Выбрать главу

Objęła go obiema rękami i poczuła się bezpiecznie. Nagle dreszcz przeszedł jej po plecach.

– Nie bój się – uspokoił ją. – Już po wszystkim.

– Tak – powiedziała, kładąc mu rękę na piersi. – Wrócimy w nasze rodzinne strony, gdzie wiecznie panuje lato, pobierzemy się i zacznę wraz z tobą zbierać modele kolejek. Myślę, że to mogłoby mnie zainteresować. Będziemy słuchać starych, dobrych nagrań swingowych, oglądać na wideo stare, dobre filmy i razem zmienimy dla siebie świat na lepszy, prawda?

– Tak, zmienimy świat na lepszy – zgodził się Benny. – Ale nie w ten sposób, nie przez ukrywanie się przed światem takim, jaki on jest w rzeczywistości. Razem nie musimy się ukrywać. Razem mamy wielką siłę, nie uważasz?

– Tak – przyznała. – Masz rację. Wiem o tym.

Deszcz osłabł i przeszedł w mżawkę. Burza przesuwała się na wschód, zabierając ze sobą przeraźliwie wyjący wiatr.

Dean R. Koontz

***