Luther już się zgodził, żeby pisała i nagrywała w domu, zanim będą gotowi do ostatecznego nagrania. Wskazał jej miejsce, w którym miała pracować, a potem zaprowadził do swego gabinetu. Był to narożny pokój, wyłożony wewnątrz dębową boazerią.
– Rozgość się, Pat. Mam pilny telefon do załatwienia.
Kiedy rozmawiał, Pat przyjrzała mu się dokładnie. Był niewątpliwie interesującym, przystojnym mężczyzną. Gęste, starannie uczesane siwe włosy kontrastowały z jego młodzieńczym wyglądem i głęboko osadzonymi, ciemnymi oczami. Wiedziała, że właśnie skończył sześćdziesiąt lat. Wszystkie gazety pisały o przyjęciu urodzinowym, które wydała jego żona w posiadłości w Chevy Chase. Zakrzywiony nos i długie palce, którymi stukał niecierpliwie w biurko, przywodziły na myśl orła.
Odłożył słuchawkę.
– No i jak wypadłem? – Był wyraźnie rozbawiony.
– Świetnie.
Dlaczego potrafiła być tak swobodna w pracy zawodowej, a tak trudno jej przychodziło nawiązywać kontakty w życiu osobistym?
– Miło to słyszeć. Gdybyś nie próbowała mnie oceniać, czułbym się zaniepokojony. Gratuluję. Zrobiłaś wczoraj duże wrażenie na Abigail.
Najpierw żart, a potem do rzeczy. Spodobało jej się to, nie lubiła tracić czasu na wstępy.
– Bardzo mnie zaintrygowała, zresztą chyba jak każdego na początku znajomości.
Pelham machnął ręką, jakby chciał odpędzić przykrą rzeczywistość.
– Wiem, wiem. Trudno ją zrozumieć. Dlatego kazałem przygotować dla ciebie niektóre z jej prywatnych materiałów. Nie spodziewaj się zbytnio współpracy ze strony pani senator. Emisja programu odbędzie się dwudziestego siódmego.
– Dwudziestego siódmego? Dwudziestego siódmego grudnia! – Pat prawie krzyczała. – W następną środę! To znaczy, że w ciągu jednego tygodnia będę musiała wszystko zredagować, nagrać i zrobić ścieżkę dźwiękową!
– Tak jest – odrzekł spokojnie. – Jesteś osobą, która to potrafi.
– Ale po co ten pośpiech?
Luther usiadł wygodnie na krześle, założył nogę na nogę i z miną zwiastuna dobrych wieści wyjaśnił:
– Aby nie pojawił się żaden inny program o pani senator. Masz szansę wykreowania ważnej osobistości.
– Wiceprezydenta? – Przypomniała sobie, o czym mówił jej Sam.
– Wiceprezydenta – potwierdził. – Cieszę się, że wiesz, co się dzieje. Ten trzeci bypass w zeszłym roku wcale mu nie pomógł. Moi ludzie ze szpitala donieśli, że jest ciężko chory na serce i że będzie musiał zmienić styl życia, jeśli chce uniknąć śmierci. To oznacza, że wkrótce złoży rezygnację. Aby zadowolić wszystkie frakcje partii, prezydent musi teraz zlecić służbom specjalnym wyszukanie trzech lub czterech poważnych kandydatów na ten urząd. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że największe szansę ma Abigail. Pokazując ten program, chcemy nakłonić miliony Amerykanów do wysyłania telegramów do prezydenta z poparciem dla Abigail. Ten program musi jej to zapewnić. Pomyśl także o własnej karierze.
Sam mówił o możliwości złożenia rezygnacji przez wiceprezydenta i nominowaniu Abigail; Luther Pelham był przekonany, że tak się stanie. Znaleźć się we właściwym miejscu o właściwym czasie, kiedy coś zaczyna się dziać – to marzenie każdej dziennikarki.
– Jeśli będzie jakiś przeciek o stanie zdrowia wiceprezydenta…
– Szykuje się coś więcej niż przeciek. Zamierzam dziś poinformować widzów o tym w wieczornym dzienniku. Powiem także, że na tym stanowisku prezydent widzi kobietę.
– Wtedy program o pani senator pozwoli poznać ją lepiej. Zwykli ludzie niewiele o niej słyszeli, każdy więc będzie chciał czegoś się dowiedzieć.
– No właśnie. Teraz rozumiesz konieczność zrobienia tego szybko; musi to być coś ekstra.
– Jeśli program będzie taki bezbarwny, jak to sobie wyobraża pani senator, nie dostaniesz nawet kilku telegramów, nie mówiąc już o milionach. Zanim zgłosiłam propozycję realizacji tego materiału, przeprowadziłam badania, żeby zorientować się, co ludzie o niej myślą.
– No i co?
– Starsi porównywali ją do Margaret Chase Smith. Mówili, że sprawia dobre wrażenie, jest odważna i inteligentna.
– Co w tym złego?
– Żadna z tych osób nie widziała w niej człowieka. Uważają, że jest zimna i oficjalna.
– Mów dalej.
– Młodzi ludzie mają inne podejście. Kiedy powiedziałam im, że pani senator była miss stanu Nowy Jork, bardzo im się to spodobało, chcieli dowiedzieć się trochę więcej. Pamiętaj, że jeśli Abigail zostanie wiceprezydentem, będzie drugą osobą w kraju. Wielu ludzi wie, że ona pochodzi z północnego wschodu, i ma jej za złe, iż nigdy o tym nie mówi. Myślę, że popełnia błąd. Jeśli nie pokażemy pierwszych dwudziestu lat jej życia, będzie wyglądało, że my także zgadzamy się na przemilczenie tej sprawy.
– Nigdy się nie zgodzi, abyś wspomniała o Apple Junction – odrzekł stanowczo Luther. – Nie traćmy więc na to czasu. Wspomniała mi, że kiedy zrezygnowała z tytułu miss, została niemalże zlinczowana.
– Luther, ona się myli. Czy naprawdę sądzisz, że ktokolwiek z Apple Junction miał pretensje do Abigail, że nie startowała w konkursie Miss Ameryki w Atlantic City? Założę się, że każdy, kto ją wtedy znał, jest teraz z tego dumny. A jeśli chodzi o zrzeczenie się tytułu królowej piękności, to przyjmijmy to z podniesioną głową. Komu nie spodobałaby się taka odpowiedź: „Wystartowałam w tym konkursie tylko dla żartu, ale nie uśmiechało mi się paradować w kostiumie kąpielowym przed ludźmi, którzy patrzyli na mnie jak na kawał mięsa. Konkursy piękności są już niemodne”. Pokażemy, że ona pierwsza się zorientowała, czym są naprawdę.
Luther bębnił palcami w biurko. Intuicyjnie czuł, że Pat ma rację, lecz Abby była bardzo stanowcza w tej sprawie. Można by przedstawić Abigail propozycję pokazania pierwszych dwudziestu lat jej życia, ale co, jeśli ten plan spali na panewce? Pelham koniecznie chciał dopomóc Abigail Jennings zasiąść w fotelu wiceprezydenckim. Oczywiście, przywódcy partyjni zmuszają do obietnicy, że nie będzie kandydować w najbliższych wyborach, nie można jednak traktować tego poważnie. Chciał więc, aby znajdowała się w centrum zainteresowania aż do czasu, kiedy zasiądzie w Gabinecie Owalnym i będzie za to wdzięczna właśnie Lutherowi.
Nagle zauważył, że Pat przygląda mu się w milczeniu. Większość ludzi, których przyjmował do pracy, była bardzo speszona podczas pierwszej rozmowy w tym gabinecie. Całkowita swoboda młodej kobiety jednocześnie go cieszyła i denerwowała. Uświadomił sobie, że przez ostatnie dwa tygodnie, od chwili gdy zaoferował jej pracę, dużo o niej myślał. Wydawała się bardzo bystra; nie zadawała niewłaściwych pytań, gdy rozmawiali o umowie; to pod każdym względem dziewczyna z klasą. Miała we krwi umiejętność przeprowadzania wywiadów; te oczy i ochrypły głos budziły empatię; stwarzała atmosferę, w której człowiek jest skłonny powiedzieć wszystko o sobie. Poza tym była atrakcyjną kobietą.
– Powiedz, jak sobie wyobrażasz zaprezentowanie jej życia osobistego? zapytał.