Выбрать главу

Werner roześmiał się, po czym poszedł dalej spać. Dwie godziny przed startem zameldował admirałowi, że wszystkie prace dotyczące unieszkodliwienia sabotujących i podsłuchujących urządzeń na pokładzie „Skoczka” zostały zakończone. Raszyn z zadowoleniem klepnął Andrew w ramię i pozwolił udać się na spoczynek. Werner zerknął jednak na zegarek. Niewiele myśląc, poszedł do Ive.

– Ach… – sapnął i odetchnął, widząc, że Candy jest w szlafroczku i nie wybiera się na wachtę. – Tak się bałem, że zaraz pójdziesz… Kochana! Jak ja się stęskniłem!

Ive objęła Andrew i przylgnęła twarzą do jego piersi.

– Ja też – powiedziała. – Ale niepotrzebnie się cieszysz. Idziemy na boosterach, zaraz to ogłoszą. Raczej nie da się kochać.

– Ile mamy czasu? – rzeczowo zapytał technik, rozpinając kombinezon. – Zdążę ci powiedzieć, jak cię uwielbiam?

– Językiem migowym? – Kendall jednym ruchem zrzuciła szlafrok i Werner omal się nie rozpłakał z powodu fali nieoczekiwanej czułości. Ta kobieta nie była po prostu piękna, ona była stworzona specjalnie dla niego. Właśnie dla niego. A on urodził się, żeby jej służyć, być jej wiernym, marzyć o tym, by mieć z nią dzieci, a może nawet poprosić ją o rękę i zaproponować swoje serce, jak to się robiło w przeszłości.

Pewnie miał w tym momencie dziwny wyraz twarzy. W każdym razie Ive pod jego spojrzeniem zawstydziła się po raz pierwszy w życiu. Przylgnęła do niego całym ciałem, ukrywając swoją nagość.

– Co jest? – zapytała cicho.

Andrew roześmiał się trochę nerwowo. Mocno przycisnął dziewczynę do siebie.

– Wybacz – powiedział. – Po prostu nagle zrozumiałem… Przepraszam. Ale to takie nowe dla mnie. Zrozum, nigdy wcześniej nie przeżywałem niczego takiego. Ive, kochanie… Kocham cię.

– Słucham? – zapytała Candy.

– Nigdy i nikomu tego jeszcze nie mówiłem – przyznał się Werner. – To nie jest takie łatwe. Człowiek się obnaża. Nie można skłamać. Albo czujesz to, kiedy mówisz, albo nie, i wtedy nie ma się co odzywać. Ale ja mam co powiedzieć. Kocham cię. Kocham cię… No.

Odsunęła się odrobinę i popatrzyła mu w oczy.

– Mogę ci zadać nietaktowne pytanie? Od kiedy to wiesz?

– Od pierwszego spojrzenia – szczerze odpowiedział. – Pamiętasz, kontrola zwierciadeł nawalała, a ja…

– Andy – szepnęła Ive – proszę cię, nie strzyż się, dobrze?

– To znaczy? – zdziwił się Werner.

– Ja rozumiem, że kiedy chodzisz w masce, długie włosy nie są zbyt wygodne – mówiła Candy. – Ale zachowaj swój ogon, dobrze? Dla mnie.

– Oczywiście… – wymamrotał skonfundowany.

– Bardzo ci z nim do twarzy… Jesteś taki przystojny, Andy. Najprzystojniejszy na świecie… I… ja, jak cię zobaczyłam po raz pierwszy… Śniłeś mi się każdej nocy. Ja… Ja też cię kocham. Bardzo cię kocham.

Werner stracił oddech.

Chciał powiedzieć coś ważnego, coś bardzo ważnego, ale nie potrafił dobrać słów. Gdy jednak znów nabrał powietrza, znalazł, sam tego nie podejrzewając, dobre, ważkie słowa:

– Czyli wszystko będzie dobrze.

Nie rozmawiali więcej, ale naprawdę czuli się wspaniale, mając siebie nawzajem obok. Było im wspaniale jak nigdy dotąd, a potem Ive nagle się rozpłakała. Wystraszony Andrew zaczął ją uspokajać, ale powiedziała, że to z radości.

I gdyby nie rozkaz nakazujący przebywanie na stanowiskach, Werner za nic by nie odszedł od Ive. Ale i tak potem wrócił i godzinami siedział obok niej na Stanowisku Dowodzenia Okrętem, kiedy miała wachtę, i chodził za nią jak uwiązany, gdziekolwiek szła. Dwa kanciaste potwory z maskami zamiast twarzy – poznawali się nawet mimo zniekształconego wzmacniaczami odgłosu kroków. Nie musieli patrzyć na napisy na plecach, by usłyszeć, jak pod metalem i plastykiem bije ukochane serce.

A brygada Attack Force bezdźwięcznie cięła przestrzeń na sześciokrotnym.

Latarnia na Cerberze ciągle nie dawała najmniejszego znaku życia. Remontowiec leciał do niej najszybciej jak się dało i przybył w obliczonym czasie, po sześciu tygodniach. Nikt na jego pokładzie nie miał pojęcia, że wcześniej kapitan scouta „Helen Ripley”, commander Fein, zameldował z peryferii Słonecznego, że ostatnie polecenia admirała Uspienskiego przyjął do wiadomości. Załoga „Ripley” kończyła przygotowania do pracy na bliskim dystansie, wykonując planową diagnostykę urządzeń skanujących.

Z ostatnich sondaży wśród Akcjonariuszy wynikło znów, że do rozwiązania bojowej floty zabraknie jakichś pięciu – sześciu procent.

Na chicagowskiej giełdzie akcje producentów wyposażenia dla okrętów wojennych wolno, ale stale szły w górę.

Eksperymentalny gwiazdolot „Leonid Gorbowski” wrócił do stoczni z powodu złej pracy procesora głównego. Kapitan Reez zwołał w Sieci konferencję prasową i obiecał, że jego statek wystartuje dopiero wtedy, kiedy będzie idealnie dostrojony, czyli gotów na sto procent do powrotu i otwarcia dla mieszkańców Słonecznego nowej ery ekspansji kosmicznej.

Na Ziemi liczba osób z ograniczoną zdolnością działania z powodu kalekiego dzieciństwa przekroczyła pułap ośmiu procent.

Rząd Marsa kolejny raz odrzucił propozycję Rady Dyrektorów sprzedania ziemskim bankom genetycznym swoich zasobów DNA.

Rada Dyrektorów z kolei ponownie odrzuciła projekt ustawy o bezwizowym poruszaniu się ludzi w granicach Słonecznego.

Interpol przechwycił największą w historii przemycaną porcję znakomitej konserwowanej spermy.

Na terytorium byłej Federacji Rosyjskiej odnotowano masowe przemieszczanie się koczowniczych ord.

Rząd Stanów Zjednoczonych opublikował coroczne sprawozdanie i prognozę rozwoju kompanii na najbliższe pięć lat. Jeden z punktów, uznanie Londynu za wolną strefę ekonomiczną, został podany do przedyskutowania w Sieci.

Na Wenus w wieku lat dziewięciu zmarł ostatni czarnoskóry obywatel Republiki.

Admiralicja wyraziła zgodę na odejście w stan spoczynku master-nawigatora kapitan Margaret von Falzfein.

Adiutant szefa sztabu Grupy F kapitan Issiah Meyer doznał śmiertelnego urazu kości czaszki w wyniku nieostrożnego obchodzenia się z maską speckostiumu przy przyspieszeniu sześciu jednostek.

Słownik

Tu Czytelnik odnajdzie m.in. wyjaśnienia, kim był właściwie ów „Skoczek”, którego imieniem nazwano okręt flagowy Grupy F, albo dlaczego admirał Raszyn cytuje Nostradamusa.

Alt, Jason din – profesjonalny hazardzista w znacznej mierze zawdzięczający powodzenie w grze zdolnościom ekstrasensa. Pewnego razu zgodził się zagrać cudzymi pieniędzmi dla podziału wygranej. Zmuszony do ucieczki znalazł się na planecie Pyrrus, słynącej z trudnych warunków życia (dwukrotna grawitacja, wrogo nastawiona fauna, jadowita flora). Wygrane pieniądze przeznaczone były na zakup uzbrojenia do walki z otaczającym środowiskiem. Nieszablonowy intelekt i zdolności organizatorskie din Alta pozwoliły mu nie tylko przeżyć na Pyrrusie, ale radykalnie zmienić tryb życia miejscowej społeczności, co doprowadziło do obniżenia naporu biosfery na osiedla ludzkie. Później zmontował z Pyrrian grupę najemników i stanąwszy na jej czele, wziął udział w szeregu awanturniczych wypraw. Więcej o din Alcie: H. Harrison „Planeta śmierci” i inne.

Attack Force – Grupa F. Wzmocniona brygada planetolotów przeznaczona do przechwytu jednostek i blokady powierzchni planet wewnątrz Układu Słonecznego. Przed drugą kampanią marsjańską AF była powiększona poprzez dołączenie do niej kilku WMO-105 (patrz: MEGADESTROYER). Liczba jednostek bojowych AF nigdy nie przekraczała 50. Przez lata pierwszej kampanii marsjańskiej AF z powodu złego dowodzenia i narzucania brygadzie niewłaściwych dla niej funkcji bombardujących straciła załogi 28 średnich i 31 lekkich jednostek. Charakterystyczne cechy późniejszej taktyki AF – dokładne uderzenie, zdolność do prowadzenia walki mimo przewagi ogniowej przeciwnika, szybkie przemieszczanie sił. Podczas drugiej kampanii marsjańskiej AF nie utraciła żadnej załogi z wyjątkiem częściowych strat w wyniku dywersji na WOB-103 „Enterprise”.