Może myślisz, że to, co opisałam dotyczy wielu znanych Ci ludzi, że perfekcjonistami nie są wyłącznie alkoholicy. Prawdopodobnie masz rację. Jednakże alkoholika odróżnia od innych ludzi nieumiejętność skutecznego radzenia sobie z frustracjami wynikającymi z potrzeby doskonałości. W przypadku bardziej typowej osobowości nad tymi uczuciami można zapanować. Zostają wyciszone albo szybko przechodzą po gwałtownym kryzysie. Reakcje alkoholika są zupełnie nieproporcjonalne do sytuacji i dają mu pretekst do picia.
Stoisz stale przed pytaniem: „Czy czekać aż on to zrobi, czy mam to zrobić sama? Na pewno zrobiłby to lepiej niż ja, ale zanim się tym zajmie mogę być już za stara, żeby się ucieszyć”. Osiem miesięcy temu pewien mój znajomy alkoholik kupił grę telewizyjną. Czeka teraz na odpowiedni moment, aby ją zamontować. Jego najstarszy syn jest w drugiej klasie szkoły średniej i czuję, że ten właściwy moment nie nadejdzie, zanim chłopiec nie pójdzie na studia. Od czasu do czasu żona sugeruje, żeby wreszcie zamontował tę grę. Staje się wtedy zły i broni się, lecz ciągle czekają. Opisana sytuacja nie jest zbyt poważna. Ale te z Was, które przeżyły weekend bez wody, ponieważ mąż zamierzał sam dokonać naprawy, a gdy już zakręcił dopływ, to okazało się, że nie ma właściwego klucza potrzebnego do naprawy, wiedzą o czym mówię. „To prosta sprawa – powiada. – Nic poważnego”. Cóż za fatalne słowa! A Ty w końcu korzystasz z łazienki sąsiadów, próbując nie przejmować się faktem, że miałabyś ochotę zdzielić męża czymś ciężkim po głowie. Wiesz, że w końcu i tak zadzwonisz po hydraulika, ponieważ on przerwie w środku i zacznie pić, bo jakieś cholerne coś nie pasuje do jakiegoś innego cholernego czegoś.
Jeżeli dokończy pracę, to będzie cudownie. Będziesz musiała jednakże przekonać siebie, że warto było na to czekać. Siwe włosy pozostaną. Jeżeli opowiesz komuś tę historię, ludzie będą mieli dobrą zabawę, Ty jednak będziesz musiała poczekać może z pięć lat, żeby też móc się z niej pośmiać. Pamela L. czekała trzy lata, żeby jej mąż naprawił uszkodzony sufit w kuchni. Była zdecydowana czekać do końca. Któregoś dnia jej mąż zadzwonił do mnie, żebym przyszła i obejrzała nowy, piękny sufit w kuchni. Był dumny z siebie. Sufit wyglądał wspaniale… ale trzy lata!
Gdybym zwracała się do kogoś innego, a nie do Ciebie – żony alkoholika, nie uwierzyłby w większość tego, o czym piszę. Ty jednak wiesz, że niczego nie wyolbrzymiam. Opisuję wszystko tak jak jest.
Autorytety nic nie znaczą dla pijanego alkoholika. Gdy jest trzeźwy reaguje tak jak Ty, czy ja, ale gdy jest pijany nikt nie będzie mu mówił co ma robić. Nie przejmuje się, że narusza przepisy, jadąc z nadmierną szybkością albo uciekając z miejsca wypadku. Problem ten jest sprzężony z zachowaniem policji, która jest bardziej wyrozumiała dla ludzi pijanych niż będących pod wpływem narkotyków. Kiedyś obserwowałam wypadek, w którym zatrzymano alkoholika za spowodowanie kolizji. Najwyraźniej był podcięty, ale był czarujący. Trzeba o tym pamiętać. Był tak czarujący, że policja, wbrew protestom poszkodowanego, odmówiła wykonania testu na zawartość alkoholu we krwi sprawcy wypadku. Jego żona Brenda milczała. Wszyscy byli wspólnikami! Coś mu tam napisali w dokumentach, ale pozwolono temu choremu mężczyźnie wrócić na ulice, na których następnym razem mógł zabić siebie albo drugiego człowieka. Czasami z dobrego serca można oddać komuś niedźwiedzią przysługę. Nic dziwnego, że alkoholik ma ambiwalentny stosunek do autorytetów. Same autorytety są ambiwalentne. Rozmawiałam później z jego żoną. Mówiła, że po prostu zabrakło jej odwagi. Po całonocnym zamartwianiu się czuła taką ulgę, że on jest zdrów i cały, że tylko siedziała i się trzęsła. Brenda nie zareagowałaby w taki sposób dzisiaj, ponieważ wie, że tamtego wieczoru wsparła i wzmocniła alkoholizm. Nie wiedziała wtedy o tym. Ty wiesz, więc gdy zdarzy się to Tobie (a zdarzy się), będziesz mogła dokonać wyboru.
Wszystko ma swoją zabawną stronę, jeśli pozwolimy sobie na jej dostrzeżenie. W czasie całej tej historii mąż Brendy martwił się tylko o to, żeby nie zgubić kluczy. Nawet przez chwilę nie pomyślał o niej, ani o innych ludziach biorących w tym udział, ani o uszkodzeniu samochodu. Brendzie wydawało się, że czas wlecze się niemiłosiernie, ale w końcu wrócili do domu. Mąż poszedł spać, a ona, nie mogąc zasnąć, gdzieś się zaszyła. Wkrótce potem usłyszała dzwonek do drzwi. Była to policja. Tak, pamiętał o kluczach do tego stopnia, że zabrał też kluczyki od wozu policyjnego. Pytali czy będzie tak miła i im je zwróci. Chociaż mówili jej, że powinna być cicho, śmiała się nadal, patrząc jak potulnie wychodzą na ulicę z kluczykami, o których nie zapomniał jej mąż.
Wina jest stałym mieszkańcem w domu alkoholika. Alkoholik jest potwornie sterroryzowany przez poczucie winy. Nie chce zachowywać się tak, jak się zachowuje i nie lubi osoby, którą jest po pijanemu. Nie rozumie, że nie jest w stanie panować nad swym zachowaniem, gdy jest pijany. Obiecuje, że skończy z piciem, ponieważ naprawdę kocha swoją rodzinę i chce utrzymać pracę. On nie kłamie. Naprawdę tak myśli w chwili, gdy o tym mówi. Ale nie ma innej możliwości. Tak więc rozczarowuje siebie i tych, którym jest bliski lub potrzebny. Wywołuje to w nim silne poczucie winy. Ponieważ nie umie stanąć w obliczu bólu, musi go zmniejszyć i w rezultacie pije coraz więcej. To wywołuje w nim jeszcze większe poczucie winy. Potem Ty czujesz się winna, ponieważ częściowo przyczyniasz się do wywołania w nim poczucia winy, a on czuje się jeszcze bardziej winny…i znów wygrywa butelka. On staje się coraz bardziej chory i Ty także stajesz się coraz bardziej chora.
Cechy, które omówiłam nie dotyczą wszystkich alkoholików ani też nie wszystkie muszą charakteryzować każdego alkoholika. Ponadto nie dotyczą one wyłącznie alkoholików. Są to jednak cechy, które, jak się zdaje, u alkoholików występują dużo częściej niż u przedstawicieli bardziej typowej populacji.
II. CO DZIEJE SIĘ Z TOBĄ?
Nie możesz żyć z aktywnym alkoholikiem nie ulegając głębokim zmianom. Każda ludzka istota, którą poddawano by codziennie takiemu bombardowaniu jak Ciebie, byłaby godna podziwu ze względu na sam fakt przeżycia. Zasługujesz na medal, choćby dlatego, że jesteś w pobliżu tej historii. Wiem, że to nie jest łatwe. Nie wiesz czego oczekiwać za dzień – a nawet za godzinę. Wyobrażasz sobie najróżniejsze okropieństwa, które mogą się zdarzyć i równie często się w tym mylisz, co masz rację. Prześladuje Cię myśl o tym, co się zdarzy, gdy on wróci do domu (jeżeli w ogóle wróci). Cały dzień jesteś pobudzona, ciągle spięta. Nie możesz spać. Nie odżywiasz się właściwie. Wyglądasz okropnie. Oddalasz się od swoich przyjaciół. Wrzeszczysz na swoje dzieci.
Jesteś chora. Rozwinęła się w Tobie choroba, którą nazywamy współuzależnieniem i która jest w każdym calu równie szkodliwa jak sam alkoholizm. Ma ona swoje charakterystyczne objawy, podobnie jak alkoholizm. Każdy, kto pozostaje w bliskich kontaktach z alkoholikiem jest dotknięty tą chorobą w stopniu, który zależy bezpośrednio od jego emocjonalnej bliskości do alkoholika. Ponieważ masz najbardziej trwały i znaczący kontakt z mężem, właśnie Ty jesteś najbardziej narażona na zranienie. Istnieją pewne wzory Twoich reakcji, podobnie jak wzory zachowań u alkoholika. Będąc blisko z alkoholikiem nie uniknie się reagowania przynajmniej na kilka sposobów spośród tych, które będę omawiała. Różny może być tylko stopień nasilenia reakcji. Symptomy współuzależnienia są następujące: opiekuńczość, pełne litości skoncentrowanie się na alkoholiku; zakłopotanie; unikanie okazji do picia; przesunięcie we wzajemnych kontaktach; poczucie winy; obsesja; stałe zamartwianie się; niepokój; kłamstwa; fałszywe nadzieje; rozczarowanie; euforia; zamęt; problemy seksualne; złość; letarg; poczucie beznadziejności; poczucie krzywdy; rozpacz. Gdy będziesz czytała o tych symptomach, spróbuj wyodrębnić te, które występują u Ciebie. Rozpoznanie problemów jest pierwszym krokiem prowadzącym do ich wyeliminowania.