Выбрать главу

Inna sprawa, że w miarę rozwoju przybywa nam blizn. Stajemy się silniejsi dzięki trudnościom, które napotykaliśmy, z którymi zmierzyliśmy się i które pokonaliśmy. Nie stajemy się silniejsi wtedy, gdy życie przechodzi nam stosunkowo łatwo. Możemy nawet nie umieć doceniać tego co dobre, jeżeli nie doświadczaliśmy złego. Te dzieci, Twoje dzieci, po konfrontacji z rzeczywistością ich życia staną się silniejsze. Sprawy, które dla ich rówieśników stanowią problem, dla nich nie będą trudne. Widziałam dzieci, które były załamane, gdy jakiś kolega powiedział im: „Nie chcę się z tobą bawić”. Dziecko alkoholika, które pracuje nad sobą i swoim rozwojem, i nie jest uwikłane w uczucia odrzucenia przez ojca, nie może wziąć takiej uwagi poważnie. „Jeżeli to dziecko nie chce się ze mną bawić, znajdę sobie kogoś innego do zabawy albo będę bawił się sam”. Te małe zranienia towarzyszące dorastaniu hartują.

Jeżeli dzieci chodzą na spotkania Al-Anonu, to mogą tam rozmawiać o swoich uczuciach z innymi dziećmi, znajdującymi się w tej samej sytuacji. Mogą rozmawiać o nauczycielu, z którym mają kłopoty. Inne dzieci będą dzieliły się sposobami poradzenia sobie z nauczycielem, ale także w klimacie troski – będą zastanawiały się, czy problem dotyczy naprawdę nauczyciela.

Wierzę w mądrość dzieci. Wierzę w sens pytania ich o to, co myślą szczególnie w odniesieniu do obszarów, które wpływają na ich życie. Spytałam dzieci, o których wiedziałam, że przynajmniej jedno z ich rodziców jest alkoholikiem, co najlepszego mogłaby zrobić dla nich matka.

Dzieci te kroczą własną drogą powrotu do zdrowia. Potrafią skonfrontować się ze swoimi uczuciami. Dzięki temu łatwiej im uchwycić niektóre zjawiska. Zrobiłam po prostu listę tego, co mi powiedziały.

l. Mów dzieciom o tym, co się dzieje. Nie ukrywaj niczego, ponieważ to pogarsza sprawę.

2. Skieruj dzieci do Al-Anonu.

3. Nie doprowadzaj do tego, żeby nie wiedziały co się dzieje. Odpowiadaj na te pytania, które zadają, a nie tylko na te, na które Ty sama chcesz im odpowiedzieć.

4. Okazuj dzieciom nieco cierpliwości i zrozumienia. One cierpią, ale nie wiedzą dlaczego.

5. Nie udawaj Pana Boga, bądź Mamusią.

6. Nie zaczepiaj go, gdy jest pijany. Prowadzi to do utarczek, bo alkoholik zawsze szuka kogoś do kłótni. Jeżeli zaś jest brutalny, to będzie Tobą pomiatał.

7. Nie tłumacz się przed nami.

8. Nie okazuj dzieciom, jak bardzo jesteś przestraszona. To sprawia tylko, że czują się jeszcze bardziej przestraszone. Spróbuj się opanować.

9. Nie zmuszaj dzieci do konfrontowania się z alkoholikiem, gdy Ty nie chcesz tego robić. Gdy mój ojciec spadł ze schodów, matka poprosiła, żebym sprawdził, czy nic mu się nie stało. Powiedział wtedy do mnie: „Idź w cholerę”. Jeśli chciała wiedzieć, czy nic mu się nie stało, powinna była sama to sprawdzić.

10. Nie używaj nas jako argumentu. Nie mów: „Jeżeli nie przestaniesz pić dla mnie, zrób to dla dzieci”. Zostaw nas poza tą sprawą.

Dzieci mówią tak, jak jest. Nie są one tak wyrafinowane, żeby ukrywać prawdę za zasłoną miłych słówek. Dzięki Bogu za to! Możemy nauczyć się od nich tak wiele, a one mogą nauczyć się tak wiele od nas. Możesz nauczyć się kochać bez wiązania. Możesz nauczyć się cieszyć z rozwoju drugiej osoby, bez żadnych oczekiwań. Możesz doświadczać przygody życia razem z nim lub sama. I jeżeli Twój mąż przypadkiem powróci do zdrowia, może przyłączy się do Ciebie. Bo gdyby nie on, może przeoczyłabyś tę okazję uświadomienia sobie jak niezwykłą wartość ma zdrowa rodzina.

VII. CO POWIEDZĄ INNI?

Alkoholizm jest chorobą paradoksów. Zaprzecza logice. Stosują się do niego przeciwieństwa zwykłych zasad. To, co wydaje się sensowne w normalnej sytuacji, nie jest sensowne w sytuacji związanej z alkoholizmem. Wszystko jest pomieszane. Gdy alkoholik zaczyna zdrowieć i przygląda się temu, co robił i dlaczego robił, także nie może tego zrozumieć. Peter podzielił się ze mną poniższymi uwagami; autor jest nieznany, lecz ludzi, którzy mogą się z nimi zidentyfikować są tysiące.

POZYTYWNE NEGATYWY

Piliśmy dla szczęścia, a staliśmy się nieszczęśliwi. Piliśmy, żeby się bawić, a wpadliśmy w przygnębienie. Piliśmy, żeby było miło z innymi, a staliśmy się kłótliwi.

Piliśmy dla wyrafinowania, a staliśmy się prostaccy. Piliśmy dla przyjaźni, a zyskaliśmy wrogów. Piliśmy, żeby zasnąć, a czuwamy bez odpoczynku. Piliśmy, żeby zyskać siłę, a czujemy się słabi.

Piliśmy „leczniczo”, a wpadliśmy w kłopoty zdrowotne. Piliśmy dla kurażu, a dopadł nas lęk.

Piliśmy, żeby zyskać pewność siebie, a ogarnęły nas wątpliwości. Piliśmy, żeby prowadzić konwersacje, a upośledziliśmy naszą mowę. Piliśmy, żeby poczuć się jak w niebie, a skończyliśmy czując się jak w piekle.

Piliśmy, żeby zapomnieć, a to niechciane ciągle do nas powraca. Piliśmy, żeby zyskać wolność, a staliśmy się niewolnikami. Piliśmy, żeby pozbyć się problemów, a pomnożyliśmy je. Piliśmy, żeby poradzić sobie z życiem, a przyzywamy śmierć.

Wiesz już – dowiedziałaś się tego, czytając tę książkę – że nie można spytać: „Jeżeli tak się dzieje, dlaczego nie przestaniesz pić?” Wiesz, że nie należy się w to mieszać. Wiesz, że stosuje się tu przeciwieństwo zwykłych zasad. Wiesz, że jeżeli troszczysz się o swojego męża i chcesz, żeby przestał pić, nie będziesz ingerowała w sposób jego picia. Wiesz także, że ponieważ troszczysz się o niego, to on musi stawić czoła skutkom swojego picia. Wiesz, że osłabianie tej konfrontacji jest destrukcyjne zarówno dla Ciebie, jak i dla niego.

Ty wiesz i ja to wiem, i ludzie z Al-Anonu to wiedzą, i ludzie z AA wiedzą, i organizacje zajmujące się alkoholizmem wiedzą, i wiedzą wszyscy, którzy rozumieją chorobę alkoholową. Ale nie jest to opinia powszechna. Tym, którzy nie rozumieją alkoholizmu, Twoje zachowanie może wydawać się dziwne. Mogą myśleć, że nie jesteś dobrą żoną. „Jak mogła pozwolić, żeby spędził noc w izbie wytrzeźwień, nie pójść i nie zapłacić kaucji po to, żeby go stamtąd wydostać? Kim jest człowiek, który robi coś takiego drugiemu?” Ten, kto kocha alkoholika, zrobi tak. Ale tylko spróbuj powiedzieć ludziom: „Kocham go tak bardzo, że nie wydostałam go stamtąd”. Popatrzą na Ciebie jak na wariatkę.

Mogą dzwonić do Ciebie krewni i znajomi. Będą wyrażali szczere zainteresowanie Twoim mężem. Powiedzą Ci o pieniądzach, które mu pożyczyli, albo o tym, że go przenocowali, gdy Ty go wyrzuciłaś z domu. Nie będą zbyt zadowoleni z Ciebie. Będziesz wyjaśniała, że Twój mąż jest bardzo chorym alkoholikiem i że robisz to, co mówiono Ci, że powinnaś robić, żeby on mógł wyzdrowieć. Usłyszysz, że wprawdzie rozumieją to, co mówisz, ale gdyby naprawdę zależało Ci na mężu, to… Nie zrozumieją tego. Dla niektórych z Was stanie się to problemem. „Kto nie rozpiłby się żyjąc z taką suką?” Co za cios! Ale nie mówiłam nigdy, że to, co Ci proponuję będzie łatwe. Nie jest to łatwe.