Выбрать главу

– Powiedziałam już: uważam, że tak będzie najlepiej.

Nie było uścisków ani pocałunków. Betsy skinęła im i zeszła ze schodów, niosąc walizki. Nie obejrzała się, nie pomachała im drugi raz.

– Będę pisała i co tydzień dzwoniła – krzyknęła za nią Kate.

– Nie śpiesz się z powrotem! – wrzasnęła Ellie.

– Ellie!

– Przepraszam, mamo. Wymknęło mi się. – Roześmiała się Ellie. – No to do zobaczenia. Idę na mecz popatrzeć na chłopaków. O wpół do czwartej mam próbę kibicowania, więc mogę się spóźnić na kolację. Kate osunęła się na stopnie i spojrzała na Dellę oczami pełnymi łez.

– Nie mogę uwierzyć, że Betsy to zrobiła. Uzgodniłyśmy, że zabiorę ją na lotnisko. Rozpłakałabym się, ale nie zrobiłabym z siebie przedstawienia ani nie wprawiłabym jej w zakłopotanie. Pojechała taksówką! Tak, jak Patrick. Mój Boże, gdzie popełniłam błąd?

Della usiadła i objęła Kate.

– To jeszcze jedna rzecz, przez którą musisz przejść, Kate. No, wstawaj i chodź ze mną i Donaldem do kuchni. Napijemy się kawy i zjemy po kawałku mojego placka z ananasem. Potem Donald przejrzy razem z tobą plan działalności firmy. Betsy sobie świetnie poradzi, Kate. Może usamodzielnienie się będzie dla niej najlepszą rzeczą. Zamieszka w Nowym Jorku, będzie uczęszczała na uniwersytet, zaprzyjaźni się z kimś. Wróci do domu na Gwiazdkę zupełnie odmieniona. Będzie zmuszona do współdziałania z innymi studentami. I nie zapominaj, że zamieszka ze współlokatorką. Wierz mi, wszystko odmieni się na lepsze – pocieszała ją Della.

– Dosyć! – zagrzmiał Donald. – Zdaje się, że mieliśmy się napić kawy i zjeść coś słodkiego!

– Oczywiście – powiedziała Kate drżącym głosem. – Już w porządku. Proszę o podwójną porcję placka. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, Dello, że jeśli Ellie zaliczy podczas wakacji dwa przedmioty, to we wrześniu też wyjedzie do college’u? Zostanę wtedy zupełnie sama.

– Nie chcę słuchać takich rzeczy – burknął Donald. – Póki my tu jesteśmy, nie będziesz sama. Nie zapominaj, że tworzymy rodzinę.

– Och, Donaldzie, dziękuję ci. Codziennie dziękuję Bogu za to, że zesłał mi ciebie i Dellę. Tyle wam zawdzięczam.

– Niczego nam nie zawdzięczasz. Gdyby nie ty, nie poznałbym Delli i nie poślubiłbym jej. Nie zyskałbym nowej rodziny. Uważam, że jesteśmy kwita. Czy teraz możemy wreszcie wziąć się do jedzenia tego cholernego placka?

– Tak jest! – powiedziała Kate, salutując zgrabnie.

Podczas kolacji panowało ożywienie, ale było ono wymuszone. Napięcie minęło dopiero, kiedy Ellie oświadczyła:

– No więc dobra, będzie mi brakowało jej krzywego spojrzenia, które mi rzucała przez stół. I tego, że wiecznie okupowała łazienkę. Może nawet napiszę jej o tym w liście.

Kate uśmiechnęła się, o co właśnie chodziło Ellie.

– A teraz, mamo, bierzmy się do roboty. Pomogę Delli pozmywać, byś mogła porozmawiać z Donaldem. Ale będę się wam pilnie przysłuchiwała. Pamiętaj, znam się na cyfrach i wkrótce zostanę biegłą księgową. Jeśli zdam egzamin.

– Będziesz najlepszą biegłą księgową w całej Kalifornii – oświadczył z przekonaniem Donald.

Kate rozłożyła papiery na kuchennym stole.

– Oto plan mojego przedsięwzięcia – zaczęła. – Mam tu wszystkie wymagane dokumenty z Zarządu Drobnej Przedsiębiorczości. Upatrzyłam sobie dwa miejsca, gdzie mogłabym wynająć biuro, jeśli oczywiście udzielą mi kredytu. Czynsz w obu przypadkach jest rozsądny. Jedno biuro jest trochę mniejsze, ale jeśli firma się rozwinie, mogę potrzebować więcej miejsca. Odwiedziłam trzy składy, zajmujące się sprzedażą używanych mebli biurowych, oferują umiarkowane ceny. Jestem również w kontakcie z drukarnią, wiem, gdzie zdobyć po dobrej cenie spisy stałych odbiorców przesyłek pocztowych. A mój szef powiedział, że będzie polecał mnie swym klientom, potrzebującym wstępnych szkiców. Co o tym myślisz, Donaldzie? – spytała z niepokojem Kate.

– Panienko Kate, myślę, że to ma ręce i nogi. Należysz do typu ludzi, którym Zarząd Drobnej Przedsiębiorczości chętnie pomaga, nie zaszkodzi im też napomknąć o kapitanie Starze. W pierwszym roku, dopóki nie zyskasz stałej klienteli, ciężko ci będzie spłacać pożyczkę. Musisz część kredytu wykorzystać na spłatę poszczególnych rat, ale później możesz to sobie wyrównać. Podchodzisz do sprawy bardzo rozważnie. Kredytodawcy to lubią. Odmawiają tym, którzy dają się ponieść fantazji.

– Zrobiłam tak, jak mi radziłeś. Ellie przygotowała cyfry. Jeśli obydwoje uważacie, że wszystko w porządku, w poniedziałek rano wysyłam dokumenty. Jeszcze zanim otrzymam wiadomość od Zarządu Drobnej Przedsiębiorczości, sprawdzę, czy nie uda mi się pozyskać kilku klientów. Odłożyłam dość pieniędzy, by kupić jeden spis stałych odbiorców przesyłek pocztowych. Jestem w stanie zagwarantować przyzwoity druk. Jeśli mi odmówią kredytu, będę pracowała w domu. Podczas ładnej pogody mogę wystawić stół kreślarski na taras od strony ogrodu. Trzymajcie za mnie kciuki.

– „Biuro rysunków architektonicznych Kate Starr” – powiedziała Ellie, tańcząc w kuchni. – Prosty biało – czarny szyld będzie pięknie wyglądał, mamo. Czy zaznaczysz na nim:,.Przed” i „Po”?

– Nie. Klienci wiedzą, że robię jeden rysunek według projektu, przed rozpoczęciem prac, a potem szkic ostateczny. To zrozumiałe samo przez się. Słuchaj, Ellie, bardzo długo będziemy musiały żyć niezwykle oszczędnie. Chcę rozwinąć interes, więc wszystkie zyski zamierzam inwestować w firmę.

– Nie martw się o mnie, mamo. Pod koniec września zaczynam pracę na niepełny etat w supermarkecie, ale potrafię pogodzić naukę i pracę. Na randki będę się umawiała tylko w sobotnie wieczory. Nie ma problemu. – Zachichotała.

– Zgoda, ale pod warunkiem, że nie skończy się to kłopotami w szkole – powiedziała Kate.

– Czy starczy ci pieniędzy na czesne? – spytała niespokojnie Ellie.

– Starczy. Poza tym to moje zmartwienie, a nie twoje. Kiedy się urodziłyście, razem z waszym tatą wykupiliśmy wam polisy ubezpieczeniowe. Powinna ci wystarczyć przynajmniej na dwa lata, jeśli będziesz pracowała, by mieć pieniądze na bieżące wydatki, tak jak zamierza to uczynić Betsy. Do tego czasu firma powinna zacząć przynosić zyski i będzie nam łatwiej. Jeśli mój zamysł się nie powiedzie, znajdę sobie pracę i wezmę pożyczkę na czesne.

Kate otrzymała odpowiedź o przyznaniu jej kredytu przez Zarząd Drobnej Przedsiębiorczości w połowie grudnia. W stanie euforii wynajęła biuro i zajęła się jego urządzaniem. Chciała uruchomić działalność drugiego stycznia.

– To będą cudowne święta! – powiedziała uszczęśliwiona do Delli i Donalda, kiedy siedzieli we trójkę w kuchni. – Kupimy wysoką, pachnącą choinkę i ją przystroimy. Będziemy piekły i gotowały, kupimy prezenty, nic kosztownego, zwykłe drobne dowody pamięci. Przyjedzie Betsy i znów będziemy w komplecie. Nie mogę uwierzyć, że mi się udało. Szkoda tylko, że Patrick nie może dzielić naszego szczęścia.

– Możesz zaprosić tego miłego Charliego Clarka – rzucił półgębkiem Donald.

– Nie mogę. W lutym się żeni. Mówiłam wam, że to tylko znajomy. Zawsze rozmawialiśmy jedynie o jego ukochanej i Patricku. Podobnie, jak z Carpenterem i Douglasem Withersem. To są tylko znajomi.

– Do czasu – zauważyła kwaśno Della.

– Nie, Dello. Nie należę do tego typu osób. Dopóki rząd Stanów Zjednoczonych nie poinformuje mnie, że Patrick nie żyje, nadal jestem mężatką. Patrick wciąż figuruje na liście zaginionych. Poza tym nie spotkałam nikogo, kto wzbudziłby we mnie choćby najmniejsze zainteresowanie. Mam dwie córki, którym muszę zapewnić wyższe wykształcenie, i interes do rozkręcenia. W moim życiu nie ma miejsca na mężczyznę.