Выбрать главу

Reynolt wzruszyła ramionami.

— Sprowokujemy więc wojnę.

— Tak, precyzyjnie ograniczoną wojnę, taką, która pozostawi światowy system finansów nietknięty i pod naszą kontrolą. — Ćwiczenia w zarządzaniu katastrofą.

— A Kidnred?

— Chcemy, żeby przetrwali, oczywiście, ale tak słabi, byśmy mogli ich w pełni kontrolować. Powiedzmy, że nieco bardziej „dopisze im szczęście”.

Reynolt kiwała głową.

— Tak. Możemy to wszystko urządzić. Kraje z południa •mają pociski dalekiego zasięgu, ale poza tym zostają w tyle; większość ich mieszkań ców hibernuje się podczas Ciemności. Boją się tego, co mogą im zrobić zaawansowane potęgi. Wielebna Pedure zamierza to wykorzystać. Może my jej trochę pomóc… — Annę mówiła przez dłuższy czas o tym, jakie oszu stwa i podstępy należy zastosować, które miasta można bezpiecznie znisz czyć, jak zachować te zasoby Akord, którymi nie dysponowało Kindred.

Większość zniszczeń zostanie dokonana przez same Pająki, co ze wzglę du na żałosny stan uzbrojenia Emergentów było bardzo pożądane… Brughel obserwował Reynolt z rozbawieniem i podziwem. Beznamiętna i spo kojna jak zawsze, ale tak jak i jego cechowało ją okrucieństwo.

Annę Reynolt była młodą kobietą, kiedy Emergenci przybyli na Frenk.

Gdyby historię tej wojny spisywała druga strona, jej imię przeszłoby do historii. Po kapitulacji armii frenkijskiej partyzanci Annę Reynolt walczyli jeszcze przez długie lata i wyrządzili wiele szkód. Nau widział szacunki wywiadu; działania Reynolt potroiły koszty inwazji. To ona stworzyła od podstaw ruch oporu na Frenk i o mały włos nie pokonała emergenckich sił ekspedycyjnych. A gdy wreszcie poniosła ostateczną klęskę… cóż, takich wrogów należy pozbywać się jak najszybciej. Alan Nau zauważył jednak, że ten wróg był kimś wyjątkowym. Fiksacja umiejętności związanych z zarządzaniem ludźmi stanowiła zazwyczaj beznadziejne przedsięwzięcie. Fiksacja ze swej natury wykluczała wrażliwość i wyczucie potrzebne do umiejętnego kierowania zasobami ludzkimi. A jednak… Reynolt była młoda, niezwykle inteligentna, oddana bez reszty jednej idei. Jej fanatyczny opór przypominał zachowanie twardogłowego skupionego wyłącznie na swojej specjalności. A gdyby tak udało się ją zafiksować?

Pomysł wuja Alana okazał się strzałem w dziesiątkę. Jedyną specjalnością akademicką Reynolt była literatura starożytna, ale fiksacja objęła subtelniejsze umiejętności jej przypadkowej kariery: dowodzenie, planowanie, strategię. Alan nie chwalił się nikomu swoim odkryciem, ale wykorzystywał tę wyjątkową fiksatkę przez kolejne dekady. To właśnie jej umiejętności pomogły Alanowi umocnić się na pozycji dominującego grupmistrza reżimu. Annę była bardzo wyjątkowym prezentem dla ulubionego bratanka…

Choć Tomas nigdy nie przyznałby się do tego Ritserowi Brughlowi, czasami, gdy patrzył w bladoniebieskie oczy Reynolt… przechodził go zimny dreszcz. Przez sto lat swego życia Annę Reynolt pracowicie niszczyła wszystko, co było dla niej najważniejsze, nim została fiksatką. Gdyby chciała wyrządzić mu krzywdę, zrobiłaby to bez trudu. Na tym właśnie jednak polegało piękno fiksacji i dlatego właśnie Emergencja musiała zwyciężyć. Dzięki fiksacji można było wykorzystywać umiejętności danej osoby, nie troszcząc się przy tym o nią samą. Przy odpowiednim zarządzaniu, zainteresowania i lojalność twardogłowego skupiały się wyłącznie na jego specjalności i właścicielu.

— Dobrze, niech twoi ludzie się tym zajmą, Annę. Masz rok. Prawdopodobnie podczas ostatnich Ksekund będzie nam potrzebny jeden duży okręt na orbicie.

— Trzeba przyznać, że na Arachnie wszystko układa się po naszej myśli — zauważył Ritser. — W Kindred całym państwem kierują dwie czy trzy osoby. Będziemy wiedzieć, do kogo się zwracać, kiedy zaczniemy wydawać rozkazy. W tym przeklętym Akord…

— To prawda. W Akord jest zbyt wiele autonomicznych ośrodków władzy; ten ich niesuwerenny król to jeszcze większa głupota niż demokracja. — Nau wzruszył ramionami. — To nie tyle szczęście, ile rozsądny wybór.

Musimy brać to, co będziemy mogli skutecznie kontrolować. Bez kaworytu mielibyśmy jeszcze pięć lat. Do tego czasu Akord dorobiłby się już dojrzałej sieci, a my moglibyśmy przejąć wszystko bez jednego wystrzału.

Oczywiście oficjalnie nadal mam nadzieję, że uda nam się to zrobić.

Ritser pochylił się do przodu.

— To właśnie będzie nasz największy problem. Kiedy ludzie zorientują się, że chcemy usmażyć trochę Pająków i że ich najlepsi przyjaciele będą głównym daniem…

— Oczywiście. Ale jeśli umiejętnie to zaaranżujemy, wszystko będzie wyglądać jak nieunikniona tragedia, coś, co bez nas skończyłoby się jeszcze gorzej.

— To będzie trudniejsze nawet niż ta historia z Diemem. Żałuję, że zwiększyłeś Handlarzom dostęp do zasobów.

— To nieuniknione, Ritser. Potrzebujemy ich geniuszu logistycznego.

Ale nie dam im pełnego dostępu do sieci. Obudzimy wszystkich twoich szpiegów, będziemy prowadzić bardzo intensywny monitoring. W razie potrzeby może dojść do kilku śmiertelnych wypadków. — Spojrzał na Annę.

— A skoro mówimy o wypadkach… Czy jest jakiś postęp w twoim śledztwie? — Minął już niemal rok, odkąd Annę miała wypadek w klinice MRI.

Rok i żadnego śladu działalności wroga. Oczywiście dowody zgromadzone przed tym czasem też nie były szczególnie przekonujące.

Ale Annę Reynolt była nieugięta.

— Ktoś manipuluje naszymi systemami, grupmistrzu, zarówno lokalizatorami, jak i twardogłowymi. Dowody to wiele drobnych wydarzeń, coś, czego nie da się ująć w słowa. Ale ten ktoś jest coraz agresywniej szy… A ja jestem już bardzo blisko rozwiązania tej sprawy, może równie blisko jak wtedy, gdy mnie uciszył.

Annę nigdy nie wierzyła w teorię, że to głupia pomyłka spowodowała jej wypadek. Rzeczywiście jednak była wtedy rozstrojona, tyle że tak lekko, iż umknęło to nawet jego kontroli. Jak bardzo mam być podejrzliwy? Annę oczyściła Ritsera z wszelkich zarzutów związanych z tą historią.

— Więc kto to może być?

— Znasz listę podejrzanych. Pham Trinli nadal jest na pierwszym miejscu. Przez wszystkie te lata wyciągał informacje od moich techników. I to on zdradził nam sekret lokalizatorów Queng Ho.

— Ale miałaś dwadzieścia lat, żeby je zbadać.

Annę zmarszczyła brwi.

— Ich zachowanie jest niezwykle złożone, do tego dochodzą kwestie budowy fizycznej. Daj mi jeszcze trzy lub cztery lata.

Nau zerknął na Brughla.

— Twoje zdanie?

Wicegrupmistrz uśmiechnął się szeroko.

— Już to przerabialiśmy. Trinli jest użyteczny, a my mamy na niego ha ka. To spryciarz, ale nasz spryciarz.

To prawda. Trinli mógł wiele zyskać przy Emergentach i stracić jeszcze więcej, gdyby Queng Ho poznali kiedykolwiek jego zdradziecką przeszłość. Wachta po wachcie stary lis przechodził pomyślnie wszystkie testy Naua, i przez to stawał się także coraz bardziej przydatny. Analizując przeszłość, Nau przekonał się, że Trinli zawsze był niezwykle przebiegły.

Oczywiście to stanowiło najsilniejszy dowód przeciwko niemu. A niech toPlaga…

— Dobrze. Ritser, chcę, żebyś razem z Annę ustawił wszystko tak, by śmy w razie potrzeby mogli natychmiast dopaść Trinlego i Vinha. Jau Xin musi pozostać żywy bez względu na okoliczności. A gdyby próbował zro bić coś głupiego, zawsze możemy przypomnieć mu o Ricie.

— A co z Qiwi Lisolet? — Twarz Ritsera pozostawała obojętna, grupmistrz wiedział jednak, że pod tą maską kryje się uśmieszek satysfakcji.