Выбрать главу

Sięgnęła do skrzyni po kaftanik. Plamy jej krwi z czasem zjaśniały i nabrały barwy rdzy. Przytknęła go do nosa. Może jeszcze wyczuje ten zapach, słodki i ciepły, tak go zapamiętała. Nie wyczuła nic poza lekką wonią stęchlizny. Woń skrzyni stłumiła zapach maleństwa.

Czasem nachodziła ją myśl, że może udałoby się go odnaleźć, choćby po to, żeby się upewnić, że jest mu dobrze. Ale nigdy nie wyszła poza tę myśl. Tak samo jak nigdy nie podeszła i nie przytuliła córek, choć myślała o tym, żeby to zrobić i zwolnić samą siebie z obietnicy, że już nigdy przed nikim nie otworzy serca.

Z dna skrzyni wyjęła krzyż. Trzymała go chwilę w dłoni. Znalazła go w pokoju Hansa, zanim wyjechała na wieś, żeby urodzić jego dziecko. Wtedy jeszcze wierzyła, że znajdzie w jego rzeczach racjonalne wytłumaczenie, dowie się, dlaczego nie wrócił do niej i do dziecka. Ale poza kilkoma ubraniami znalazła tylko ten krzyż. Nie wiedziała, co to znaczy, gdzie Hans go znalazł ani jaką rolę odegrał w jego życiu. Ale domyśliła się, że musiał był dla niego ważny, i dlatego go zatrzymała. Zawinęła go w kaftanik i położyła na dnie skrzyni, razem z pamiętnikiem i rysunkiem, który tego ranka dostała od Eriki. Tylko tyle umiała dać swoim córkom. Gdy zostawała sama ze wspomnieniami, potrafiła myśleć o nich z miłością — sercem, nie tylko głową. Ilekroć jednak spojrzały na nią tymi oczami, z których bił głód miłości, serce ściskało jej się ze strachu.

Kto nie kocha, nie musi się obawiać utraty.

Podziękowania

Przede wszystkim pragnę podziękować Mickemu, który również tym razem był dla mnie wielkim oparciem. Moja wydawczyni Karin Linge Nordh, osoba życzliwa i dokładna, jak zwykle zadbała o poprawienie rękopisu i mojego pisarskiego wizerunku. Również pozostali redaktorzy wydawnictwa Forum nie szczędzili słów zachęty, zapewniając mi poczucie bezpieczeństwa.

Najwspanialszy na świecie Bengt i najlepsza na świecie Maria to rzecz jasna Bengt Nordin i Maria Enberg z Nordin Agency. Oboje okazują rozbrajającą wręcz radość i zachwyt, gdy mają mi do przekazania kolejną dobrą wiadomość. Gdyby nie wy, miałabym poczucie wielkiego osamotnienia.

Otrzymałam również pomoc przy dokumentacji faktów, jak i w postaci uwag do mojego rękopisu. Funkcjonariusze z komisariatu w Tanumshede byli jak zwykle bardzo uczynni, szczególnie dziękuję Petrze Widén i Folkemu Åsbergowi. Martin Melin zgłosił wiele cennych uwag do tekstu, a dodatkową premią były wyjaśnienia jego ojca, Jana Melina, dotyczące realiów życia codziennego Szwecji lat czterdziestych. Jonas Lindgren z Zakładu Medycyny Sądowej w Göteborgu był jak zwykle uprzejmy udzielić mi wszelkich konsultacji.

Dziękuję również Andersowi Torevi za przeczytanie rękopisu i skorygowanie szczegółów dotyczących Fjällbacki. Wielu informacji o Fjällbace dostarczyła moja mama Gunnel Läckberg, która była mi również wielką pomocą przy opiece nad dziećmi. To samo dotyczy Hansa i Mony Eriksson. Mona jak zwykle przeczytała rękopis i zgłosiła celne uwagi.

Chcę również podziękować Lassemu Anrellowi, który zgodził się na krótki, gościnny występ w tej książce. Obiecał również, że przy następnej okazji udzieli mi porad w sprawie uprawy pelargonii…

W Gimo Herrgård zapewniono mi jak zwykle niezbędny do pracy spokój. Zawsze mogę liczyć na opiekę z ich strony, gdy melduję się ze swoim komputerem.

No i dziewczyny… Wiadomo, o kogo chodzi… Czym byłoby bez was życie pisarki? Pustką, samotnością i nudą… Czytelnikom moich książek i bloga składam wielkie dzięki za nieustające zainteresowanie i zaangażowanie.

Na koniec dziękuję Caroline, Johanowi, Maj-Britt i Ulfowi za ściągnięcie nas do tego raju i pomoc w urządzeniu się…

Camilla Läckberg,

Koh Lanta,

Tajlandia,

9 marca 2007

www.camillalackberg.com