– Spójrz na nią. Jest doskonała.
– Bo śpi – stwierdził Noah z lekką kpiną w głosie. – Jeszcze jej nie widziałaś rozkapryszonej. Ma to po matce. Kiedy wpada w zły humor, przypomina mi rozzłoszczoną Jo, która robi mi awanturę.
Natalie parsknęła śmiechem.
– Jesteś okropny. – Napotkała spojrzenie Noaha i nagle spoważniała. – Trzymając ją na rękach, doszłam do wniosku, że chciałabym w przyszłości mieć dużą rodzinę. Szczególnie, że sama przecież nie mam żadnego rodzeństwa. Chcę tego i dla siebie samej, i dla naszych dzieci.
Naszych dzieci. O rany! Słowa o ich wspólnych dzieciach wzruszyły Noaha i kompletnie wytrąciły go z równowagi. Z Natalie pragnął rzeczy, o jakich dotychczas mu się nie śniło, o jakich nawet nie marzył. Żona. Dzieci. Własna rodzina. To wszystko wydawało mu się takie bliskie, niemal w zasięgu ręki… ale przecież żyli w kłamstwie!
– Co ty na to, Noah? – To zadane wprost pytanie zdecydowanie wymagało odpowiedzi. Szczególnie że Natalie wierzyła w ich zaręczyny, a więc rozmowa o dzieciach była jak najbardziej na miejscu. – Chciałbyś mieć dużą rodzinę?
Noah przełknął głośno i wydusił z siebie najbardziej szczerą odpowiedź, na jaką w obecnej sytuacji mógł sobie pozwolić.
– Tak, we właściwym czasie chciałbym mieć dużą rodzinę.
Miękko pocałowała go w usta.
– Cieszę się, że w tej materii się zgadzamy.
Po chwili do stolika wrócili Jo i Dean, sami wyglądający jak nowożeńcy, i Noah był im głęboko wdzięczny za przerwanie tej niewygodnej rozmowy.
– Myślę, że my, stare, dobre małżeństwo, powinniśmy już zebrać się do domu i położyć maleństwo do łóżka – stwierdził Dean.
Noah zauważył wymianę czułych spojrzeń między małżonkami. Doskonale to rozumiał, sam nie mógł się doczekać, by znaleźć się sam na sam z Natalie.
Natalie dotknęła wargami brwi Jennifer i podniosła wzrok na Jo.
– Jeśli będziesz kiedykolwiek potrzebowała opiekunki do dziecka, daj mi znać. Uwielbiam ją.
– Dziękuję za propozycję. Sądząc po zadowolonej minie Jennifer, uwielbienie jest obopólne.
Dean wziął na ręce pogrążoną we śnie córeczkę, a Jo zbierała rozrzucone po stole rzeczy dziecka i wpychała je do płóciennej torby. Pożegnali się i opuścili przyjęcie. Noah i Natalie zostali sami przy stole.
Kiedy orkiestra zaczęła grać powolną balladę, Noah nakrył ręką dłoń Natalie i pieszczotliwie przesunął kciukiem po jej kostkach.
– Co byś powiedziała na ostatni wolny taniec przed powrotem do domu?
– Z przyjemnością. – Dziewczyna kiwnęła głową i wstała.
Poprowadził ją na parkiet, po którym krążyło już tylko kilka par, i przyciągnął do siebie. Zarzuciła mu ręce na szyję i przylgnęła do niego, pierś przy piersi, uda przy udach. Noah położył jej rękę na plecach i przytulił ją mocniej, by stykały się także ich biodra. Ocierali się o siebie przy każdym ruchu. Z każdą chwilą byli bardziej podnieceni.
Natalie podniosła wzrok i w półmroku szukała oczu Noaha.
– Noah… kiedy się pobierzemy? Nieoczekiwane pytanie wprawiło go na chwilę w osłupienie. Potem wpadł we frustrację. Coraz trudniej było mu kontynuować grę, coraz trudniej było mu pozwalać Natalie wierzyć w coś, co było oszustwem, choć Noah z całego serca pragnął, by było prawdą.
– Jeszcze nie ustaliliśmy daty.
– Może powinniśmy – mruknęła, wsunęła rękę pod marynarkę smokingu i położyła ją na mocno bijącym sercu Noaha. – Będę miała na co czekać i do czego się przygotowywać.
Nie chciał jej niczego odmawiać, ale nie mógł zgodzić się na krok o tak zasadniczym znaczeniu życiowym, skoro ich zaręczyny były oszustwem. Z każdą chwilą bardziej pragnął, żeby ich związek był prawdziwy, szczery i uczciwy.
– Porozmawiamy o tym, kiedy odzyskasz pamięć – powiedział. Tylko tyle mógł jej obiecać. – Przyrzekam.
Natalie westchnęła ze zniecierpliwieniem.
– Znowu zaczynasz! Znowu traktujesz mnie jak inwalidkę.
Noah uśmiechnął się leciutko.
– Nieprawda. Po prostu uważam, że powinniśmy poczekać z rozmową o małżeństwie do czasu, gdy odzyskasz pamięć i wszystko wróci do normy.
Pełna determinacji mina Natalie dobitnie świadczyła, że dziewczyna całkowicie się z nim nie zgadza.
– Dobrze – warknęła w końcu. – Ale nie podoba mi się twoje rozumowanie.
Noah roześmiał się, słysząc ten bunt, i przytulił jej głowę do piersi.
– Nie spodziewałem się wcale, że ci się spodoba, kochanie.
Poruszając się w takt muzyki, dziewczyna wtopiła się niemal w ciało Noaha, a jej ruchy były zgrane z równymi uderzeniami jego serca. W tym momencie Noah uzmysłowił sobie, że już dłużej nie będzie w stanie jej oszukiwać, igrać z jej uczuciami. Prawda musiała zostać ujawniona, cała prawda, wszystkie okoliczności ich rzekomych zaręczyn. Nawet gdyby miał wskutek tego utracić Natalie.
Ale przedtem spędzi z nią jeszcze tę jedną noc.
Rozdział dziesiąty
Godzinę później Noah zdjął marynarkę od smokingu, rozwiesił ją na oparciu stojącego w kącie pokoju krzesła i spojrzał w oczy kobiecie, która sprawiła, że znowu był twardy i spragniony.
– Czy już ci mówiłem, jak piekielnie podniecająco wyglądasz w tej sukni?
Na ustach Natalie pojawił się zmysłowy uśmieszek, wolniutko podeszła do Noaha, rozwiązała muszkę i rzuciła ją na podłogę. Potem zaczęła rozpinać guziczki smokingowej koszuli, całując wilgotnymi wargami każdy cal obnażanej skóry.
– Owszem, coś o tym wspominałeś. Wydaje mi się nawet, że ciekawiło cię, co mam pod spodem.
– To prawda – mruknął chrapliwie, pomagając Natalie zdjąć sobie koszulę. – Czy mam to uznać za zaproszenie, bym się przekonał?
Natalie pieściła językiem brodawkę piersi Noaha, rozpinając równocześnie pasek spodni. Potem powolutku rozsunęła suwak i pozwoliła, by spodnie opadły na podłogę i zrolowały się wokół bosych stóp. Wkrótce ich los podzieliły slipy, które Noah odrzucił kopnięciem na bok. Stał kompletnie nagi przed całkowicie ubraną Natalie.
– Uznaj to za zaproszenie, prowokację, wyzwanie, co chcesz…
Uklękła przed nim, przesuwając równocześnie dłonie po jego owłosionych udach.
Noah jęknął, kiedy Natalie zamknęła palce wokół jego penisa i przesunęła rękę od nasady aż po sam koniec. Wyciągnął spinki z jej włosów, wplątał palce w jedwabiste pukle i zachęcił ją do jeszcze bardziej wyrafinowanej pieszczoty.
Patrzył, jak spełnia się jego erotyczna fantazja, jak rzęsy Natalie opadają, wargi rozchylają się i wciągają go do wilgotnych, gorących ust.
W naturalny sposób, bez trudu przejęła tego wieczora inicjatywę. Doprowadziła go do szaleństwa, nim wreszcie się odsunęła, zostawiając go obrzmiałego i drżącego z pożądania. Nie chciał przeżyć spełnienia bez Natalie, więc odsunął ją i zamknął jej usta pocałunkiem. Teraz on działał.
Ich języki splotły się ze sobą, a równocześnie Noah ściągał rękawy sukni z rąk Natalie. Pomogła mu szybkim ruchem bioder i uszyta ze śliskiego materiału sukienka opadła na podłogę u jej stóp. Kiedy cofnął się o krok, by objąć spojrzeniem całą postać dziewczyny, stojącej przed nim w staniczku bez ramiączek, stringach i pończochach do pół uda, przyszło mu do głowy, że ma przed sobą wcielenie seksu. Najcudowniejszą w świecie zabawkę do jego wyłącznego użytku.
– Zdecydowanie warto było zaczekać – oznajmił z uznaniem.
Pochylił głowę i obrysował językiem brodawki bujnych piersi Natalie, sięgając równocześnie do tyłu, by rozpiąć stanik. Skrawek materiału opadł na podłogę, a Noah pochwycił twardy koniuszek i ssał go, dopóki Natalie nie krzyknęła jego imienia. Drugą pierś objął ręką i ugniatał miękkie, sprężyste ciało, aż dziewczyna zaczęła się wić i wbijać palce w mięśnie jego pleców.