Выбрать главу

– Tak.

– A kiedy Randy powiedział Aimee, co zrobił, myślał, że będzie mu wdzięczna. Tylko że ona nie była. Zaczęła dochodzić prawdy. Próbowała włamać się do szkolnego systemu informatycznego i sprawdzić, co się stało. Zadzwoniła do Rogera Changa, czwartego ucznia w klasie, żeby zapytać go o jego stopnie i zajęcia pozalekcyjne. Próbowała dojść do tego, co zrobiliście.

– Nic o tym nie wiem – rzekł Davis. Adrenalina powoli przestawała działać. Teraz krzywił się z bólu. – Nigdy nie rozmawiałem o tym z Aimee. Nie wiem, co powiedział jej Randy, i właśnie o to go pytałem, kiedy wczoraj widział nas pan na parkingu. Powiedział, że nie wyjawił jej mojego nazwiska, tylko zdradził, że pomoże jej dostać się do Duke.

– Jednak Aimee domyśliła się wszystkiego. A przynajmniej próbowała.

– Możliwe.

Znów się skrzywił. Myrona nic to nie obchodziło.

– Teraz dochodzimy do tamtej nocy, Harry. Dlaczego Aimee zażądała, żebym zawiózł ją tutaj?

Otworzyły się drzwi do kuchni. Erik zajrzał do pokoju.

– Jak idzie?

– Dobrze – zapewnił go Myron.

Spodziewał się sporu, ale Erik znów znikł w kuchni.

– On oszalał – rzekł Davis.

– Ma pan córki, prawda?

– Tak – odparł Davis i zaraz pokiwał głową, jakby nagle zrozumiał.

– Zbaczasz z tematu, Harry. Twoja noga krwawi. Trzeba ją opatrzyć.

– Nic mnie to nie obchodzi.

– Powiedziałeś już dużo. Powiedz wszystko. Gdzie jest Aimee?

– Nie wiem.

– Po co tu przyszła?

Zamknął oczy.

– Harry?

– Niech mi Bóg wybaczy, ale nie wiem – powiedział cicho.

– Możesz mi to wyjaśnić?

– Zapukała do drzwi. Było okropnie późno. Druga lub trzecia w nocy. Nie wiem. Donna i ja spaliśmy. Przestraszyła nas jak diabli. Podeszliśmy do okna. Oboje ją zobaczyliśmy. Spojrzałem na żonę. Powinien pan zobaczyć wyraz jej twarzy. Była tak zraniona. Brak zaufania, to, co starałem się naprawić, wszystko diabli wzięli. Zaczęła płakać.

– I co pan zrobił?

– Kazałem Aimee odejść.

Cisza

– Otworzyłem okno i powiedziałem, że jest późna noc. Powiedziałem, że możemy porozmawiać w poniedziałek.

– Co zrobiła Aimee?

– Tylko patrzyła na mnie. Nie odezwała się słowem. Była rozczarowana, widziałem to. – Davis zamknął oczy. – Jednak bałem się, że może jest zła.

– I tak po prostu odeszła?

– Tak.

– I zaginęła – powiedział Myron. – Zanim zdążyła ujawnić to, co wiedziała. Zanim zniszczyła panu życie. Gdyby ten skandal z zamianą ocen wyszedł na jaw, byłoby tak, jak już panu powiedziałem podczas naszej pierwszej rozmowy. Byłby pan skończony. Wszystko by się wydało.

– Wiem. Myślałem o tym.

Umilkł. Łzy popłynęły mu po policzkach.

– Co znowu? – zapytał Myron.

– Popełniłem trzeci błąd – szepnął Davis. Zimny dreszcz przeszedł Myronowi po plecach.

– Co zrobiłeś?

– Nie skrzywdziłem jej. Nie zrobiłbym tego. Lubiłem ją.

– Co zrobiłeś, Harry?

– Byłem roztrzęsiony. Nie wiedziałem, co robić. Przeraziłem się, kiedy tu przyszła. Wiedziałem, co to mogło oznaczać.

Tak jak pan powiedział, wszystko by się wydało. Wszystko. Wpadłem w panikę.

– Co zrobiłeś? – powtórzył Myron.

– Zadzwoniłem do kogoś. Zaraz po jej odejściu. Zadzwoniłem do kogoś, kto mógł wiedzieć, co robić.

– Do kogo zadzwoniłeś, Harry?

– Do Jake’a Wolfa – odparł. – Zadzwoniłem do Jake’a Wolfa i powiedziałem mu, że była u mnie Aimee Biel.

Rozdział 49

Claire spotkała ich, gdy wybiegli z domu.

– Co tam się stało, do diabła? Erik nie zwolnił kroku.

– Wracaj do domu, Claire, na wypadek gdyby zadzwoniła. Claire zerknęła na Myrona, jakby szukając pomocy. Myron nie zareagował. Erik już trzymał kierownicę, dosłownie i w przenośni. Myron pospiesznie wsunął się na siedzenie pasażera, zanim samochód ruszył z piskiem opon.

– Znasz drogę do domu Wolfów? – zapytał.

– Często podwoziłem tam córkę – rzekł Erik.

Dodał gazu. Myron przyglądał mu się. Zazwyczaj Erik miał nieco wzgardliwy wyraz twarzy. Nastroszone brwi, a na czole głębokie zmarszczki dezaprobaty. Teraz wszystko to gdzieś znikło. Twarz miał gładką, beztroską. Myron niemal spodziewał się, że zaraz włączy radio i zacznie podśpiewywać.

– Zostaniesz aresztowany – powiedział.

– Wątpię.

– Myślisz, że będą siedzieli cicho?

– Zapewne.

– Szpital będzie musiał zgłosić ranę postrzałową.

Erik wzruszył ramionami.

– Nawet gdyby chcieli mówić, co mogliby powiedzieć? Stanąłbym przed ławą przysięgłych. To oznacza rodziców nastoletnich dzieci. Stanąłbym przed nimi. Opowiedziałbym, że moja córka zaginęła, a ja postrzeliłem nauczyciela, który uwiódł uczennicę i wziął łapówkę za sfałszowanie arkusza ocen…

Zamilkł, jakby wyrok w tej sprawie był oczywisty. Myron nie wiedział, co powiedzieć. Nie odezwał się.

– Myronie?

– Co?

– To moja wina, prawda? Mój romans był katalizatorem.

– Nie sądzę, żeby to było takie proste – rzekł Myron. – Aimee jest bardzo uparta. To mogło się przyczynić, w pewien dziwny sposób dopełniło tylko czarę goryczy. Van Dyne jest nauczycielem muzyki i pracuje w jej ulubionym sklepie muzycznym. Zapewne to odegrało dużą rolę. Widocznie Aimee wyrosła z Randy’ego. Zawsze była dobrym dzieckiem, prawda?

– Najlepszym – powiedział cicho Erik.

– Może więc musiała się zbuntować. To byłoby normalne, prawda? A Van Dyne był pod ręką. Chcę powiedzieć, że nie wiem, jak to naprawdę się stało. Jednak nie winiłbym tylko ciebie.

Erik skinął głową, ale wyraźnie tego nie kupił. Bo też Myron wcale nie starał mu się tego wcisnąć. Zastanawiał się, czy wezwać policję, ale co właściwie mógłby im powiedzieć? I co by zrobili? Poza tym miejscowa policja mogła siedzieć w kieszeni Jake’a Wolfa. Mogli go ostrzec. Nawet jeśli nie, to musieli szanować jego prawa. On i Erik nie musieli się tym przejmować.

– Zatem jak twoim zdaniem do tego doszło? – zapytał Erik.

– Zostało nam dwóch podejrzanych – powiedział Myron. – Drew Van Dyne i Jake Wolf.

Erik potrząsnął głową.

– To Wolf.

– Dlaczego jesteś taki pewien?

Przechylił głowę.

– Nadal nie wiesz, co to rodzicielska więź, prawda, Myronie?

– Mam syna, Eriku

– Jest teraz w Iraku, zgadza się?

Myron nic nie powiedział.

– Co byś dał, żeby uratować mu życie.

– Znasz odpowiedź.

– Znam. Ja też. I Jake Wolf także. On już pokazał, jak daleko jest gotowy się posunąć.

– Jest wielka różnica pomiędzy przekupieniem nauczyciela a…

– Morderstwem? – dokończył za niego Erik. – Nie spodziewał się takiego zakończenia. Początkowo tylko rozmawiał z nią, usiłował przekonać. Wyjaśniał, że ona także może mieć kłopoty z przyjęciem do college’u Duke i w ogóle. Ona jednak nie ustąpiła. I nagle zrozumiał – to klasyczny scenariusz: my albo oni. Ona trzyma w swoich rękach przyszłość jego syna. Albo ona, albo on. Kogo wybrałbyś na jego miejscu?