Выбрать главу

— Przepraszam najmocniej. Układ pokojowy z planetą Ziemia artykuł sto trzydziesty czwarty zakłada co następuje:

Planeta ziemia wyłączona jest z normalnej procedury osiedleńczej. Każda rasa przyczyniająca się do oczyszczenia atmosfery Ziemi z lotnych pozostałości rozbuchanej industrializacji posiada prawo do wynagrodzenia w postaci udziału w jej powierzchni przy czym udziały te nie mogą przekroczyć łącznej sumy dwudziestu procent powierzchni planety. Dalsze dziesięć procent może być zajęte pod bazy wojskowe o ile jest to uzasadnione sytuacją militarną.

— Z tego co mi wiadomo misja ekologiczna ras Tarani, X'htla, Avvox, S'khyt i Grrov usuwa pozostałości globalnego konfliktu i walki o planetę a nie rozbuchanej industrializacji. Ten układ pokojowy miał cechy dokumentu wstępnego i powinien być renegocjonowany po zakończeniu działań wojennych. W każdym razie pozbawiony jest podstaw prawnych gdyż w chwili jego zawierania prezydent reprezentował wyłącznie siebie. Nie miał żadnego wpływu na sytuację panującą na planecie. Wobec powyższego jego zawarcie należy uznać za nieważne z prawnego punktu widzenia i jako dokument wiążący uznać Układ o Poszanowaniu Odrębności. Na przykład punkt osiemset dziewięćdziesiąty drugi mówi co następuje: Rasa znajdująca się w sytuacji bezwzględnego przymusu może w porozumieniu z radą wydzierżawić od dowolnej rasy rozumnej terytorium pod czasowe osadnictwo. Kolonia taka może zająć do pięciu procent powierzchni planety macierzystej rasy lub dwudziestu procent innych planet układu jak także ich księżyców.

— Proszę nie zapominać o piątej poprawce: Punkty dotyczące kolonizacji nie odnoszą się do planety Ziemia w układzie Sol.

— To stawia nas na pozycji planety i rasy drugiej kategorii. Częściowe ubezwłasnowolnienie...

— Można to tak określić.

— Cieszę się że pan to powiedział. —(w rzeczywistości nie miała pojęcia czy przemawiający do niej osobnik jest samcem, samicą obojnakiem lub osobnikiem w ogóle bezpłciowym). — Punkt osiemnasty stanowi wyraźnie: wszystkie rasy rozumne niezależnie od tego jakie procesy przedłużają istnienie ich organizmów są sobie równe w prawach i obowiązkach.

Car uśmiechnął się lekko kącikami wag. Uśmiechnęły się tylko wargi. Reszta maski pozostała jak wykuta z kamienia. Koćko poczuł jak żołądek podskakuje mu z góry na dół.

— Zapomina pani księżniczko o definicji znajdującej się w punkcie cztery tysiące sto drugim: Za rasę rozumną należy uznać grupę istot dla których średnia inteligencji wynosi czterysta sześćdziesiąt grakh, czyli wedle waszych jednostek sto osiemdziesiąt IQ. Rasy nie spełniające tego wymagania mogą zostać ubezwłasnowolnione jeśli wymaga tego dobro ogółu istot zamieszkujących zbadaną przestrzeń kosmiczną. Tak jak wy nie wpuszczacie koni do ogródków warzywnych. Zostawmy to na razie. Po trzecie wyznaczyliśmy limit ludności Ziemi na dwadzieścia milionów osobników. W tej chwili wedle naszych analiz Ziemię zamieszkuje ponad sześćdziesiąt milionów. Biorąc pod uwagę liczby wyjściowe twierdzę, że przyrost naturalny jest uzupełniany na drodze klonowania.

Koćko zamachał rękami.

— Przeprowadzanie jakichkolwiek kontroli na ziemi bez wiedzy aktualnego namiestnika jest zakazane naszymi traktatami.

— Tak, ale w przypadku jeśli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że dzieje się coś niedobrego rada kosmosu może wyznaczyć tajnych obserwatorów.

— Co? Protestuję.

— Słusznie — poparła go Helena. — Układ precyzuje to w punkcie pięć tysięcy dwunastym: Rada w uzasadnionych przypadkach może oddelegować na powierzchnię planety zamieszkałej przez daną rasę tajnych obserwatorów jednak o fakcie tym musi poinformować aktualnych władców planety lub przedstawicieli jej ludności.

«Car» zamyślił się na chwilę. Koćko i jego córka poczuli szum w uszach. Odbywała się też dyskusja pomiędzy siedzącymi. Wreszcie przemówił.

— Rzeczywiście zaszło tu naruszenie przepisów. Rada wyznaczy odszkodowanie w postaci pewnej liczby jednostek akceptowalnej waluty, jednak wyniki kontroli nie tracą przez to ważności.

— On planuje hodowlę nadludzi — powiedział edonita. — Czytam to z mapy jego prądów mózgowych.

«Car» popatrzył na prezydenta błękitnymi oczyma. Oczy płynnie zmieniły kolor i stały się brązowe.

— Czy to prawda?

— Założyłem taką możliwość w razie gdyby suwerenność planety została zagrożona.

— Kłamie — spokojnie powiedział edonita. — Chce się nas pozbyć. Chce sprawić żeby jego planeta odzyskała pozycję dominującą.

— Czego żądacie? — zagadnął Koćko.

— Podpisania tego dokumentu — car podał mu papier.

Deklaracja Wzajemnej Lojalności.

My przedstawiciele Rady Rozumnych Ras Kosmosu po przeprowadzeniu dokładnej analizy stosunków panujących na planecie Ziemia stanowimy co następuje:

1) Strefy lądu znane ziemianom jako Ameryka zostaną przekazane pod kolonizację mieszkańcom planet posiadających najwyższe ciśnienie demograficzne.

2) Limit ludności ziemi utrzymany zostanie na tymczasowym poziomie sześćdziesięciu milionów osobników.

3) Rozmnażanie przez klonowanie zarówno gatunku dominującego Homo Sapiens Sapiens, jak też wymarłego Homo Sapiens Hitlerikus zostaje zakazane.

4) Mieszkańcy Ziemi mają prawo poznać prawdę o swojej historii w całym możliwym jej spektrum.

5) Mieszkańcy Ziemi mają pełne prawo do użytkowania wszystkich zakazanych obecnie technik i technologii.

6) Na powierzchni Ziemi otworzone zostaną konsulaty wszystkich ras rozumnych. Każdy mieszkaniec Ziemi może w dowolnej chwili opuścić planetę.

7) W ciągu pięciu lat od wprowadzenia proponowanych zmian odbędą się wybory w których zostanie wyłoniony nowy Namiestnik Planety.

Dokument powyższy podany zostanie do publicznej wiadomości natychmiast po jego podpisaniu.

Koćko zaczął się śmiać. Śmiał się tak, że omal się nie posikał.

— Odmawiam podpisania — powiedział gdy trochę się uspokoił.

— A to dlaczego? — zdziwił się car.

— Punkt pierwszy układu sprzed siedmiuset elati...

— Tysiąca dwustu garrkh — upomniał go edonita — To my używamy elati.

— Tysiąca dwustu garrkh, zakłada że każda ustawa wydana przez radę musi być w pełni zgodna z naszymi przepisami na prawach wzajemności.

— Regulamin Pobytu Na Planecie Ziemia wydany został już po podpisaniu tego dokumentu. Wystąpiła zamierzona niezgodność.

— Od początku wiedział, że będzie właścicielem planety. — odezwał się Edonita. — Zawierając kontrakt zdawał sobie sprawę, że zawiera go z zamiarem późniejszego złamania. Po co w ogóle rozmawiamy z tym palantem? — słowo «palantem» zasygnalizował po polsku, dla lepszego zrozumienia.

Car uciszył go gestem ręki. Gest był bardzo ludzki i nieludzki zarazem, bowiem ręka zgięła się w niewłaściwych miejscach..

— Było nie było rada mianowała go tu namiestnikiem.

— Dożywotnio. Skąd mogliśmy wiedzieć że pożyje trzy razy dłużej niż inni jego gatunku? Ale jest na to sposób. Wystarczy wsadzić go w pole siłowe i przyspieszyć przepływ entropii. Umrze sobie ze starości zanim się obejrzy.

— Mogliśmy to przewidzieć. Nie wpadliśmy na pomysł zastosowania pola czasu stojącego tak jak on. Przy całym niskim poziomie inteligencji posiada czasem przebłyski niepokojącej intuicji.

Mały czarny kosmita podniósł dwie macki. Koćko poczuł szum w uszach. Coś sygnalizował za pomocą telepatii ale jego umysł pracował na znacznie szybszej fali.