można oczywiście łatwo zastąpić, lecz masztowce wojenne są nieprawdopodobnie drogimi zabawkami.

Łatwo więc zrozumieć wściekłość Nerona, choć Prokulus powoływał się, że wysłał statki na rozkaz cesarza. Neron spytał wówczas, czy Prokulus skoczyłby do morza na jego rozkaz, ten zaś przyznał, że nad takim rozkazem musiałby się zastanowić, bo nie umie pływać. Wtedy cesarz zgryźliwie zauważył, że powinien podobnie zastanowić się nad wykonaniem rozkazu wyprawienia floty, bo morze jest żywiołem ważniejszym nawet od rozkazu Nerona. Nowego dowódcę floty można było znaleźć bez trudu, lecz zbudowanie dwudziestu statków kosztowałoby tyle, że Neron musiał odłożyć tę sprawę do czasu zakończenia wznoszenia Złotego Domu.

Cała ta awantura głęboko uraziła dumę Prokulusa, więc skłonił ucha ku namowom Epikaris. Epikaris była kobietą piękną i świetnie wyszkoloną w sztuce miłości. O ile wiem, przed przystąpieniem do spisku nie uprawiała innych sztuk. Wielu ludzi było zdumionych jej nieoczekiwaną pasją polityczną, gdy zaczęła namiętnie agitować za szybkim działaniem. Mówiono, że Neron zakosztowawszy jej umiejętności, wyrażał się o nich w sposób niepochlebny. Epikaris nie mogła mu tego darować i przysięgła zemstę. Miała dość zwlekania spiskowców i zażądała od Prokulusa, aby rozpoczął akcję przez wyprawienie floty do Ostii. Prokulus wpadł na lepszy pomysł. Wprawdzie Epikaris nie zdradziła mu nazwisk spiskowców, więc nie znał zasięgu spisku, ale doszedł do wniosku, że pierwszy donos ma największą wartość.

Pospieszył więc do Rzymu, prosto do Nerona, aby wydać mu wszystko, o czym wiedział. A że wiedział niewiele, zaś próżność i pycha oraz przekonanie o miłości ludu Nerona były głęboko zakorzenione, przeto początkowo cesarz wcale nie zwracał uwagi na jego gadanie. Tylko na wszelki wypadek kazał aresztować Epikaris i polecił Tygellinowi, aby przesłuchał ją na torturach. Sztukę torturowania Tygellin opanował w stopniu doskonałym, szczególnie gdy w grę wchodziła piękna kobieta. Był pederastą, więc torturowanie niewiast sprawiało mu rozkosz.

Epikaris była jednak twarda i wszystkiemu zaprzeczała. Opowiedziała natomiast pretorianom o nienaturalnych skłonnościach Tygellina i jego zachowaniu przy torturach tak barwnie i z takimi szczegółami, że stracił ochotę na dalsze przesłuchania i zawiesił sprawę. Epikaris była już tak okaleczona, że nie mogła chodzić.

Po aresztowaniu Epikaris spiskowcy zaczęli się spieszyć. Cale miasto ogarnęło przerażenie, bo w związek zamieszanych było mnóstwo ludzi, którzy teraz bali się o własne życie. Pewien opłacony przez Pizona centurion usiłował zamordować Epikaris w więzieniu. Nie wierzono, że będzie milczała. Zabójcy przeszkodzili trzymający wartę pretorianie. Nader barwne opowiadania Epikaris o prywatnym życiu Tygellina zjednały jej wśród pretorianów ogromną sympatię.