Tak właśnie wygląda początek obfitej, dwunastomiesięcznej korespondencji z firmą Baker, Ford. Później robi się jeszcze bardziej nieprzyjemnie. Chcą od nas życiorysu Kate; chcą wiedzieć, gdzie mieszkała, do jakich szkół uczęszczała, jakie miała stopnie na studiach, gdzie pracowała, a także jaki miała charakter i czy była dobrą matką i córką. Musimy odpowiedzieć na wiele dziwnych pytań: Jak często ją odwiedzaliśmy? Jak często się ze sobą komunikowaliśmy? Kiedy po raz ostatni? Czy mieliśmy jakieś wspólne plany?
Tego się zupełnie nie spodziewaliśmy. Pomimo to odpowiadamy. Płaczemy nad kartką z pytaniami, ale odpowiadamy, wyobrażając sobie, że chodzi o przekonanie sądu co do wartości Kate, tak aby jej stratę można było wyrazić w dolarach i centach.
Chcą również tych samych informacji o Dayiel i Mii.
– Chcą wiedzieć, jakie Mia miała stopnie na studiach? – pyta Rosemary. Trzeba się trochę pośmiać; powodów do płaczu i tak mamy pod dostatkiem.
Wymiana listów trwa, większość z nich dotyczy dwóch elementów procedury sądowej. Te elementy, w opinii pani Flores z firmy Baker, Ford, mają kolosalne znaczenie.
Pierwszy to miejsce, w którym toczyć się będzie rozprawa.
Pani Flores chce, żeby sprawa trafiła do sądu federalnego, a nie stanowego czy okręgowego – zwłaszcza nie do sądu hrabstwa Linn, gdzie wydarzył się wypadek. To również oznacza, że nasza skarga byłaby rozpatrywana osobno, a nie w powiązaniu z innymi sprawami. Swoje stanowisko pani Flores uzasadnia licznymi argumentami: między innymi tym, że ofiary mieszkały za granicą i że zginęły na autostradzie międzystanowej. Po wielu przepychankach sędzia rozstrzyga tę kwestię na naszą korzyść.
Pani Flores chce również, aby śmierć każdego z członków naszej rodziny była rozpatrywana indywidualnie. W Oregonie, podobnie jak w większości stanów, istnieje ustawowa „czapka”, to jest, maksymalna wysokość, do jakiej można skarżyć władze stanowe w sprawach o wypadek drogowy. W Oregonie suma ta wynosi tylko trzysta tysięcy dolarów, nawet jeśli skarżący o spowodowanie śmierci, uszkodzenia ciała lub zniszczenie własności zasadnie domaga się odszkodowania w wysokości dziesiątków milionów dolarów. Ustawowa „czapka” nie chroni reszty pozwanych: farmera, który wzniecił pożar, oraz firmy przewozowej, właściciela osiemnastokołowej ciężarówki, która staranowała furgonetkę – jednak owa reszta pozwanych zawsze może zbankrutować albo po prostu umrzeć. Stan Oregon nie może ani zbankrutować, ani umrzeć.
Ostatecznie, sędzia federalny, sędzia Moody, orzeka na naszą korzyść i wydaje postanowienie, że ustawowa „czapka” winna stosować się do każdej z czterech skarg oddzielnie.
Pani Flores jest zachwycona takim obrotem rzeczy, my zresztą także. Jesteśmy zdecydowani postawić władze stanu Oregon przed sądem, aby mógł się odbyć sprawiedliwy proces.
Kiedy skarga o spowodowanie niezawinionej śmierci naszych bliskich zostaje oficjalnie wniesiona do sądu, wymienia się w niej, oprócz władz stanowych, trzech innych pozwanych: farmera Paula Sweglera, firmę przewozową Cutter National Carriers, Inc., do której należała osiemnastokołowa ciężarówka, oraz kierowcę, Alexa Chronsika.
Pierwsza skarga o odszkodowanie dotyczy Paula Sweglera.
Brzmi ona następująco:
W dniu 3 sierpnia 1988 roku, koło godziny trzeciej po południu, Paul Swegler rozpoczął wypalanie ścierniska na swoim polu, w odległości około dwustu metrów od autostrady międzystanowej nr 5, na północ od zjazdu na autostradę nr 34.
Pożar wzniecony przez Sweglera rozprzestrzenił się na sąsiednie pola, a dym przedostał się nad autostradę. Wkrótce gęsty, ciągnący się nisko przy ziemi dym spowił drogę, poważnie ograniczając widoczność.
Około 3.50 po południu, 3 sierpnia 1988 roku, denaci byli pasażerami samochodu poruszającego się autostradą międzystanową nr 5 w kierunku północnym. Samochód ten został uderzony z tyłu przez ciężarówkę prowadzoną przez Alexa Chronsika, w momencie, kiedy pojazd denatów zwolnił ze względu na tworzący się zator w ruchu spowodowany przez dym znad płonącego ścierniska Sweglera.
W wyniku kolizji, wymienione poniżej Kathleen Wharton Woodman i jej nieletnie córeczki, Mia Woodman i Dayiel Woodman, zginęły. [Bert Woodman nie został tu wymieniony, ponieważ jego rodzina wniosła osobną skargę do sądu stanowego.
Wypalanie ściernisk jest wyjątkowo niebezpiecznym i nadzwyczaj ryzykownym przedsięwzięciem. Wytworzyło wysoki stopień zagrożenia o wyjątkowo dużej skali i prawdopodobieństwie zarówno dla denatów, jak i dla innych podróżujących autostradą międzystanową nr 5; nie jest możliwa bezpieczna jazda w tak gęstym dymie, nawet przy zachowaniu najwyższej ostrożności.
Wypalanie ściernisk stało się jedną z istotnych przyczyn śmierci Kathleen Wharton Woodman, Mii Woodman i Dayiel Woodman.
Na skutek kolizji, do której doszło w opisanych wyżej okolicznościach, wydarzyło się, co następuje:
a. Kathleen Wharton Woodman, Mia Woodman i Dayiel Woodman doznały bólu i cierpiały przez czas od chwili wypadku do momentu śmierci;
b. Poniesione zostały koszty pogrzebu Kathleen Wharton Woodman, Mii Woodman i Dayiel Woodman – w nie określonej jeszcze wysokości;
c. Wills Billing, żyjące dziecko Kathleen Wharton Woodman i przyrodni brat Mii Woodman oraz przyrodni brat Dayiel Woodman został pozbawiony towarzystwa i opieki denatów;
d. Masa spadkowa denatów doznała materialnego uszczerbku, w nie określonej jeszcze wysokości, odpowiadającego sumie, którą zaoszczędziliby przez resztę swojego życia, gdyby żyli.
Równie długa jest lista oskarżeń o zaniedbania: Swegler powinien był przewidzieć, że pożar może rozprzestrzenić się w kierunku autostrady; powinien był otoczyć cały teren zaporami z niepalnych materiałów; kiedy ogień już się rozprzestrzenił, powinien był natychmiast zaalarmować właściwe służby. W sumie, zarzuca mu się, że dopuścił do rozprzestrzenienia się „pożaru, który sam wzniecił”, oraz że „obrażenia odniesione przez denatów oraz poniesione straty materialne były przewidywalnym skutkiem jego zaniedbań”.
Pozostałe pozwy są skierowane przeciwko kierowcy i jego pracodawcy. Chronsikowi zarzuca się jazdę z nadmierną szybkością, nieuwagę i niepanowanie nad pojazdem. Jego pracodawcom, właścicielom ciężarówki, zarzuca się, iż wiedzieli, że Chronsik był wcześniej karany za przekraczanie dozwolonej prędkości i prowadzenie pod wpływem alkoholu. Od firmy przewozowej żąda się miliona dolarów odszkodowania. W przypadku farmera i kierowcy dochodzi się odszkodowania „w nie określonej jeszcze wysokości”.
Skargę podpisali Charles Raven i Mona Flores z firmy prawniczej Baker, Ford.
Rozdział XII
Czytamy z Rosemary listę roszczeń. Z tego, co mi wiadomo, wszystkie są uzasadnione, ale niepokoi mnie tempo, w jakim toczący się proces wymyka się spod naszej kontroli.
Tymczasem wymiana korespondencji trwa. Ile Bert i Kate mieli na koncie? Ile kosztował pogrzeb? Ile kosztował zamówiony przeze mnie nagrobek?
Ponawiają się spory w kwestiach proceduralnych. Paul Swegler dwukrotnie usiłuje spowodować przeniesienie rozprawy do sądu stanowego lub okręgowego i dwukrotnie jego zażalenie zostaje oddalone. Później wnioskuje, aby wszystkie sprawy były rozpatrywane razem, a nie indywidualnie. Również i ten wniosek zostaje oddalony, ale w uzasadnieniu sędzia stwierdził, co następuje: „Jakkolwiek wątpię, aby doszło do rozprawy przed sądem przysięgłych, zmuszony jestem przyznać, że wszystkie postawione zarzuty są zgodne z prawdą”.