– Zadzwonię na uczelnię i zwolnię się na dziś i jutro, a co do reszty tygodnia, to jeszcze się zastanowimy – stwierdziła, idąc na częściowe ustępstwo. Wypiła łyk kawy i skubnęła plasterek bekonu. – A ty nie idziesz dziś do pracy?
– Owszem, będę pracował, ale nie w biurze – mruknął Noah, potrząsając ciemną głową. – Już rozmawiałem o tym z Cole'em i w tym tygodniu będę pracował w domu.
Natalie skończyła jajecznicę, położyła widelec na talerzyku i westchnęła.
– Bo uważasz, że musisz nade mną czuwać?
– Wielokrotnie pracowałem w domu, Natalie, z różnych powodów, więc nie ma w tym nic dziwnego.
– Podniósł do ust kubek kawy i napotkał wzrok dziewczyny. Jego zmysłowe, niebieskie oczy były nieodgadnione. – To jeden z plusów pracy dla Cole'a. Jeśli robota jest wykonana należycie, to jest mu wszystko jedno, gdzie się to odbywa.
Natalie uśmiechnęła się, słysząc pełen respektu ton Noaha.
– Jesteś szczęściarzem, mając tak wspaniałego szefa. I brata.
– Tak, to świetny facet – zgodził się Noah bez oporów. – Inaczej bym dla niego nie pracował.
– Od dawna to robisz? – zapytała z ciekawością. Noah znów spojrzał na nią, a widelec z jajecznicą zamarł w połowie drogi do ust. Natalie zdziwiła się, że jej pytanie tak bardzo go zaskoczyło. Dopiero po chwili przyszło jej na myśl, że pewnie przed amnezją wiedziała to doskonale.
– Niezbyt wiele pamiętam o twojej pracy. Właściwie wiem tylko, że jesteś prywatnym detektywem
– wyjaśniła. – Może przypomniałabym sobie coś więcej, gdybyś na początek podrzucił mi parę szczegółów.
– Jasne. – Noah skinął głową ze zrozumieniem i przytknął serwetkę do ust. – Po studiach wstąpiłem do piechoty morskiej i służyłem przez cztery lata. Potem przez rok imałem się różnych dziwacznych zajęć, żeby związać koniec z końcem, i nie miałem pojęcia, co właściwie chciałbym w życiu robić. – Noah uśmiechnął się niepewnie.
Natalie roześmiała się. Odrobina humoru rozładowała panujące między nimi napięcie.
– Buntownik nie bez powodu, tak?
– Można tak powiedzieć. Zanim wstąpiłem do marines, sprawiałem Cole'owi trochę kłopotów, ale wojskowa dyscyplina szybko ustawiła mnie do pionu. – Noah wstał, wziął pusty talerzyk Natalie, potem swój i odstawił je do zlewu. – Kiedy Cole zapytał, czy chciałbym pracować w agencji, pomyślałem: dlaczego nie? I pracuję u niego już chyba od… – spojrzał w sufit i liczył w duchu -…od siedmiu lat.
– Lubisz tę pracę? – zapytała Natalie, kończąc kawę.
– Tak, wsiąkłem na amen. – Wziął z blatu dzbanek, podszedł do stołu i napełnił najpierw jej, a potem swój kubek parującym płynem. – Każdy dzień przynosi nowe przygody. Każda sprawa to inny splot okoliczności, niczego nie można z góry przewidzieć. A przede wszystkim mam nienormowany czas pracy i mogę ją wykonywać, gdzie zechcę, na przykład w domu, jak teraz. – Mrugnął do Natalie i odstawił dzbanek z powrotem na podgrzewacz.
– Noah, zdecydowanie nie chciałabym wprowadzać zamieszania do twojego rozkładu zajęć – powiedziała twardo dziewczyna. – Nie potrzebuję niańki, nie musisz być przy mnie na każde zawołanie tylko dlatego, że straciłam pamięć. Doskonale dam sobie radę sama. Naprawdę.
– Nie rozśmieszaj mnie, kochanie. – Z dzbankiem kawy w dłoni Noah oparł się biodrem o wyłożony kafelkami blat kuchenny. Jego smukłe ciało przyciągnęło spojrzenie Natalie i poczuła, że znów narasta w niej pożądanie. – Śmiertelnie mnie przeraziłaś, kiedy wpadłaś pod samochód i nie możesz się teraz dziwić, że trochę się o ciebie martwię.
Natalie nie chciała wyjść na niewdzięcznicę, bo przecież troska Noaha była w pełni uzasadniona, przestała więc dyskutować. Poruszyła natomiast inny temat.
– Kiedy mam wrócić do pracy u Murphy'ego? Noah szeroko otworzył oczy, zaskoczony jej uporem.
– Nigdy się nie poddajesz, prawda?
– Jestem już zniecierpliwiona, Noah. – Natalie wiedziała, że jej niepokój wynika z niemożności przypomnienia sobie pewnych rzeczy i czuła, że w pracy i na uczelni mogłaby przynajmniej zdobyć lepsze rozeznanie w tym, co pamięta. – Muszę się czymś zająć. Czymś znanym, rutynowym.
Wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę, jakby rozważał w duchu jej prośbę.
– A pamiętasz przynajmniej, co robiłaś u Murphy'ego?
– Byłam kelnerką. – Co do tego miała absolutną pewność.
– Nie możesz trochę odpocząć? – Noah wstawił swój pusty kubek do zlewu i skrzyżował ramiona na szerokiej piersi, co uwydatniło wspaniałe muskuły.
– Naprawdę doceniam twoją troskliwość i opiekuńczość, ale chciałabym wrócić do normalnego życia tak szybko, jak to tylko możliwe – wyjaśniała mu z całą cierpliwością, na jaką było ją stać. – Muszę znów wejść w rytm zwyczajnych, codziennych spraw, do których przywykłam, szczególnie że tak wiele jest jeszcze białych plam w mojej pamięci. Na przykład ten dom, życie z tobą, nasze zaręczyny…
Noah odwrócił wzrok. Natalie nie była pewna, czy naprawdę dostrzegła w jego oczach wyrzuty sumienia. Pewnie jej się wydawało, bo przecież nie miał żadnego powodu, by czuć się winnym.
– Nie mam zamiaru czekać całymi tygodniami czy nawet miesiącami na powrót do normalnego życia, do życia, jakie wiodłam przed wypadkiem – ciągnęła z uporem. – I nawet jeśli utrata pamięci chwilami mnie irytuje, to nie mam zamiaru ukrywać się w domu do czasu, gdy moja pamięć zdecyduje się na współpracę i powróci na swoje miejsce.
Noah spojrzał na dziewczynę i delikatnie pogładził grzbietem dłoni jej policzek, a jego dotyk znów wywołał w ciele Natalie dreszcz.
– Jesteś niecierpliwa i uparta – mruknął, ale jego głęboki, seksowny głos wyraźnie pełen był uczucia.
Natalie uśmiechnęła się, ale nie miała zamiaru zaprzestać walki.
– Powiedz, że mnie rozumiesz, Noah – poprosiła cicho, błagalnie. – W tej chwili bardzo potrzebuję twojego bezwarunkowego wsparcia.
Noah wsunął pałce do kieszeni dżinsów i odetchnął głęboko.
– Masz moje wsparcie, ale jestem z natury ostrożny i bardzo trudno mi się tego pozbyć. Co ty na to, żebyśmy raz dziennie przedyskutowali sprawy i spróbowali je ocenić?
Jego propozycja zabrzmiała całkiem rozsądnie.
– Zgoda.
Uniósł ciemną brew.
– Jeśli więc chodzi o dzień dzisiejszy, czy jesteśmy zgodni, że powinnaś odpocząć i odprężyć się, zamiast lecieć pędem na uczelnię i pisać test, do którego prawdopodobnie nie jesteś dobrze przygotowana?
Natalie kiwnęła głową, godząc się na kompromis.
– Tak, na to mogę się zgodzić. – Oparła się ręką o pierś Noaha, wspięła się na palce, złożyła miękki, ciepły pocałunek na jego wargach i… znieruchomiała w nadziei, że Noah wykorzysta okazję, żeby ją objąć i zmienić pocałunek w głębszy, bardziej zmysłowy.
Ale on pierwszy się cofnął, jego twarz była pełna rezerwy, choć dziewczyna zauważyła błysk pożądania w jego oczach i wyczuła na biodrze ucisk wzmagającej się erekcji.
– Mam do wykonania kilka służbowych telefonów i muszę zabrać się do pracy – rzucił szybko i odsunął się od niej. – Będę w biurze, gdybyś mnie potrzebowała.
Natalie odprowadziła go wzrokiem, a potem podeszła do zlewu, żeby pozmywać naczynia. Sforsowała już dzisiaj jedną wzniesioną przez Noaha przeszkodę, a już pojawiła się kolejna.
No cóż, nie pozostało jej nic innego, jak uwieść własnego chłopaka.
Noah wprowadził adres, nazwisko i numer telefonu administratorki poprzedniego mieszkania Natalie w Reno do laptopa, obok innej istotnej informacji, której nie chciał zgubić, a mianowicie jej poprzedniego miejsca zatrudnienia. Sprawa Natalie było dla niego w tej chwili najważniejsza, a Cole zapewnił go, że wszystkie pozostałe rozdzieli na jakiś czas pomiędzy siebie, Melodie i Jo. To pozwoli Noahowi skoncentrować się wyłącznie na przypadku Natalie i przeznaczyć cały czas na sprawdzanie nitek, prowadzących do niej i jej przeszłości.