Выбрать главу

Lisa Tak.

Gilles Ach tak?

Lisa Tak. Zawsze.

Gilles Chyba powinienem ci wierzyć.

Lisa Tak.

Mierzą się wzrokiem. Ponieważ po Lisie widać, ze zaraz może wpaść w złość, Gilles ustępuje.

Gilles Chyba ci wierzę.

Lisa To dobrze.

Widać, że sobie nie dowierzają.

Milczenie.

Gilles (nieśmiało) Cicho jak w grobie.

Lisa (od razu) Tylko w dole ktoś skrobie…

Gilles Słucham?

Lisa (rozchmurza się) Cytuję cię. Nienawidzisz utartych powiedzeń, więc przerabiasz je tak, żeby stały się śmieszne lub absurdalne. Jeśli ktoś powie „Cicho jak w grobie”, dodajesz zawsze: „powiadam ja tobie” albo: „tylko w dole ktoś skrobie”.

Lisa śmieje się. Gilles nie. Dawne żarty go rozczarowują.

Gilles To straszne.

Lisa Tak.

Widząc skonsternowanego Gilles'a, Lisa parska śmiechem.

Gilles Dobrze się bawiliście we dwoje. Dla kogoś trzeciego to musiało być mniej zabawne. (pauza) Dzisiaj ja nim jestem.

Zrozumiawszy, że sprawia mu przykrość, Lisa poważnieje.

Gilles Gdzie miałem ten wypadek?

Lisa pospiesznie odpowiada.

Lisa Tutaj.

Bierze go za rękę i prowadzi do schodów wiodących na półpiętro.

Lisa Schodząc ze schodów, odwróciłeś się nagle do tyłu, straciłeś równowagę i uderzyłeś skronią o tę belkę.

Gilles bada miejsce wypadku. Nic mu się nie przypomina. Wzdycha.

Gilles Przestraszyłaś się, co?

Lisa Leżałeś zupełnie bez życia. (drżą jej ręce) Mówiłam coś do ciebie, kiedy się odwróciłeś. Powiedziałam coś, co cię zaskoczyło, rozśmieszyło czy… sama już nie wiem. Gdybym się nie odezwała, nie spadłbyś. Czuję się winna. To przeze mnie.

Gilles patrzy na nią.

Gilles To straszne…

Lisa Co?

Gilles Kiedy się nie pamięta.

Wstrząśnięta tym wspomnieniem Lisa zaczyna szlochać. Gilles przytulają, żeby ją uspokoić. Ale zamiast wczuć się w jej stan, nadal snuje rozważania.

Gilles Jestem niezręczny?

Lisa Nie.

Gilles Wcześniej już kiedyś spadłem?

Lisa Nigdy.

Gilles A ty?

Lisa Ja tak. Kilkakrotnie. Widzisz! To powinnam być ja. Och, gdybym mogła znaleźć się na twoim miejscu…

Gilles Poczułabyś się lepiej?

Lisa Tak.

Pociesza ją machinalnie, kołysząc na piersi i głaszcząc jej włosy.

Gilles No… to był tylko wypadek… nie możesz obwiniać się za wypadek…

Ponieważ Lisa zaczyna się uspokajać, zostawia ją i siada na stojącym przy biurku taborecie, okręcając się na nim.

Gilles I tak stałem się bohaterem moich własnych książek, inspektorem Jamesem Dirdy…

Lisa (odruchowo go poprawia) Jamesem Dirty.

Gilles Dirty: aby odkryć prawdę, prowadzę śledztwo na miejscu zbrodni.

Lisa Zbrodni? Jakiej zbrodni?

Gilles Tak się mówi. Zresztą, kto wie, czy nie popełniono tutaj zbrodni?

Lisa Przestań się wygłupiać, proszę.

Gilles Wchodząc tu, nic sobie nie przypomniałem, ale odniosłem wrażenie, że stało się coś poważnego. Szaleństwo? Intuicja? Powracające wspomnienie?

Lisa Skrzywienie zawodowe. Piszesz kryminały. Lubisz się bać, podejrzewać, posądzać i zakładać, że najgorsze jeszcze nastąpi.

Gilles Nastąpi? Wydawało mi się, że już minęło.

Lisa To znaczy, że się zmieniłeś. Mówiłeś zawsze: najgorsze jeszcze przed nami.

Gilles Jestem pesymistą?

Lisa Pesymistą w myślach. Optymistą w działaniu. Żyjesz jak ktoś, kto wierzy w życie. Piszesz jak ktoś, kto w nie nie wierzy.

Gilles Pesymizm to przywilej człowieka, który myśli.

Lisa Nikt nam nie każe myśleć.

Gilles Działać też nikt nam nie każe.

Znowu mierzą się wzrokiem jak wrogowie. Każde chciałoby powiedzieć drugiemu dużo więcej, ale żadne nie śmie.

Gilles Dziwna rzecz taka amnezja. Jakby odpowiedź na pytanie, którego się nie zna.

Lisa Jakie pytanie?

Gilles Właśnie go szukam.

Nie ruszają się. Czas się zatrzymał.

Lisa Jak się masz?

Gilles Słucham?

Lisa Jak się czujesz?

Gilles Kiepsko. Dlaczego pytasz?

Lisa (spięta) Bo widzę, że umysłowo jesteś w świetnej formie. I trudno mi sobie wyobrazić, że rozmawiając w ten sposób, nie masz dostępu do pamięci.

Gilles Inteligencja i pamięć nie są umiejscowione w tych samych strefach mózgu.

Lisa Skoro tak mówisz.

Gilles (oschle) Nie ja tak mówię, ale nauka.

Lisa Skoro nauka tak mówi.

Gilles Nie wierzysz jej?

Lisa (też oschle) Nie chodzi o to, czy się wierzy, czy się nie wierzy nauce. Ona dostarcza informacji, które obywają się bez naszej aprobaty, prawda?

Gilles Właśnie.

Bacznie się na siebie patrzą.

Gilles W każdym razie jestem na własnym tropie. Dziwne, że zostawiłem po sobie tak mało śladów.

Lisa (drwiąco) Tak, to nie w twoim stylu.

Gilles Nie uważam, żeby to było śmieszne.

Lisa Odpręż się. Za dużo agresji wkładasz w przetrząsanie własnego umysłu, to ci na pewno nie pomaga.

Gilles (rozgorączkowany) Boję się tego, czego się dowiem. Boję się tego, jaki mogłem być.

Lisa To absurd. Byłeś… jesteś… fajnym facetem.

Gilles Nie, czuję, że nie.

Lisa Przecież ci mówię.

Gilles Nie. Kto mi to udowodni?

Lisa Ja.

Gilles Nie. Może jestem gangsterem, pozbawionym skrupułów draniem, którego ktoś próbował zabić za nielojalność, a żona usiłuje mu wmówić, że miał wypadek, żeby sprowadzić go na dobrą drogę. Korzystasz z amnezji, aby dokonać mojego odkupienia.

Lisa Gilles!

Gilles Może jestem mordercą, którego jeszcze się nie podejrzewa i którego chcesz chronić, o niczym mu nie mówiąc. Może jestem gwałcicielem młodych dziewcząt, który dokonuje seryjnych napadów i którego…

Lisa Przestań! Dlaczego wciąż wyobrażasz sobie siebie jako kogoś tak okropnego?

Gilles Bo czuję za sobą zło, jakieś potworne zło.

Lisa Mylisz się. Błagam, uwierz mi.

Gilles No właśnie! Gdyby tak było, nie zachowałabyś się inaczej: prosiłabyś, żebym ci uwierzył. I miałabyś słuszność. Nie mam ci nic do zarzucenia. Jeżeli jestem łajdakiem, musisz korzystać z mojego pomieszania umysłu, żeby przekonać mnie, że byłem inny, żeby obdarzyć mnie lepszą przeszłością, żeby przypisać mi mniej skrzywioną osobowość.

Lisa (ironicznie) Masz rację: wymyślam cię na nowo, reutylizuję! Ze starych danych tworzę nową jakość. Rzeźbią kogoś lepszego niż ten, którego znałam, wymazuję twoje wady, ukrywam je przed tobą, przypisuję zalety, których ci brakowało, przerabiam cię tak, żebyś pasował do idealnego związku, żebyś mi odpowiadał. W tej chwili urządzam swoje życie małżeńskie, zachowuję fasadę, ale odnawiam wnętrze. Bawię się jak szalona! Realizuję marzenie każdej kobiety: wytresować męża po piętnastu latach wspólnego życia. Przyjrzyj się: masz przed sobą nie pielęgniarkę, ale treserkę.