Alex siedział w salonie i czytał gazetę. Był świeżo ogolony i kompletnie ubrany. Miał na sobie płócienne spodnie i ręcznie dzierganą bawełnianą bluzę. Na stole stała przed nim opróżniona do połowy szklanka soku pomidorowego. Najwyraźniej wstał dawno temu. Kate poczuła się winna, że zaspała. Rozważała, czy najpierw przywitać się z mężem, czy umyć się i ubrać. W końcu wybrała drugie. Właśnie namydlała ciało pod prysznicem, kiedy otworzyły się drzwi do łazienki.
– Cześć! Kate odwróciła twarz i ujrzała uśmiechniętego Alexa, który beztrosko przyglądał się, jak jego żona bierze prysznic. Ogarnęło ją zażenowanie.
– Mocno spałaś. Mam zamówić śniadanie?
– Tak… Proszę – dodała pośpiesznie, zaklinając go w myślach, żeby sobie poszedł. Błysk w oczach Alexa zdawał się świadczyć, że na widok jej nagiego ciała przypomniała mu się upojna noc.
– Jajka na boczku?
– Tak, tak. Cokolwiek. Alex dostrzegł jej zmieszanie i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
– Powinnaś oswoić się ze swoją nagością i moją obecnością podczas twojej kąpieli. Przecież zamierzamy spędzić wspólnie szmat czasu.
– Ja właśnie… Właśnie miałam wychodzić – odpowiedziała, gorączkowo zakręcając obydwa kurki. – Możesz mi podać ręcznik?
Wziął ręcznik, ale nie podał go, zmuszając ją tym samym, żeby nago wyszła z kabiny. Kate poczuła się zupełnie bezradna. Nagość peszyła ją bardziej niż cokolwiek innego.
– Dlaczego jesteś taka spięta? – zapytał i otulił ją ręcznikiem. – Powinnaś być dumna, że masz tak wspaniałe ciało.
Kate zatrzepotała rzęsami i błagalnie spojrzała na męża. Alex delikatnie dotknął jej policzka, a z twarzy zniknęła mu surowość.
– Nie musisz się mnie bać, Kate. Nie chowaj się przede mną.
– Chyba mam jakieś prawo do prywatności? – zapytała nieśmiało. Nie chciała pozwolić Alexowi na odebranie jej resztek intymności, którą wcześniej tak okrutnie znieważał Scott.
Alex wsunął dłonie pod jej brodę, uniósł głowę i spojrzał jej szczerze w oczy.
– Wiem, że stare rany długo się goją, Kate, ale nie pozwolę, żeby złe wspomnienia po Scotcie zaciążyły nad naszym związkiem. Zapomnij wreszcie o nim. Jesteśmy teraz razem, a ja akceptuję twoje ciało. Lubię oglądać cię nagą. Masz wspaniałą kobiecą figurę. Nie sprawia ci przyjemności, kiedy wiesz, że jesteś podziwiana?
– Podziwiana?… Alex upuścił na podłogę ręcznik. Kate zadrżała.
– To nie jest z twojej strony uczciwa gra – stwierdziła cierpko. – Ty jesteś ubrany.
– Równie dobrze czuję się nago. Dlaczego ty nie akceptujesz swojego ciała? Czy zawsze nagość kojarzy ci się tylko z seksem? A czy z kolei seks jest dla ciebie tematem tabu?
– Nie powiedziałam, że seks jest dla mnie tematem tabu.
– Nie, ale też wczoraj zachowywałaś się tak, jakbyś nie oczekiwała po nim żadnej przyjemności. Wstydzisz się tego, co wczoraj zrobiliśmy?
Przesunął palcem po rowku między piersiami Kate. Wstrzymała oddech, ale nie mogła opanować przyspieszonego bicia serca.
– Nie. A powinnam się tego wstydzić? Mam takie samo prawo do odczuwania przyjemności jak ty.
W kąciku ust zaigrał mu uśmiech.
– Naturalnie, moja złośnico. Tak właśnie powinnaś myśleć. Ubierz się, a ja zamówię dla nas śniadanie – rzekł i czule pogładził jej pępek, po czym opuścił dłoń i odwrócił się.
Kate wypuściła powietrze z płuc i sięgnęła po ręcznik. Nie musiała się jednak wycierać, bowiem zdążyła już wyschnąć. Przejrzała się w lustrze z nową świadomością atrakcyjności swojego ciała. Scott zwykł je sromotnie krytykować. Nazywał je sztywnym klocem albo martwym kawałkiem marmuru. W końcu doprowadził do tego, że Kate zaczęła się chować za tarczą ubrań, które miały ukryć jej ponoć niedoskonałe kształty.
Alex był inny. Porobił jej ciało. Przy nim Kate uwierzyła, że nie jest oziębła i mało atrakcyjna. Patrząc na siebie obiektywnie, doszła do wniosku, że jest proporcjonalnie zbudowana i, choć jej kształty nie są zbyt smukłe, to jednak regularne i prawdziwie kobiece. Czasami przychodziła jej do głowy myśl, że ma za małe piersi, choć nie mogła narzekać na ich jędrność i… zalotność pod materią sportowych podkoszulków. Kate przypomniała sobie komplement, jaki usłyszała niedawno od męża i uśmiechnęła się do siebie. Wierzyła, że wtedy mówił szczerze. Zaczęła jej powracać pewność siebie, którą sukcesywnie niszczył w niej Scott. Cieszyła się, że teraz poślubiła mężczyznę, który zaakceptował jej ciało. Poprzednio myślała, że Alex jest człowiekiem pozbawionym uczuć, ale przekonała się, jak bardzo mylna była ta ocena. W sercu Kate zagościło przyjemne uczucie odprężenia.
A wczorajsza noc…? Nie. Kate nie wstydziła się tego, co zaszło pomiędzy nią a Alexem. Sposób, w jaki się z nią kochał był dla niej prawdziwym objawieniem. I choć z początku była pełna obaw, to jednak w końcu osiągnęła satysfakcję, o jakiej nawet nie marzyła. Przesunęła dłonią po brzuchu, usiłując odtworzyć szczegóły wrażeń, których dostarczył jej wczoraj mąż. Wydało się jej, że śni. Może następnej nocy… Zaczerwieniła się na samą myśl i podążyła do sypialni, żeby się ubrać.
– Ach! Zupełnie bym zapomniał… – Alex zawołał z salonu. – Zabieram cię dzisiaj na zakupy. Wybierzesz sobie nowe stroje.
Kate stanęła w pół kroku, trzymając w ręku spodnie.
– Jakie stroje? – zapytała, marszcząc brwi. – Wydaje mi się, że niczego nie brakuje w mojej szafie.
Alex wszedł do sypialni i wyciągnął się leniwie na łóżku. Ułożył ręce za głową i zaczął przyglądać się Kate z rosnącym zaciekawieniem.
– Nie mówię o strojach kąpielowych. W zasadzie w ogóle nie interesują mnie ciuchy, ale wiesz sama, jakie są kobiety, gdy chodzi o modę. Nie chciałbym, żeby moja matka i jej towarzystwo potraktowali cię jak kogoś gorszego, nie przystającego do nich. W przeciwieństwie do mnie, droga Kate, oni oceniają ludzi wyłącznie po stroju. I choć obydwoje wiemy, że nie szata zdobi człowieka, to jednak będzie lepiej, jeśli ubierzesz się na spotkanie z nimi jak najbardziej elegancko.
– Czy właśnie dlatego dotąd nie przedstawiłeś mnie nikomu? Dlatego, że nieodpowiednio się ubieram?
– Nie. Po prostu nie chciałem cię na samym początku spłoszyć – odparł gładko. – Ale nie mam złudzeń co do tego, że moja matka nie zaakceptuje cię w roli mojej żony. Ja tego nie biorę sobie do serca i mam nadzieję, że ty też się tym nie przejmiesz. Mimo wszystko, będzie korzystniej dla ciebie, jeśli przystroisz się w najlepsze piórka.
– Ach tak – stwierdziła chłodno, przyglądając się krytycznie zawartości szafy. Przyznała, że jej garderoba nie jest ostatnim krzykiem mody. Westchnęła i mruknęła pod nosem: – Jesteś bardzo zapobiegliwy, Alex.
– Raczej bardzo praktyczny. Mam nadzieję, że lubisz chodzić po zakupy. Myślałem, że wszystkie kobiety przepadają za nowymi ciuchami.
Kate wyciągnęła z szafy najlepszą sukienkę i włożyła ją pośpiesznie. Przejrzała się w lustrze i doszła do wniosku, że sukienka nie jest najlepiej skrojona.
– Nie mam nic przeciwko zakupom, ale skoro to ty wpadłeś na ten pomysł, to ty również będziesz za wszystko płacił. Rozumiem, że żona Alexa Daltona musi dopasować się strojem do swojej roli. Nie dopuszczę jednak, żeby twoja matka, ani zresztą nikt inny, wtrącali się w to, jak się ubieram. – Kate dumnie zadarła głowę. – Wyszłam za ciebie po to, żeby mieć rodzinę i będę ją miała bez względu na to, co wisi u mnie w szafie.
Alex uśmiechnął się do niej z wyraźną aprobatą.