T.J. Sebastian uśmiechnął się.
– Sir, co to jest Projekt “Damokles”?
Sebastian ciągle się uśmiechał. Przypomniał mu się stary film, oglądany na wideo, o człowieku zwanym “Królem Kowbojów”. Lewa brew Sebastiana uniosła się, gdy mówił:
– Sądzę, Mott, że kapitan Darkwood życzy nam “miłego polowania”. Niedługo się okaże, czy jego życzenie się spełni.
Sebastian zerknął na ekran sonaru. W następnej chwili Jason powinien wykonać swój ruch.
– Łączność! Przesyłam pozdrowienia od admirała Rahna dla USS “Roy Rogers”. – Nadawał i tym samym kodem. – Informuję kapitana Darkwooda, że flotylla czeka w pogotowiu bojowym!
Jason wiedział o trzeciej łodzi podwodnej.
Jason Darkwood stał nad nieznanym mu pulpitem rozdzielczym.
– Marynarzu Eubanks! Potwierdzić pełną sprawność i gotowość reaktorów.
– Tak jest, sir.
– Sam! Bądź gotów z wyrzutniami sterowanych pocisków głębinowych po lewej i prawej burcie. Uważaj na mój sygnał!
– Tak jest, sir.
– Kapral Lannigan! Zawiadomić “Reagana”, że USS “Roy Rogers” jest gotów oddać się pod rozkazy admirała Rahna!
– Tak jest, sir!
Darkwood przeszedł na stanowisko nawigacyjne i powiedział do stojącego tam bosmana:
– Bądźcie gotowi.
– Tak jest, sir!
Położył ręce na instrumentach pulpitu. Okręty klasy “Island” były nieokiełzanymi bestiami, ale ten musiał teraz być mu posłuszny.
– Silniki gotowe?
– Tak jest, sir!
– Doskonale. Na mój znak – cała wstecz. Nie dbam o to, czy przegrzejemy te cholerne reaktory. Jeśli nie uzyskamy całej mocy, to i tak zginiemy. Prawda?
– Tak jest, sir!
– Bardzo dobrze. Eubanks.
Darkwood nie przestawał obserwować instrumentów. Chciał przekręcić rączkę telegrafu maszynowego.
– Sam! Zerknij szybko na sondę. Gdzie oni są? Przez chwilę panowała cisza.
– Może o sto jardów za naszą rufą, Jason.
– Stań na swoim stanowisku, Sam. Przygotuj wyrzutnie sterowanych pocisków głębinowych. Na mój znak odpalisz je. Następnie bądź gotów na wykorzystanie pierwszej i trzeciej dziobowej wyrzutni. Upewnij się, czy dobrze wycelowałeś. Nie chciałbym trafić “Reagana” lub jakiegoś innego okrętu flotylli admirała Rahna – Darkwood wyszczerzył zęby. – Rozumiesz?
– Tak jest!
Jason uśmiechnął się.
– Jeszcze będzie z ciebie marynarz, Sam.
– Za pozwoleniem, kapitanie, też mam taką nadzieję.
Darkwood zacisnął dłoń na rączce telegrafu. Liczył, w myśli oceniając prędkość i czas.
Po pięćdziesiąt jardów z każdej strony. Jeśli wyrzutnie pocisków odpalą zbyt szybko, “Roy Rogers” zostanie zgnieciony jak kartka papieru. Jedyną pocieszającą rzeczą w tej sytuacji była możliwość tak nagłej śmierci, że nawet nie będą mieli czasu, by sobie uświadomić.
Skinął głową i przymknął oczy.
– Czterdzieści jardów – szeptał do siebie. – Trzydzieści jardów. Dwadzieścia jardów! Teraz, panowie! Maszynownia i uzbrojenie w pełnej gotowości!
Gwałtownie przesunął dźwignię telegrafu w tył, zmieniając komendę z jednej trzeciej naprzód na całą wstecz. Jeśli coś tam nie trzaśnie, to może im się uda.
– Odpal te cholerne torpedy. Sam!
– Poszły, Jason!
– Więcej mocy w silnikach! Najwyżej spalą się reaktory! Pokład okrętu wibrował. Przez moment, dosłownie przez ułamek sekundy, Darkwood miał wrażenie utraty grawitacji. Nagle łodzią szarpnęło. Czujniki pokładowe jarzyły się czerwono, wskazując kierunek wsteczny.
Wtedy eksplodowały torpedy. Nieco za wcześnie. Była to zresztą cecha sowieckich pocisków. Niespodziewanie fala eksplozji szarpnęła “Archangielskiem”, który stracił trym.
Darkwood krzyknął w stronę Eubanksa:
– Maszynownia! Więcej mocy albo zginiemy! Powiedz obsłudze reaktora, że potrzebuję wskaźniki maksimum mocy, i to już teraz! Ruszaj się!
Pociągnął gwałtownie za dźwignię przyspieszenia. Głuche odgłosy wybuchów sterowanych pocisków głębinowych powodowały narastający wokół nich warkot i brzęczenie luzujących się śrub.
– Sam! Sprawdź odczyty na tablicy rozdzielczej! Szybko!
– Nie wyjdziemy z tego, Jason!
– Bądź gotów z torpedami! Nie odpalaj ich, dopóki ci nie powiem!
Jeśli poradzi sobie z tymi dwoma łodziami klasy “Island”, zanim one rozerwą go niczym pustą blaszankę, wówczas wystrzeli dwie dziobowe torpedy i zejdzie z dotychczasowego kursu. Jeśli…
Rozkazał opróżnić zbiorniki z balastem po stronie sterburty dla odzyskania prawidłowego trymu.
– Jeśli… – powiedział do siebie.
Sebastian przestał analizować tablicę rozdzielczą. Usiadł w kapitańskim fotelu.
– Nawigator! Nanieście korektę kursu, którą podam wam za chwilę! Cała naprzód! Sześćdziesiąt stóp w górę!
– Tak jest, sir!
Odwrócił się w fotelu, wydając rozkaz porucznik Walenski:
– Uzbrojenie! Przygotować się do odpalania torped jeden i trzy!
– Jaki cel, sir?
– Zaraz podam cel. Sonar! Czy coś dzieje się przed nami?
– Eksplozje torped z “Archangielska”, sir – odrzekła podporucznik Julie Kelly. – Nie mogę… Chwileczkę, sir! Złapałem dwie torpedy naprowadzone wprost na nas, ale żadna z nich nie pochodzi z tych dwóch obcych okrętów!
– W jakiej odległości od nas są torpedy?
– O siedemnaście sekund.
– Bardzo dobrze. Nawigacja! Wyłączyć aktywny hydrolokator i wyznaczyć kurs na dwa zlokalizowane okręty wroga. Schodzimy z kursu tych torped. Maszynownia, przygotować się do manewru wymijającego i zawiadomcie obsługę reaktorów, aby byli gotowi na duże przyspieszenie!
– Piętnaście sekund i wciąż się zbliżają, sir – niemal automatycznie wyrecytowała Kelly.
– Dziękuję. Uzbrojenie! Ustalić azymut do wystrzelenia dwóch torped w kierunku wroga. Odpalić wyrzutnie jeden i trzy dokładnie w sam środek między ich kursami! Dostosować się do prędkości okrętu klasy “Island”, płynącego do nas bokiem, w kierunku dwóch okrętów wroga!
– Tak jest, sir. Jest obliczanie.
– Nawigator! Czas nam ucieka!
– Wziąłem to pod uwagę, sir.
– Dwadzieścia sekund i wciąż się zbliżają – rzekła Kelly.
– Maszynownia! Gotowi do przyspieszenia?
– Nawigator! Gotowe?
– Tak jest, sir!
– Uzbrojenie! Gotów?
– Tak jest, sir!
– Dziesięć sekund, sir – rzuciła Kelly.
– Uzbrojenie! Odpalać we właściwym momencie!
– Tak jest, sir. Rozpoczynamy odpalanie… teraz! Sebastianowi wydawało się, że w momencie odpalania torped poczuł lekkie wibracje kadłuba. Kątem oka spojrzał na Motta.
– Łączność! Przypomnieć załodze śródokręcia, aby pamiętali o możliwości kolizji!
– Tak jest, sir!
W czasie, gdy Mott wypełniał jego polecenia, Sebastian wydał kolejny rozkaz:
– Maszynownia! Włączyć przyspieszenie!
– Tak jest! Przyspieszenie włączone!
– Torpedy jeden i trzy odpalone, sir. – powiedziała Walenski.
Sebastian utkwił wzrok w tablicy rozdzielczej. Widział pozycję “Archangielska” i szyk okrętów wroga, zakleszczający się wokół łodzi Darkwooda.
– Sonar! Podaj pozycje tych cholernych torped!
– Jedenaście sekund. Dwanaście. Teraz trzynaście…
– Powiadomcie mnie, gdyby ponownie osiągnęły dziesięć sekund.
– Tak jest, sir.
– Maszynownia! Przygotować się do wyłączenia przyspieszenia.
– Gotowi do wyłączenia, sir!
– Skopiowałem to, sir – odezwał się Saul Harnett.
– Wyłączyć przyspieszenie!
– Jest, wyłączone – zawołał Harnett, a Lureen Bowman powtórzył tę odpowiedź.