Выбрать главу

Wziął pióro i pisał dalej:

Kierujemy się w stronę Mid-Wake, pilotując łódź podwodną “Archangielsk”, obsadzoną przez naszą załogę pod dowództwem kapitana Jasona Darkwooda. Zaskoczyły nas warunki atmosferyczne. Śnieg, który sypał nieustannie, nagle przestał padać. Pojawiające się nie wiadomo skąd refleksy świetlne, prawdę mówiąc, przestraszyły mnie najbardziej. Leje straszliwie i dziękuję Bogu, że nie jesteśmy teraz w powietrzu. Głęboko wierzę, że to tylko oblodzenie spowodowało awarię głównego śmigła. John jest właśnie na zewnątrz, próbuje je naprawić. Nalegałem, by pozwolił mi to zrobić, ale nie zgodził się. W końcu wie, co robi. Jeśli okaże się, że to sprawa instalacji elektrycznej, wtedy utknęliśmy tu na dobre. Jestem ciekawy, czy w ogóle będziemy mogli wystartować przy tej pogodzie. Możemy po prostu zostać tutaj i przeczekać ten sztorm. Jeśli tylko wiatr ucichnie na tyle, aby można było oderwać się od ziemi, będziemy musieli to zrobić. W tej chwili nasza maszyna jest narażona na ogień dział pokładowych sowieckich łodzi podwodnych, mają nas jak na talerzu. Zastanawialiśmy się, co zrobić z helikopterem, gdy dolecimy już do Mid-Wake. Jedynym rozsądnym wyjściem wydaje się ukrycie śmigłowca na jakiejś pobliskiej wyspie, jeśli byłoby to w ogóle możliwe, gdyż w przeciwnym razie możemy zostać uznani przez naszych za wroga i zestrzeleni. W wypadku, gdybyśmy przeżyli, dalszą drogę musielibyśmy odbyć na pokładzie “Archangielska”, a może już na pokładzie jednostki USS “Ronald Wilson Reagan”. Zastępcą dowódcy FTJ jest Sebastian, niezbędny na tej łajbie.

Rubenstein zamknął dziennik, wpatrując się w ciemność. Zdziwił się, że z taką łatwością używa marynarskiego żargonu. Pomyślał, że brzmi to jak nieudane naśladownictwo stylu Roberta Stevensona lub Jacka Londona.

Nagle, Paul drgnął i wytężył słuch. Z radiowego głośnika dobiegł jakiś niesamowity ryk. Stawał się coraz głośniejszy. Paul wyciągnął z kabury swojego Browninga.

Ale to musiał być John. Najprawdopodobniej Rourke kończył drutowanie, konieczne dla prawidłowego działania podgrzewacza konwekcyjnego. Jeśli tak było, oznaczało to, że na szczęście obwód elektryczny nie został uszkodzony.

Czy wypróbować już skok śmigła? Nie. Nie, dopóki John nie znajdzie się w zasięgu jego wzroku. Paul zaczął sprawdzać instrumenty pokładowe.

Co będzie, jeśli mechanizm skoku głównego wirnika nadal nie będzie działał?

ROZDZIAŁ II

Na widełkach ponad specjalnie podświetlonym stołem, wisiał mikrofon, na którym leżała mapa.

– Tu kapitan. Gotowość bojowa! – Powtarzam: gotowość bojowa! To nie są ćwiczenia. Utrzymujcie ze mną stały kontakt.

Kapitan padał mikrofon Aldridge’owi, wszedł po stopniach na podwyższenie, gdzie stał jego fotel.

Okrążały ich dwa sowieckie okręty podwodne klasy Island. Jeden z nich próbował nawiązać z nimi łączność na częstotliwości używanej w nagłych wypadkach. Sowieci używali specjalnego szyfru, którego obecna załoga “Archangielska” nie mogła odczytać.

Jason Darkwood zacisnął palce na miękkich poręczach fotela dowódcy.

– Zdaje się, że wpadliśmy, sir – powiedział kapral Lannigan, spoglądając znad pulpitu radarowego.

– Chcę, żebyś wiedział, iż jestem zadowolony z twojej asysty, Lannigan. Bądź cały czas w gotowości.

Lannigan nie był specjalistą od hydrolokacji, ale Darkwood darzył tego młodzieńca zaufaniem. Wiedział, że może mu ze spokojem powierzyć stanowisko na mostku kapitańskim, przeznaczone tylko dla oficerów Korpusu Dowódczego lub nielicznych członków załogi.

Kapitan Aldridge, pełniący na okręcie Darkwooda obowiązki oficera wykonawczego, dotknął rany na lewym ramieniu i odwrócił się od pulpitu, pytając:

– Tak więc capnęli nas?

– Co z Rourke’em? – Darkwood wstał, ignorując pytanie, które uznał za retoryczne.

Jednakże pytanie Aldridge’a nie było retoryczne. Pomimo sztormu na powierzchni morza i okrążenia przez dwie wrogie jednostki można było jakoś wyjść z opresji.

– Sam, idź na stanowisko odpalania torped!

– Tak jest! – Aldridge skinął głową i odszedł od stołu z mapą.

Darkwood stał w miejscu, zastanawiając się nad reakcją podwładnego.

– Marynarzu Eubanks – zwrócił się wreszcie do mechanika. – Czy poradzisz sobie z tym, synu? Będziemy musieli płynąć tak szybko, jak to tylko możliwe.

– Myślę, że tak, sir! Wszystko przygotowałem już wcześniej.

– Bardzo dobrze! – Kapitan pokiwał głową.

Wskaźniki diodowe pokazywały krzyżujące się trajektorie ruchu dwóch wrogich łodzi podwodnych. Czas upływał. “Archangielsk” płynął wciąż w takiej samej odległości od nieprzyjaciół. Sytuacja mogłaby się zmienić, gdyby któryś z okrętów nagle zwiększył szybkość.

– Siłownia! Stan reaktorów?

– Oba reaktory gotowe. Jedynie po stronie sterburty występują małe wahania ciśnienia.

– Zajmij się tym. Będę potrzebował pełnej mocy. Uzbrojenie!

– Tak jest! – odburknął Aldridge.

– Biegnij i sprawdź wyrzutnie torpedowe na rufie oraz na dziobie. Upewnij się, czy wszystkie są załadowane i gotowe do odpalenia. Zameldujesz mi stan ładunków.

– Tak jest!

Darkwood zmrużył oczy, obserwując ekran na pulpicie nawigacyjnym. Mógł na nim wyodrębnić zbliżające się, niezgrabne sylwetki dwóch łodzi podwodnych. Celowo unikał jakichkolwiek podejrzanych manewrów, aby nie przyspieszać tego, co było nieuniknione.

– Lannigan! Zorientuj się w łączności między nimi.

– Tak jest, sir.

Lannigan był ambitnym, młodym człowiekiem, marzącym o szlifach oficera i, jeśliby postępował jak dotychczas, miał spore szansę na promocję. Zważywszy stałą fluktuację kadr na Mid-Wake oraz nieustające walki, zawsze było zapotrzebowanie na dobrych oficerów, zdolnych i ambitnych. Jeśli wojna rozprzestrzeni się na ląd, będzie ich potrzeba jeszcze więcej. Była to dość ponura perspektywa.

– Utrzymują między sobą ciszę radiową, ale w tej chwili odbieramy osobiste wezwanie dla komandora Stakanowa, aby dał im odpowiedź, sir.

– Zawsze możemy powiedzieć im, że obecnie komandor prowadzi odprawę oficerów. Tak przypuszczam – powiedział półszeptem Darkwood.

Jego wzrok przykuły dwie, zbliżające się do siebie linie, biegnące przez ekran. Dwie łodzie podwodne klasy “Island”, z którymi zapewne przyjdzie mu stoczyć bitwę. A gdzieś tam, na powierzchni, w sztormie, doktor Rourke wraz ze swym przyjacielem Rubensteinem najprawdopodobniej nie mogli nic zrobić. O ile w ogóle jeszcze żyli. Z pokładowego komputera okrętu “Reagan” kapitan uzyskał wszelkie dane dotyczące śmigłowców. Z tego, co w nich znalazł, wynikało, że w takich warunkach śmigłowiec miał raczej nikłe szansę na utrzymanie się w powietrzu.

Dwie linie zbiegły się coraz bardziej.

– Daj mi na komputer obraz dziobu i rufy – rozkazał Darkwood.

Na monitorze widać było niezbyt silne, lecz dość wyraźne rozbłyski świateł pozycyjnych rufy i dziobu.

– Pełna gotowość bojowa – poinformował Sam.

– Utrzymywać ją aż do odwołania – polecił.

Za ich kilwaterem było otwarte morze. Wszystko wskazywało na to, że dwa okręty podwodne planowały zablokować ewentualny odwrót “Archangielska”. Pomimo to miał on jeszcze możliwość manewru.