Выбрать главу

– Toby?

W drzwiach stał Dvorak. Możliwe, że stał tam od jakiegoś czasu, bo nie słyszała, kiedy przyszedł. Taki już po prostu był. Leżała w szpitalu półtora dnia i wiele razy budziła się z myślą, że jest sama. Odwracała głowę i… Czuwał przy niej, milczący i przez nikogo nie zauważany. Tak jak teraz.

– Jest już twoja siostra. Idzie tu doktor Steinglass.

Toby spojrzała na matkę, na jej włosy rozsypane na poduszce. Nie wyglądały jak włosy starej kobiety. Przywodziły na myśl gęstą czuprynę młodej dziewczyny i były jasne niczym wstążki srebra rozwiane na wietrze. Toby nachyliła się i musnęła wargami jej czoło.

– Dobranoc, mamo – szepnęła.

Wyszła z przeszklonego boksu i stanęła obok Vickie. Dvorak stał za nimi, obecny, choć nie rzucający się w oczy. Patrzyli, jak do boksu wchodzi doktor Steinglass, jak zmierza wprost do respiratora. Spojrzał na Toby z niemym pytaniem w oczach.

Skinęła głową.

Steinglass wyłączył respirator.

Klatka piersiowa Ellen opadła i znieruchomiała. Zaległa cisza. Minęło dziesięć sekund.

Vickie wzięła siostrę za rękę i mocno ją uścisnęła.

Ellen nie drgnęła.

Serce biło coraz wolniej. Pauza. Niepewne uderzenie. Aż w końcu zamarło.

Śmierć jest naszym przystankiem docelowym już w chwili narodzin – pomyślała Toby. Nie wiemy tylko, kiedy i o której tam dojedziemy.

Ellen dotarła do kresu podróży kwadrans po drugiej tego późnojesiennego popołudnia.

Po Daniela Dvoraka śmierć mogła przyjść już za dwa lata, ale mogła również nadejść za lat czterdzieści. Najpewniej zapowie swoje przybycie drżeniem ręki, mogła jednak przybyć i bez ostrzeżenia, nocą, podczas gdy w sąsiednim pokoju będą spały jego wnuki. Dan nauczy się stawiać temu czoło, podobnie jak ludzie stawiają czoło innym niepewnościom życia.

A my? A pozostali?

Toby położyła dłoń na szybie i w czubkach palców poczuła swój puls, rytmiczny i silny. Raz już umarłam – pomyślała.

Czekała ją zupełnie nowa podróż.

Tess Gerritsen

***