Выбрать главу

Ale byli i jašče achviary, užo pasla taho, jak Vołand pajechaŭ sa stalicy, i achviarami hetymi stali čornyja katy.

Štuk sto hetych mirnych, addanych čałavieku i karysnych žyviolin byli zastreleny albo zniščany inšymi sposabami ŭ roznych miescach krainy. Dziesiatka paŭtara strašenna zbitych katoŭ byli dastaŭleny ŭ addzialenni milicyi ŭ roznych haradach. Naprykład, u Armaviry adzin z hetych ni ŭ čym nie vinavatych zviarkoŭ byŭ pryviedzieny ŭ milicyju sa zviazanymi piarednimi łapami niejkim hramadzianinam.

Padpilnavaŭ hetaha kata hramadzianin u toj momant, kali žyviolina sa zładziejskim vyhladam (a što zrobiš, što ŭ kata hetaki vyhlad? Heta nie tamu, što jon drenny ad pryrody, a tamu, što katy bajacca, kab chto-niebudź z istot dužejšych, čym jany, — sabaki albo ludzi, — nie pryčynili škody ci kryŭdy. I adno i druhoje zrabić nie ciažka, ale, paviercie, honaru ŭ hetym mała. Zusim mała!), dyk voś sa zładziejskim vyhladam kot zbiraŭsia šusnuć čahości ŭ łapuch.

Hramadzianin, navaliŭšysia na kata, zryvaŭ z šyi halštuk, kab zviazać jaho, i hrozna marmytaŭ:

— Nu! Značyć, ciapier da nas, u Armavir,pryjechali, pany hipnatyziory? Nie, tut vas nie spałochalisia. Dy vy nie prytvarajciesia niamym. My ŭžo viedajem, što vy za caca!

Ciahnuŭ u milicyju hramadzianin kata za piarednija łapy i prymušaŭ, kab toj išoŭ na zadnich.

— Vy, — kryčaŭ hramadzianin pad chłapčukoŭski svist, — pierastańcie durniem prytvaracca! Nie vyjdzie! Idzicie, jak i ŭsie chodziać!

Čorny kot tolki zakočvaŭ pakutliva vočy. Pazbaŭleny słova, jon nijak nie moh apraŭdacca. Vyratavanniem svaim zvier abaviazany ŭ pieršuju čarhu milicyi i svajoj haspadyni, pavažanaj stareńkaj udavie. Ledź tolki kata pryviali ŭ addzialennie, tam pierakanalisia, što ad hramadzianina dabravata tchnie harełkaju, tamu ŭ jaho sviedčanni ŭsumnilisia. A tym časam babulka pačuła ad susiedziaŭ, što jaje kata zamiali, pabiehła ŭ milicyju i paspieła ŭporu. Jana raschvaliła kata, skazała, što viedaje jaho piać hadoŭ, jašče z taho času, jak toj byŭ kacianiom, ručajecca za jaho jak za siabie samuju, dakazała, što jon nikoli ničoha błahoha nie rabiŭ i ŭ Maskvu nie jezdziŭ. Jak naradziŭsia jon u Armaviry, hetak u im vyras i navučyŭsia łavić myšej.

Kata razviazali i viarnuli haspadyni, ale jon paspieŭ chapić hora: spaznaŭ na svajoj skury, što takoje pamyłka i paklop.

Akramia katoŭ, nievialikija niepryjemnasci spascihli siaho-taho i z ludziej. Adbyłosia niekalki aryštaŭ. U liku inšych časova zatrymany byli ŭ Leninhradzie — hramadzianie Volman i Volpier, u Saratavie, Kijevie, Charkavie — troje Vałodzinych, u Kazani — Vołach, a ŭ Pienzie, i zusim nieviadoma čamu, — kandydat chimičnych navuk Vietčynkievič. Praŭda, vialikaha rostu, vielmi smuhły bruniet.

Papalisia taksama ŭ roznych miescach, akramia hetaha, dzieviać Karovinych, čatyry Karoŭkiny i dva Karavajevy.

Niejkaha hramadzianina ssadzili,zviazanaha,z sievastopalskaha ciahnika na stancyi Biełharad. Hramadzianin hety zadumaŭ paciešyć spadarožnikaŭ kartačnymi fokusami.

U Jarasłaŭli, jakraz u abied, u restaracyju zajšoŭ hramadzianin z prymusam u ruce, jaki jon tolki što zabraŭ z ramontu. Abodva šviejcary, jak tolki ŭhledzieli jaho, kinulisia ŭciakać, a sledam za imi łamanuli i ŭsie naviedvalniki restaracyi i słužačyja. Pry hetym u kasirki nie zrazumieła jakim čynam znikła ŭsia vyručka.

Było jašče mnoha ŭsiakaha, čaho i nie zapomniš. Šmat u kaho baleli hałovy.

Jašče i jašče raz treba addać naležnaje sledstvu. Usia rabota była zroblena nie tolki dziela taho, kab złavić złačyncaŭ, ale i dziela taho, kab rastłumačyć usio, što jany navytvarali. I ŭsio było vytłumačana, i tłumačennie hetaje nielha nie pryznać i tałkovym, i biassprečnym.

Pradstaŭniki sledstva i vopytnyja psichijatry vyznačyli, što siabry złačynnaje šajki, mahčyma, navat adzin z ich (pieravažna padazrennie kłałasia na Karoŭieva) byli niečuvanaje siły hipnatyziorami, jakija mohuć pakazvać siabie nie na tym miescy, dzie jany na samaj spravie znachodziacca. Akramia hetaha, jany mahli ŭnušyć inšamu čałavieku, što niejkija rečy albo ludzi znachodziacca na tym miescy, dzie ich na samaj spravie niama, i, naadvarot, prybirali z pola zroku tyja rečy i ludziej, jakija na samaj spravie prysutničali.

U sviatle hetaha tłumačennia adrazu ŭsio stanovicca na svaje miescy, navat najbolš chvalavaŭšaja ŭsich tajamničaja niedastupnasć kata, abstralanaha ŭ kvatery № 50 u čas sproby zatrymać jaho.

Nijakaha kata, viadoma, na lustry nie było, nichto i nie dumaŭ adstrelvacca, stralali pa pustym miescy, u toj čas jak Karoŭieŭ, jaki ŭnušyŭ, što kot dražnicca z lustry, moh spakojna znachodzicca zzadu za strałkami i ciešycca svajoj vializnaj, ale złačynna vykarystanaj mahčymasciu ŭnušennia. Jon, viadoma, razliŭ bienzin i padpaliŭ kvateru.

Ni ŭ jakuju Jałtu, viadoma, Sciopa Lichadziejeŭ nie lataŭ (hetakaje štuki nie moža vytvaryć navat i Karoŭieŭ) i telehram adtul nie adbivaŭ. Pasla taho jak jon straciŭ prytomnasć u juvieliršynaj kvatery, spałochany fokusam Karoŭieva, jaki pakazaŭ jamu kata z marynavanym hrybkom na videlcy, jon pralažaŭ u joj da taho času, pakul Karoŭieŭ zdziekliva nie nasunuŭ na jaho lamcavy kapialuš i nie adpraviŭ na maskoŭski aeradrom z papiarednim unušenniem, a zahadzia ŭnušyŭ i supracoŭnikam kryminalnaha vyšuku, što toj vyłazić z sievastopalskaha aerapłana.

Praŭda, kryminalny vyšuk Jałty scviardžaŭ, što bačyŭ bosaha Sciopu i pasyłaŭ nakont jaho telehramy ŭ Maskvu, ale nivodnaj kopii ich u spravie znajsci nie ŭdałosia, z čaho zrabili sumny vyvad, što hipnatyziorskaja šajka vałodaje zdolnasciu hipnatyzavać na vializnaj adlehłasci, i nie tolki asobnaha čałavieka, a navat i cełyja hrupy. Z takimi zdolnasciami złačyncy mahli daviesci da varjactva navat ludziej z sama tryvałaj psichičnaj ustojlivasciu.

Što tut ŭžo kazać pra hetakija drobiazi, jak kałoda kart u čužoj kišeni ŭ partery, znikłyja žanočyja sukienki, bieret, jaki miaŭkaje, i astatniaje niešta padobnaje. Heta moža luby prafiesijanal-hipnatyzior siaredniaje siły i na luboj scenie, u tym liku i niachitry fokus z adryvanniem hałavy ŭ kanfieranśie. Kot, jaki ŭmieje havaryć, — taksama hłupstva. Kab pakazać hetakaha kata ludziam, varta viedać asnovy čeravahavarennia, a naŭrad ci treba sumniavacca, što prafiesijny ŭzrovień Karoŭieva značna vyšejšy za azy.

Sapraŭdy, sprava tut nie ŭ kałodach z kartami, nie ŭ falšyvych piśmach u partfieli ŭ Mikanora Ivanaviča. Usio heta drobiazi. Heta jon, Karoŭieŭ, pahnaŭ pad tramvaj Bierlijoza na viernuju smierć. Heta jon davioŭ da varjactva niaščasnaha paeta Ivana Biazdomnaha, jon prymusiŭ jaho tryznić i pakutliva snić staražytny horad Jeršałaim i spalenuju soncam Łysuju Haru z tryma pakaranymi na słupach. Heta jon i jaho šajka prymusili zniknuć z Maskvy Marharytu Mikałajeŭnu i jaje chatniuju rabotnicu, pryhažuniu Natašu. Darečy, hetaj spravaj sledstva zajmałasia vielmi ŭvažliva. Treba było vysvietlić, ci hetyja žančyny byli ŭkradzieny šajkaj złačyncaŭ, ci ŭciakli dobraachvotna razam z imi. Hruntujučysia na biestałkovych i błytanych pakazanniach Mikałaja Ivanaviča, majučy na ŭvazie dziŭnuju zapisku Marharyty Mikałajeŭny, u jakoj jana piša mužu, što idzie ŭ viedźmy, uličvajučy, što Nataša znikła zusim biez adziennia, sledstva zrabiła vyvad, što haspadynia i chatniaja rabotnica byli zahipnatyzavany, jak i mnohija inšyja, i ŭ takim vyhladzie vykradzieny šajkaj. Uznikła, vidać, i zusim pravilnaja dumka, što złačyncaŭ pryvabiła pryhažosć abiedzviuch žančyn.