Orłow siedział przy stole piknikowym w cieniu drzewa. Rozmawiał z parą w średnim wieku. Przedstawił ich jako Nataszę i Leona Arbikowów, fizyków. Z trudem mówili po angielsku, ale wystarczyły ich promienne uśmiechy. Orłow wyjaśnił, że w ośrodku jest trochę naukowców i studentów. Przeprowadzają eksperymenty albo po prostu czytają. Wyjął z wielkiej lodówki plastikowe pojemniki ze świeżymi owocami, kawiorem, wędzoną rybą i zimnym barszczem oraz dzbanek wody i butelkę wódki. Troutowie spróbowali jedzenia, ale pili wodę. Alkohol zostawili na później. Orłow nie miał takich oporów.
– Alkohol pomaga mi w koncentracji – powiedział wesoło z ustami pełnymi kawioru i znów grzmotnął Paula w plecy. – Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś, stary. Strasznie się ucieszyłem, kiedy zadzwoniłeś.
– Ja też się bardzo cieszę z naszego spotkania, Wład, choć nie było łatwo skontaktować się z tobą.
– Z cywilizacją łączy nas tu jeden telefon. To zaleta tego miejsca. Zaginiony świat. Ale to my jesteśmy dinozaurami – zarechotał z własnego dowcipu. – Prawie nic nam nie płacą, ale możemy pracować tanim kosztem. Co was sprowadza nad Morze Czarne?
Podniósł butelkę, oblizał wargi i znów nalał sobie wódki.
– Słyszałeś o “Argo”, statku badawczym NUMA?
– O tak. Byłem na nim. Kilka lat temu. Wspaniały. Ale po NUMA nie spodziewałbym się gorszego sprzętu.
Paul przytaknął.
– Gamay i ja prowadzimy pewne badania w związku z obecnym zadaniem “Argo”. Pamiętałem, że pracujesz na tutejszym uniwersytecie i pomyślałem, że dam ci znać, skoro jesteśmy w pobliżu.
Austin poprosił Troutów, żeby powęszyli wokół Ataman Industries, gdy on i Zavala będą myszkowali w bazie okrętów podwodnych. Ataman miał swoją centralę w portowym mieście Noworosyjsk w północnowschodnim zakątku Morza Czarnego.
Trout natychmiast pomyślał o Orłowie. Rosyjski profesor, który niedawno złożył wizytę w Instytucie Oceanograficznym Woods Hole, wykładał na uniwersytecie w Rostowie niedaleko Noworosyjska. Kiedy Paul zadzwonił do niego, Orłow powiedział, że nie wybaczy Troutom, jeśli go nie odwiedzą.
– Nie mieliście problemów z dotarciem tutaj? – zapytał.
– Żadnych. Udało nam się w ostatniej chwili złapać samolot do Noworosyjska. Uniwersytet załatwił nam taksówkę z lotniska i przyjechaliśmy. Chciałbym wiedzieć, gdzie właściwie jesteśmy. Między Rostowem i Noworosyjskiem?
– Zgadza się. Noworosyjsk to port obsługujący kaukaskie pola naftowe. Miasto-bohater. Pełno tam szpetnych pomników, upamiętniających heroiczną postawę narodu rosyjskiego w czasie ostatniej wojny – wyjaśnił Orłow i zwrócił się do Gamay. – Paul wychwalał pani znajomość biologii morskiej. Nad czym pani teraz pracuje?
– Ostatnio badałam degradację raf koralowych na Florida Keys, spowodowaną wyciekiem przemysłowym.
Orłow pokręcił głową.
– Wygląda na to, że nie tylko Rosjanie barbarzyńsko niszczą środowisko. Badam skażenie Morza Czarnego. A ty, Paul?
– Prowadziłem w Woods Hole konsultacje w dziedzinie górnictwa morskiego. Chyba jeden z waszych koncernów górniczych, o których czytałem, ma siedzibę w Noworosyjsku.
Udawanie nie było mocną stroną Trouta. Czuł się nieswojo, kiedy kogoś okłamywał. Zwłaszcza starego przyjaciela.
– Górnictwo morskie? Pewnie chodzi o Ataman Industries.
– Być może. Na pewno gdzieś o tym czytałem.
– Byłbym zaskoczony, gdybyś nie czytał. Ataman to potęga. Zaczęli od górnictwa lądowego, ale dostrzegli interes pod wodą. Teraz ich flota pływa po całym świecie.
– Sprytne posunięcie przy obecnym zapotrzebowaniu na paliwa.
– Fakt, ale mało kto wie, że Ataman przoduje w dziedzinie wynalazków do wydobywania hydratu metanowego z dna morskiego.
– Nie przypominam sobie żadnej wzmianki na ten temat w literaturze fachowej.
– Nie chcą się ujawniać. Kapitalizm rosyjski jest jeszcze w fazie Dzikiego Zachodu. Nie mamy takiego prawa patentowego jak wy. Choć wątpię, czy coś by to dało. Ataman zatrudnia tysiące ludzi. Nie jest łatwo utrzymać coś w tajemnicy. Zbudowali całą flotę monstrualnych statków do wydobywania “ognistego lodu”.
– “Ognistego lodu”? – zdziwiła się Gamay.
– Ktoś wymyślił taką nazwę dla hydratu metanowego, połączenia metanu z cząsteczkami wody – wyjaśnił Paul. – Jego złoża znajdują się pod dnem morskim na całym świecie. Wygląda jak zlodowaciały śnieg, tyle że palny.
Wtrącił się Orłow.
– Każdy wie, że uczeni radzieccy przypisywali sobie wszystkie wynalazki, od żarówki do komputera. Ale w tym wypadku muszę oddać im sprawiedliwość; pierwsze naturalne złoża znaleziono na Syberii. Nazwano to gazem błotnym. Później Amerykanie odkryli hydraty pod oceanem.
– U wybrzeży Karoliny Południowej – przytaknął Trout. – Ludzie z Woods Hole nurkowali tam w batyskafie głębinowym “Alvin”. Widzieli pióropusze gazu uchodzące z osadów geologicznych wzdłuż uskoków dna morskiego.
– Czy ma zastosowanie przemysłowe? – zapytała Gamay.
Orłow chciał sobie jeszcze nalać wódki, ale po zastanowieniu odstawił butelkę.
– To ogromny potencjał. Złoża światowe zawierają prawdopodobnie więcej energii niż zasoby wszystkich paliw kopalnych razem wziętych.
– Więc mogą zastąpić ropę i gaz?
– “Scientific American” nazwał to paliwem przyszłości. Miliardowy biznes. Dlatego tylu ludzi jest zainteresowanych wydobyciem. Jednak wiążą się z tym ogromne problemy techniczne. Substancja jest niestabilna. Przy niniejszym ciśnieniu szybko ulega dekompozycji. Ale kto opanuje ten proces, będzie w przyszłości rządził światowymi zasobami energii. Ataman przoduje w dziedzinie poszukiwań i badań. I nie jest to dobrze – zakończył Orłow i zmarszczył z troską szerokie czoło.
– Dlaczego? – zapytał Paul.
– Bo jego wyłącznym właścicielem jest ambitny biznesmen, Michaił Razow.
– Musi być bajecznie bogaty – zauważyła Gamay.
– Niewyobrażalnie. Skomplikowany gość. Trzyma swoje interesy w tajemnicy, ale głośno krytykuje rząd i jest bardzo popularny.
– W Stanach potentat z ambicjami politycznymi to nic niezwykłego – odrzekła Gamay. – Często wybieramy bogatych ludzi na gubernatorów, senatorów, prezydentów.
– Nie daj Boże, żeby Razow doszedł do władzy. To fanatyczny nacjonalista. Marzy o powrocie starych dobrych czasów.
– Myślałam, że komunizm umarł.
– Tak, żeby zastąpiła go inna forma oligarchii. Razow uważa, że Rosja przeżywała okresy największej chwały pod rządami carów Piotra Wielkiego i Iwana Groźnego. Nie wyraża się jasno, co niepokoi wielu ludzi. Mówi tylko, że widzi ucieleśnienie ducha dawnego imperium w Nowej Rosji.
– Takie typy pojawiają się i znikają – przypomniał Paul.
– Mam nadzieję, choć tym razem nie jestem taki pewien. Facet ma siłę przyciągania i jego proste przesłanie trafia do przekonania moim biednym rodakom.
– Skąd się wzięła nazwa “Ataman”? – zapytała Gamay.
– To określenie kozackiego przywódcy. Razow pochodzi z kozackiej rodziny. Większość czasu spędza na wspaniałym jachcie. Nazwał go “Kazaczestwo”, co w wolnym przekładzie oznacza kozactwo. Powinniście zobaczyć ten statek. Robi wrażenie. Pływający pałac. Cumuje niedaleko stąd. No, wystarczy tej polityki. Są przyjemniejsze tematy. Po pierwsze, muszę was przeprosić. Mam trochę pilnej roboty. Za godzinę lub dwie będę wolny. Przez ten czas możecie się poopalać na plaży.
– Znajdziemy sobie zajęcie.
– Doskonale – odrzekł Orłow i wstał. Uścisnął rękę Paulowi i objął Gamay. – Zobaczymy się później i przegadamy całą noc.
Para w średnim wieku też odeszła. Troutowie zostali sami. Paul zaproponował, żeby obejrzeli plażę.
Jakieś trzydzieści metrów od brzegu pływał samotny człowiek. Kamienista plaża nie zachęcała do leżenia na słońcu. Metalowe krzesełka aż parzyły. Gamay szukała wzrokiem miejsca do wyciągnięcia się na ziemi. Paul przespacerował się kawałek. Wrócił po kilku minutach.