– Lenin i bolszewicy zastąpili cara i jego rodzinę.
– Dobrze pan to ujął. Lenin kazał przenieść rodzinę carską, część świty dworskiej i służby do rezydencji w Jekaterynburgu na Uralu. I tam w lipcu 1918 roku wszyscy zostali prawdopodobnie rozstrzelani lub zakłuci bagnetami. Lenin znajdował się pod naciskiem zwolenników twardej linii, żądających wyeliminowania całej carskiej rodziny. Prowadzono pertraktacje z Niemcami, którzy nalegali na wypuszczenie kobiet, ale zabicie cara uważali za wewnętrzną sprawę Rosji. Lenin zwalił potem winę za ten mord na lewicowych ekstremistów. Uwierzono w to.
– Jaką funkcję pełnił wtedy pański dziadek?
– Król Jerzy polecił mu uważnie śledzić wypadki. Przecież król i car byli kuzynami. Dziadek wysłał w teren agenta znającego rosyjski, niejakiego Alberta Grimleya, takiego Jamesa Bonda tamtych czasów. Grimley przyjechał do Jekaterynburga krótko po tym, jak biali wyparli stamtąd bolszewików. Rozmawiał z oficerem badającym sprawę morderstw. Znaleziono dziury po kulach i krew, ale żadnych ciał. Powiedział on Grimley owi, że zginął tylko car i jego syn, następca tronu, co utrzymywano w tajemnicy.
– Dlaczego?
– Generał dowodzący białymi uważał, że ma boską misję dźwignięcia Rosji z ruin. Chciał, żeby ludzie uwierzyli, że bolszewicy mordują kobiety i dzieci. Rodzina carska była mu bardziej potrzebna martwa niż żywa. Jako przykład męczeństwa.
– Co się stało z kobietami?
– Wszystko jest w raporcie Grimleya. Sugeruje, że po pozbyciu się dwóch Romanowów bolszewicy zabrali gdzieś carycę i cztery dziewczynki. Lenin mógłby użyć carskiej rodziny jako karty przetargowej, gdyby sam wpadł w tarapaty. Niektórzy historycy twierdzą, że carycę i jej córki wywieziono do Permu i więziono tam, dopóki miasta nie zaatakowali biali. Świadkowie mówili, że bolszewicy ewakuowali rodzinę oraz zgromadzone kosztowności i sztaby złota. Ślad urywa się w pociągu do Moskwy. Nigdy niczego nie ujawniono na ten temat. Lenin straciłby swą aureolę, gdyby wyszło na jaw, że dogadywał się z Niemcami w sprawie losu Romanowów.
– Co się stało z carskim skarbem?
– Znaleziono niewielką jego cząstkę.
– Czy pański dziadek złożył królowi raport o odkryciach swojego agenta?
– Zawiadomił, że caryca i jej córki prawdopodobnie żyją i poprosił o przygotowanie planu ratunkowego. Król Jerzy umył ręce, mimo że chodziło o najbliższą rodzinę jego kuzyna Mikołaja. Niech pan pamięta, że znienawidzony kajzer też był spokrewniony z królem angielskim i carem. Lojalność rodzinna miała swoje granice. Król bał się gwałtownej reakcji lewicy brytyjskiej na udzielenie kobietom azylu. Caryca była Niemką, a Niemcy to wrogowie.
– Nie spróbowano ich uratować?
– Pewni ludzie w Anglii mieli gotowy plan, ale nic z tego nie wyszło, bo rodzinę carską przeniesiono. Kilka razy próbowali ją odbić Kozacy, wspomagani przez Niemców, którzy chcieli przywrócenia monarchii w Rosji. Najbardziej interesujący był pomysł porwania i przewiezienia rodziny carskiej na Ukrainę okupowaną przez Niemców, a potem przeprawienie jej przez Morze Czarne na statku neutralnego państwa.
– Dlaczego nic z tego nie wyszło?
– Kozacy nie ufali Niemcom. Gdzieś po drodze, prawdopodobnie na trasie do Moskwy, odbił carską rodzinę ten sam oddział kozacki, któremu nie powiodło się to wcześniej.
– Major Jakielew?
Dodson uśmiechnął się.
– Jakielew musiał być wyjątkowo zdeterminowany. Nie wyjaśnił dokładnie, jak kobiety trafiły pod jego opiekę. Zamierzał wrócić do tego później, kiedy znajdzie się poza granicami Rosji. Pamiętnik miał dotrzeć do Europy Zachodniej na statku neutralnego państwa i zapewnić carskiej rodzinie współczucie całego świata. Trafił do mojego dziadka. Kiedy rodzina carska zniknęła bez śladu, zatrzymał go, nie wiedząc, co z tym zrobić.
– Kto mógł zatopić statek?
Dodson zmarszczył brwi.
– Odpowiedź jest ryzykowna. Zwłaszcza po pańskiej informacji, że go ostrzelano. Według pamiętnika mojego dziadka, rodzina carska miała zostać potajemnie przewieziona do Turcji. Tam czekała podobno niemiecka łódź podwodna, żeby przemycić ją z kraju. Turcja była sojusznikiem Niemiec. Brytyjczycy zostali wtajemniczeni w sprawę i zgodzili się nie atakować U-Boota w czasie jego rejsu do Europy Zachodniej.
– Ładny gest.
Dodson zaśmiał się głośno.
– O tak! W starych dobrych czasach Brytyjczycy byli bardzo sprytni. Pozwolili sobie na taki gest, bo liczyli na to, że rodzina carska wpadnie w łapy bolszewików.
– Ryzykowna zagrywka.
– Wcale nie. Anglicy donieśli Leninowi, że rodzina carska ucieka na “Odessa Star”.
– Pański dziadek wiedział o tym?
– Ostro protestował, ale został uciszony.
– Przez kogo?
– Przez króla Jerzego.
Zavala zmrużył oczy.
– Teraz rozumiem, dlaczego nie chciał pan udostępnić posiadanych informacji. Niektórzy ludzie nie byliby zachwyceni tym, że król był podstępnym donosicielem i współsprawcą wielokrotnego morderstwa.
– Nie nazwałbym go zbrodniarzem, ale fakt. że nie popisał się. Był zbyt naiwny. Nie wierzył, że Lenin może dopuścić się takiego okrucieństwa. Według mojego dziadka, król przypuszczał, że kobiety zostaną zamknięte w klasztorze.
Przez chwilę nie odzywali się. Siedzieli zamyśleni i słuchali śpiewu ptaków.
Zavala pokręcił głową.
– Czegoś nie rozumiem. Kilka lat temu Rosjanie wykopali kości, które zidentyfikowano jako szczątki rodziny Romanowów.
– Rosjanie zawsze byli mistrzami w fabrykowaniu dowodów. Może w historii o kościach rodziny carskiej jest trochę prawdy, ale nigdy nie znaleziono szczątków Aleksieja i wielkiej księżnej Marii.
– Marii?
– Tak. Urodziła się jako przedostatnie dziecko.
Zavala poszedł do samochodu i wrócił z aktami od Perlmuttera. Przerzucił papiery, znalazł fragment opowieści o “małej rusałce” i wręczył Dodsonowi. Anglik włożył okulary do czytania w drucianej oprawce. Przebiegł wzrokiem tekst i zawołał:
– Niesamowite! Jeśli to prawda, ród Romanowów nie wymarł! Maria, czy też Marie, jak ją tu nazwano, wyszła za mąż i miała dzieci.
– Właśnie.
– Wie pan, co to znaczy? Gdzieś może być prawowity następca tronu carskiego. Mój Boże, to katastrofa!
– Nie rozumiem.
– Rosja jest pogrążona w chaosie. Kraj ciągle szuka swojej tożsamości. Pod tym bulgoczącym kotłem płonie ogień nacjonalizmu. Ci, którzy chcieliby powrotu do czasów Piotra Wielkiego i innych carów, rozbudzają tęsknoty drzemiące w Rosjanach, ale mają od zaoferowania tylko wspomnienia o minionej epoce. Jeśli żyje prawdziwy następca tronu, nastąpiłoby zogniskowanie ich dążeń. Rosja wciąż ma broń masowej zagłady i większą część światowych zasobów naturalnych. Świat znalazłby się w niebezpieczeństwie, gdyby wybuchła tam wojna domowa i władzę przejął jakiś demagog. Wiadomość o udziale Brytyjczyków w spisku przeciwko carowi wywołałaby nasilenie wrogości do Zachodu.
Dodson urwał i przeszył Zavalę wzrokiem.
– Niech pan powie swoim przełożonym, żeby byli dyskretni. Inaczej sytuacja może się wymknąć spod kontroli.
Emocjonalna reakcja powściągliwego Anglika zbiła Zavalę z tropu.
– Oczywiście – obiecał. – Przekażę im to.
Ale Dodson już go nie słuchał, jakby zapomniał, że ma gościa.
– Car umarł, niech żyje car – mruknął.
26
Waszyngton
Leroy Jenkins wszedł z waszyngtońskiego upału do chłodnego wnętrza trzydziestopiętrowego wieżowca z zielonego szkła z widokiem na Potomac. Wysoki cylindryczny budynek już z daleka był imponujący, ale hol centrali NUMA przekroczył wszelkie wyobrażenia. Jenkins zadarł głowę i spojrzał na szczyt atrium, popatrzył dookoła na wodospady i akwaria pełne egzotycznych ryb, a potem zagapił się na wielki globus, wyrastający na środku zielonej marmurowej podłogi.
Uśmiechał się jak dziecko w sklepie z zabawkami, idąc przez ogromny hol między grupkami turystów oprowadzanych przez przewodniczki w nieskazitelnych uniformach. Atrakcyjna młoda kobieta, jedna z kilku recepcjonistek za długą ladą informacyjną, na widok nadchodzącego Jenkinsa uśmiechnęła się czarująco.