Выбрать главу

— „Śmiały”, jeśli masz ochotę przelecieć „Determinację”, powinieneś najpierw postawić jej kilka drinków.

Siedząca u jego boku kapitan Desjani omal nie zakrztusiła się kawą. Wprawdzie komunikator nadal milczał, ale „Śmiały” w końcu zmienił kurs i ruszył na wyznaczone mu w formacji miejsce. Chwilę później nadeszła wiadomość z „Determinacji”:

— „Determinacja” informuje, że jej dziewictwo zostało ocalone.

Tym razem Geary i Desjani nie byli w stanie opanować śmiechu.

Dobrze, w ten sposób zyskałem pewność, że morale nadal jest wysokie. Przynajmniej na razie, pomyślał Geary, obserwując, jak pozostałe jednostki powoli zajmują pozycje w szyku. Dzięki wam, przodkowie, że mogę przeprowadzić symulację tego manewru. Wolałbym przećwiczyć go w rzeczywistości, ale nie mogę sobie pozwolić na tak duże straty paliwa.

Poczekał, aż formacja osiągnie zakładany kształt, a potem raz jeszcze nacisnął klawisz komunikatora.

— Do wszystkich dowódców. Przełączam sterowanie jednostkami na autopilota. Chcę wam pokazać, co możemy osiągnąć dzięki takiemu ustawieniu. — Włączył sekwencję, którą zaprogramował podczas lotu w nadprzestrzeni.

Mrowie okrętów Syndykatu pojawiało się niespodziewanie tuż obok wirtualnych sił Sojuszu. Obydwie formacje Sojuszu dokonały zwrotu, aby skupić ogień na przeciwległych krańcach floty wroga.

Geary z rozmysłem skrócił symulację i już po dwudziestu minutach niedobitki dumnej armady Syndykatu uciekały gdzie pieprz rośnie. Po zakończeniu prezentacji odczekał jeszcze kilka minut i ponownie przemówił:

— Chciałbym zwrócić waszą uwagę na parę istotnych rzeczy. Po pierwsze, poprawne rozstawienie jednostek w szyku pozwala na maksymalne wykorzystanie siły ognia podczas kontaktu z wrogiem Z pewnością zauważyliście, że okręty eskadry Bravo zadały wrogowi naprawdę ciężkie straty podczas ataku z flanki. Po drugie, przedstawiona taktyka zadziałała, bo każda jednostka robiła dokładnie to, co do niej należało.

Raz jeszcze przeanalizował osiągnięte zwycięstwo. Osiągnięte zbyt szybko i zbyt bezboleśnie, ale celowo uczynił symulację możliwie prostą, aby płynący z niej przekaz był maksymalnie jasny.

— Dzięki współpracy w zdyscyplinowanym związku taktycznym skopiemy Syndykom dupska, zanim zdążą się zorientować, co w nich trafiło. Stopień skomplikowania manewrów, które przećwiczymy w następnych tygodniach, będzie systematycznie wzrastał. Chcę, żeby każdy z was wiedział, dlaczego to robimy. Daję wam słowo, że nasza flota zdoła pokonać równego sobie, a nawet potężniejszego przeciwnika w dziewięciu starciach na dziesięć, jeśli zdołacie zapanować nad osobistymi ambicjami i zaczniecie działać w zorganizowany sposób.

Desjani uniosła oba kciuki w górę.

Geary odpowiedział skinieniem głowy, życząc sobie, aby wszyscy dowódcy okrętów okazywali tyle zapału i lojalności co ona.

— To wszystko. Następna symulacja za dwie godziny. Do zobaczenia. — Przeciągnął się i wstał. — Idę o zakład, że pojutrze będą rzygali na samą myśl o kolejnych ćwiczeniach.

— Naprawdę uważa pan, że zdołamy przeprowadzić takie manewry z udziałem niezależnych formacji na żywo, kiedy otrzymujemy dane ze sporym opóźnieniem, a przeciwnik reaguje na każde nasze posunięcie? — zapytała Desjani.

Przytaknął.

— Jak oceniłaby pani zachowanie nieprzyjaciela podczas symulacji?

— Chociaż nienawidzę Syndyków z całego serca, nie sądzę, żeby w rzeczywistości zachowywali się tak głupio jak zaprezentowany zespół uderzeniowy.

— Gdybyśmy mieli trochę szczęścia… — Uśmiechnął się. — Ale nie mam zamiaru przedstawiać ich jako głupców. A odpowiadając na pani pytanie: myślę, że nawet podczas prawdziwej walki będę w stanie wydawać odpowiednie rozkazy. Uczyłem się sztuki manewrowania pod okiem najlepszych zawodowców. — Przypomniał sobie, od jak dawna ci mężczyźni i kobiety nie żyją, i uśmiech natychmiast zniknął z jego twarzy.

Pod koniec następnego dnia Geary doszedł do wniosku, że jego przepowiednia wypełniła się znacznie wcześniej. Większość dowódców, oderwana od codziennej rutyny, miała już dość pozorowanych bitew serwowanych im od pobudki. Nie pomogło nawet podnoszenie poziomu trudności symulacji.

— Posłuchajcie — powiedział po zakończeniu ćwiczeń. — Nie wiemy, kiedy pojawią się tutaj Syndycy, ale do tego czasu musimy być przygotowani. A to oznacza, że nie wolno nam zmarnować ani minuty. Do zobaczenia jutro.

Opadł ciężko na fotel. Czuł się przemęczony. Nie dość, że wkładał sporo wysiłku w ćwiczenia, by ze zgrai niezdyscyplinowanych załóg uczynić zgrany zespół, to nieustannie musiał łechtać ego dowódców.

— Otrzymaliśmy właśnie raport z „Wiedźmy” sir! — zameldowała Desjani. — Kopalnia na Głazie Ishikiego już niedługo rozpocznie wydobycie. Pierwszy transport urobku powinien trafić na jednostki pomocnicze jutro późnym popołudniem.

— Wspaniale. — Geary rzucił okiem na raport. — Głaz Ishikiego? A, tutaj jest. Kopalnia na asteroidzie. Ale tej nazwy nie nadali jej Syndycy?

— Nie, sir. Nie widzieliśmy powodu, żeby się kłopotać wyszukiwaniem nazw używanych przez Syndyków. Ishiki był oficerem, który jako pierwszy dotarł do tego systemu i opracował plan wydobycia surowców.

— Nazwa dobra jak każda inna — odparł i połączył się z „Wiedźmą”. — Kapitanie Tyrosian, jeśli czas pozwoli, chciałbym, aby w jednym z waszych warsztatów wykonano tablicę z nazwą „Głaz Ishikiego”. Umieścimy ją przy wejściu do kopalni.

Tyrosian z początku wyglądała na zaskoczoną, ale w końcu się uśmiechnęła.

— Naczelnik Ishiki z pewnością byłby wdzięczny za to wyróżnienie. Czy życzy pan sobie jakiejś ceremonii podczas wmurowywania tablicy?

— Jeśli zdoła pani coś zorganizować, jestem za. Wszyscy harujemy jak woły, więc odrobina rozrywki nie zaszkodzi.

— Tak jest. We wnętrzu tego kamyka znajdują się złoża naprawdę wartościowych metali. Ile mamy czasu na eksploatację?

Geary zastanawiał się nad odpowiedzią.

— Jeszcze nie podjąłem decyzji. Zakładam, że będziecie prowadzili prace najszybciej jak się da. Chciałbym, o ile to możliwe, żeby ładownie na jednostkach pomocniczych zostały po brzegi wypełnione surowcami.

— To oznacza naprawdę spore ilości urobku, komodorze. Nawet przy maksymalnym tempie wydobycia i transportu potrzebowalibyśmy kilku tygodni.

— Nie mogę pani obiecać aż tyle czasu, ale zaręczam, że nie opuścimy systemu wcześniej, niż to konieczne.

— Komodorze, muszę przypomnieć, że taki ładunek znacznie ograniczy zdolności manewrowe oraz szybkość okrętów. Zwłaszcza „Tytana” ze względu na jego rozmiary. Nawet „Dżin”, „Wiedźma” i „Gobelin” będą o wiele wolniejsze niż teraz.

Geary poczuł znajomy ból między skrońmi.

— Jak bardzo spowolnimy „Tytana”, jeśli w całości wykorzystamy jego powierzchnię magazynową?

Tyrosian stanęła bokiem do ekranu, manipulując przy klawiaturze.

— Oto jego maksymalne osiągi przy pełnym ładunku, sir.

Głośno wypuścił powietrze z płuc, gdy przeczytał przesłane informacje.

— Przerobimy go na latającą świnię… — Zazwyczaj używamy terminu latający słoń.

Obawiam się, że nawet latająca świnia ma w sobie więcej gracji niż przeładowany „Tytan”.

— Dziękuję. Liczyłem na pocieszenie.

— Nadal chce go pan ładować do pełna? Geary masował skronie, próbując odrobinę zmniejszyć coraz silniejszy ból.