Выбрать главу

Wolna ręka mężczyzny zbłądziła pomiędzy uda Natalie. Sięgnął kciukiem do nabrzmiałego delikatnego pączka, aż Natalie jęknęła i znów próbowała wyswobodzić ramiona, ale Noah jej nie puścił. Pocałował ją zachłannie, kochał się z nią nie tylko ustami, ale i ręką. Jego palce wchodziły w nią w monotonnym powolnym rytmie, któremu towarzyszyły pieszczoty kciuka.

Poczuł, jak wewnętrzne mięśnie Natalie zaciskają się wokół jego palców. Znalazła się na krawędzi kolejnego orgazmu. Oderwał usta od jej warg dokładnie w chwili, kiedy osiągnęła szczyt, bo chciał patrzeć na nią w chwili, kiedy przeżywa dzięki niemu rozkosz. Jej nogi zacisnęły się wokół ręki Noaha, a biodra uniosły się w górę, jakby wychodziły naprzeciw temu, co jej dawał.

Zamknęła oczy i przechyliła głowę na bok, a całym jej ciałem wstrząsały konwulsje potężnego, obezwładniającego orgazmu. Noah nie zaprzestał pieszczot po pierwszej fali uniesienia, nieubłaganie wynosił ją wyżej i wyżej, aż po kres napięcia, aż po kolejny, tym razem powolny i zmysłowy orgazm, który pozostawił Natalie wyczerpaną i w pełni zaspokojoną. Noah stopniowo, łagodnie sprowadził ją na ziemię subtelnymi pieszczotami i drobnymi pocałunkami, a wtedy wyszeptała jego imię w taki sposób, że uznał to za najsłodszy dźwięk na świecie.

Puścił jej ręce. Otworzyła oczy i spojrzała na niego z rozmarzonym uśmiechem, mówiącym, że tym razem została w pełni zaspokojona… przynajmniej na tę jedną noc.

Z cichym westchnieniem wyciągnęła się u boku Noaha. Przerzuciła rękę przez brzuch mężczyzny, oparła głowę na jego ramieniu i szybko zasnęła, a on jeszcze raz przeżywał w myślach to, co się stało. Nie mówiąc o bohaterskiej walce z najpotężniejszą erekcją, jaką miał w życiu.

Przyszło mu do głowy, że mógłby pójść do łazienki i przynieść sobie ulgę w pulsującym napięciu, ale Natalie dosłownie owinęła się wokół niego, a nie chciał jej niepokoić, albo – Boże uchowaj! – obudzić i przechodzić wszystko od nowa. Kolejnej rundy już by chyba nie przeżył!

Odetchnął głęboko. Nakazał sobie spokój i koncentrację na tym, co było jeszcze przed nim, a przede wszystkim przed Natalie, to znaczy na znalezieniu klucza do jej przyszłości i odkryciu źródła paraliżującego ją lęku. Ciągle jeszcze tak wielu rzeczy o niej nie wiedział, tak wielu nie rozumiał. Co do jednego tylko nie miał najmniejszych wątpliwości. Zależało mu na Natalie. To stwierdzenie wstrząsnęło nim bardziej niż cokolwiek wcześniej.

Do czasu spotkania Natalie kłębiące się teraz w jego piersi uczucia były mu zupełnie nieznane. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, kompletnie stracił głowę i dopuścił do siebie uczucia, na które nigdy sobie nie pozwolił w stosunku do żadnej kobiety. We wszystkich dotychczasowych związkach to on odsuwał się, zachowywał dystans. Wydawało mu się, że tak jest łatwiej i rozsądniej niż zaangażować się i tym samym narazić na zranienie.

Z łatwością przychodziło mu utrzymywanie niezobowiązujących flirtów i zaczynał już podejrzewać, że w jego życiu nigdy nie pojawi się kobieta, która mogłaby wzbudzić w nim głębsze uczucia, sprawić, że zapragnąłby wyjść poza powierzchowne stosunki i pozwolił dojść sercu do głosu.

Całkiem możliwe, że tą kobietą była Natalie. Fakt, że po raz pierwszy w dorosłym życiu Noah pragnął dawać i pragnął chronić drugą osobę przed cierpieniem, był tego wystarczającym dowodem.

Nigdy dotychczas nie opiekował się nikim, nigdy nie wziął na siebie tak wielkiej odpowiedzialności jak teraz – i to angażując się tak osobiście i głęboko, aż do bólu. W ich rodzinie rola osoby silnej, rola obrońcy, przypadła Cole'owi, który w bardzo młodym wieku przyjął na siebie ogromne brzemię odpowiedzialności i traktował je bardzo poważnie. Dzięki temu Noah mógł przywdziać maskę beztroski, pod którą ukrywał głęboki ból i lęk przed jakimkolwiek przywiązaniem.

Ohydny rozwód rodziców wstrząsnął fundamentami jego ustabilizowanego młodego życia. Noah przez całe lata zastanawiał się, dlaczego matka, która twierdziła, że kocha swoje dzieci, nie walczyła o prawo do opieki nad dwoma starszymi synami, wyrwała natomiast z ich życia Joelle, tylko po to, by zranić ich ojca. Jej egoizm nie tylko przysporzył Noahowi cierpienia, ale sprawił także, iż chłopiec zadręczał się pytaniem, co takiego zrobił, że matka go porzuciła.

Długo nie umiał pozbyć się poczucia, że nie był dość dobry. Wychodził wręcz ze skóry, by zadowolić ojca, człowieka o złotym sercu, który starał się wpoić wszystkim swoim dzieciom przekonanie, że kocha je bezwarunkowo. Noah zaczął rozkwitać w poczuciu bezpieczeństwa i pewności, czerpanym z miłości ojcowskiej. Nagła śmierć taty była dla niego takim wstrząsem, że nigdy już właściwie nie przestał czuć się opuszczony.

A teraz znowu złe przeczucia ukazywały mu swe ohydne pyski, bo przecież miał świadomość, że kiedy wszystko zostanie powiedziane i zrobione, kiedy Natalie odzyska pamięć i wróci do dawnego życia, przyjdzie mu utracić kolejną osobę, która wzbudziła w nim tak silne uczucia. Kobietę, dzięki której zrozumiał, jak puste i bezbarwne było do tej pory jego życie.

To odkrycie sprawiło, że serce zabiło mu mocniej. Odwrócił głowę, ukrył twarz we włosach Natalie i głęboko wdychał ich zapach, jakby chciał zatracić się w tej woni. Z rezygnacją zaakceptował, że nie ma żadnego wyboru i musi zadowolić się spędzeniem z dziewczyną tych kilku dni. Mógł tylko mieć nadzieję, że Natalie nie znienawidzi go po odzyskaniu pamięci. Modlił się, by w chwili wyrównywania rachunków zrozumiała, że Noah wykorzystał jej namiętność i zaufanie tylko po to, by ją chronić.

Rozdział piąty

Zdławiony jęk wyrwał się Noahowi z gardła, kiedy miękkie, ciepłe wargi dotknęły jego szyi, delikatne dłonie spoczęły na jego piersi, a smukłe nogi oplotły jego kończyny. Sen był tak podniecający jakby urzeczywistniły się jego najbardziej zmysłowe, wyrafinowane marzenia seksualne. Za nic w świecie nie chciał się obudzić, bo nawet w sennym otumanieniu zdawał sobie sprawę, że jeśli wróci do świadomości, sen rozpłynie się jak mgła, a on bardzo pragnął poddać się tej rozkoszy. Chciał, żeby fantazje trwały, chciał się dowiedzieć, dokąd go zaprowadzą.

Przez jego mózg przesuwały się obrazy Natalie, to ją obsadził w roli uwodzicielki. Wilgotne, doprowadzające do szaleństwa wargi sunęły w dół, obsypując pocałunkami jego obojczyki, tors. Wilgotny język lizał i pieścił brodawki piersi. Noah znowu jęknął.

Cudowne w dotyku kosmyki kobiecych włosów łaskotały jego brzuch, czuł na skórze wilgotny oddech i zmysłowe, przypominające ukąszenia pocałunki, na które reagował rosnącą żądzą. Delikatne paluszki sfrunęły w dół i zsunęły spodnie od piżamy. Zacisnęła palce wokół nabrzmiałego, sterczącego członka i przesunęła je, jakby chciała zmierzyć jego długość. Noah wyrzucił biodra do góry i zacisnął ręce na prześcieradle po obu bokach. Oddychał coraz prędzej, płycej, opanowała go pierwotna, czysta żądza. Mięśnie brzucha Noaha napięły się i zaczęły dygotać w oczekiwaniu na spełnienie, którego tak rozpaczliwie potrzebował.

Dreszcz przeszył ciało mężczyzny i nagle poczuł pod palcami miękkie, jedwabiste włosy. Był na granicy pomiędzy przebudzeniem a narkotycznymi niemal wizjami. Objął dłonią tył głowy dziewczyny i dał się porwać zmysłowemu rytmowi jej rąk i warg.

Natalie…

To imię przemknęło mu przez myśl, rozdarło zasłonę mgły, spowijającą jego otumaniony pożądaniem mózg i uświadomiło mu jasno i niezbicie, że to nie jego senne majaki, ale czysta rzeczywistość w swym najbardziej erotycznym aspekcie. Gwałtownie otworzył oczy i jakby na potwierdzenie tego, co mówiła mu jego własna podświadomość, zobaczył zaspokajającą go Natalie.