Выбрать главу

Yu Wielka Łapa skopał obu Shangguanów; podskakiwał przy tym, by przydać jeszcze więcej siły swoim ciosom. Siostry Shangguan, rozpoznawszy „ciotecznego dziadka", doszły do wniosku, że to wszystko musi być zabawą. Shangguanowie kulili się na ziemi i turlali jak piłeczki. Z początku ich wrzaski stawały się coraz głośniejsze, potem jednak przestali wydawać jakiekolwiek dźwięki. Shangguan Shouxi niczym zraniona żaba popełzł przed siebie z wypiętymi pośladkami, lecz Yu Wielka Łapa kopnął go z całej siły i przewrócił z powrotem na ziemię.

W końcu wuj podniósł wielki młot rodziny Shangguan i uniósł go wysoko w górę, zamierzając się na Shangguana Shouxi.

– A teraz, psi synu, rozwalę ci ten twój cholerny arbuz! – wrzasnął.

W tym krytycznym momencie matka otworzyła drzwi i wyszła na podwórze chwiejnym krokiem.

– Wuju, to rodzinne sprawy, nie chcę, żebyś się do tego wtrącał – rzekła.

Yu Wielka Łapa upuścił młot i spojrzał boleśnie na siostrzenicę mizerną jak zeschłe drzewo.

– Xuan'er… Tyle wycierpiałaś…

– Z chwilą gdy opuściłam dom Yu, weszłam do rodziny Shangguan. Czy to przeżyję, czy nie – nie życzę sobie, żebyś się do tego mieszał.

Wybuch Yu Wielkiego Łapy pohamował okrutne zapędy rodziny Shangguan. Shangguan Lü opamiętała się nieco i jej zachowanie wobec synowej zmieniło się na lepsze. Shangguan Shouxi, który znalazł się o włos od śmierci, czując wdzięczność wobec żony, przestał ją maltretować.

Poparzone ciało matki zaczęło gnić i wydzielać przykry zapach. Przeczuwała bliską śmierć, więc przeniosła się do wschodniej izby.

Pewnego ranka dźwięk kościelnego dzwonu wyrwał ją ze snu. Wprawdzie słyszała go codziennie, lecz tym razem wydał jej się szczególnie bliski. Piękny, wibrujący brzęk o miedzianej barwie poruszał duszę do głębi; w sercu matki rozchodziły się kręgi drobniutkich fal. Czemu nigdy nie zwracałam uwagi na ten dźwięk? Czym były zatkane moje uszy? Zamyśliła się, zapominając o dręczącym ją bólu; z zadumy wyrwały ją dopiero szczury, które zaczęły podgryzać jej ciało. Muł, który przed laty wraz z nią opuścił dom ciotki, spojrzał na nią czułym, melancholijnym wzrokiem staruszka. Jego spojrzenie uspokoiło ją, pocieszyło i pobudziło do działania.

Podpierając się laską, matka wywlokła swoje rozkładające się ciało na ulicę. Krok za krokiem, mozolnie, jakby wspinała się po drabinie do nieba, podążyła do kościoła.

Była niedziela. Pastor Malloy stał z Biblią w ręku na zakurzonej ambonie i odczytywał kilkunastu siwowłosym staruszkom fragment Ewangelii według świętego Mateusza [36]:

– Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów".

Łzy popłynęły z oczu matki, kapiąc na ubranie. Upuściła laskę i padła na kolana. Wpatrując się w nieruchomą twarz Jezusa z popękanego daktylowego drewna, zawieszonego na żelaznym krzyżu, wyjąkała głosem zduszonym od płaczu:

– Panie… Przyszłam do ciebie za późno…

Staruszki obrzuciły ją zdumionymi spojrzeniami, marszcząc nosy od przykrej woni.

Pastor Malloy odłożył Biblię, zszedł z ambony i pomógł Lu Xuan'er wstać. Przejrzyste łzy wypełniły jego błękitne, łagodne oczy.

– Młodsza siostro – rzekł – czekałem na ciebie od zawsze.

W początkach wiosny tysiąc dziewięćset trzydziestego ósmego roku, w gęstym soforowym gaju, porastającym nieodwiedzany przez ludzi zakątek piaszczystych wzgórz, pastor Malloy klęczał z czcią obok matki, której rana zaczynała się już goić i trzęsącymi się, czerwonymi rękami delikatnie gładził całe jej ciało. Jego wilgotne czerwone wargi drżały, błękit załzawionych oczu mieszał się z głęboką barwą nieba, przeświecającego między ukwieconymi gałęziami.

– Młodsza siostro… – szeptał łamiącym się głosem – moja piękna przyjaciółko… moja gołębico… idealna istoto… twoje uda są gładkie niczym drogocenny jadeit, kształtne jak wyrzeźbione ręką mistrza… twój pępek jest niby okrągła czarka, w której nigdy nie brakuje wybornego wina o doskonale harmonijnym smaku… twoja kibić niczym snop pszenicy, zawiązany sznurem uplecionym z lilii… piersi twe jak dwoje koźląt bliźniaczych, jak ciężkie owoce palmy… twój nos wonny jak jabłko, usta jak najlepsze wino… Moja ukochana, jakże jesteś piękna! Jakże rozkoszna! Ileż sprawiasz mi radości!

Wsłuchując się w słowa pełne zachwytu i ciesząc się czułym dotykiem pastora, matka czuła się jak piórko, jak gęsi puch, unoszący się na tle głębokiego błękitu nieba Północno-Wschodniego Gaomi, tańczący w błękitnych oczach Malloya. Mocny zapach czerwonych i białych kwiatów sofory porwał ją ze sobą niczym ogromna fala.

Spis najważniejszych postaci

Matka – Shangguan Lushi [37] (Shangguan Lu). Imię mleczne: Xuan'er. Sierota; wychowywana przez ciotkę i wuja, Yu Wielką Łapę. Poślubiła kowala Shangguana Shouxi. Pod koniec życia została chrześcijanką. Zmarła w wieku dziewięćdziesięciu pięciu lat.

Najstarsza Siostra – Shangguan Laidi. Córka Shangguan Lu i jej wuja, Yu Wielkiej Łapy. Poślubiła Sha Yuelianga i miała z nim córkę, Sha Zaohua. Po wyzwoleniu zmuszona do małżeństwa z kalekim żołnierzem Sunem Niemową. Zakochała się w Hanie Ptaszku po jego powrocie z Japonii i urodziła mu syna, Hana Papugę. W czasie bójki pozbawiła życia Suna Niemowę, za co została skazana na śmierć.

Druga Siostra – Shangguan Zhaodi. Jej ojcem również był Yu Wielka Łapa. Poślubiła Simę Ku, dowódcę antyjapońskiej jednostki specjalnej, z którym miała dwie córki: Simę Feng i Simę Huang. Zginęła postrzelona w czasie wojny domowej; jej córki wkrótce zostały zgładzone z inicjatywy specjalisty do spraw reformy rolnej.

Trzecia Siostra – Shangguan Lingdi. Zwana też Ptasią Nieśmiertelną. Córka handlarza kaczek (zapewne szpiega bandytów). Zakochała się w Hanie Ptaszku. Po tym, jak jej ukochany został porwany przez japońskich najeźdźców i osadzony w obozie pracy, dostała pomieszania zmysłów; na jej żądanie i aby obłaskawić ducha, który w nią wstąpił, wybudowano dla niej ołtarz Ptasiej Nieśmiertelnej. Później poślubiła żołnierza Batalionu Wysadzania Mostów, Suna Niemowę. Zginęła, skacząc w przepaść w czasie ćwiczeń skoków spadochronowych. Matka dwóch synów: Starszego Niemowy i Młodszego Niemowy, którzy ponieśli śmierć w czasie bombardowań.

Czwarta Siostra – Shangguan Xiangdi. Córka wędrownego znachora. Gdy nastały ciężkie czasy, poświęciła się dla rodziny i sprzedała się do domu publicznego. Opuściła rodzinne strony i słuch o niej zaginął. Po „rewolucji kulturalnej" przesiedlona do ojczystej wioski; jej gromadzony przez wiele lat majątek został zagrabiony. Otoczona powszechną pogardą; zmarła na skutek nawrotu dawnej choroby.

Piąta Siostra – Shangguan Pandi. Córka właściciela psiej jatki, Tłustego Gao. W młodości zgłosiła się na ochotnika do Batalionu Wysadzania Mostów. Poślubiła oficera politycznego, Lu Lirena, z którym miała córkę, Lu Shengli. Początkowo pełniła funkcję sanitariuszki, potem szefa okręgu wojskowego, następnie kierowała brygadą hodowlaną w państwowym gospodarstwie rolnym. Zmieniła nazwisko na Ma Ruilian. W czasie „rewolucji kulturalnej" odebrała sobie życie.

вернуться

36

Fragment przytoczony według Biblii Tysiąclecia.

вернуться

37

W dawnych Chinach nazwisko zamężnej kobiety składało się z dwóch członów: nazwiska rodu męża i nazwiska panieńskiego; wraz z zamążpójściem kobieta traciła imię nadane przez rodziców, czyli tak zwane imię mleczne. Shangguan Lushi oznacza więc „Shangguan z domu Lu". Uwaga: u Chińczyków nazwisko zawsze poprzedza imię.