Выбрать главу

Ali nachyliła się i pocałowała go w usta. Najpierw delikatnie, a potem namiętniej. Myron poczuł przypływ pożądania.

Pocałowała go znowu. Myron był zgubiony.

Godzinę później – a może zaledwie dwadzieścia minut – Myron bezwładnie przetoczył się na plecy.

– No i? – zapytała Ali.

– O rany.

– Powiedz coś więcej.

– Daj mi złapać oddech.

Ali zaśmiała się i przytuliła jeszcze mocniej.

– Straciłem czucie – powiedział. – Nie czuję rąk i nóg.

– Zupełnie?

– Może lekkie mrowienie.

– Chyba nie takie lekkie. Byłeś wspaniały.

– Jak powiedział kiedyś Woody Allen, często ćwiczę, kiedy jestem sam.

Położyła głowę na jego piersi. Jego szaleńczo galopujące serce zaczęło zwalniać. Zapatrzył się w sufit.

– Myronie?

– Tak?

– On nigdy nie odejdzie z mojego życia. Nigdy nie opuści Erin i Jacka.

– Wiem.

– Większość mężczyzn nie potrafi sobie z tym poradzić.

– Ja też nie wiem, czy sobie poradzę.

Popatrzyła na niego i uśmiechnęła się.

– Co?

– Jesteś szczery. To mi się podoba.

– Już nie jestem jednym z tych z miną och-ach?

– Och, wykreśliłam to dwadzieścia minut temu. Wydął usta, zmarszczył brwi i zatrzepotał rzęsami.

– Czekaj, chyba wraca.

Znów położyła głowę na jego piersi.

– Myronie?

– Tak?

– On nigdy nie odejdzie z mojego życia – powiedziała. – Jednak teraz go tu nie ma. Myślę, że teraz jesteśmy tu tylko we dwoje.

Rozdział 6

Na trzecim piętrze Centrum Medycznego Świętego Barnaby inspektor dochodzeniowy okręgu Essex, Loren Muse, zapukała do drzwi z napisem dr med. Edna Skylar, genetyk.

– Proszę – odpowiedział kobiecy głos.

Loren przekręciła klamkę i weszła. Skylar stała i czekała na nią. Była wyższa od Loren, jak większość ludzi. Z wyciągniętą ręką przeszła przez pokój. Wymieniły mocny uścisk dłoni, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Edna Skylar życzliwie kiwnęła głową. Loren znała to podejście. Obie pracowały w zawodach wciąż zdominowanych przez mężczyzn. To je łączyło.

– Zechce pani usiąść?

Obie usiadły. Na biurku Edny Skylar panował idealny porządek. Wprawdzie leżały na nim kartonowe teczki, ale ułożono je w równy stos i nie wystawały z nich żadne papiery. Gabinet był typowy, z jednym dużym oknem ukazującym wspaniały widok na parking.

Doktor Skylar uważnie przyglądała się Loren Muse. Loren nie była tym zachwycona. Odczekała chwilę. Skylar nadal się na nią gapiła.

– Jakiś problem? – zapytała Loren.

Edna Skylar uśmiechnęła się.

– Przepraszam, paskudny nawyk.

– Jaki?

– Przyglądam się twarzom.

– Uhm.

– To nieważne. No, może jednak. W ten sposób na to wpadłam.

Loren chciała przejść do sedna sprawy.

– Powiedziała pani mojemu szefowi, że ma pani jakieś informacje o Katie Rochester?

– Jak się ma Ed?

– Dobrze.

Uśmiechnęła się ciepło.

– To miły człowiek.

– Taak – powiedziała Loren. – Wspaniały.

– Znam go od dawna.

– Mówił mi.

– Dlatego do niego zadzwoniłam. Długo rozmawialiśmy o tej sprawie.

– Wiem – powiedziała Loren. – Dlatego mnie tu przysłał. Edna Skylar odwróciła głowę i spojrzała za okno. Loren próbowała odgadnąć jej wiek. Zapewne po sześćdziesiątce, ale dobrze się trzymała. Doktor Skylar była przystojną kobietą o krótko obciętych siwych włosach i wydatnych kościach policzkowych, umiejącą nosić beżowy kostium tak, aby nie był zbyt luźny ani nadmiernie kobiecy.

– Pani doktor?

– Czy może mi pani powiedzieć coś o tej sprawie?

– Przepraszam?

– O Katie Rochester. Czy oficjalnie uznano ją za zaginioną?

– Nie jestem pewna, czy to istotne.

Edna Skylar powoli przeniosła wzrok na Loren Muse.

– Czy sądzicie, że spotkało ją coś złego…

– Nie mogę o tym rozmawiać.

– Czy uważacie, że uciekła z domu? Kiedy rozmawiałam z Edem, wydawał się przekonany, że uciekła. Mówił, że wybierała pieniądze z bankomatu w centrum miasta. Ma dosyć surowego ojca.

– Prokurator Steinberg powiedział pani o tym?

– Tak.

– Dlaczego więc pyta pani mnie?

– Znam jego zdanie – odparła. – Chcę poznać pani.

Loren już miała znów zaprotestować, ale Edna Skylar przyglądała jej się zbyt uważnie. Loren poszukała na jej biurku rodzinnych fotografii. Nie znalazła. Zadała sobie pytanie, co z tego wynika, i doszła do wniosku, że nic. Skylar czekała na odpowiedź.

– Ma już osiemnaście lat – powiedziała ostrożnie Loren.

– Wiem o tym.

– Zatem jest już dorosła.

– O tym też wiem. A co z jej ojcem? Sądzi pani, że ją molestował?

Loren zastanawiała się, jak to rozegrać. Prawdę mówiąc, nie podobał się jej ten ojciec, nie lubiła go od początku. Według bazy danych Dominick Rochester miał powiązania z mafią i może to było jednym z powodów ucieczki córki. W końcu przyczyny smutku mogą być różne. Z drugiej strony każdy reaguje inaczej. To prawda, że nie można rozpoznać winnego na podstawie jego reakcji. Niektórzy zabójcy potrafią płakać w sposób, którego nie powstydziłby się Al Pacino. Inni zachowują nieludzką obojętność. To samo dotyczy niewinnych. To tak jakby stało się w tłumie, w który ktoś rzucił granat. Nie wiesz, kto nakryje go własnym ciałem, a kto rzuci się do ucieczki.

Nawet gdyby uwzględnić to wszystko, smutek ojca Katie Rochester miał w sobie coś dziwnego. Był nazbyt gładki. Jakby ten człowiek wypróbowywał różne wcielenia, szukając tego, które będzie najlepsze dla widowni. No i matka dziewczyny. Po jej oczach wyraźnie było widać, że jest zdruzgotana, ale czy kryła się za tym rozpacz czy rezygnacja? Trudno powiedzieć.

– Nie mamy na to żadnych dowodów – powiedziała Loren najmniej zachęcającym tonem, na jaki potrafiła się zdobyć.

Edna Skylar nie zareagowała.

– Pani pytania – dodała Loren – są trochę dziwne.

– Ponieważ jeszcze nie wiem, co powinnam zrobić.

– Z czym?

– Jeśli popełniono przestępstwo, chcę pomóc. Jednak…

– Jednak?

– Widziałam ją.

Loren Muse zaczekała moment w nadziei, że Edna Skylar powie coś więcej. Nie powiedziała.

– Widziała pani Katie Rochester?

– Tak.

– Kiedy?

– W sobotę miną trzy tygodnie.

– I mówi nam pani o tym dopiero teraz?

Edna Skylar znów patrzyła na parking za oknem. Słońce zachodziło, jego skośne promyki wpadały przez szpary w żaluzjach. To światło ją postarzało.

– Doktor Skylar?

– Prosiła mnie, żebym nikomu o tym nie mówiła – wyznała, nie odrywając oczu od widoku za oknem.

– Katie?

Wciąż patrząc przez okno, Edna Skylar skinęła głową.