Charakter dzisiejszej fantastyki naukowej określają kryteria społeczno-moralne: umiejętność korzystania z posiadanej wiedzy, zachowanie Ziemi dla przyszłych pokoleń, wzbogacenie człowieka o nowe wartości i nauczenie go być lepszym, niż jest, zobaczenie i utrwalenie w literackiej postaci modelu przyszłego doskonałego społeczeństwa.
Fantastyka radziecka w ciągu ponad sześćdziesięciu lat przeszła kilka etapów rozwoju, przeżywała swoje wzloty i upadki, okresy stagnacji i rozkwitu, dopóki nie potrafiła wywalczyć sobie dostatecznie trwałej pozycji w ogólnym procesie kształtowania się literatury. W okresie ostatnich lat coraz bardziej odchodzi od popularyzowania konkretnych idei techniki i uzbraja się w nauki humanistyczne: filozofię, socjologię, pedagogikę, etykę. We współczesnej fantastyce nie szukamy granic dzielących ją od pozostałej literatury, a przeciwnie, szukamy w niej tych problemów i konfliktów, które aktualna rzeczywistość podsuwa wszystkim poważnym pisarzom, niezależnie od tego, jakie gatunki literackie uprawiają.
Jeśli na początku lat sześćdziesiątych, zapowiadających nadejście nowego periodu w historii radzieckiej literatury fantastycznej głównymi jej ośrodkami były Moskwa, Leningrad, Baku i Kijów, to dziś, na progu lat osiemdziesiątych, stały się nimi także przemysłowe i naukowe centra Uralu, Syberii, stolice republik związkowych i niektórych autonomicznych, gdzie fantaści piszą w swoich rodzimych językach lub w rosyjskim. W Związku Radzieckim tworzy dziś około czterystu pisarzy— fantastów. I choć wskaźniki mówią tu za siebie, najbardziej istotne i nie mniej godne uwagi niż priorytet problematyki moralnej — jest sam fakt kształtowania się na naszych oczach i rozwijania w przyspieszonym tempie literatury fantastycznej narodów Związku Radzieckiego.
Omówienie radzieckiej fantastyki z pominięciem tego dynamicznego procesu byłoby oczywiście niepełne i mało obiektywne. Wybór opowiadań jednak, zawartych w poznańskim zbiorze, każe mi ograniczyć temat i zająć się fantastyką rosyjską. Retrospektywny zaś układ książki skłania do spojrzenia w przeszłość.
Fantastów radzieckich wiąże z poprzednikami podwójne dziedzictwo. Z jednej strony — w ogóle twórczość klasyków, koryfeuszy realizmu rosyjskiego, bynajmniej nie stroniących od umowności, groteski, hiperboli, alegorii, symboliki, słowem — wszystkich tych środków, bez których fantastyka nie istnieje (Gogol, Turgieniew, Leskow, Dostojewski, Sałtykow-Szczedrin), a z drugiej — dzieła tych pisarzy, którzy stworzyli rodzimą tradycję prozy fantastycznej. Tradycję może niezbyt bogatą, lecz na tyle żywą, że dziedzictwo jej daje się zauważyć także w radzieckiej literaturze.
U początków rosyjskiej fantastyki naukowej, rozwijającej się, tak jak na Zachodzie, w symbiozie z utopią, spotkamy dwu znaczących pisarzy: współczesnego Puszkinowi, wszechstronnie wykształconego Władimira Odojewskiego i rewolucyjnego demokratę — krzewiciela oświaty, Mikołaja Czernyszewskiego. I jeden, i drugi różnie co prawda kreślili oblicze tego, co nastąpi, lecz obaj łączyli przyszłość Rosji z rozwojem oświaty i z postępem naukowym.
Od dalekowzrocznych prognoz Odojewskiego, zawartych w nie dokończonej powieści utopijnej 4338 god. Pietierburgskije pisma (1840) można przeprowadzić linię ku technicznym fantazjom rosyjskich uczonych (K. Ciołkowski, W. Czukolew i inni), a więc i do „czystej” fantastyki naukowej, a od powieści Czernyszewskiego Co robić? (1863) z ostrymi wizerunkami „nowych ludzi”, usiłujących w miarę możliwości przybliżyć swoim czasom przeobrażoną, wolną, socjalistyczną Rosję — do wspaniałej w swoim rodzaju marsjańskiej utopii Krasnaja Zwiezda (1908) Aleksandra Bogdanowa (rewolucjonisty z otoczenia Lenina), odkrywającej nowy rozdział w historii rosyjskiej fantastyki. I podobnie jak idee Ciołkowskiego, „ojca astronautyki”, oraz jego opowiadania fantastyczne i szkice (Na Łunie, Griozy o ziemie i niebie, Wnie Ziemli) utorowały drogę tematyce kosmicznej w radzieckiej fantastyce naukowej, tak powieść Bogdanowa — fantastyce społeczno-prognostycznej. Oba te zresztą tematy przeplatają się.
Marzenia Ciołkowskiego kierowały się w nieskończoną dal. U schyłku swego życia, w 1929 roku, wypowiedział przedziwnie śmiałą myśl, która zyskała potem artystyczne wcielenie w powieści Iwana Jefremowa Mgławica Andromedy: „Każda planeta — pisał Ciołkowski — z biegiem czasu integruje się, usuwa wszystko, co niedoskonałe, dąży do szczytu potęgi i wspaniałej organizacji społeczeństwa. Jednoczą się także bliższe grupy słońc, mleczne drogi, eteryczne wyspy…”.
W latach przed rewolucją fantastyka utrwalała swoją obecność w literaturze rosyjskiej w szerokim zakresie tematycznym i gatunkowym, począwszy od tradycyjnych powieści przygodowych na motywach inżynierskich hipotez po mistyczną beletrystykę brukową z pogłębionym „studium” problemów z tamtego świata.
Obosieczność zdobyczy postępu naukowo-technicznego stała się problematyką wielu utworów literackich, zwłaszcza w okresie poprzedzającym pierwszą wojnę światową. Charakterystyczna dla twórczości Herberta G. Wellsa i późniejszych powieści Juliusza Verne a antynomia — wiedza może być wykorzystana w przeciwnych sobie celach, może służyć dobru i złu — wyraźnie występuje w powieści wielkiego prozaika Aleksandra Kuprina Żidkoje sołnce (1913), która nie pozostała bez wpływu na radziecką fantastykę naukową.
Znany poeta Walery Briusow w 1907 roku opublikował swój pierwszy prozatorski zbiór Ziemnaja os który oprócz opowiadań fantastycznych zawiera dramat Ziemia — swoiste filozoficzno-fantastyczne misterium na temat pozbawionej radości przyszłej cywilizacji maszyn. Nie przeszkodziło to jednak poecie opiewać dalszych potomków ludzkości, którzy nawiążą łączność z mieszkańcami gwiezdnych światów i nawet nauczą się kierować ruchem planet:
Fragment wiersza W. Briusowa Pri elektriczestwie (1912).
W latach późniejszych, porewolucyjnych, składając dań fantastyce w poezji i prozie, Briusow napisał w 1918 roku satyryczne opowiadanie Nie wskrzeszajcie mnie, wymierzone przeciwko dehumanizacji badań naukowych, przewidując niejako aktualny dziś problem granic ingerencji w bardziej złożone zespoły psychofizjologiczne, składające się na niepowtarzalną osobowość człowieka.
Jednocześnie trwał proces rozwoju baśni fantastycznej. Według przyjętych wzorów poetyki romantycznej, która uwzględnia współistnienie dwu przeciwstawnych sobie światów — świata marzeń i świata rzeczywistego, Aleksander Grin napisał w 1913 roku opowiadanie Zdarzenie na ulicy Psa, interesujące raczej jako punkt wyjściowy do odczytania twórczej ewolucji przyszłego autora powieści: Krisołow, Blestajuszczij mir, Biegnąca po falach. „Purpurowe żagle” poetyckiej fantazji Grina rozwinęły się pod naporem silnych wiatrów porewolucyjnego dziesięciolecia. Rozkwit bowiem jego twórczości przypadł na lata dwudzieste.
Okres ten jest znamienny pojawieniem się pierwszych klasycznych utworów radzieckiej fantastyk. Wśród nich „awanturniczo-fantastycznych” (określenie samego autora) powieści Aleksego Tołstoja: Aelita i
Wynalazek inżyniera Garina, i napisanych według starych, klasycznych tradycji — powieści geograficznych akademika W. Obruczowa: Płutonija, Ziemia Sannikowa, oraz licznych utworów Aleksandra Bielajewa.
W Wynalazku inżyniera Garina i w bliskim mu treścią opowiadaniu Związek pięciu, będącym jak gdyby szkicem powieści, pisarz demaskuje w sposób satyryczny wielkich amerykańskich finansistów, dążących do wykorzystania osiągnięć nauki w celu przechwycenia władzy nad całym światem. Postacie są nakreślone groteskowo, karykaturalnie, co odpowiada umownym literackim chwytom rozpowszechnionej w owych latach społeczno-fantastycznej powieści-pametu z jej postrzępioną kompozycją, szybko rozwijającą się akcją, z gęstym przeplataniem się wątków urywających się — w momencie najwyższego napięcia emocjonalnego. W Związku pięciu nowi dyktatorzy, nie zadowalając się zburzeniem Księżyca, szantażują ludzkość grozą mającego nastąpić zderzenia Ziemi z kometą Bielą. Ciekawe, że kometa o tej samej nazwie zapowiada kieskę żywiołową także we wspomnianej przedtem powieści Odojewskiego, która jak widać, była A. Tołstojowi znana.