Dyskutowanie z nim, gdy jest pijany to szukanie guza. Nie ma wtedy miejsca na argumentację. Pamiętaj, że dyskutujesz z alkoholem. Wymyślanie mu wyprowadzi go z równowagi. Może doprowadzić do uderzenia Cię, gdy ma agresywne skłonności. Nawet jeśli nie będziesz dolewać oliwy do ognia, znajdzie i tak dosyć własnych powodów.
Nie spodoba mu się to, że pracujesz nad staniem się w pełni osobą. Ludzie zbratani z manipulowaniem bardzo boją się zmian u osób z najbliższego otoczenia. Będzie próbował wessać Cię z powrotem. Utrzymywanie się na własnym gruncie może z początku spowodować więcej kłopotów, lecz gdy rozwiniesz się, będziesz umiała stawić czoła każdej sytuacji.
Alkoholicy są bardzo wrażliwi na ton. Jeżeli powiesz: „Idę spać”, a pomyślisz: „Idę spać, ty draniu” – zareaguje tak, jakbyś powiedziała to, co naprawdę myślisz. Nie podejmuj też gier z sobą samą: „Powiedziałam tylko…” Możesz w ten sposób oszukać wielu ludzi, może nawet siebie, ale nie oszukasz swojego alkoholika. Jest na to bardzo wyczulony.
Istnieją dwa sposoby pracy nad tą sprawą. Pierwszy to uświadomienie sobie, że naprawdę zła jesteś na chorobę, a Twój mąż jest bardzo chorą osobą. Gdy to zaakceptujesz, nie będziesz ziała nienawiścią, którą on mógłby się karmić. Wiele kobiet mówiło mi, że gdy w końcu były w stanie zaakceptować na poziomie emocjonalnym fakt, że alkoholizm jest chorobą – przemoc ustała. W Twoim wypadku może tak być lub nie, ale z pewnością warto spróbować.
Drugi sposób to czytać na temat tej choroby wszystko, co się da, chodzić na mitingi Al-Anonu i rozmawiać o niej z innymi ludźmi, którzy ją rozumieją i przeszli przez to samo. Będą pełni zrozumienia, ale nie zaoferują Ci litości. Pozwolą Ci wyrzucić to z siebie i podzielą się z Tobą swoim doświadczeniem. Pomoże Ci to zmniejszyć strach i uchroni od źle kierowanej złości.
Jednocześnie pamiętaj, że możesz zrobić także inne rzeczy.
1. Możesz zawiadomić policję. Policja nic nie zrobi, dopóki nie będziesz chciała wnieść oskarżenia, ale mogą uspokoić go na jedną noc. Bądź ze sobą szczera rozważając tę możliwość. Czy możesz to zrobić, czy też bardziej niż o swoje bezpieczeństwo obawiasz się o jego reputację, albo o to, że straci pracę, albo o to, co pomyślą sąsiedzi? Możesz się tego obawiać. Wielu kobietom wezwanie policji pomaga, a inne są niezdolne do zrobienia tego.
Możesz chcieć zadzwonić, ale on nie pozwala Ci zbliżyć się do aparatu, albo wiesz, że wyrwie kabel z gniazdka, jeśli spróbujesz wykręcić numer. To także bardzo realna możliwość. Możesz poprosić kogoś, kogo znasz i komu ufasz, żeby zadzwonił do Ciebie i jeżeli powiesz, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, to wtedy ta osoba zadzwoni na policję.
2. Nigdy nie zostawaj w miejscach, z których nie możesz wyjść. Nie pozwalaj na złapanie się w pułapkę. Miej pomiędzy sobą a nim drzwi i bądź przygotowana na wyjście, jeżeli będziesz musiała.
Pomyśl o tym, co zrobisz, gdy opuścisz dom. Bądź przygotowana na to, gdy przyjdzie taka chwila. Czy masz koleżankę, do której możesz się zwalić o każdej porze dnia i nocy? Czy istnieje schronienie dla kobiet w Twojej okolicy? Dowiedz się. Czy działa gorąca linia krzywdzonych żon? Zadzwoń do miejscowej poradni zdrowia psychicznego i dowiedz się.
Twój problem nie będzie im obcy. Poproś o radę. Czy są miejsca do których możesz pójść? Zbierz odpowiednią ilość pieniędzy i miej je w łatwo dostępnym miejscu, abyś mogła spędzić noc w motelu, jeżeli będziesz musiała. Zaplanuj wszystko z góry, tak żebyś nie znalazła się na ulicy, nie mając dokąd pójść, poza powrotem do domu.
Co z dziećmi? Czy zabierze się do dzieci, gdy Ty wyjdziesz? Wiele kobiet zostaje i znosi wszystko, żeby ochronić dzieci. Są także inne możliwości. Jedna, to zabranie dzieci ze sobą. Jest prawdopodobne, że nie śpią. Jeżeli nie możesz zabrać ich ze sobą, zadzwoń z najbliższego aparatu na policję i powiedz co się dzieje, żeby mogli pomóc Ci wydostać dzieci. Jeżeli dzieci są wystarczająco duże, porozmawiaj z nimi wcześniej, tak żebyście mieli jakiś plan na wypadek sytuacji, w której dojdzie do przemocy. Nie chodzi o to, aby je straszyć, lecz byście wszyscy byli przygotowani. Taka rozmowa będzie przygnębiająca, ale także uspokajająca. Jest to bardzo nieprzyjemna sprawa do rozważenia, ale taka też jest cała ta sytuacja.
3. Zorientuj się w swoich prawach. Są one różne w różnych stanach. Zadzwoń do adwokata albo do punktu porad prawnych. Będzie Ci potrzebna informacja o tym, jakie kroki prawne możesz podjąć, żeby ochronić się przed przemocą fizyczną. Twoja sytuacja wcale nie musi być tak ponura jak myślisz. Jej znajomość pomoże Ci realistycznie ocenić całą sytuację. Najlepiej porozmawiaj z prawnikiem, który zna się na alkoholizmie i rozumie alkoholików. Kogoś takiego może Ci polecić Krajowa Rada d/s Alkoholizmu. Jeżeli nie, skierują Cię stamtąd do kogoś odpowiedniego. Albo spytaj kogoś, kto należy do AA lub Al-Anon. Nie zobowiązuje Cię to do niczego. Możesz nie być gotowa aby tam zadzwonić, ale miej numer pod ręką, by – gdy do tego dojrzejesz – móc zadzwonić natychmiast.
Pamiętaj, że decyzja o życiu na co dzień z przemocą należy do Ciebie. Jeżeli teraz nie czujesz się dość silna, żeby zbadać inne możliwości, to tym bardziej powinnaś pracować nad sobą, aby doprowadzić do sytuacji, w której będziesz mogła dokonać wyboru. Na razie możesz bardziej obawiać się samotności niż pozostania. On także ma w tym swój udział. Wzmacnia wszystkie Twoje wątpliwości. Wierzysz mu gdy obiecuje, że to się nigdy nie powtórzy. Wierzysz, bo chciałabyś, aby się nigdy nie powtórzyło. Czujesz się tak izolowana. Mówienie o tym co zaszło sprawia Ci kłopot i czujesz się zakłopotana, gdy ktoś Cię widzi. Nie chcesz czuć się zmuszona do odpowiadania na pytania.
Jeżeli po zapoznaniu się z propozycjami, które tu Ci wyłożyłam nadal czujesz się zastraszona i nie ma w Tobie nadziei, chciałabym zachęcić Cię do porozmawiania z kimś obeznanym z tym szczególnym problemem i ze sposobami radzenia sobie z nim. Skorzystaj z gorącej linii krzywdzonych żon i dowiedz się, gdzie i jak można otrzymać pomoc. Nie musisz się przedstawiać. Nie jest to prosty problem i odpowiedź nań też nie jest prosta. Zasługujesz na lepsze traktowanie i musisz w to uwierzyć. Potrzebna Ci jest także wiedza o tym, co trzeba zrobić, żeby Cię lepiej traktowano. Jeżeli sama będziesz wiedziała jak to zrobić – osiągniesz to. Pomoc jest dostępna, skorzystaj z niej.
Inna Twoja obawa może dotyczyć tego, że on zabije się sam albo, że kogoś zabije. To ewentualność, na którą nie masz żadnego wpływu. Nie jest ona jednak też zupełnie nierealna. Z pewnością mieści się w ramach prawdopodobieństwa. Zadaj sobie takie pytania jak np: „Na ile wystarczy mi suma ubezpieczenia, którą wypłacą mi po jego śmierci? Czy jestem przygotowana, aby zostawić dom i pójść do pracy, jeśli będę musiała?”. Jeżeli nie masz żadnego zawodu, może warto zastanowić się nad zdobyciem jakichś kwalifikacji. To nie tylko sprawi, że będziesz się mniej bała, ale także zajmie Twój umysł czymś innym i wyrwie Cię z domu.
Praca społeczna może być dobrym rozwiązaniem, jeżeli brak Ci jeszcze odwagi aby poszukać etatowego zatrudnienia. To już jakiś krok, krok w kierunku stania się osobą samodzielną. Potrzebne Ci jest poczucie, że potrafisz dać sobie radę sama. Nigdy nie możesz polegać na tym, co zależy od Twojego męża.
Susan rozbiła samochód i wylądowała w szpitalu. Lekarz zbadał ją, założył szwy i powiedział, żeby zadzwoniła po męża, aby odwiózł ją do domu. Mogłaby zadzwonić, ale wiedziała, że on będzie pijany i niesympatyczny. Zadzwoniła i okazało się, że mąż jest zły, że jej jeszcze nie ma i nie przygotowała mu obiadu. Więc zadzwoniła po taksówkę. Od początku była na to całkowicie przygotowana. Nie zaprzeczała rzeczywistości swojego życia i automatycznie potrafiła nawet w takich warunkach dać sobie radę sama.