Выбрать главу

Glenn Jackson będzie prowadził samochód. Myśl o tym, że Glenn, baptysta, strzelałby do ludzi, nawet nikomu nie przyszła do głowy.

W tym samym momencie, w zamieszaniu panującym na podwórzu, Davis zapewni bezpośrednią osłonę, obezwładniając najbliższych strażników, podczas gdy Coburn wyłuska Paula i Billa z tłumu i skieruje ich do drabinki. Potem zeskoczą z ogrodzenia na dach furgonetki, a stamtąd na ziemię, po czym ukryją się w samochodzie. Za nimi podążą Coburn i Davis.

– Hej, to ja ryzykuję najwięcej ze wszystkich – odezwał się Davis. – Do diabła: pierwszy w środku i ostatni na zewnątrz. Najdłużej w akcji…

– Nie marudź – rzucił Boulware. – Co dalej?

Simons wróci na przednie siedzenie furgonetki, Boulware wskoczy do tyłu i zamknie drzwi, Poche zaś odjedzie z maksymalną prędkością.

Jackson zabierze do samochodu Swebacha i Sculleya z ich stanowisk na skrzydłach, po czym pojedzie w ślad za Pochem.

Podczas odwrotu, Boulware będzie mógł strzelać przez tylne okienko furgonetki, Simons zaś – trzymać pod ogniem drogę od przodu. Natomiast każdym poważniejszym pościgiem zajmą się Sculley i Schwebach, jadący samochodem osobowym.

Następnie, w umówionym miejscu porzucą furgonetkę i przesiądą się do kilku wozów. Spotkają się potem w bazie lotniczej Doshen Toppeh, na przedmieściach Teheranu. Stamtąd odlecą z Iranu odrzutowcem Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych: Perot będzie musiał to jakoś załatwić.

Pod koniec wieczoru mieli już zarys planu nadającego się do realizacji.

Zanim się rozstali Simons uprzedził, aby z nikim nie rozmawiać o akcji: ani ze swoimi żonami, ani nawet między sobą. Każdy z nich będzie musiał wymyśleć sobie dobrą legendę, dlaczego za jakiś tydzień wyjedzie ze Stanów. A poza tym – dodał Simons, patrząc na pełne popielniczki i zaokrąglone brzuchy – każdy z nich powinien opracować własny program ćwiczeń, który poprawi mu kondycję. Oswobodzenie więźniów przestało już być szalonym pomysłem zrodzonym w głowie Rossa Perota. Było po prostu czymś realnym.

* * *

Jay Coburn był jedynym, który na serio podjął próbę wprowadzenia żony w błąd.

Wrócił do Hiltona i zadzwonił do Liz.

– Cześć, kochanie.

– Cześć, Jay! Gdzie jesteś?

– W Paryżu…

Joe Poche również zadzwonił do żony z Hiltona.

– Gdzie jesteś? – zapytała.

– Jestem w Dallas.

– Co robisz?

– Pracuję w EDS, oczywiście.

– Joe, EDS w Dallas dzwoniła do mnie, żeby się dowiedzieć, gdzie jesteś!

Poche zorientował się, że ktoś, nie wtajemniczony w całą akcję, próbował się z nim skontaktować. – Nie pracuję przecież z tymi facetami, tylko bezpośrednio z Rossem. Ktoś zapomniał kogoś powiadomić, ot wszystko.

– A nad czym pracujecie?

– To dotyczy pewnych spraw związanych z Paulem i Billem.

– Och…

Kiedy Boulware wrócił do domu swoich przyjaciół, u których zatrzymała się jego rodzina, jego córki, Stacy Elaine i Kesja Nicole, już spały. – Jak ci poszło? – spytała żona.

„Planowałem ucieczkę z więzienia” – pomyślał Boulware. Ale odpowiedział – W porządku.

Spojrzała na niego podejrzliwie.

– No, ale co robiłeś?

– Nic szczególnego.

– Jak na kogoś, kto robił „nic szczególnego”, byłeś dość zajęty. Dzwoniłam do ciebie dwa albo i trzy razy, odpowiedziano mi, że nie potrafią cię znaleźć.

– Byłem i tu, i tam. Hej, wiesz co? Chyba napiłbym się piwa. Mary Boulware była ciepłą, otwartą kobietą, która brzydziła się fałszem. Była też inteligentna. Ale wiedziała także o tym, że Ralph miał ściśle określone poglądy na temat zadań męża i żony. Poglądy te mogły być staroświeckie, ale w tym małżeństwie zdawały egzamin. Jeżeli w jego pracy było coś, o czym nie chciał jej mówić, to cóż, nie będzie mu wiercić dziury w brzuchu.

– Piwo raz, już podaję – powiedziała.

Jim Schwebach nie próbował oszukać swojej żony, Racheli. Już się domyśliła. Kiedy Schwebach przeprowadził pierwszą rozmowę z Patem Sculleyem, Rachela zapytała:

– Kto to był?

– Pat Sculley z Dallas. Chcą, żebym do nich przyjechał i popracował nad badaniami w Europie.

Rachela znała Jima prawie dwadzieścia lat – zaczęli chodzić ze sobą, kiedy on miał szesnaście, a ona osiemnaście lat – i potrafiła czytać w jego myślach.

– Chcą tam wrócić, żeby wyciągnąć tych facetów z więzienia – powiedziała.

– Rachela – oparł Schwebach bez przekonania – przecież wiesz, że jestem już poza tymi sprawami. Nie zajmuję się tym więcej.

– Ale masz się tym zająć…

Pat Sculley nie potrafił przekonywająco kłamać nawet swoim kolegom, a co dopiero swojej żonie. Opowiedział Racheli wszystko.

Ross Perot również powiedział Margot wszystko.

I nawet Simons, który nie miał żony, wiercącej mu dziurę w brzuchu, złamał zasady bezpieczeństwa i opowiedział wszystko swojemu bratu Stanleyowi w New Jersey…

W równym stopniu niemożliwe okazało się utrzymanie w tajemnicy planu oswobodzenia wobec innych członków wyższej kadry kierowniczej EDS. Pierwszym, który domyślił się wszystkiego, był Keane Taylor, były żołnierz piechoty morskiej, wysoki, popędliwy i dobrze ubrany. Perot zawrócił go z Frankfurtu z powrotem do Teheranu.

Od Nowego Roku, kiedy Perot powiedział: „Wysyłam cię tam, żebyś zrobił coś bardzo ważnego”, Taylor był pewien, że przygotowywana jest tajna operacja. Nie potrzebował zbyt wiele czasu, aby domyślić się, kto ją przygotowuje.

Pewnego dnia, dzwoniąc z Teheranu do Dallas, zapytał o Ralpha Boulware.

– Nie ma go tutaj – usłyszał.

– Kiedy wróci?

– Nie wiemy dokładnie.

Taylor, który źle znosił czyjąś głupotę, podniósł głos:

– No, to dokąd wyjechał?!

– Nie wiemy dokładnie.

– Co to znaczy, że nie wiecie dokładnie?

– Jest na urlopie.

Taylor znał Boulware’a od lat. To właśnie Taylor dał mu sposobność wykazania się na kierowniczym stanowisku. Popijali razem. Wielokrotnie Taylor, strzelając z Ralphem porannego klina rozglądał się wokoło i uzmysławiał sobie, że jest jedynym białym w barze pełnym czarnych. W takie noce doczołgiwali się razem do domu tego, który mieszkał bliżej i witająca ich nieszczęśliwa jedyna żona dzwoniła do drugiej, mówiąc: „W porządku, są tutaj”.

Tak, Taylor znał dobrze Boulware’a i trudno mu było uwierzyć, że Ralph mógłby pojechać na urlop, podczas gdy Paul i Bill wciąż tkwili w mamrze.

Następnego dnia zapytał o Pata Sculleya i otrzymał równie wymijającą odpowiedź.

Boulware i Sculley na urlopie, podczas gdy Paul i Bill są uwięzieni? Bzdura.

Następnego dnia zapytał o Coburna. Ta sama historia.

To zaczynało nabierać sensu: Coburn był z Perotem, kiedy Perot wysyłał Taylora z powrotem do Teheranu. Coburn, szef personelu, główny organizator ewakuacji, byłby najwłaściwszym człowiekiem do przygotowania tajnej operacji.

Taylor i Rich Gallagher, inny pracownik EDS, który przebywał jeszcze w Teheranie, zaczęli sporządzać listę.

Boulware, Sculley, Coburn, Ron Davis, Jim Schwebach i Joe Poche – wszyscy byli „na urlopie”.

Grupa ta miała parę cech wspólnych.

Kiedy Paul Chiapparone przyjechał po raz pierwszy do Teheranu, przekonał się że działania EDS nie były zorganizowane zgodnie z jego wymaganiami. Wszystko było zbyt swobodne, zbyt przypadkowe, zbyt perskie. Nie dotrzymywano terminów kontraktu z ministerstwem. Paul sprowadził z EDS grupę specjalną złożoną z kilku twardych, kutych na cztery nogi facetów i wspólnie doprowadzili interes do porządku. Taylor sam był jednym z twardzieli Paula. Podobnie Bill Gaylord. I Coburn, i Sculley, Boulware i wszyscy ci, którzy byli obecnie „na urlopie”.