Przyznałaś się przecież do przekazywa.
, gdy wyciągnął z za pleców starą poduszkę z surowego jedwabiu, używaną już wiele razy i położył na twarzy młodej Palestynki.
Leila el Mughrabi szar pała się i gryzła jedwab, umarła jednak dość szybko, osłabiona długimi torturami.
rek, wystrojonych jak choinki na Boże Narodzenie i, pomimo młodego wieku, trochę za tłustych.
Po nieśmiertelnej, za słodkiej herbacie, Malko zaproponował:
— Chodźmy stąd.
Kiedy przechodzili przez salę w kierunku wind, znowu wszystkie spojrzenia powędrowały za nimi.
Ledwie znaleźli się w kabinie, Kyley nacisnęła z uśmiechem guzik czwartego piętra.
— Mam ochotę zmienić otoczenie — powiedziała, zanim po całowała Malko.
Ona także chciała się kochać…
Gdy tylko weszli do pokoju, Kyley przywarła do Malko, ocierając się o niego z cichym pojękiwaniem.
Jej szczupłe ciało emanowało zmysłowością, równie gwałtowną, jak naturalną.
Jeden klips upadł na podłogę.
Malko oparł kobietę o stół i szperał pod jej uniesioną sukienką, co wyraźnie podobało się Kyley.
Dotknął jej — seksu i wtargnął w głąb palcami.
Młoda Australijka jęczała z rozkoszy, odwrócona do niego tyłem.
Zdjął jej sukienkę przez głowę.
Tym razem miała na sobie czarny stanik, uwypuklający koniuszki piersi.
Rekwizyt dziwki.
Widocznie Australia otworzyła się na zdobycze cywilizacji…Nagle młoda kobieta odwróciła się, przywierając nagą piersią do stołu, że by Malko mógł w nią wejść od tyłu, co też zrobił natychmiast.
Z rozsuniętymi nogami, z majtkami opuszczonymi do połowy ud, Kyley oparła się obydwiema rękami o stół, odpowiadając na każdy ruch bioder mężczyzny zachwyconym westchnieniem.
Nagie piersi Australijki ocierały się o drewniany blat.
Nagle zwróciła się do Malko z błyszczącymi oczami:
— Tie me up! — zażądała.
Zupełnie nieoczekiwanie położyła się na łóżku, płasko, na brzuchu.
Malko goły jak nowo narodzony, w świetnej formie, wyjął z szafy dwa krawaty i przywiązał kostki Kyley do ramy łóżka.
Wygięta w pałąk czekała.
Przytulił się do jej pleców, a ona wymruczała: Przywiąż mnie!
— Miło było poczuć, jak moje piersi ocierają się o drewno.
Dlatego chcę być maltretowana jak niewolnica. Co ze mną zrobisz?
Malko powoli wsunął się pomiędzy jej wygięte pośladki.
jakby chciał w pełni poczuć sztywność swojego członka.
To chłopięce ciało z kilkoma krzywiznami było wyjątkowo ekscytujące.
Mężczyzna przyciągnął do siebie jej biodra i Kyley po słusznie uklękła.
W tej pozycji zagłębił się w nią tak bardzo, jak to było możliwe.
Australijka oddychała szybko, pojękując przy każdym pchnięciu.
— Mocniej — dyszała — mocniej!
Fuck me hard!
Malko posłuchał jej z takim zapałem, że pod ciężarem jego ciała wyciągnęła się płasko na brzuchu, a jego członek wyślizgnął się z niej.
To było zrządzenie losu.
Jakby przeczuwając, co chce zrobić, Kyley podniosła krzyk:
— A’o, please! I never…
Malko, czując, jak bardzo wszystkie jego mięśnie są napięte, nacierał już z całej siły na jej odbyt…
który nie zamierzał ustąpić.
Lecz myśl, że nigdy jeszcze nie kochał się z nią w ten sposób, wzmogła jego pożądanie.
Przy akompaniamencie krzyków Kyley wszedł w nią w końcu pionowo, jak świder…
Ściśnięty, jak nigdy dotąd. To było wspaniałe uczucie.
Zastygł w bezruchu, smakując swoją rozkosz.
Kyley bezwiednie znów rozpoczęła taniec, kręcąc się we wszystkie strony, by się od niego uwolnić.
Co dało taki skutek, że Malko poczuł jeszcze większe podniecenie.
Cofnął się trochę, potem zrobił ruch do przodu i po trochu osłabił opór jej maleńkiego otworu.
Australijka krzyczała pod nim i jęczała.
— Stop it’. — prosiła — It hurts!
Malko nie mógł się już zatrzymać, oszołomiony tym niby gwałtem…
Zwłaszcza że poruszał się w niej coraz swobodniej.
Potem Kyley przestała wrzeszczeć, a on poczuł, że będzie szczytował.
Krzyknął, i ona także krzyknęła, gdy eksplodował w głębi jej.
Przestań! To boli!
ROZDZIAŁ SZESNASTY
Malko obudził się nagle, przekonany, że słyszy dzwonek telefonu.
Potrzebował kilku sekund, by oprzytomnieć.
Dwa krawaty, którymi przywiązał Kyley Cam, poniewierały się na podłodze.
Niebo było zawsze tak samo niebieskie, a morze tak samo puste.
Od wczoraj wiedział w końcu, czym zajmował się Marwan Rażub, zanim zginął, lecz nie posunął się przez to w swoim śledztwie ani trochę do przodu.
Czasami jego pobyt w Gazie wydawał mu się całkiem bezużyteczny.
Kiedy indziej był jednak przekonany, że bez jego nieustępliwej obecności nic by się nie zdarzyło.
Miał uczucie, że pogrążył się w koszmarze, który nie ma końca, związany ze światem zewnętrznym tylko za po średnictwem CNN.
A przecież dzieliło go od Tel Awiwu tylko kilka godzin jazdy samochodem.
Gaza była inną planetą, miejscem obcym i szczelnie zamkniętym, jak wioska w telewizyj nym serialu Więzień.
Malko przygotowywał się, by przetrwać kolejny, bezczynny dzień, w oczekiwaniu na nowe wiadomości od generała el Husseiniego.
Jak automat wziął prysznic, zastanawiając się raz jeszcze, co zamierza zrobić palestyński generał.
Jak długo będzie trwało śledztwo Mukhabaratu w sprawie islamskiej komórki Hamasu?
To, że jeden z jej członków należał do otoczenia Jasera Arafata było oczywiście interesujące, ale czy wystarczy, by wyjaśnić, dlaczego z taką zajadłością Izraelczycy chcieli powstrzymać śledztwo dotyczące tej grupy?
Znowu wydało mu się, że słyszy telefon, więc wrócił do pokoju.
Tym razem telefon dzwonił naprawdę.
Głos z silnym arabskim akcentem poinformował go, że ktoś pyta o niego w recepcji.
Gdy tylko wytarł się i ubrał, znalazł się na dole.
Jeden z wąsaczy generała el Husseiniego czekał na niego w nieodłącznym BMW.
Zaskoczony i pełen nadziei, Malko wskoczył do środka.
Zgodnie z umową, szef Mukhabaratu nie zamierzał się z nim skontaktować wcześniej niż pojutrze.
Zdarzyło się zatem coś nowego.
Po dwudziestu minutach BMW minęło czarną bramę „piramidy”.
Malko znalazł się w nieznanym mu biurze bez telefonu.
Generał zjawił się kilka minut później.
Wyglądał na zmartwionego.
— Leila el Mugrabi dała się złapać w pułapkę, nie wiem jak — oznajmił.
— Co się z nią stało?
— Była torturowana i została zabita — powiedział generał.
— Przez Raszida Dauda, na rozkaz Jamala Nassiwa.
To znaczy, że Nassiw dowiedział się przedtem o przekazaniu przez nią el Husseiniemu dokumentów dotyczących komórki Hamasu.
— Czy pan wie, co się stało?
— Nie.
Za pośrednictwem jednego z moich informatorów do wiedziałem się, że wczoraj przez cały dzień była przesłuchiwana, a w końcu ją zabito.
— Na jakim etapie znajduje się pańskie śledztwo w sprawie Mehdiego al Bajuka?
— Nie mam jeszcze nic konkretnego.
Jeśli w ciągu czterdziestu ośmiu godzin nic nie znajdę, aresztuję go.
To wszystko.
Chciałem panu od razu zdać sprawę z rozwoju wydarzeń.
Przez chwilę milczeli.
W końcu generał powiedział z po wagą: