Glenn Jackson będzie prowadził samochód. Myśl o tym, że Glenn, baptysta, strzelałby do ludzi, nawet nikomu nie przyszła do głowy.
W tym samym momencie, w zamieszaniu panującym na podwórzu, Davis zapewni bezpośrednią osłonę, obezwładniając najbliższych strażników, podczas gdy Coburn wyłuska Paula i Billa z tłumu i skieruje ich do drabinki. Potem zeskoczą z ogrodzenia na dach furgonetki, a stamtąd na ziemię, po czym ukryją się w samochodzie. Za nimi podążą Coburn i Davis.
– Hej, to ja ryzykuję najwięcej ze wszystkich – odezwał się Davis. – Do diabła: pierwszy w środku i ostatni na zewnątrz. Najdłużej w akcji…
– Nie marudź – rzucił Boulware. – Co dalej?
Simons wróci na przednie siedzenie furgonetki, Boulware wskoczy do tyłu i zamknie drzwi, Poche zaś odjedzie z maksymalną prędkością.
Jackson zabierze do samochodu Swebacha i Sculleya z ich stanowisk na skrzydłach, po czym pojedzie w ślad za Pochem.
Podczas odwrotu, Boulware będzie mógł strzelać przez tylne okienko furgonetki, Simons zaś – trzymać pod ogniem drogę od przodu. Natomiast każdym poważniejszym pościgiem zajmą się Sculley i Schwebach, jadący samochodem osobowym.
Następnie, w umówionym miejscu porzucą furgonetkę i przesiądą się do kilku wozów. Spotkają się potem w bazie lotniczej Doshen Toppeh, na przedmieściach Teheranu. Stamtąd odlecą z Iranu odrzutowcem Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych: Perot będzie musiał to jakoś załatwić.
Pod koniec wieczoru mieli już zarys planu nadającego się do realizacji.
Zanim się rozstali Simons uprzedził, aby z nikim nie rozmawiać o akcji: ani ze swoimi żonami, ani nawet między sobą. Każdy z nich będzie musiał wymyśleć sobie dobrą legendę, dlaczego za jakiś tydzień wyjedzie ze Stanów. A poza tym – dodał Simons, patrząc na pełne popielniczki i zaokrąglone brzuchy – każdy z nich powinien opracować własny program ćwiczeń, który poprawi mu kondycję. Oswobodzenie więźniów przestało już być szalonym pomysłem zrodzonym w głowie Rossa Perota. Było po prostu czymś realnym.
Jay Coburn był jedynym, który na serio podjął próbę wprowadzenia żony w błąd.
Wrócił do Hiltona i zadzwonił do Liz.
– Cześć, kochanie.
– Cześć, Jay! Gdzie jesteś?
– W Paryżu…
Joe Poche również zadzwonił do żony z Hiltona.
– Gdzie jesteś? – zapytała.
– Jestem w Dallas.
– Co robisz?
– Pracuję w EDS, oczywiście.
– Joe, EDS w Dallas dzwoniła do mnie, żeby się dowiedzieć, gdzie jesteś!
Poche zorientował się, że ktoś, nie wtajemniczony w całą akcję, próbował się z nim skontaktować. – Nie pracuję przecież z tymi facetami, tylko bezpośrednio z Rossem. Ktoś zapomniał kogoś powiadomić, ot wszystko.
– A nad czym pracujecie?
– To dotyczy pewnych spraw związanych z Paulem i Billem.
– Och…
Kiedy Boulware wrócił do domu swoich przyjaciół, u których zatrzymała się jego rodzina, jego córki, Stacy Elaine i Kesja Nicole, już spały. – Jak ci poszło? – spytała żona.
„Planowałem ucieczkę z więzienia” – pomyślał Boulware. Ale odpowiedział – W porządku.
Spojrzała na niego podejrzliwie.
– No, ale co robiłeś?
– Nic szczególnego.
– Jak na kogoś, kto robił „nic szczególnego”, byłeś dość zajęty. Dzwoniłam do ciebie dwa albo i trzy razy, odpowiedziano mi, że nie potrafią cię znaleźć.
– Byłem i tu, i tam. Hej, wiesz co? Chyba napiłbym się piwa. Mary Boulware była ciepłą, otwartą kobietą, która brzydziła się fałszem. Była też inteligentna. Ale wiedziała także o tym, że Ralph miał ściśle określone poglądy na temat zadań męża i żony. Poglądy te mogły być staroświeckie, ale w tym małżeństwie zdawały egzamin. Jeżeli w jego pracy było coś, o czym nie chciał jej mówić, to cóż, nie będzie mu wiercić dziury w brzuchu.
– Piwo raz, już podaję – powiedziała.
Jim Schwebach nie próbował oszukać swojej żony, Racheli. Już się domyśliła. Kiedy Schwebach przeprowadził pierwszą rozmowę z Patem Sculleyem, Rachela zapytała:
– Kto to był?
– Pat Sculley z Dallas. Chcą, żebym do nich przyjechał i popracował nad badaniami w Europie.
Rachela znała Jima prawie dwadzieścia lat – zaczęli chodzić ze sobą, kiedy on miał szesnaście, a ona osiemnaście lat – i potrafiła czytać w jego myślach.
– Chcą tam wrócić, żeby wyciągnąć tych facetów z więzienia – powiedziała.
– Rachela – oparł Schwebach bez przekonania – przecież wiesz, że jestem już poza tymi sprawami. Nie zajmuję się tym więcej.
– Ale masz się tym zająć…
Pat Sculley nie potrafił przekonywająco kłamać nawet swoim kolegom, a co dopiero swojej żonie. Opowiedział Racheli wszystko.
Ross Perot również powiedział Margot wszystko.
I nawet Simons, który nie miał żony, wiercącej mu dziurę w brzuchu, złamał zasady bezpieczeństwa i opowiedział wszystko swojemu bratu Stanleyowi w New Jersey…
W równym stopniu niemożliwe okazało się utrzymanie w tajemnicy planu oswobodzenia wobec innych członków wyższej kadry kierowniczej EDS. Pierwszym, który domyślił się wszystkiego, był Keane Taylor, były żołnierz piechoty morskiej, wysoki, popędliwy i dobrze ubrany. Perot zawrócił go z Frankfurtu z powrotem do Teheranu.
Od Nowego Roku, kiedy Perot powiedział: „Wysyłam cię tam, żebyś zrobił coś bardzo ważnego”, Taylor był pewien, że przygotowywana jest tajna operacja. Nie potrzebował zbyt wiele czasu, aby domyślić się, kto ją przygotowuje.
Pewnego dnia, dzwoniąc z Teheranu do Dallas, zapytał o Ralpha Boulware.
– Nie ma go tutaj – usłyszał.
– Kiedy wróci?
– Nie wiemy dokładnie.
Taylor, który źle znosił czyjąś głupotę, podniósł głos:
– No, to dokąd wyjechał?!
– Nie wiemy dokładnie.
– Co to znaczy, że nie wiecie dokładnie?
– Jest na urlopie.
Taylor znał Boulware’a od lat. To właśnie Taylor dał mu sposobność wykazania się na kierowniczym stanowisku. Popijali razem. Wielokrotnie Taylor, strzelając z Ralphem porannego klina rozglądał się wokoło i uzmysławiał sobie, że jest jedynym białym w barze pełnym czarnych. W takie noce doczołgiwali się razem do domu tego, który mieszkał bliżej i witająca ich nieszczęśliwa jedyna żona dzwoniła do drugiej, mówiąc: „W porządku, są tutaj”.
Tak, Taylor znał dobrze Boulware’a i trudno mu było uwierzyć, że Ralph mógłby pojechać na urlop, podczas gdy Paul i Bill wciąż tkwili w mamrze.
Następnego dnia zapytał o Pata Sculleya i otrzymał równie wymijającą odpowiedź.
Boulware i Sculley na urlopie, podczas gdy Paul i Bill są uwięzieni? Bzdura.
Następnego dnia zapytał o Coburna. Ta sama historia.
To zaczynało nabierać sensu: Coburn był z Perotem, kiedy Perot wysyłał Taylora z powrotem do Teheranu. Coburn, szef personelu, główny organizator ewakuacji, byłby najwłaściwszym człowiekiem do przygotowania tajnej operacji.
Taylor i Rich Gallagher, inny pracownik EDS, który przebywał jeszcze w Teheranie, zaczęli sporządzać listę.
Boulware, Sculley, Coburn, Ron Davis, Jim Schwebach i Joe Poche – wszyscy byli „na urlopie”.
Grupa ta miała parę cech wspólnych.
Kiedy Paul Chiapparone przyjechał po raz pierwszy do Teheranu, przekonał się że działania EDS nie były zorganizowane zgodnie z jego wymaganiami. Wszystko było zbyt swobodne, zbyt przypadkowe, zbyt perskie. Nie dotrzymywano terminów kontraktu z ministerstwem. Paul sprowadził z EDS grupę specjalną złożoną z kilku twardych, kutych na cztery nogi facetów i wspólnie doprowadzili interes do porządku. Taylor sam był jednym z twardzieli Paula. Podobnie Bill Gaylord. I Coburn, i Sculley, Boulware i wszyscy ci, którzy byli obecnie „na urlopie”.