Выбрать главу

– A co zamierza uzyskać? Catherine pomyślała przez chwilę i zdecydowała, że nie ma nic do stracenia.

– Forsę. Widziała, że jest zdumiony, bo przyglądał się jej w mdłym świetle padającym z samochodu, a następnie wykrzyknął:

– Przyznajesz to?

– Oczywiście, że przyznaję. Tylko głupiec by się nie zorientował, o co mu chodzi. Wyczuł pieniądze, których nigdy mu nie dosyć, a to rozbudziło wszystkie jego niskie instynkty. Sądzi, że może wykorzystać tę sytuację, by sobie umilić życie. Nie mam najmniejszych złudzeń, że chodzi mu o moją reputację. Może sobie mówić, co chce, o straconej niewinności swojej córeczki i jej zrujnowanej przyszłości, ale tak naprawdę myśli tylko o sobie. Ma zamiar wymościć sobie gniazdko za wasze pieniądze. Nie sądzę, by choć przez chwilę myślał, że uda mu się zmusić ciebie do ślubu ze mną. Nie sądzę, żeby nawet tego chciał. Wolałby raczej, żebyś odkupił swoją winę pieniędzmi, i zrobi co w jego mocy, żeby je dostać. Ostrzegam cię, to niebezpieczny człowiek. Widzisz, on wierzy, że trafiła mu się życiowa szansa.

– A tobie żadna z tych myśli nie przyszła do głowy?

– W lipcu nic o tobie nie wiedziałam.

– Umówiła nas twoja kuzynka, Bobi. Jest dziewczyną Stu, a Stu jest moim starym przyjacielem. Jedno wynika z drugiego.

Wyrzuciła rękę w górę i podniecona zaczęła chodzić tam i z powrotem.

– Och, jasne! Najpierw sprawdziłam twoją sytuację finansową, a następnie kazałam się jej z tobą umówić, i to w idealny wieczór, żeby zajść w ciążę, po czym uwiodłam cię i posłałam swojego ojca, żeby zebrał plony. – Prychnęła pogardliwie. – Nie pochlebiaj sobie, Forrester! Może cię to zdziwi, ale nie każda dziewczyna, która zachodzi w ciążę, chce wyjść za faceta, który jej to zrobił. Popełniłam błąd wtedy w lipcu, ale to nie znaczy, że popełnię następny, zmuszając cię do poślubienia mnie.

– Jeśli jesteś niewinna, to powiedz mi, skąd, u diabła, twój stary wiedział, do kogo pójść. Ktoś mu wskazał drogę.

– To nie ja!

– To jak na to wpadł? Catherine nagle zamilkła, odwróciła się do niego plecami i obchodząc samochód powiedziała:

– Mimo wszystko dam się podwieźć do domu. – I wsiadła.

On także wsiadł, pozostawiając uchylone drzwi, tak żeby w aucie nadal paliło się światło, kiedy ją przepytywał:

– Nie zmieniaj tematu. Jak to się stało?

– Ja mu nie podałam twojego nazwiska. Nic mu nie powiedziałam!

– Nie wierzę ci. Jak się wobec tego dowiedział? – Clay dostrzegł, jak dziewczyna zagryza dolną wargę i odwraca wzrok.

Catherine starała się z całej siły, by jej usta nie formułowały żadnych wyjaśnień, nie była jednak tą przebiegłą kobietą, za jaką ją uważał.

– Skąd wiedział? – powtórzył pytanie. Nozdrza jej zadrżały, utkwiła wzrok w desce rozdzielczej, w końcu jednak wyznała:

– Piszę pamiętnik. – Ton jej głosu był spokojniejszy, a powieki lekko drżały.

– Co?

– Słyszałeś – powiedziała z twarzą odwróconą do bocznego okna.

– Tak, słyszałem, ale nie jestem pewien, czy zrozumiałem. Chcesz powiedzieć, że go znalazł? – Clay zaczynał pojmować, jakim pozbawionym skrupułów draniem jest jej ojciec.

– Daj mi spokój. Już i tak powiedziałam więcej, niż chciałam.

– Stawka jest wysoka. Muszę poznać prawdę, jeżeli dziecko rzeczywiście jest moje. A teraz mi odpowiedz. Czy go znalazł?

– Niedokładnie.

– Wobec tego co?

Westchnęła, oparła głowę o zagłówek, nadal jednak wpatrywała się w okno. Potem zobaczył, że zmęczona zamyka oczy, prawie z rezygnacją.

– Posłuchaj, to wszystko nie ma z tobą nic wspólnego. To, czym jest mój ojciec, i to, co zrobił, nie powinno być tematem naszej rozmowy. Chciałam tylko sprawić, żeby twoi rodzice nie przystali na jego żądania. Dlatego tu jestem.

– Nie zmieniaj tematu, Catherine. On znalazł pamiętnik i odkrył, jak się nazywam, prawda?

Przełknęła ślinę.

– Tak – szepnęła.

– Jak go znalazł?

– Och, na litość boską Clay, pisałam pamiętnik od czasu, kiedy przestałam nosić pieluchy! Wiedział, że gdzieś tam jest! Nie znalazł go tak po prostu, lecz zdewastował mój pokój.

Clay poczuł w żołądku dziwny skurcz. Głos mu złagodniał.

– Czy nikt go nie próbował powstrzymać?

– Mnie tam nie było. Moja matka nie próbowałaby go powstrzymać, nawet gdyby mogła. Boi się własnego cienia. Nie znasz mojego starego. Nic go nie powstrzyma, jeśli wbije sobie coś do głowy. Jest nienormalny.

Clay zatrzasnął drzwi. Siedział, rozmyślając nad tym wszystkim, z rękami na kierownicy. W końcu spojrzał na nią przez ramię.

– Aż boję się zapytać… co w nim było?

– Wszystko. Z cichym jękiem oparł czoło na kierownicy.

– Och, Boże, Boże…

– Tak – powtórzyła cicho. – Och, Boże…

– Przypuszczam, że lepiej zapamiętałaś tę noc niż ja? – zapytał, teraz sam zakłopotany.

– Nie różnię się od innych dziewczyn. To był dla mnie pierwszy raz. Obawiam się, że całkiem jasno opisałam swoje odczucia i wydarzenia tamtej nocy.

Milczenie przedłużało się, a opanowanie Catherine ulotniło się bezpowrotnie. Zaniepokoiło ją to, że on jej współczuje; wolała, gdy się na nią złościł. Po pewnym czasie Clay wyprostował się w fotelu, westchnął z drżeniem i potarł nasadę nosa. W długiej, pełnej napięcia ciszy pamięć przywoływała prowokacyjne obrazy ich pierwszej randki, aż w końcu Clay zmusił się do powrotu do rzeczywistości.

– Żąda więc zadośćuczynienia – powiedział, myśląc ojej ojcu.

– Właśnie tak, lecz bez względu na to co mówi, czym grozi, nie wolno ci się zgodzić na jego żądania. Nie dawaj mu pieniędzy! – poprosiła żarliwie.

– Posłuchaj, teraz to już nie ode mnie zależy. Wplątał w to mojego ojca, a mój ojciec jest… mój ojciec jest najbardziej uczciwym człowiekiem, jakiego znam. Albo zmusi do zapłacenia mnie, albo sam zapłaci, ile twój ojciec zażąda.

– Nie! – krzyknęła, powstrzymując się, by nie schwycić go za ramię. – Nie wolno ci!

– Nie rozumiem. Cały wieczór przekonywałaś mnie, że nosisz moje dziecko, a teraz błagasz, żebym nie dawał pieniędzy twojemu ojcu. Dlaczego?

– Ponieważ mój ojciec jest łajdakiem! – Jej słowa były ostre niczym nóż, nóż, który jednak ma dwa ostrza, gdyż słowa, jakie była zmuszona wypowiedzieć, głęboko zraniły ją samą. – Ponieważ nienawidzę go od tak dawna, jak sięga moja pamięć, i jeśli nawet miałaby to być ostatnia rzecz, jaką uczynię, chcę mieć pewność, że on na mnie nie zarobi. Całe lata czekał na taką okazję. Kiedy w końcu nadeszła, cieszę się, że będąc już tak blisko, zostaje z niczym!

Clay nagłe się zaniepokoił.

– Co masz na myśli mówiąc, że jest to ostatnia rzecz, jaką zrobisz?

Udało się jej ironicznie zaśmiać.

– Och, niech się pan nie martwi, panie Forrester, że z tego powodu popełnię samobójstwo. To by i tak w najmniejszym stopniu nie zdenerwowało mojego ojca.

– Cóż więc?

– Wystarczy pozbawienie go pieniędzy z tytułu reparacji. Nie znasz go, w przeciwnym bowiem razie zrozumiałbyś. Warte to nawet tego… – przerwała w porę, by nie dać się ponieść nienawiści, jaką odczuwała z powodu wspomnień, których nie zamierzała ujawnić.

Clay znowu zaczął pocierać nasadę nosa, walcząc z większym zaangażowaniem się w jej przeszłość, niż było to konieczne. Jednakże mściwość, jaką okazała, obraźliwy sposób, w jaki ojciec ją traktował, oskarżenia, którymi bezpodstawnie ją obrzucał, wszystko to tworzyło klasyczny obraz człowieka nieobliczalnego. Clay nie chciał współczuć Catherine. Jednak nawet wtedy gdy zakazał sobie dalszego zagłębiania się w jej przeszłość, to, czego się dowiedział, zaczęło nabrzmiewać w ciemności i ciszy niczym wrzód. Złościło go, że wpakował się w tak dramatyczną sytuację. I tak niepotrzebną, pomyślał. Naciskając nasadę nosa, Clay zdał sobie sprawę, że zaczyna go boleć głowa.