Выбрать главу

— Jeśli lubisz hazard — powiedziała Insygna — nie stawiaj na to zbyt wiele.

Potrzebowali dowodów i Pitt musiał czekać.

Na początku okazało się, że Nemezis i Megas posiadają niezwykle słabe pola magnetyczne. Nie wywołało to specjalnego zaskoczenia, ponieważ zarówno gwiazda, jak i planeta obracały się bardzo wolno. Erytro, której obrót wokół osi wynosił dwadzieścia trzy godziny i szesnaście minut (i równy był jej obrotowi wokół Megasa), posiadała pole magnetyczne o natężeniu zbliżonym do ziemskiego.

Insygna wyraziła swoje zadowolenie z tego powodu.

— Nie musimy przynajmniej obawiać się niebezpiecznego promieniowania magnetycznego, tym bardziej, że wiatr gwiezdny Nemezis jest znacznie słabszy od słonecznego. W tej sytuacji będziemy mogli zbadać, czy istnieje życie na Erytro z dużej odległości. Chodzi mi o technologiczne formy życia.

— A dokładniej? — zapytał Pitt.

— Wydaje się mało prawdopodobne, aby jakakolwiek cywilizacja osiągnęła wysoki poziom zaawansowania technologicznego bez widocznego promieniowania fal krótkich we wszystkich kierunkach. Powinniśmy odróżnić ten rodzaj promieniowania od przypadkowego promieniowania radiowego planety, zakładając, że radiacja naturalna jest słaba, podobnie jak pole magnetyczne.

— Myślałem o tym — powiedział Pitt — i wydaje mi się, że to nie będzie konieczne. Chyba można wykluczyć istnienie życia na Erytro, pomimo tlenowej atmosfery.

— Tak? Ciekawa jestem, jak do tego doszedłeś?

— Przemyślałem całą sprawę. Posłuchaj: powiedziałaś, że ruchy pływów zwalniają obrót Nemezis. Megasa i Erytro? I czy w rezultacie Megas nie odsunął się od Nemezis, a Erytro od Megasa?

— Tak.

— W takim razie, jeśli spojrzymy w przeszłość, stwierdzimy, że Megas znajdował się kiedyś bliżej Nemezis, a Erytro bliżej Megasa i Nemezis. Oznacza to, że na Erytro panowała zbyt wysoka temperatura, by mogło powstać życie, i obecne warunki panują na niej od niedawna. Przez taki krótki okres nie mogła rozwinąć się cywilizacja technologiczna. Insygna zaśmiała się cichutko.

— Dobrze myślisz. Doceniam twoją przenikliwość astronomiczną, jednak nie masz racji. Czerwone karły żyją bardzo długo. Nemezis mogła powstać w bardzo wczesnym okresie istnienia wszechświata. Powiedzmy piętnaście miliardów lat temu. Ruchy pływów były bardzo silne na początku — wtedy, gdy ciała znajdowały się bliżej siebie. W związku z tym zaczęły się oddalać, a miało miejsce podczas pierwszych trzech lub czterech miliardów lat. Ruchy pływów zmniejszają się jako sześcian odległości, tak więc przez ostatnie dziesięć miliardów lat nie następowały żadne gwałtowne zmiany. Dziesięć miliardów lat to mnóstwo czasu, nawet dla kilku cywilizacji technologicznych, powstających po sobie. Ale, Janus, nie warto spekulować. Musimy poczekać i sprawdzić — promieniowanie radiowe.

Jeszcze bliżej Nemezis…

Gwiazda widoczna była teraz gołym okiem jako niewielki czerwony glob. Można było przyglądać się jej bez kłopotu, ze względu na kolor. Po jednej stronie widoczna była czerwonawa kropka, Megas. W teleskopie planeta znajdowała się w pierwszej fazie, co spowodowane było kątem pomiędzy Rotorem a Nemezis. Erytro także widoczna w teleskopie — stanowiła ciemniejszy, karmazynowy punkt.

Z czasem stawała się coraz jaśniejsza i wtedy ponownie zjawiła się Insygna.

— Dobre nowiny, Janus. Do tej pory nie stwierdzono żadnego podejrzanego promieniowania radiowego, właściwego dla cywilizacji technicznej.

— Cudownie — Pitt poczuł ogromną ulgę napływającą niczym fala ciepła.

— Mimo to nie skacz ze szczęścia — powiedziała Insygna. -Mogą używać mniej promieniowania, niż się spodziewamy. Mogą także osłaniać je bardzo dokładnie. W końcu mogą także używać czegoś w zamian.

Pitt uśmiechnął się półgębkiem.

— Mówisz poważnie?

Insygna niepewnie wzruszyła ramionami.

— Jeśli jesteś hazardzistką — powiedział Pitt — nie stawiaj na to zbyt wiele.

Ciągle bliżej Nemezis…

Erytro była teraz dużym globem widocznym gołym okiem, obok znajdował się opasły Megas, a Nemezis zostawili po drugiej stronie Osiedla. Rotor dostosował swoją szybkość do ruchu Erytro. Przez teleskop było widać poszarpane, pływające chmury o znajomych, spiralnych kształtach, charakterystyczne dla planet o ziemskiej temperaturze i atmosferze i dzięki temu, prawdopodobnie, ziemskim klimacie.

— Na nocnej stronie Erytro nie widać świateł — powiedziała Insygna. — Powinieneś się cieszyć, Janus.

— Nieobecność światła nie jest równoznaczna z nieistnieniem cywilizacji technicznej, jak podejrzewam.

— Z pewnością masz rację.

— Zabawię się w takim razie w adwokata diabła — dodał Pitt — Mając czerwone słońce, które daje ciemne światło, należy spodziewać się cywilizacji produkującej sztuczne światło o podobnym nasileniu?

— Ciemne w rejonach widzialnych. Nemezis jest bogata w podczerwień, można więc oczekiwać, że sztuczne światło będzie miało podobne właściwości. Jednakże odkryte przez nas promieniowanie podczerwone jest pochodzenia planetarnego. Rozkłada się, mniej więcej równo, na całej powierzchni lądów, podczas gdy sztuczne światło tworzyłoby skupienie w miejscach zaludnionych i rzadkie gdzie indziej.

— W takim razie zapomnij o tym, Eugenio — powiedział śmiało Pitt. — Nie istnieje tutaj żadna cywilizacja techniczna. Być może Erytro będzie na skutek tego mniej ciekawa, wolałbym jednak nie spotkać się z równymi nam lub, co gorsze, z potężniejszymi. Musielibyśmy odlecieć stąd, a nie mamy dokąd pójść, nie wspominając już o zbyt małym zapasie energii na kolejną podróż. Teraz chyba możemy zostać…

— Lecz to nie zmienia faktu istnienia wolnego tlenu w atmosferze, co stanowi dowód życia na Erytro. Rzeczywiście nie ma na niej cywilizacji technicznej, musimy zatem wylądować i zbadać formy życia.

— Po co?

— Jak możesz zadawać takie pytanie, Janus? Mamy przed sobą próbkę życia, które rozwinęło się na innej planecie! Pomyśl, cóż za raj dla biologów!

— Rozumiem. Mówisz o interesach nauki. No cóż, życie nie ucieknie, jak myślę. Później będzie dosyć czasu na zbadanie go. musimy pamiętać o pryncypiach.

— A cóż może być ważniejszego od zbadania zupełnie nowych nam życia?

— Eugenio, bądź rozsądna. Musimy się osiedlić. Musimy zbudować inne Osiedla. Musimy stworzyć duże, dobrze zorganizowane społeczeństwo, o wiele bardziej jednorodne, rozumiejące się i podobne niż te, które istnieją w Układzie Słonecznym.

— Do tego potrzebne będą nam surowce, a te z kolei znów są a Erytro, gdzie będziemy musieli zbadać życie…

— Nie, Eugenio. Lądowanie na Erytro i start w drodze powrotnej byłby zbyt kosztowny energetycznie w chwili obecnej. Pola grawitacyjne Erytro i Megasa — nie zapomnij o Megasie — są wystarczająco duże tutaj, w kosmosie. Jeden z moich ludzi zrobił obliczenia. Będziemy mieli problemy z dostarczaniem surowców nawet z pasa asteroidów, jednak będzie to znacznie mniejszy problem w porównaniu z Erytro. Jeśli natomiast zaparkujemy samym pasie asteroidów, wszystko stanie się znacznie bardziej energooszczędne. Nasze osiedla powstaną w pasie asteroidów.

— Czy chcesz w ogóle zignorować Erytro?

— Przez chwilę, tylko przez chwilę, Eugenio. Gdy staniemy się silniejsi, gdy zgromadzimy niezbędne zapasy energii, gdy nasze społeczeństwo okrzepnie i zacznie się rozrastać, będziemy mieli dosyć czasu, by zbadać formy życia na Erytro, a nawet jej niezwykłą chemię.