Выбрать главу

Nie tę piosenkę miał jednak zamiar teraz zaśpiewać, tylko inną, Latanie. (Publiczność zabiła brawo). Symfonieta zaczęła swoje powolne, falujące wprowadzenie. Asystent Daniela wwiózł upiększony aparat do latania na scenę. Daniel nie cierpiał tego przedmiotu. Wyglądał on jak coś z kącika okazji salonu w domu pogrzebowym. Irwin Tauber zaprojektował go sam, ponieważ nie chciał, by ktokolwiek poza nim i Danielem wiedział, że okablowanie jest oszukane. Tauber może i był specem od elektroniki, ale miał antysmykałkę jako projektant.

Daniel został podłączony do aparatu. Czuł się tak, jakby siedział w przechylającym się fotelu. Chodziło o to, by kiedy będzie udawał, że robi się bezwładny, nie upadł na twarz.

Położył rękę lekko na poręczy. Wymacał kciukiem ukryty przełącznik pod jej satyną. Mimo wszystko nie musi go użyć. Ale prawdopodobnie użyje.

— Umieramy! — zaśpiewał.

Umieramy! Latamy W górę do sufitu, w dół do podłogi, Za okno, i ku brzegowi.
Chorujemy! Szybujemy Nad oceanem, do morza ochłody, W burzę, przez szklankę wody.
Siejemy! Płyniemy Ściekiem, z niego z odpływem w oko, I do środka przez bramę ziejącą tak szeroko.
Umieramy! Latamy W górę do sufitu, w dół do podłogi, Za okno, i do środka nad progiem.

Jak nagła powódź Symfonieta porwała go do refrenu. Mimo że był przypasany do aparatu, śpiewał pięknie.

Latanie, szybowanie, płynięcie, latanie: Póki żyjesz, niemożliwe jest zaprzeczanie, Że latanie i szybowanie i płynięcie i latanie To zajęcia mądrzejsze i rozsądniejsze i lepsze doprawdy Niż oszukiwanie i kłamanie i sprzedawanie i kupowanie I usiłowanie zgłębienia… niezgłębionej prawdy.

Powtórzył refren. Tym razem, gdy doszedł do ostatniej linijki, przy cezurze, nacisnął leciutko przełącznik na poręczy, i w tej samej chwili zamknął oczy i przestał śpiewać. Symfonieta dokończyła piosenkę sama.

Tarcze aparatu wskazały, że Daniel lata.

To na ten moment czekała pani Norberg. Wstała ze swojego miejsca w piątym rzędzie i wycelowała z rewolweru, który ukryła poprzedniego wieczoru w obiciu swojego krzesła. Niepotrzebny środek ostrożności, bo nie było żadnej kontroli bezpieczeństwa przy drzwiach.

Pierwsza kula utkwiła w mózgu Daniela. Druga rozerwała jego aortę.

Później, kiedy przed jej skazaniem sędzia zapytał panią Norberg, dlaczego zabiła Daniela Weinreba, odpowiedziała, że działała w obronie systemu wolnej przedsiębiorczości. Następnie położyła prawą rękę na piersi, obróciła się w stronę flagi i wyrecytowała Ślubowanie Wierności. „Ślubuję wierność — oświadczyła łamiącym się głosem i ze łzami w oczach — fladze Stanów Zjednoczonych Ameryki, i republice, którą ona symbolizuje, jednemu narodowi poddanemu Bogu, niepodzielnemu, z wolnością i sprawiedliwością dla wszystkich”.

Koniec

Thomas S. Disch

Na skrzydłach pieśni

Przełożył Maciej Raginiak

SOLARIS

Stawiguda 2007

GTW

Na skrzydłach pieśni

tyt. oryginału: On Wings of Song

Copyright © 2007 by Thomas M. Disch

ISBN 83-89951-84-3

Projekt i opracowanie graficzne okładki: Grzegorz Kmin

Redakcja: Iwona Michałowska

Korekta: Bogdan Szyma

Skład: Tadeusz Meszko

Wydanie I

Agencja „Solaris”

Małgorzata Piasecka

11-034 Stawiguda, ul. Warszawska 25 A

tel./fax (0-89) 541-31-17

e-maiclass="underline" agencja@solaris.net.pl

sprzedaż wysyłkowa: www.solarisnet.pl