Выбрать главу

– Mości namiestniku – rzekł – komu w drogę, temu czas. Pozwólże podziękować sobie raz jeszcze za ratunek. Oby Bóg pozwolił mi odpłacić ci równą usługą!

– Nie wiedziałem, kogo ratuję, przetom i na wdzięczność nie zasłużył.

– Modestia[88] to twoja tak mówi, która jest męstwu równa. Przyjmijże ode mnie ten pierścień.

Namiestnik zmarszczył się i krok w tył odstąpił mierząc oczyma Abdanka, ten zaś mówił dalej z ojcowską niemal powagą w głosie i postawie:

– Spojrzyj jeno. Nie bogactwo tego pierścienia, ale inne cnoty ci zalecam. Za młodych jeszcze lat w bisurmańskiej[89] niewoli będąc dostałem go od pątnika, który z Ziemi Świętej powracał. W tym oczku zamknięty jest proch z grobu Chrystusa. Takiego daru odmawiać się nie godzi, choćby i z osądzonych rąk pochodził. Jesteś waść młodym człowiekiem i żołnierzem, a gdy nawet i starość bliska grobu nie wie, co ją przed ostateczną godziną spotkać może, cóż dopiero adolescencja[90], która mając przed sobą wiek długi, na większą liczbę przygód trafić musi! Pierścień ten ustrzeże cię od przygody i obroni, gdy dzień sądu nadejdzie, a to ci powiadam, że dzień ten idzie już przez Dzikie Pola[91].

Nastała chwila ciszy; słychać było tylko syczenie płomienia i parskanie koni.

Z dalekich oczeretów[92] dochodziło żałosne wycie wilków. Nagle Abdank powtórzył raz jeszcze, jakby do siebie:

– Dzień sądu idzie już przez Dzikie Pola, a gdy nadejdzie – zadywytsia wsij swit bożyj[93]...

Namiestnik przyjął pierścień machinalnie, tak był zdumiony słowami tego dziwnego męża.

A ten zapatrzył się w dal stepową, ciemną.

Potem zwrócił się z wolna i siadł na koń. Mołojcy[94] jego czekali już u stóp wzgórza.

– W drogę! w drogę!... Bywaj zdrów, druhu żołnierzu! – rzekł do namiestnika. – Czasy teraz takie, że brat bratu nie ufa, przeto i nie wiesz, kogoś ocalił, bom ci nazwiska swego nie powiedział.

– Więc waść nie Abdank?

– To klejnot[95] mój...

– A nazwisko?

– Bohdan Zenobi Chmielnicki[96].

To rzekłszy zjechał ze wzgórza, a za nim ruszyli mołojcy[97]. Wkrótce okryły ich tuman i noc. Dopiero gdy odjechali już z pół stajania, wiatr przyniósł od nich słowa kozackiej pieśni:

Oj wyzwoły, Boże, nas wsich, bidnych newilnykiw,

Z tiażkoj newoli,

Z wiry bisurmanskoj

Na jasni zori,

Na tychi wody,

U kraj wesełyj,

U mir chreszczennyj —

Wysłuchaj, Boże, u prośbach naszych,

U neszczasnych mołytwach,

Nas bidnych newilnykiw[98].

Głosy cichły z wolna, potem stopiły się z powiewem szumiącym po oczeretach.

Rozdział II

Nazajutrz z rana przybywszy do Czehryna[99] pan Skrzetuski stanął w mieście w domu księcia Jeremiego[100], gdzie też miał kęs czasu zabawić, aby ludziom i koniom dać wytchnienie po długiej z Krymu podróży, którą z przyczyny wezbrania i nadzwyczaj bystrych prądów na Dnieprze trzeba było lądem odbywać, gdyż żaden bajdak[101] nie mógł owej zimy płynąć pod wodę[102]. Sam też Skrzetuski zażył nieco wczasu, a potem szedł do pana Zaćwilichowskiego[103], byłego komisarza Rzplitej[104], żołnierza dobrego, który, nie służąc u księcia, był jednak jego zaufanym i przyjacielem. Namiestnik pragnął się go wypytać, czy nie ma jakich z Łubniów[105] dyspozycji. Książę wszelako nic szczególnego nie polecił; kazał Skrzetuskiemu, w razie gdyby odpowiedź chanowa[106] była pomyślna, wolno iść, tak aby ludzie i konie mieli się dobrze. Z chanem zaś miał książę taką sprawę, że chodziło mu o ukaranie kilku murzów[107] tatarskich, którzy własnowolnie puścili mu w jego zadnieprzańskie państwo zagony[108], a których sam zresztą srodze zbił. Chan rzeczywiście dał odpowiedź pomyślną: obiecał przysłać osobnego posła na kwiecień, ukarać nieposłusznych, a chcąc sobie zyskać życzliwość tak wsławionego jak książę wojownika, posłał mu przez Skrzetuskiego konia wielkiej krwi i szłyk[109] soboli[110]. Pan Skrzetuski wywiązawszy się z niemałym zaszczytem z poselstwa, które już samo było dowodem wielkiego książęcego faworu, bardzo był rad, że mu w Czehrynie zabawić pozwolono i nie naglono z powrotem. Natomiast stary Zaćwilichowski wielce był zafrasowany tym, co działo się od niejakiego czasu w Czehrynie. Poszli tedy razem do Dopuła, Wołocha[111], który w mieście zajazd i winiarnię trzymał, i tam, choć była godzina jeszcze wczesna, zastali szlachty huk, gdyż to był dzień targowy, a oprócz tego w tymże dniu wypadał w Czehrynie postój bydła pędzonego ku obozowi wojsk koronnych, przy czym ludzi nazbierało się w mieście mnóstwo. Szlachta zaś gromadziła się zwykle w rynku, w tak zwanym Dzwonieckim Kącie, u Dopuła. Byli tam więc i dzierżawcy Koniecpolskich[112], i urzędnicy czehryńscy, i właściciele ziem pobliskich siedzący na przywilejach, szlachta osiadła i od nikogo niezależna, dalej urzędnicy ekonomii[113], trochę starszyzny kozackiej i pomniejszy drobiazg szlachecki, bądź to na kondycjach żyjący, bądź na swoich futorach[114].

Ci i tamci pozajmowali ławy stojące wedle długich dębowych stołów i rozprawiali głośno, a wszyscy o ucieczce Chmielnickiego, która była największym w mieście ewenementem. Skrzetuski więc z Zaćwilichowskim siedli sobie w kącie osobno i namiestnik począł wypytywać, co by to za feniks[115] był ten Chmielnicki, o którym wszyscy mówili.

– To wać[116] nie wiesz? – odpowiedział stary żołnierz. – To jest pisarz wojska zaporoskiego, dziedzic Subotowa i – dodał ciszej – mój kum. Znamy się dawno. Bywaliśmy w różnych potrzebach, w których niemało dokazywał, szczególniej pod Cecorą[117]. Żołnierza takiej eksperiencji[118] w wojskowych rzeczach nie masz może w całej Rzeczypospolitej. Tego się głośno nie mówi, ale to hetmańska głowa: człek wielkiej ręki i wielkiego rozumu; jego całe kozactwo słucha więcej niż koszowych i atamanów, człek nie pozbawiony dobrych stron, ale hardy, niespokojny i gdy nienawiść weźmie w nim górę – może być straszny.

– Co mu się stało, że z Czehryna umknął?

– Koty ze starostką Czaplińskim[119] darli, ale to furda! Zwyczajnie szlachcic szlachcicowi z nieprzyjaźni sadła zalewał[120]. Nie jeden on i nie jednemu jemu. Mówią przy tym, że żonę starostce bałamucił: starostka mu kochanicę odebrał i z nią się ożenił, a on mu ją za to później bałamucił, a to jest podobna rzecz, bo zwyczajnie... kobieta lekka. Ale to są tylko pozory, pod którymi głębsze jakieś praktyki się ukrywają. Widzisz waść, rzecz jest taka: w Czerkasach[121] mieszka stary Barabasz, pułkownik kozacki, nasz przyjaciel. Miał on przywileje i jakoweś pisma królewskie, o których mówiono, że Kozaków do oporu przeciw szlachcie zachęcały. Ale że to ludzki, dobry człek, trzymał je u siebie i nie publikował. Owóż Chmielnicki Barabasza na ucztę zaprosiwszy tu do Czehryna, do swego domu, spoił, potem posłał ludzi do jego futoru[122], którzy pisma i przywileje u żony podebrali – i z nimi umknął. Strach, by z nich jaka rebelia, jako była Ostranicowa, nie korzystała, bo repeto[123]: że to człek straszny, a umknął nie wiadomo gdzie.

вернуться

88

modestia (lac.) – skromnosc.

вернуться

89

bisurmanski (przest. pogard.) – muzulmanski, tu: tatarski lub turecki.

вернуться

90

adolescencja (z lac.) – mlodosc, wiek mlodzienczy.

вернуться

91

Dzikie Pola – stepowa kraina nad dolnym Dnieprem, w XVII w. prawie niezamieszkana, schronienie dla Kozakow, zbiegow i koczownikow, pas ziemi niczyjej miedzy Rzeczapospolita a tatarskim Chanatem Krymskim.

вернуться

92

oczeret (ukr.) – trzcina; szuwary.

вернуться

93

zadywytsia wsij swit bozyj (ukr.) – zadziwi sie caly bozy swiat; zadywytysia – zapatrzec sie, patrzec z fascynacja.

вернуться

94

molojec (ukr.) – mlody, dzielny mezczyzna, zuch; tu: zbrojny.

вернуться

95

klejnot – herb szlachecki.

вернуться

96

Chmielnicki, Bohdan Zenobi (1595–1657) – ukrainski bohater narodowy, hetman Kozakow zaporoskich, organizator powstania przeciwko polskiej wladzy w latach 1648–1654.

вернуться

97

molojec (ukr.) – mlody, dzielny mezczyzna, zuch; tu: zbrojny.

вернуться

98

Oj wyzwoly, Boze (...) bidnych newilnykiw (ukr.) – Oj wyzwol, Boze, nas wszystkich, biednych niewolnikow, Z ciezkiej niewoli, Z wiary bisurmanskiej, Na jasne gwiazdy, Na ciche wody, Do radosnej krainy, Do swiata chrzescijanskiego, Wysluchaj, Boze, w prosbach naszych, W nieszczesliwych modlitwach, Nas, biednych niewolnikow; bisurmanin – muzulmanin.

вернуться

99

Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) – miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad Tasmina, doplywem srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.

вернуться

100

Wisniowiecki, Jeremi Michal herbu Korybut (1612–1651) – ksiaze, dowodca wojsk polskich w walkach z kozakami; ojciec pozniejszego krola polskiego, Michala Korybuta Wisniowieckiego (1640–1673).

вернуться

101

bajdak (ukr.) – duza rzeczna lodz zaglowo-wioslowa.

вернуться

102

plynac pod wode – plynac pod prad, w gore rzeki.

вернуться

103

Zacwilichowski, Mikolaj – komisarz Kozakow zaporoskich pozostajacych na sluzbie Rzeczypospolitej.

вернуться

104

Rzplitej – Rzeczpospolitej; skrot stosowany w XVII w. wylacznie w pismie.

вернуться

105

Lubnie – miasto na Poltawszczyznie, na sr.-wsch. Ukrainie, rezydencja ksiazat Wisniowieckich.

вернуться

106

chan – wladca tatarski.

вернуться

107

murza [wym. mur-za] a. mirza [wym. mir-za] – ksiaze tatarski.

вернуться

108

zagon – szybki wypad oddzialu konnego daleko na tereny wroga, zorganizowany w celu zdobycia lupow, wziecia ludzi w jasyr (tj. w niewole) i oslabienia obrony przeciwnika; takze: oddzial konny, przeznaczony do takich walk.

вернуться

109

szlyk – czapka futrzana, zwezana ku gorze.

вернуться

110

soboli – z futra sobolowego; sobol – nieduzy ssak drapiezny z rodziny lasicowatych o cennym futrze.

вернуться

111

Woloch – czlowiek z Woloszczyzny; Woloszczyzna – panstwo na terenach dzisiejszej pld. Rumunii, rzadzone przez hospodara i zalezne od Imperium Osmanskiego.

вернуться

112

Koniecpolscy herbu Pobog – rod magnacki, wywodzacy sie spod Czestochowy i posiadajacy ogromne dobra na Ukrainie.

вернуться

113

ekonomia – dobra ziemskie, z ktorych dochod przeznaczony byl na osobiste potrzeby krola i dworu.

вернуться

114

futor a. chutor – pojedyncze gospodarstwo, oddalone od wsi; przysiolek.

вернуться

115

feniks (mit.) – ptak ognisty, odradzajacy sie z popiolow; tu: nagle a spektakularne zjawisko.

вернуться

116

wac – skrot od: wasza milosc.

вернуться

117

bitwa pod Cecora (1620) – zakonczona zwyciestwem wojsk turecko-tatarskich nad Polakami podczas odwrotu, spowodowanego przez niezgode i niesubordynacje polskich magnatow; do niewoli dostal sie wowczas m.in. Bohdan Chmielnicki; Cecora – miejscowosc w pn.-wsch. Rumunii.

вернуться

118

eksperiencja (z lac.) – doswiadczenie.

вернуться

119

Czaplinski, Daniel – podstarosci czehrynski, rotmistrz wojska polskiego.

вернуться

120

zalewac komus sadla za skore – zwiazek frazeologiczny, znaczy: robic komus na zlosc.

вернуться

121

Czerkasy – miasto nad Dnieprem, polozone ok. 60 km na polnoc od Czehrynia.

вернуться

122

futor a. chutor – pojedyncze gospodarstwo, oddalone od wsi; przysiolek.

вернуться

123

repeto (lac.) – powtarzam.