Выбрать главу

Oczywiście, podziękowałem gorąco Neronowi, choć wcale nie dawał mi tego domu za darmo, przecież musiałem mu oddać starą siedzibę na Awentynie. Przyznaję jednak, że w sumie na tym zyskałem.

Natychmiast po wyjściu ze Złotego Domu pospieszyłem spotkać się z zarządcą finansów państwowych i poprosiłem o sporządzenie odpowiednich dokumentów i przerejestrowanie w nowym spisie posesji domu pani Tulii na moje nazwisko, aby Neron nie zdążył zapomnieć, że mi go podarował, jak to się już kiedyś zdarzyło. Lecz na szczęście tym razem Neron nie był pijany.

Z radością myślałem, że dom pani Tulii wart był obrzezania. To mnie odrobinę pocieszało, gdy dostałem zapalenia i wysokiej gorączki. Swego czasu starałem się zapobiec sprzedaży tego domu. Rozpowszechniałem pogłoski o strachach i wysłałem niewolników, aby po nocy tłukli garami i przewracali meble w opustoszałych pomieszczeniach. My, Rzymianie, jesteśmy narodem zabobonnym, gdy w grę wchodzą widma i zmarli.

A teraz z czystym sumieniem opowiem o triumfalnej podróży Nerona po Grecji, o godnej pożałowania śmierci Kefasa i Pawła oraz o tym, jak oblegałem Jeruzalem.

KSIĘGA SZÓSTA

NERON

Likwidacja sprzysiężenia Pizona trwała prawie dwa lata, a objęła także prowincje i bogate kraje sojusznicze, których włodarze bezspornie musieli wiedzieć o spisku, ale udawali nieświadomość. Neron chętnie okazywał litość i jeśli to tylko było możliwe, zamieniał karę śmierci na banicję. Dzięki przejęciu majątków spiskowców doprowadził finanse państwowe do jakiego takiego ładu mimo ponoszenia ogromnych wydatków. Największą część tych wydatków stanowiły koszty przygotowań do wojny przeciwko Fartom. Tryb życia Nerona był stosunkowo umiarkowany, jeśli się go porówna z przepychem, w jakim żyli bogacze czy nowobogaccy. Pod wpływem nieboszczyka Petroniusza Neron starał się zastępować przepych dobrym smakiem. Skoro jednak zabrakło porad Petroniusza, smak Nerona od czasu do czasu zawodził.

Na dobro cesarza należy zapisać, że gdy zastępował zniszczone w czasie pożaru Rzymu zbiory sztuki na Palatynie, to ze skarbu państwa czerpał pieniądze tylko na koszty podróży swych wysłańców do Achai i Azji. Wysłańcy ci, ludzie znający się na sztuce, mieli przetrząsnąć wszystkie znaczniejsze miasta i wysyłać do Złotego Domu najcenniejsze przedmioty.

Wzbudziło to zrozumiałe niezadowolenie Greków. W Pergamonie wybuchło nawet powstanie zbrojne. Wysłannicy spisali się znakomicie – nawet w Atenach, które wszak doszczętnie ograbiono w czasie ich zdobywania przez Rzymian, oraz w Koryncie, gdzie niemal nie ostał się kamień na kamieniu, znaleziono bezcenne rzeźby i malowidła z czasów świetności Grecji. Również na wielu małych wyspach, które dotychczas nie były jeszcze penetrowane w poszukiwaniu skarbów, znaleziono piękne stare rzeźby, w pełni zasługujące na zajęcie honorowych miejsc w salach i krużgankach Złotego Domu.

Dom był tak ogromny, że ciągle wydawał się nie zapełniony dziełami sztuki, choć frachtowce z ładunkiem rzeźb i waz przypływały bardzo często. Niektóre drugorzędne dzieła sztuki Neron oddawał przyjaciołom, bo kolekcjonował tylko antyki najwyższej klasy. W ten sposób udało mi się otrzymać marmurową Afrodytę rzeźbioną przez Fidiasza. Posąg nadspodziewanie dobrze zachował pierwotne barwy. Nadal, mimo Twoich kpin, bardzo wysoko go cenię. Spróbuj choć raz wyobrazić sobie, ile mógłbym osiągnąć na publicznej aukcji, gdybym go chciał sprzedać na utrzymanie Twojej stajni wyścigowej.

Aby uspokoić własne sumienie, Neron odwołał wymianę pieniędzy. Wobec napływu do kasy państwowej znacznych ilości złota i srebra kazał wybijać w świątyni Juno Monety pełnowartościowe pieniądze. W całkowitej tajemnicy zaczęto przesuwać na wschód, dla wzmocnienia dawnego korpusu Korbulona, legiony z innych części imperium. Żołnierze okazywali tak wielkie niezadowolenie z obniżenia się siły nabywczej ich uposażeń, że wobec nieuchronności wojny z Fartami przywrócenie monetom ich poprzedniej wartości stało się koniecznością.

Oczywiście pięciokrotne zwiększenie żołdu było niemożliwe – łatwo zrozumieć, jakie wydatki pociągnęłoby to za sobą. Dlatego Neron przyznał legionistom pewne ulgi, jak przed laty pretorianom bezpłatny przydział zboża.

W rzeczywistości chodziło o chytrą sztuczkę, którą wymyślili mądrzy ludzie. Nie chcę źle mówić o wyzwoleńcach, zatrudnionych w finansach państwowych. Mają i tak ciężką pracę, a jeszcze muszą wymyślać takie sztuczki. Uważam jednak za wstrętne postanowienie wymiany nowo wybijanych monet w proporcji dziesięć na osiem, to znaczy: za każde pięć monet, będących w obiegu na mocy poprzedniego zarządzenia Nerona, otrzymywało się tylko cztery pełnowartościowe.

Ja na tym nie ucierpiałem, ale w warstwach niezamożnych zarządzenie to wzbudziło takie samo rozgoryczenie jak pierwsza wymiana pieniędzy i nie przysporzyło Neronowi sławy, czego oczekiwał. Cesarz nie znał się na finansach i tylko stosował się do zaleceń doradców. Na szczęście legiony uspokoiły się, ponieważ żołd obniżono bardzo nieznacznie, ale za to wypłacano go pełnowartościowymi monetami.

Podtrzymuję swoją opinię, że sytuacja finansowa państwa była żałosna nie na skutek rozrzutności Nerona, ale z winy odpowiedzialnych za finanse urzędników. Nie chcę przez to bronić Nerona. On doprawdy nie miał pojęcia o sprawach finansowych i uważał za rzecz niegodną wielkiego artysty, aby się w ogóle nad nimi zastanawiać. Takie stanowisko mogło wieść na pokuszenie nawet najuczciwszych, tak wyzwoleńców, jak i nadzorujących ich pracę senatorów.

Gdy zorientowałem się w sytuacji i stwierdziłem, że Neron nie ma o niczym pojęcia, wówczas – będąc człowiekiem rozsądnym i z myślą o Twej przyszłości – postanowiłem szybko wziąć udział w podziale łupu, bo kto inny może mi go sprzątnąć sprzed nosa. Podam taki przykład: wyzwoleniec, który dla mnie prowadził handel zbożem, mógł za pomocą odpowiednio opieczętowanego dokumentu udowodnić finansom państwowym, że nie istniejący statek ze zbożem przybył do Ostii i rozładował towar do państwowych magazynów zbożowych. I to zdarzyło się nie raz, ale wiele razy. Bardzo żałowałem przedwczesnej śmierci Feniusza Rufusa. Jego następca był o wiele bardziej od niego chciwy i samolubny i w rezultacie nie skorzystałem na tych fikcyjnych dostawach tyle, ile bym mógł.

Neron potrafił tylko z żalem potrząsać głową nad stanem finansów państwowych. Uważał, że robił wszystko, co możliwe, aby go poprawić, poświęcając mu czas kosztem swoich artystycznych upodobań. Gdy wizytował prowincje, wybierał najbogatszych podatników, aby móc ich oskarżyć o przynależność do sprzysiężenia Pizona i na tej podstawie skonfiskować ich majątki.

Nie brakowało i innych pretekstów. Zawsze znajdowali się tacy, którzy donieśli, że ktoś zapomniał uczcić urodziny Nerona albo popełnił najgorsze z możliwych przestępstwo, bo zlekceważył jego śpiew. Sumienie bogacza nigdy nie jest całkowicie czyste. W czasie występów Nerona nie należało spać ani nawet ziewać, nie znosił też, aby ktoś w trakcie przedstawienia wychodził z teatru.

Pewnego razu wystąpił, śpiewając o mękach rodzącej kobiety. Oglądająca ten spektakl małżonka ekwity urodziła na widowni dziecko, bo mimo rozdzierających ją bólów nie odważyła się wyjść! Tylko siedzący najbliżej widzieli, co się dzieje. Neron wpadł w zachwyt, że zdołał całkowicie zagłuszyć jęki rodzącej, i uznał to za swój wielki triumf.

Aby sfinansować wydatki na wojnę z Partią, Neron ustanowił wysoki podatek obrotowy na artykuły luksusowe. Natychmiast towary te zaczęto sprzedawać tylko spod lady, więc wprowadzono niespodziewane kontrole. Miały one prawo konfiskowania towarów i karania kupców grzywnami pieniężnymi.