Выбрать главу

– Dlaczego tatuś całuje tamtą panią? – Lenka zwyczajem pięciolatków zamierzała powtarzać swoje pytanie do skutku.

Wokół Karoliny nagle zaczęło się robić cicho. Zwykły gwar galerii znikł. Sądziła, że to z przerażenia, jakie czuła. W uszach dudniła jej krew. Nie mogła od tych dwojga oderwać wzroku, choć jednocześnie najbardziej na świecie pragnęła uciec jak najdalej. Nie widzieć tego.

Ale cisza wokół niej była prawdziwa. Scena, która rozgrywała się w tym zatłoczonym publicznym miejscu, dla wielu szybko stała się jasna. Mała słodka dziewczynka wyrywająca się w stronę taty, jej pobladła mama i ojciec całujący się z inną kobietą. Ludzie zamarli. Odłożyli filiżanki i łyżeczki. Zaprzestali jedzenia, rozmawiania, a nawet przeglądania zawartości smartfonów.

Dziwne zjawisko otrzeźwiło Patryka. W galeriach praktycznie nigdy nie zapada cisza. Rozejrzał się wokół i nagle dostrzegł Karolinę. W tym samym momencie Lenka wreszcie wyrwała się mamie i pobiegła w jego stronę.

– Tatusiu! – zawołała. – Dlaczego ty całujesz brzydką panią?

Wszyscy czekali na odpowiedź. Towarzyszka Patryka zrobiła obrażoną minę. Zapewne wszystko można jej było zarzucić, tylko nie brak urody, ale dziecko oceniało ją w innych kategoriach. Wyczuwało zagrożenie.

Lenka padła Patrykowi w objęcia i mocno się przytuliła. Karolina nadal stała w miejscu, niezdolna do ruchu. Czuła tylko, jak po policzku płynie jej łza. Ale miała wrażenie, jakby to nie ona płakała. Jak gdyby jej ciało stało się obce. Reagowało bez udziału woli. Chciała coś zrobić. Jakoś inteligentnie zareagować. Była jednak tak zaskoczona, że zablokowały jej się wszystkie funkcje myślowe.

Patryk miał romans. Widziała to na własne oczy, w sposób, który nie pozostawia miejsca na żadne wątpliwości. A jednak miała nadzieję, że się myli. Jest jakieś logiczne wytłumaczenie. Może to na przykład siostra odnaleziona po latach? Albo urzędniczka ze skarbówki, którą Patryk w tak dziwny sposób przekonuje, by nie wlepiła im niezasłużonej kary?

To było głupie i nie miało sensu, ale w sytuacjach krytycznych umysł czepia się każdej nadziei. Nawet bezsensownej.

Usiadła na najbliższym krześle.

– Może pani pomóc? – zainteresowała się stojąca obok kobieta. – Źle się pani czuje? Może słabo?

Wszyscy spojrzeli z naganą na Patryka, ale on tylko nerwowo przełknął ślinę. Nie kwapił się z pomocą. Też był zaskoczony. Może niespecjalnie starannie wybrał miejsce, ale nie spodziewał się tutaj Karoliny. Zwykle o tej porze gotowała obiad, a Lenka była jeszcze w przedszkolu. Dzisiejsze spotkanie z ukochaną wyszło spontanicznie, zwykle lepiej to planowali. Ale to był impuls. Patryk chciał natychmiast wyrwać się z codzienności i porozmawiać z kobietą, dzięki której od wielu miesięcy znów żył i oddychał. Czymś więcej niż rachunki, obowiązki, upadająca restauracja oraz długi.

Wstał od stołu i wziął Lenkę na ręce.

– Zaraz wrócę, kochanie – powiedział do towarzyszącej mu kobiety. – O nic się nie martw i poczekaj chwilę. Może dobrze się stało? I tak przecież chcieliśmy jej powiedzieć – dodał i pogłaskał ją po dłoni. Poprawił Lenkę siedzącą na jego biodrze i podszedł do Karoliny.

– Chodź – zwrócił się do niej zupełnie innym tonem. – Trzeba porozmawiać. Może w jakimś bardziej ustronnym miejscu. Nie róbmy przedstawienia.

Karolina oburzyła się, bo przecież nie zdążyła jeszcze zrobić niczego, a co dopiero jakiegoś przedstawienia, ale nawet nie była w stanie wypowiedzieć pierwszych cisnących się na usta słów. Patryk odciągnął ją dość brutalnie od mocno nimi zainteresowanego ludzkiego zbiorowiska i dopiero skryty bezpiecznie za witryną reklamową spojrzał na swoją długoletnią partnerkę, matkę jego dziecka. Zaraz jednak odwrócił wzrok. Niełatwo bowiem było na nią patrzeć.

Na twarzy Karoliny malowało się cierpienie i wiedział, że nie zasłużyła, by o wszystkim dowiedzieć się w ten sposób. W głębi serca jednak, jak każdy tchórz, cieszył się, że sprawa rozwiązała się sama. Nie musiał podejmować żadnych decyzji, szukać odpowiedniego momentu i słów.

– Przepraszam, że ci wcześniej nie powiedziałem – zaczął szybko, chcąc mieć to już wreszcie za sobą. – Sądziłem, że może sama się domyślisz. Naprawdę uwierzyłaś, że spędzam noce w restauracji? Śpię w zimnie, na twardym tapczanie?

Nie odpowiedziała. Nie podejrzewała, że w tak krótkim czasie zostanie zaskoczona jeszcze bardziej.

– Chciałem najpierw uporządkować sprawy biznesowe. – Patryk był spokojny jak mało kiedy. Może to jej milczenie dodawało mu wiary, że przejdzie przez tę rozmowę i wreszcie odzyska wolność, której od dawna tak bardzo pragnął?

Karolina wzięła od niego Lenkę i mocno przytuliła. To nie był dobry pomysł, by rozmawiać o takich sprawach przy dziecku. Nie zdążyła jednak zaproponować czegoś innego, gdy Patryk odpalił kolejną bombę.

– Sprawy nie idą tak dobrze, jak myślisz. Restauracja ma sporo długów. Tylko z tego powodu jeszcze trzyma się na powierzchni. Ale ludzie nie chcą już więcej pożyczać. Próbowałem to wyprostować, zanim cię z tym zostawię, ale mi nie wyszło.

Teraz Karolina naprawdę skamieniała. Nawet nie czuła ciężaru córki na rękach.

Jak to restauracja ma kłopoty? Przecież wszystko szło dobrze.

– Przemyśl to sobie na spokojnie – stchórzył znowu Patryk i zrobił krok w tył. – Ja podjadę do twojego mieszkania w jakimś luźniejszym czasie i szybko zgarnę moje rzeczy. Te najważniejsze i tak już przeniosłem. Dokumenty firmowe od dawna leżą posegregowane na zapleczu w opisanych skoroszytach. Na pewno się w tym odnajdziesz. Poza tym kucharz wszystko wie, więc w razie gdybyś miała wątpliwości, wytłumaczy ci, co trzeba.

– A ty? – zdołało się wreszcie wyrwać z jej zaciśniętego gardła.

– Ja będę pewnie dość zajęty – odparł wymijająco. – Muszę sobie całe życie ułożyć od nowa – powiedział i pospiesznie odszedł.

– Tata! – zawołała za nim Lenka, ale on się nawet nie odwrócił.

Fakty były tak bezwzględne, że nie dało rady łudzić się żadną nadzieją. Karolina nawet próbowała. Na twardym gruncie rzeczywistości, która ją w ciągu ostatnich minut zaatakowała, nie chciała urosnąć żadna pociecha. Karolina z trudem zaczerpnęła powietrza. Mocno przyciskała córkę.

Co zrobiłaby w takiej sytuacji niejedna kobieta? Może załamała się, zaczęła płakać, histeryzować. Albo, jak to często pokazują w filmach, zamknęłaby się w pokoju i leżała w dresie na niepościelonym łóżku wśród stosów chusteczek.

A co zrobi matka?

W pierwszej kolejności zacznie chronić dziecko.

– Chodź, kochanie. – Karolina postawiła Lenkę na podłodze. Ramiona już jej mdlały od ciężaru. Postanowiła jak najszybciej zabrać córeczkę z tego okropnego miejsca. – Zrobimy dzisiaj zakupy gdzie indziej – powiedziała tylko. – Tata jest teraz bardzo zajęty. Później się z nim spotkamy.

Nie miała czasu, by zebrać myśli, wyciągnąć wnioski, znaleźć jakieś sensowne słowa, by cokolwiek wytłumaczyć. Chciała tylko czym prędzej stąd uciec.

– Tata wróci do tej brzydkiej pani? – zapytała celnie dziewczynka, wbijając Karolinie szpilę w samo serce. Jej konkurentka była piękna i zadbana. Zapewne zawsze wyspana, gotowa do zabawy, w dobrym humorze. Wymarzona partnerka dla niedojrzałego mężczyzny, któremu marzy się lekkie życie bez zobowiązań. Bez prawdziwej troski o drugą osobę, wspierania się także w trudniejszych chwilach, bez prawa do choroby, rozstępów na brzuchu, zmęczenia opieką nad dzieckiem.

Sądziła dotąd, że jej związek jest dojrzały. Są z Patrykiem prawdziwymi partnerami. Ale kiedy zobaczyła tych dwoje w kawiarni, uświadomiła sobie powód, dla którego straciła swojego mężczyznę. Kiedy urodziła dziecko, stała się kimś innym, dorosłą kobietą. Nie chciała już od życia wyłącznie rozrywek. Cieszyła ją stabilizacja, poczucie pewności, bezpieczna miłość. Lenka była jej nagrodą za utracone spontaniczne wypady na miasto i nocne szaleństwa do białego rana. Karolina uważała też, że macierzyństwo nie wyklucza fajnego życia. To się da pogodzić, jeśli tylko człowiek choć trochę się postara.