– Gdzie kobieta? – zapytał chrapliwie.
– W kuchni, z policją.
– Dziękuję – mruknął Noah i pognał do kuchni, a tam wreszcie zobaczył Natalie siedzącą przy stole i składającą zeznania w obecności dwóch policjantów. Ulga, że znalazł ją żywą, zmieszała się z rozdzierającym serce bólem, gdy dostrzegł jej potargane włosy, zapuchnięte oczy i ślady łez na policzkach. Jedną ręką przytrzymywała rozdartą z przodu bluzkę.
Ogarnęło go tak silne poczucie winy, że aż ugięły się pod nim kolana. Natalie została napadnięta, a jego nie było przy niej! Poczuł się znokautowany. Wiedział, do czego zdolny był Chad i przysiągł strzec bezpieczeństwa Natalie, ale zostawił ją samą, bezbronną wobec ataku szaleńca.
Czy kiedykolwiek wybaczy mu tę niefrasobliwość?
Natalie podniosła wzrok, spojrzała ponad głową siedzącego naprzeciwko niej oficera i oczy rozszerzyły się jej na widok stojącego w drzwiach Noaha. Obaj mężczyźni podążyli wzrokiem za jej spojrzeniem i niemal jednoczesnym ruchem położyli ręce na kaburach, nie odrywając od niego podejrzliwych oczu.
– Kim pan jest? – zapytał jeden z mundurowych. Noah podniósł ręce do góry w taki sposób, aby policjanci zauważyli ukrytą pod rozpiętą koszulą broń. Nie chciał, by ich to później zaskoczyło.
– Jestem właścicielem tego domu, a Natalie jest moją narzeczoną.
– Ma pan pozwolenie na broń? – zapytał jeden z policjantów.
– Tak. – Noah bardzo wolno sięgnął po portfel i pokazał policjantom dowód tożsamości i licencję prywatnego detektywa. – Czy mogą nas panowie zostawić na chwilę samych? Bardzo proszę.
– Zna go pani? – zapytał Natalie nadal sceptycznie nastawiony policjant.
Energicznie kiwnęła głową.
– Tak. Mogę z nim zostać sama.
Kiedy tylko policjanci zniknęli za drzwiami, Noah poderwał Natalie z krzesła i zamknął w ramionach. Wyczuwał na piersi spokojne uderzenia jej serca, chłonął ciepło jej ciała, wdychał zapach jej skóry. Potem odsunął ją na wyciągnięcie ramienia i uważnie przyglądał się jej twarzy, jakby szukał w niej potwierdzenia, że naprawdę nic jej się nie stało, pomimo że wszystko wyglądało tak przerażająco.
– Skrzywdził cię w jakikolwiek sposób? – zapytał, a mięśnie napięły mu się na samą myśl o tym.
– Właściwie napędził mi tylko strachu – odparła cicho i nawet zdobyła się na słaby uśmiech, choć język jej ciała mówił, że ma się przed Noahem na baczności i że zniknęła bezpowrotnie jej otwartość i szczerość z ostatniego tygodnia.
Usiadła znowu na krześle i odgarnęła potargane włosy z twarzy.
– Rzuciłeś może przypadkiem okiem na Chada? – zapytała z lekką kpiną. – Jest w o wiele gorszej formie ode mnie.
– Tak, widziałem Chada. – Usiadł na krześle obok Natalie. Rozpaczliwie pragnął jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, więc zamknął w dłoniach jej smukłą rękę. – Możesz mi opowiedzieć, co się stało? – Musiał się dowiedzieć, przez co przeszła i czy rzeczywiście wyszła z tego bez szwanku, umysłowego, emocjonalnego i fizycznego.
Natalie odetchnęła głęboko.
– Włamał się do domu tuż po twoim wyjeździe i próbował mnie zaatakować – zaczęła i opowiedziała mu wszystko ze szczegółami aż do momentu, kiedy Chad powalił ją na podłogę w salonie i chciał ją zgwałcić. – Kiedy zobaczyłam posążek z brązu na stoliku do kawy, uświadomiłam sobie, że to moja ostatnia szansa i posłużyłam się nim, żeby załatwić go na amen.
Noah uśmiechnął się szeroko i pocałował czubki jej palców, zadziwiony walecznością dziewczyny.
– Jesteś dzielna jak mało kto, a ja jestem ogromnie z ciebie dumny.
– Tym razem postanowiłam nie dopuścić, żeby znów zaczął mnie terroryzować.
– Tym razem? – podchwycił jej słowa, świadom, że dobór słów nie był przypadkowy. – Przypomniałaś sobie swoją przeszłość?
– Wróciły do mnie jakieś fragmenty, ułamki – powiedziała Natalie i leciutko zadrżała. – Ale dość, bym uświadomiła sobie, że dawniej Chad miał nade mną władzę, był zaborczy i obsesyjnie zazdrosny.
Noah był ciekaw, co jeszcze przypomniała sobie w czasie ataku. Zgarbił się, ale wygięcie pleców nie zmniejszyło napięcia mięśni.
– Przepraszam, Natalie – wyszeptał.
Spojrzała mu w oczy, jej tęczówki miały oszałamiający odcień błękitu.
– Za co?
To pytanie było wieloznaczne, jakby odnosiło się nie tylko do jego przeprosin, jakby Natalie wiedziała więcej, niż chciała zdradzić. Noah był jej winien wyjaśnienia, ale w tej chwili zdobył się tylko na najbardziej oczywistą odpowiedź.
– Nie powinienem był zostawiać cię samej.
– Nie ma tu nic do wybaczania. – Uśmiechnęła się smutno i dotknęła jego policzka w pełnej miłości pieszczocie. – Nie mogłeś bez końca mnie chronić, Noah. Chad postanowił mnie dopaść i było to tylko kwestią czasu. Jak nie dziś, to jutro, albo za tydzień, czy za miesiąc. I nie mogłeś przecież przewidzieć, że włamie się do domu. Cieszę się, że już po wszystkim – dodała z westchnieniem. – Wreszcie będziemy mogli wrócić do normalnego życia.
Była zadowolona, że już po wszystkim? Także po ich związku? I co, do licha, miała na myśli, mówiąc o powrocie do normalnego życia? Z nim czy bez niego? Wątpliwości, niepewność, dawne łęki rozżarzyły się w nim do białości i wzmogły jego zdenerwowanie.
Dziewczyna delikatnym, ale zdecydowanym ruchem cofnęła swoją dłoń.
– A tak przy okazji: już nie musisz udawać – powiedziała cichutko.
Spojrzał na jej śliczną twarz ze spokojem, będącym zaprzeczeniem szalejącego w jego duszy zamętu.
– Co masz na myśli? – zapytał niskim, surowym głosem.
Natalie niezbyt udolnie udała, że wzrusza ramionami.
– Już nie musisz udawać, że jesteś moim narzeczonym, że jesteśmy zaręczeni.
Nie zdołał zapanować nad twarzą, skrzywił się.
– Całkowicie odzyskałaś pamięć?
– Wystarczająco, by mieć pewność, że przed wypadkiem samochodowym nie byliśmy w żaden sposób ze sobą związani – stwierdziła i policzki oblały jej się lekkim rumieńcem. – Przynajmniej w sposób intymny.
Niespokojny, podminowany tymi słowami Noah wstał i zaczął krążyć po kuchni. Natalie nie była zła, tylko zrezygnowana. Zaakceptowała wybór, jakiego dokonał dla jej dobra. Wybór, który sprawił, że oddała mu się całkowicie, duszą i ciałem.
– Nie powinienem był cię tknąć, nie powinienem był się z tobą kochać – stwierdził, choć przecież wiedział doskonale, że nie był w stanie się jej oprzeć. Próbował, ale przegrał. Wkradł się w jej ciało, a ona wkradła się w jego serce.
– Nie dałam ci wyboru, Noah – mruknęła nieśmiało. – Pragnęłam cię i nie żałuję naszego romansu.
A więc to tak, zamierzała sprowadzić ich związek do czysto erotycznego, zmysłowego romansu. Na samą myśl o tym, Noah zapragnął znowu przerzucić ją sobie przez ramię, zanieść do sypialni i kochać się z nią, dopóki nie przyzna, że nie potrafi bez niego żyć.
– Noah. – Natalie wyrwała go z zamyślenia Zauważył, że i ona wstała z miejsca. – Dlaczego nie powiedziałeś mi prawdy o nas?
Odetchnął głęboko i wyjaśnił jej. Przynajmniej tyle był jej winien.
– Zaczęło się w szpitalu. To był jedyny sposób, żeby wejść do twojego pokoju i dowiedzieć się czegoś twoim stanie zdrowia. Kiedy powiedziałem, że jesteśmy zaręczeni, przedstawiono mi rokowania. Od tej chwili kłamstwa zaczęły narastać jak lawina. Lekarz twierdził, że powinnaś przypominać sobie wszystko sama, a kiedy odkryłem, że byłaś prześladowana, uznałem to za najlepszy sposób, by zapewnić ci bezpieczeństwo i moją opiekę. Inaczej znowu stwierdziłabyś, że potrafisz sama zadbać o siebie… co próbowałaś robić kilkakrotnie, o ile mnie pamięć nie myli.