Выбрать главу

Daniel chciał zostać i posłuchać muzyki, która znów popłynęła z głośników. Eugene musiał iść do toalety. Uzgodnili, że spotkają się w holu, kiedy muzyka się skończy. Mieli wciąż mnóstwo czasu, by dotrzeć na wiec Donnelly.

Po obejrzeniu filmu muzyka nie wydawała się już taka poruszająca i Daniel uznał, że czas spędzany przez niego w Minneapolis jest zbyt cenny, by zajmować się powtarzaniem jakiegokolwiek przeżycia, nawet tak wzniosłego. Eugene`a nie było w holu. Daniel poszedł więc na dół, do męskiej toalety. Tam też jednak go nie było, chyba że w jedynej kabinie zamkniętej na zasuwkę. Daniel pochylił się, żeby zajrzeć pod drzwi, i zobaczył nie jedną, ale dwie pary butów. Był nieprzytomnie zszokowany, ale zarazem trochę zadowolony, jakby właśnie zdobył punkt za zobaczenie kolejnej ważnej atrakcji turystycznej tego wielkiego miasta. W Iowa ludzie nie robili takich rzeczy, a jeśli robili i przyłapano ich, trafiali do więzienia. I słusznie, pomyślał Daniel, pośpiesznie wychodząc z toalety.

Ciekawiło go, czy to samo działo się, kiedy Eugene był tu na dole. A jeśli tak, to co o tym pomyślał. I czy ośmieli się zapytać.

Jego ciekawość nie została zaspokojona. Czekał pięć, dziesięć, piętnaście minut w holu i nadal nie było ani śladu Eugene a. Poszedł na przód sali kinowej, gdy pojawiły się napisy Poszukiwaczy złota, i stał w migoczącym mroku, przebiegając wzrokiem po twarzach na widowni. Eugene`a tam nie było.

Nie wiedział, czy jego przyjacielowi przydarzyło się coś strasznego i typowo wielkomiejskiego — napad, gwałt — czy też ogarnął go jakiś kaprys i oddalił się na własną rękę. W jakim celu? W każdym razie wydawało się, że nie ma sensu czekać, krążąc po „World”, gdzie wyraźnie zaczynał irytować biletera.

Wychodząc z założenia, że cokolwiek stało się z Eugene`em, na pewno spróbuje on spotkać się z nim na wiecu, zaczął iść w kierunku stadionu Gopherów na kampusie Uniwersytetu Minnesoty, gdzie ten miał się odbyć. Na odcinku jednego kwartału domów, zanim dotarł do mostu dla pieszych przez Mississippi, grupy studentów i starszych od nich ludzi rozdawały ulotki każdemu, kto chciał je brać. Niektóre oznajmiały, że głos oddany na Robertę Donnelly jest głosem przeciw siłom, które niszczą Amerykę, i informowały, jak dojść na wiec. Inne mówiły, że ludzie mają wszelkie prawo robić to, co chcą, nawet jeśli oznacza to zabicie się, a jeszcze inne były całkowicie osobliwymi nagłówkami bez tekstu, które mogłeś interpretować jako niebędące ani za, ani przeciw jakiejkolwiek sprawie. Na przykład: WSZYSTKO MI JEDNO, CZY SŁOŃCE ŚWIECI. Albo: DAJCIE NAM JESZCZE PIĘĆ MINUT. Samo patrzenie na ich twarze, gdy się do nich zbliżałeś, nie mówiło, którzy są Sługami Bożymi, a którzy nie. Najwyraźniej po obu stronach byli mili goście i skwaszeni goście.

Mississippi okazała się wszystkim, co o niej mówiono: pięknym, płaskim bezmiarem, który wydawał się pochłaniać niebo, z miastem jeszcze bardziej rozległym na każdym z brzegów. Daniel zatrzymał się w połowie mostu i pozwolił swojemu zbiorowi kolorowych ulotek pofrunąć w dół, jedna po drugiej, przez tę przestrzeń nie do pomyślenia, która nie była ani wysokością, ani głębokością. Łodzie mieszkalne i sklepy były przycumowane po obu stronach rzeki i na trzech albo czterech z nich znajdowali się nadzy ludzie, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, opalający się na słońcu. Daniel był poruszony i wstrząśnięty. Nigdy nie można było w pełni zrozumieć jakiegokolwiek miasta o takich rozmiarach i takiej różnorodności: można było tylko na nie patrzeć i być zdumionym, i patrzeć znów, i być przerażonym.

Teraz był przerażony. Wiedział bowiem, że Eugene`a nie będzie na wiecu. Eugene zwiał. Może miał taki zamiar już gdy wyruszali, albo może to film go przekonał, ponieważ jego morał (jeśli można było to nazwać morałem) okazał się taki: „Dajcie mi wolność — bo inaczej…”. Dawno temu Eugene zwierzył się, że ma zamiar wyjechać kiedyś z Iowa i nauczyć się latać. Daniel zazdrościł mu zawadiactwa, nie podejrzewając ani przez chwilę, że może on być tak głupi, by zrobić to znienacka, w taki właśnie sposób. Tak głupi — i tak zdradziecki! Czy po to był najlepszym przyjacielem — by zdradzić?

Sukinsyn!

Podstępny gnojek!

A jednak. I mimo to. Czy nie było i czy nie będzie warto — tylko dla tego jednego widoku rzeki i wspomnienia tamtej piosenki?

Odpowiedź dość zdecydowanie brzmiała „nie”, ale trudno było stawić czoło faktowi, że został tak całkowicie i niepotrzebnie zrobiony w ciula. Nie miało teraz sensu zobaczenie generał Donnelly, nawet jako alibi. Nie można było zrobić niczego poza pospiesznym powrotem do Amesville i żywieniem nadziei. Będzie miał czas do jutra, żeby wymyślić jakąś niemal prawdopodobną historyjkę do opowiedzenia Muellerom.

Kiedy matka Eugene`a wstąpiła do nich dwa wieczory później, historyjka Daniela była prosta i nieprzydatna. Tak, nocowali w namiotach w Parku Stanowym, i nie, nie umiał sobie wyobrazić, dokąd mógł udać się Eugene, jeśli nie wrócił do domu. Daniel pojechał na rowerze z powrotem do Amesville przed Eugene`em (bez żadnego przekonywającego powodu) i to była ostatnia rzecz, jaką o nim wiedział. Matka nie zadała połowy pytań, których się spodziewał, i nigdy nie pojawiła się ponownie. Dwa dni później ogólnie wiadome stało się to, że Eugene Mueller zaginął. Jego rower odkryto w przepuście, gdzie Daniel go zostawił. Istniały dwa wyjaśnienia: jedno, że padł ofiarą morderstwa; drugie, że uciekł. Oba te wydarzenia były dość powszednie. Każdy chciał poznać opinię Daniela, ponieważ był on ostatnią osobą, która go widziała. Daniel mówił, że ma nadzieję, iż Eugene uciekł, bo przemoc była taką straszną możliwością, chociaż nie wierzy, że zrobiłby coś tak doniosłego bez napomknięcia o tym wcześniej. W pewien sposób jego spekulacje były zupełnie szczere.