Mój teść, Flawiusz Sabin, bardzo ubolewał nad szerzącymi się w mieście nastrojami. Pewnego dnia na marmurowej posadzce Palatynu znaleziono żywą żmiję; rozkazał straży miejskiej baczne śledzenie każdego potencjalnego wywrotowca. W następstwie tego rozkazu zatrzymano żonę bogatego ekwity, która wyszła wieczorem na spacer, trzymając za pazuchą ulubioną kotkę, a także pobito jakiegoś niewolnika, który niósł do świątyni Eskulapa koguta na ofiarę w intencji powrotu do zdrowia swego ojca. Te poczynania straży wzbudziły ogólną wesołość. I chociaż z całą pewnością Sabin miał najlepsze zamiary, to Neron do tego stopnia się rozgniewał, że na jakiś czas pozbawił go stanowiska prefekta miasta.
Każdy, kto tylko umiał rozsądnie myśleć, wyraźnie widział, że usunięcie Oktawii wykorzystano jako pretekst do zniesławienia Nerona. Poppea Sabina była kobietą piękniejszą i mądrzejszą od wiecznie nadąsanej Oktawii, ale faktycznie było to już trzecie jej małżeństwo. Opozycja poszła na całego.
Pamiętam, że wielokrotnie w tamtych dniach chwytałem się za szyję i zastanawiałem nad tym, co odczuwa człowiek, kiedy ścinają mu głowę.
Niebezpieczeństwo przewrotu wojskowego było bliskie. Pretorianie nie lubili Tygellina, bo miał niskie pochodzenie i swego czasu handlował końmi, a ponadto utrzymywał żelazną dyscyplinę wśród podwładnych. Natomiast ze swoim nowym najbliższym współpracownikiem, Rufusem Feniuszem, popadł w taki konflikt, że nie mogli przebywać w jednym pomieszczeniu. Jeden z nich natychmiast wychodził. Zazwyczaj tym kimś był Rufus.
My, przyjaciele Nerona, którzy szczerze życzyliśmy mu jak najlepiej, zebraliśmy się na Palatynie na naradę. Tygellin był z nas najstarszy i miał najsilniejszy charakter. Chociaż nikt z nas go nie lubił, właśnie jemu pierwszemu pozwoliliśmy zabrać głos.
– W samym Rzymie mogę zapewnić ład, a tobie, cesarzu, bezpieczeństwo. Lecz w Massylii przebywa banita Sulla i ma poparcie Antonii. Bardzo zbiedniał i już przed laty osiwiał od doznanych upokorzeń. Z pewnych źródeł wiadomo mi, że nawiązał kontakty z arystokracją galijską, która czci Antonię jako córkę Klaudiusza i spadkobierczynię sławnego imienia. Legiony germańskie rozlokowane są tak blisko Massylii, że już sam fakt pobytu tam Sulli stanowi zagrożenie dla państwa i dobra ogółu.
Neron przyznał mu rację i dodał ze smutkiem:
– Nie rozumiem dlaczego nikt nie kocha Sabiny Poppei jak ja? Jest obecnie bardzo drażliwa i nie można jej denerwować!
– Jeszcze większe zagrożenie stanowi Plaucjusz – ciągnął Tygellin. – Wielkim błędem było zesłanie go do Azji, gdzie i tak stale wybuchają niepokoje. Jest wnukiem Druzusa! Kto zagwarantuje wierność Korbulona i jego legionu? Jego teść, senator Lucjusz Antystus, wysłał wyzwoleńca, aby zachęcić Plaucjusza do wykorzystania sytuacji. Wiem o tym z pewnych źródeł. Poza tym jest on bardzo bogaty. W przypadku człowieka żądnego sławy bogactwo jest równie niebezpiecznie jak nędza!
– W pewnym stopniu znam problemy Azji – wtrąciłem się do rozmowy. – Podobno Plaucjusz otacza się jedynie filozofami. Etrusk Musoniusz, znany jako dobry przyjaciel najsłynniejszego na świecie Apolloniusza z Tiany, dobrowolnie towarzyszył mu na wygnanie.
– A widzisz, Neronie? – Tygellin triumfalnie klasnął w ręce. – Filozofowie są najbardziej niebezpieczni, gdy do młodych uszu sączą zuchwałe opinie o tyranii i wolności!
– A któż mógłby mnie nazwać tyranem!? – zawołał głęboko urażony Neron. – Dałem narodowi więcej wolności, niż którykolwiek władca przede mną! Każdą moją propozycję pokornie przedkładam senatowi do rozważenia!
Wszyscy pospieszyliśmy zapewnić, że jest najulubieńszym i najszlachetniejszym władcą, jakiego można sobie wyobrazić. Ale teraz idzie o dobro państwa, a nie ma niczego straszniejszego niż wojna domowa.
W tej chwili wtargnęła do sali skąpo odziana Poppea Sabina z rozpuszczonymi lokami. Zanosząc się płaczem rzuciła się na posadzkę, wsparła piersiami o kolana Nerona i błagała:
– Nie dbam o siebie, ani o własną pozycję, ani nawet o nasze nie narodzone dziecko, lecz twoje życie, mój ukochany, jest w niebezpieczeństwie! Zawierz Tygellinowi! On wie, co mówi!
– Poppea Sabina niewątpliwie poroni, jeśli nie zapewnimy jej spokoju – wołał przerażony przyboczny lekarz Poppei, który przybiegł za nią i delikatnie usiłował oderwać od stóp Nerona.
– Nie odzyskam spokoju, jak długo ta ohydna baba będzie knuła intrygi na Pandatarii – zawodziła Popeea. – Unikała twego małżeńskiego łoża, uprawiała złośliwe czary i wielokrotnie próbowała mnie otruć! Dzisiaj z samego strachu wielokrotnie wymiotowałam.
– Kto wkroczył na określoną drogę, nie powinien się oglądać – oświadczył Tygellin. – Jako przyjaciel odwołuję się do twej szlachetności, cesarzu, skoro nie chcesz myśleć o własnym bezpieczeństwie. Narażasz nas wszystkich brakiem decyzji! Zamachowcy przede wszystkim zmiotą ze swej drogi tych, którzy ci sprzyjają, nie oglądając się na własne korzyści, jak na przykład Seneka. Przed koniecznością i bogowie się uginają!
– Wszyscy bądźcie mi świadkami, że jest to najcięższa chwila mego życia! – prosił Neron, wylewając łzy rozpaczy. – Moje osobiste uczucia muszą ustąpić przed koniecznością polityczną!
Twarda twarz Tygellina pojaśniała i wyciągnął rękę w geście pozdrowienia:
– Teraz jesteś prawdziwym władcą, Neronie! Zaufani pretorianie są już w drodze do Massylii. Na wypadek zbrojnego sprzeciwu wysłałem cały manipuł. Nie mogłem znieść myśli, że ci banici wykorzystaliby sytuację i wyrwali ci władzę, zadając ojczyźnie straszliwe szkody!
Zamiast rozgniewać się na Tygellina za nadużycie władzy, Neron odetchnął z ulgą i zaczął go chwalić jako swego najlepszego druha. Potem z roztargnieniem zapytał, ile dni trwa szybki przejazd na Pandatarię…
Zaledwie kilka dni później Poppea Sabina spytała mnie w tajemnicy:
– Chcesz ujrzeć najlepszy prezent ślubny, jaki otrzymałam od Nerona?
Zaprowadziła mnie do swych pokoi, zdjęła z wiklinowego kosza pobrudzoną serwetę i pokazała bezkrwistą głowę Oktawii. Krzywiąc uroczy nosek powiedziała:
– Fuj, zaczyna cuchnąć i muchy po niej łażą! Lekarz kazał mi ją wyrzucić, ale lubię od czasu do czasu spoglądać na ten prezent, bo on mnie upewnia, że jestem małżonką cesarza! A wiesz, że gdy przyszli pretorianie, żeby ją zanieść do gorącej łaźni, gdzie otworzono jej żyły, krzyczała jak mała dziewczynka, która stłukła lalkę: „Nic złego nie zrobiłam!" A przecież miała już dwadzieścia lat! Chyba jednak w jakimś stopniu była niespełna rozumu. Czy to wiadomo, kto był jej ojcem? Nie tylko cesarz Klaudiusz, ale i Kaligula był wariatem!
Neron żądał, aby senat nakazał ofiary dziękczynne w świątyniach Kapitelu na cześć odsunięcia zagrożenia politycznego. Po dwunastu dniach przywieziono z Massylii przedwcześnie posiwiałą głowę Korneliusza Sulli; tym razem senat zarządził ofiary już z własnej inicjatywy.
W mieście krążyły natarczywe pogłoski, że Plaucjusz wzniecił w Azji powstanie. Utrata Wschodu i wojna domowa stały się tak prawdopodobne, że wzrosły ceny złota i srebra, a kilku co bardziej nerwowych obywateli zaczęło za marne grosze wyprzedawać ziemię na wsi i domy w mieście. Wykorzystałem tę sytuację do dokonania kilku korzystnych transakcji. Pobieżnie licząc wzbogaciłem się o pięć milionów sestercji.
Kiedy w końcu przybyły z Azji opóźnione przez wichry morskie statki i przywiozły głowę Plaucjusza, nastąpiło ogólne odprężenie. Nie tylko senat, ale nawet poszczególni obywatele składali ofiary dziękczynne. Neron wykorzystał poprawę nastrojów społecznych, aby przywrócić Rufusowi stanowisko nadzorcy handlu zbożem; jednocześnie podniósł go do rangi prokuratora państwowych magazynów zbożowych. Tygellin przeprowadził lustrację oddziałów pretoriańskich i sporą grupę żołnierzy odesłał do kolonii weteranów w Puteoli na wcześniejszą emeryturę.