Выбрать главу

– I wierzy pan, że siły pod dowództwem tego… – tu Fellows zajrzał do notatek, leżących na wypolerowanym drewnianym blacie stołu. -… Antonowicza. On prawdopodobnie połączy swoje siły z armią Podziemnego Miasta?

– Wszystkie raporty wywiadu na to wskazują, panie prezydencie. To oznacza, jeśli jest zgodne z prawdą, że siły sowieckie na powierzchni posiadają dobrze zorganizowaną bazę technologiczną, pełne zaplecze produkcyjne i znaczne rezerwy siły roboczej. Połączone siły Nowych Niemiec i Pierwszego Miasta mógłby bez trudności przezwyciężyć liczebnie Sowietów w stosunku trzy do jednego, lub nawet bardziej.

– Czy mogę coś powiedzieć, sir? – wtrącił generał Gonzalez.

– Oczywiście, generale.

Gonzalez wstał, chwilę spoglądał na Rourke’a, a następnie powiedział:

– Widział pan naszą operację na lądzie. To było okropne. Ale była ona przeprowadzona najlepiej, jak tylko było można. Niestety nie wiedziałem, na ile komandosi są w stanie współpracować podczas dłuższego okresu działań lądowych.

Rourke zaciągnął się cygarem.

– Michael powiedział mi, że wasi ludzie spisali się doskonale. Michael to mój syn. Walczył u boku porucznika Jamesa, oficera ochrony na okręcie “Wayne”.

– Michael jest dobrym komandosem. Okręty “Wayne” i “Reagan” to świetne jednostki. Lecz większość oddziałów pod moim dowództwem nie nabyła jeszcze, niestety, doświadczenia w walkach na powierzchni.

– Ale pan ma pod swoją komendą wielu zdolnych ludzi, generale Gonzalez – odrzekł Rourke, spoglądając na Aldridge’a. – Walczyłem już, mając pod sobą żołnierzy Sił Specjalnych, oddziałów SEAL i wielu innych formacji. Było to pięć wieków temu. Ćwiczyłem ich. Ludzie tacy jak kapitan Aldridge nie znają strachu.

– Dziękuję, doktorze – skinął głową Sam, patrząc nieruchomo przed siebie.

– Chodzi mi o to – odezwał się Gonzalez – że my potrzebujemy czasu, aby zebrać siły. Przynajmniej te najbardziej niezbędne.

– Ale pan nie może zyskać na czasie z tymi ludźmi, których pan już ma – rzekł Rourke.

Gonzalez usiadł. Nie wyglądał na zadowolonego.

– Proszę się tak nie spieszyć, doktorze – odezwał się Fellows. – Gdyby znalazł się pan na moim miejscu i był w takiej sytuacji, jaka jest w tej chwili, to jakie rozkazy by pan wydał?

Doktor zgasił cygaro w popielniczce. Po pokoju rozszedł się ostry zapach niedopałka.

– Dobrze. Skontaktujemy się z dowódcą wojsk Nowych Niemiec, pułkownikiem Mannem. Spróbujmy połączyć z nim nasze siły. Następnie połączmy najlepsze oddziały naszej piechoty morskiej, niemieckich komandosów i część chińskiego personelu wojskowego. Wasze najlepsze łodzie podwodne, jak “Reagan”, a może i “Wayne”, wysadzą te oddziały na wyspach, gdzie Sowieci zakładają swoje bazy rakietowe. My zniszczymy te bazy. Podczas tej akcji możemy ponieść spore straty, ale tak się nie stanie, jeśli opracujemy właściwy plan działania. Prawdziwego doświadczenia żołnierz nabywa na polu walki. Część waszych najlepszych ludzi, którzy nie są tak dobrze wyszkoleni, proponuję przerzucić do Argentyny, do Nowych Niemiec. Będą z Chińczykami i Niemcami tam ćwiczyć w celu stworzenia zaczątku prawdziwej armii lądowej, nazwijmy to Specjalną Grupą Bojową. To, do czego zmierzam, to stworzenie dwóch takich Specjalnych Grup Bojowych. Jedna uczyłaby się poprzez działanie. Ludzie tacy jak kapitan Aldridge, a może ten kapitan Otto Hammerschmidt, o którym mówił porucznik Michael, a który już wraca do zdrowia, staliby się członkami Pierwszej Specjalnej Grupy Bojowej. Mój syn oraz kapitan Hammerschmidt mogliby podzielić się z żołnierzami Mid-Wake swymi spostrzeżeniami i udzielić wskazówek. Ewentualnie stworzymy grupy komandosów, które będą na tyle silne, aby zaatakować centra dyspozycyjne wroga. Chodzi mi o ich podwodne miasto i miasto pod Uralem. Jacob Fellows uśmiechnął się.

– To jest dokładnie to, czego spodziewałem się po panu, doktorze Rourke. I nie ma nikogo bardziej odpowiedniego do poprowadzenia tych sił niż pan. Chcę mianować pana…

Rourke, uśmiechając się, podniósł rękę.

– Chwileczkę, panie prezydencie. Z całym szacunkiem, sir, nie jestem żołnierzem…

– Doktorze Rourke! Jest pan nadal obywatelem Stanów Zjednoczonych, prawda?

– Tak, sir, jestem. Zawsze nim będę.

– A ja jestem wciąż prezydentem tego, co pozostało ze Stanów Zjednoczonych, czyż nie?

– Zgadza się, jest pan, ale…

– Więc daję panu prezydencki rozkaz, doktorze. W ten sposób został pan mianowany generałem brygady, dowódcą Pierwszej i Drugiej Specjalnej Grupy Bojowej Sił Sprzymierzonych.

– Sir, nie może pan… a co z…

– Niemcami? Chińczykami? Z mojego punktu widzenia jest pan bohaterem wszystkich narodów. Stał się pan nim, uwalniając Nowe Niemcy od nazistowskiej dyktatury i ratując Pierwsze Miasto od atomowego unicestwienia, niemal w pojedynkę pokonał pan odwiecznych wrogów – komunistów Drugiego Miasta. Zapewne nie będą mieli nic przeciwko tej decyzji, generale.

Rourke siedział bez ruchu.

Admirał Rahn, generał Gonzalez, Jason Darkwood, Sam Aldridge, a wreszcie sam prezydent wstali i zaczęli klaskać. Rourke spojrzał na doktora Milforda. Milford wstał i również klaskał, jego oczy śmiały się.

ROZDZIAŁ XXIII

– Podstawowa zasada jest następująca – zaczął doktor Rothstein – wprowadzę panią w stan hipnozy. Poprzez sugestię spróbuję pomóc pani zrobić to, co wydaje się rozwiązaniem optymalnym, czyli wniknąć w umysł pacjentki. Jednakże, gdy znajdzie się pani pod wpływem hipnozy, pani “wejście” i “wyjście” z umysłu chorej będzie zależało tylko ode mnie.

Annie spojrzała na Maggie Barrow. Lekarka uśmiechnęła się i skinęła głową na znak, że wszystko jest w porządku. Annie popatrzyła na psychiatrę.

– Niech w żadnym przypadku doktor Barrow nie opuszcza pokoju, kiedy będę zahipnotyzowana.

Rothstein przymrużył oczy, ale skinął głową na znak zgody.

– Oczywiście.

– Czy możemy zaczynać? – spytał, rzucając spojrzenie w kierunku Natalii.

Rosjanka, spokojna, ubrana w płaszcz kąpielowy, z nogami owiniętymi kocem, leżała na kozetce na wznak. Drżenie powiek i nieregularne podnoszenie się i opadanie piersi były jedynymi wskazówkami, że nadal żyje.

– Muszę panią ostrzec, pani Rubenstein. To, co pani chce zrobić, może faktycznie pomóc nam wyleczyć pani przyjaciółkę, major Tiemierownę, ale może również spowodować nieodwracalne, negatywne skutki u pani. Wiem, że pani to rozumie, ale nie jestem przekonany, czy pani to przemyślała. Tak więc – niech pani słucha. I proszę pozwolić mi skończyć. Istnieją pewne rodzaje zaburzeń psychicznych, na które, mówiąc możliwie najprościej, można zapaść jak na zwykłe przeziębienia. Zdarzały się przypadki takie jak ten w nowojorskim szpitalu Bellevue, gdzie leczono dwoje pacjentów, oboje zdradzali takie same objawy. Obie te osoby mieszkały przez dłuższy czas razem i oddziaływały na siebie. W trakcie hospitalizacji, rozdzielono ich. Jedna osoba wyzdrowiała w ciągu kilku tygodni. Druga – nie. Pierwszy pacjent zaabsorbował symptomy drugiego. Niebezpieczeństwo polega na tym, że będzie pani psychicznie bliżej drugiej osoby niż ktokolwiek inny. Jeśli przechwyci pani jej symptomy, pani umysł może zostać całkowicie opanowany przez nią. Może pani stracić swoją własną osobowość. Staram się przedstawić pani ten problem w sposób w miarę przystępny. Oczywiście, nie chcę pani obrażać, ale ważne jest, żeby do końca zrozumiała pani niebezpieczeństwo wynikające z tego przedsięwzięcia. Zamiast pomóc swojej przyjaciółce, może pani sobie zaszkodzić.