Выбрать главу

– Mogę ci zaproponować kieliszek tokaju? – spytał.

– Jak to miło z twojej strony, Carlo – odparł kobiecy głos, niski i słodki. – Nie piłam tokaju od wielu lat.

– Usiądź w fotelu przy kominku.

Rozległ się cichy chlupot nalewanego wina, brzęk karafki o krawędź kieliszka, podziękowanie, a później sir Charles usiadł na sofie, kilka centymetrów od Willa.

– Twoje zdrowie, Mariso – powiedział, pociągając łyk. – Teraz, jak przypuszczam, powiesz mi, czego sobie życzysz.

– Chcę wiedzieć, skąd masz aletheiometr.

– Dlaczego?

– Ponieważ miała go Lyra, a ja muszę ją znaleźć.

– Doprawdy nie mam pojęcia, po co miałabyś jej szukać. To wstrętny dzieciak.

– Pamiętaj, że jest moją córką.

– W takim razie wydaje mi się jeszcze wstrętniejsza, ponieważ najwyraźniej świadomie się przeciwko tobie zbuntowała. Niewiele osób potrafi się oprzeć twojemu wielkiemu czarowi.

– Gdzie ona jest?

– Powiem ci, obiecuję. Najpierw jednak musisz odpowiedzieć na moje pytanie.

– Jeśli zdołam – odparła innym tonem, w którym Will wyczuł coś w rodzaju ostrzeżenia. Dotąd głos kobiety był upajający: kojący, słodki, śpiewny i młody. Chłopiec miał wielką ochotę zobaczyć, jak wygląda matka Lyry, gdyż dziewczynka nigdy mu jej nie opisała. Will sądził, że twarz osoby o takim głosie musi być naprawdę nadzwyczajna. – Co chcesz wiedzieć?

– Co robi Asriel?

Zapadło milczenie, jak gdyby kobieta zastanawiała się, co odpowiedzieć. Will spojrzał przez okienko na Lyrę i zobaczył jej twarz, oświetloną księżycem, z szeroko otwartymi ze strachu oczyma; dziewczynka zagryzała wargę, aby zachować milczenie, i tak jak chłopiec wytężała słuch.

W końcu pani Coulter odezwała się:

– No dobrze, powiem ci. Gromadzi wojsko w celu zakończenia wojny, która wybuchła w niebie przed kilkoma tysiącleciami.

– Ależ to średniowieczne! Jego siły wyglądają wszakże na bardzo nowoczesne. A co Asriel robi z biegunem magnetycznym?

– Odkrył sposób otwierania przejść między naszym światem a innymi za pomocą wybuchów. Jego eksperyment spowodował ogromne zakłócenia ziemskiego pola magnetycznego, co z pewnością dało się odczuć także w tym świecie… Ale… Skąd o tym wiesz? Carlo, ty również powinieneś mi odpowiedzieć na kilka pytań. Jaki jest ten świat? I w jaki sposób udało ci się mnie do niego przenieść?

– To jeden z milionów światów. Istnieją między nimi przejścia, choć niełatwo je znaleźć. Znam ich mniej więcej tuzin, jednak obecnie prowadzą one w inne miejsca niż kiedyś, być może właśnie za sprawą działań Asriela. Okazuje się, że teraz można się na przykład przedostać bezpośrednio z tego świata do naszego, podobnie jak do wielu innych. Wcześniej trafiłbym do pewnego świata, który pełnił funkcję czegoś w rodzaju skrzyżowania. Prowadziły do niego wszystkie wejścia. Możesz więc sobie wyobrazić, jak zaskoczył mnie dziś twój widok i jak bardzo się ucieszyłem, że mogę wrócić wraz z tobą do domu, nie ryzykując wizyty w Cittagazze.

– Cittagazze? A cóż to takiego?

– Skrzyżowanie, o którym ci wspomniałem. Znajduje się tam coś, co mnie bardzo interesuje, moja droga Mariso. Niestety ten świat jest dla nas zbyt niebezpieczny i w tej chwili nie możemy się tam udać.

– Dlaczego niebezpieczny?

– Jest niebezpieczny tylko dla dorosłych. Dzieci mogą w nim przebywać.

– Co takiego?! Koniecznie musisz mi o tym opowiedzieć, Carlo! – kobieta podniosła głos. Mówiła teraz w sposób zapalczywy i niecierpliwy. – Najbardziej ze wszystkiego zajmuje mnie przecież różnica między dziećmi a dorosłymi! W tym rozróżnieniu zawiera się cała tajemnica Pyłu! Właśnie dlatego muszę znaleźć Lyrę. Na określenie tego zjawiska istnieje jakaś nazwa. Znają ją czarownice i prawie ją wydobyłam od jednej z nich, niestety… zbyt szybko umarła. Muszę odnaleźć tę małą. Ona na pewno zna odpowiedź, którą muszę poznać!

– Bądź spokojna, dziewczynka przyjdzie tutaj. Z powodu tego przyrządu. A kiedy wręczy mi przedmiot, którego od niej zażądałem, przestanie mnie interesować. Będzie twoja. Hm, opowiedz mi o swoim interesującym ochroniarzu, Mariso. Nigdy nie widziałem takich żołnierzy. Kim są?

– Ludźmi podobnymi do innych… Tyle że… zostali poddani procesowi rozdzielenia. Nie mają dajmonów, więc nie znają strachu, nie mają też wyobraźni ani wolnej woli i walczą do ostatniej kropli krwi.

– Nie mają dajmonów… Bardzo, bardzo ciekawe. Zastanawiam się, czy poświęciłabyś jednego z nich. Chciałbym go poddać małemu eksperymentowi… sprawdzić, czy zainteresują się nim upiory. Gdyby okazało się, że ci żołnierze są bezpieczni, mogliby udać się do Cittagazze.

– Upiory? Co to takiego?

– Wyjaśnię ci później, moja droga. W każdym razie, głównie z ich powodu dorośli nie mogą wejść do sąsiedniego świata. Pył, dzieci, upiory, dajmony, rozdzielenie. Tak, to mogłoby się udać. Może jeszcze trochę wina?

– Chcę wiedzieć wszystko! – wykrzyknęła pani Coulter, podczas gdy sir Charles napełniał kieliszki. – I zmuszę cię, żebyś mi powiedział. A co właściwie robisz w tym świecie? Czy właśnie tu przebywałeś, gdy sądziliśmy, że jesteś w Brazylii albo w Indiach?

– Znalazłem drogę tutaj dawno temu. Tajemnica wydawała mi się zbyt wielka, aby ją komuś zdradzić, nawet tobie, Mariso. Jak widzisz, urządziłem się tu bardzo wygodnie. Będąc członkiem Rady Stanu w naszym świecie, bez problemów odgadłem, do kogo należy władza w tym. Najpierw zająłem się szpiegostwem, chociaż nigdy nie podzieliłem się z moimi szefami wszystkimi informacjami. Przez wiele lat tutejsze służby bezpieczeństwa zajęte były sprawami kraju, który nazywali Związkiem Radzieckim, a który my znamy jako Rosję. I chociaż zagrożenie ze wschodu minęło, nie zniknął system podsłuchów i maszyn specjalnie skonstruowanych do tej szczególnej działalności. Pozostaję nadal w kontakcie z osobami, które kierowały grupami szpiegów.

Od nich dowiedziałem się ostatnio – ciągnął po chwili – o wielkich zakłóceniach w ziemskim polu magnetycznym. Tutejsze służby bezpieczeństwa są szczerze nimi zaniepokojone. Rządy państw, które zajmują się badaniami z dziedziny fizyki, czyli dziedziny, którą my nazywamy teologią eksperymentalną, natychmiast zwróciły się do swoich naukowców z prośbą, aby sprawdzili, co się dzieje. Tutejsi naukowcy wiedzą, że coś jest nie w porządku, i podejrzewają, że zmiany mają związek z istnieniem innych światów. Jest kilka hipotez. Niektórzy badacze zajmują się kwestią Pyłu… Tak, tak! To zjawisko nie umknęło ich uwagi. Nawet w tym mieście pewien zespół pracuje nad tą sprawą. Ach, i jeszcze jedno – chodzi o mężczyznę, który zniknął dziesięć czy dwanaście lat temu na północy. Służby bezpieczeństwa sądzą, że posiadał pewne dane, które bardzo by się im przydały. Podobno ten człowiek znał rozmieszczenie przejść między światami. Przybyłaś dziś przez jedno z nich… Sami wiedzą tylko o jednym jedynym przejściu… Zapewne rozumiesz, że nie zdradziłem im swoich informacji. Odkąd zaczęły się zakłócenia pola magnetycznego, szaleńczo szukają tego mężczyzny. Domyślasz się zapewne, Mariso, że z zaciekawieniem czekam na wynik ich poszukiwań, gdyż chętnie poszerzę moją wiedzę.

Will siedział nieruchomo niczym zamrożony. Serce łomotało mu bardzo mocno i chłopiec obawiał się, że dorośli to usłyszą. Sir Charles mówił przecież o jego ojcu! A zatem jego prześladowcy byli ze służby bezpieczeństwa i dlatego szukali listów, w których ojciec pisał o przejściu między światami.