Выбрать главу

Czy możemy przetrwać jeszcze przez trzy do pięciu dziesięcioleci?

Prawdopodobnie. Możemy oszczędzać, konserwować… Pytanie ważniejsze brzmi, czy możemy ze sobą współpracować? Dotąd nie wiodło nam się najlepiej. Wszyscy mamy ręce unurzane we krwi, czy chcieliśmy tego, czy też nie. Wszyscy wiecie, co zrobił Jimmy Diem. W spisku uczestniczyły co najmniej trzy osoby. Mogło być ich więcej, ale prześladowania zmniejszyłyby tylko nasze szanse na przetrwanie. Zwracam się więc do tych spośród Queng Ho, którzy związani byli jakoś z tym spiskiem, choćby pośrednio; pamiętajcie, co zrobili Jimmy Diem, Tsufe Do i Pham Patii, pamiętajcie, co chcieli zrobić. Gotowi byli zniszczyć wszystkie okręty i Hammerfest.

Tymczasem zginęli od własnych materiałów wybuchowych, które zniszczyły także zahibernowanych Queng Ho i ambulatorium pełne Emergentów i Queng Ho.

To będzie więc nasze Wygnanie. Wygnanie, na które sami się skazaliśmy. Nadal będę się starał dobrze wami kierować, lecz bez waszej pomocy z pewnością poniesiemy klęskę. Musimy zapomnieć o dzielących nas różnicach i nienawiści. My, Emergenci, wiemy sporo o was, Queng Ho; słuchaliśmy waszej publicznej sieci od setek lat. Wasze informacje bardzo nam pomogły, kiedy ponownie wkraczaliśmy w erę technologii. — Znów ten zmęczony uśmiech. — Wiem, że chcieliście przez to pozyskać nowych Klientów; mimo to jesteśmy wam wdzięczni. Lecz my, Emergenci, nie spełniliśmy waszych oczekiwań. Przynosimy ludziom coś nowego i cudownego: fiksację. To coś, co początkowo będzie wam się wydawało dziwne. Proszę jednak, byście dali temu szansę. Spróbujcie nauczyć się naszego świata tak, jak my uczyliśmy się waszego. Jeśli wszyscy zechcemy dobrowolnie ze sobą współpracować, możemy przetrwać, a w dalszej przyszłości doczekać prawdziwego dobrobytu.

Twarz Nau zniknęła z ekranu, pozostawiając widok na odmienioną powierzchnię skał. Queng Ho zgromadzeni w audytorium spoglądali po sobie, rozmawiali cicho. Kupcy mają ogromną dumę, szczególnie gdy porównują się z Klientami. Dla nich nawet największe cywilizacje Klientów, nawet Namqem i Canberra, są jak piękne kwiaty, skazane przez swe piękno i przywiązanie do jednego miejsca na powolne umieranie. Ezr po raz pierwszy w życiu widział wstyd na twarzach tak wielu Queng Ho. Pracowałem zjimmym. Pomagałem mu. Nawet ci, którzy tego nie robili, z pewnością cieszyli się jak dzieci, słysząc pierwsze słowa Jimmy’ego z „Dalekiego skarbu”.

Jak to wszystko mogło zamienić się w taki koszmar?

Ciret i Marli przyszli po niego.

— Kilka pytań związanych ze śledztwem. — Emergenccy strażnicy prowadzili go na górę, lecz nie do doku taksówek. Nau czekał w biurze zarządcy floty, w biurze Vinha. Byli tam również Ritser Brughel i Annę Reynolt.

— Proszę usiąść… zarządco floty — powiedział Nau cicho, wskazując Ezrowi miejsce pośrodku stołu.

Vinh zbliżył się powoli, usiadł. Nie miał odwagi spojrzeć prosto w oczy Tomasowi Nau. Pozostali… Annę Reynolt była równie zniecierpliwiona i zirytowana jak zawsze. Bez trudu unikał jej spojrzenia, jako że ona i tak prawie nigdy nań nie patrzyła. Ritser Brughel wydawał się równie zmęczony jak grupmistrz, lecz na jego twarzy pojawiał się od czasu do czasu dziwny uśmieszek. Brughel wpatrywał się w Ezra nieustannie. Ezr zrozumiał nagle, że przepełnia go poczucie triumfu. Wszystkie zgony — po obu stronach — nie miały żadnego znaczenia dla tego sadysty.

— Zarządco floty — cichy głos Naua wyrwał go z rozmyślań. — Co do spisku J.Y. Diema…

— Wiedziałem o nim, grupmistrzu. — Słowa te były jednocześnie przyznaniem się do winy i prowokacją. — Ja…

Nau uniósł rękę.

— Wiem. Ale był pan jednym z mniej znaczących uczestników. Zidentyfikowaliśmy jeszcze kilku innych. Ten starzec, Pham Trinli. Dostarczył im tarcze ochronne — i omal przez to nie zginął.

Brughel zachichotał.

— Tak, ugotowałby się na twardo. Jeszcze teraz skamle jak pies.

Nau odwrócił się do Brughla. Nic nie mówił, tylko patrzył. Po sekundzie Ritser skinął głową i przybrał równie poważną minę jak jego zwierzchnik.

Grupmistrz zwrócił się ponownie do Vinha.

— Nikt z nas nie może pozwolić sobie na gniew czy poczucie triumfu.

Teraz potrzebujemy wszystkich, nawet Phama Trinli. — Spojrzał znacząco na Ezra, a ten skinął lekko głową.

— Tak jest, Rozumiem.

— Później przesłuchamy pana w sprawie spisku, zarządco floty. Zależy nam na tym, by zidentyfikować wszystkich, którzy powinni pozostawać pod szczególną obserwacją. Na razie jednak mamy znacznie ważniejsze sprawy niż grzebanie się w przeszłości.

— Nawet po tym wszystkim chcecie, żebym był zarządcą floty? — Nienawidził tej pracy jeszcze przed katastrofą. Teraz nienawidził jej jeszcze bardziej, choć z zupełnie innych powodów.

Grupmistrz jednak skinął głową.

— Był pan odpowiednią osobą przedtem i jest pan nią nadal. Co więcej, potrzebujemy ciągłości. Jeśli w szczery i widoczny sposób podporządkuje się pan mojemu przewodnictwu, cała społeczność będzie miała więcej szans na przeżycie.

— Tak jest. — Czasami tak łatwo odpokutować za swoje winy. Jimmy, Tsufe i Pham Patii już nie będą mieli okazji tego zrobić.

— Dobrze. O ile mi wiadomo, nasza sytuacja została już ustabilizowana. Zażegnaliśmy największe niebezpieczeństwo. Co z Xinem i Wenem? Czy uda im się uratować te bloki lodowe? Zebranie jak największej ilości paliwa jest obecnie sprawą priorytetową.

— Uruchomiliśmy już destylarnię. Za kilka Ksekund rozpoczniemy produkcję. — 1 będziemy mogli uzupełnić paliwo w taksówkach. — Mam nadzieję, że ostatnie bloki lodowe zostaną wciągnięte do cienia i umocowane w ciągu czterdziestu Ksekund.

Nau zerknął na Annę Reynolt.

— To rozsądny szacunek, grupmistrzu. Wszystkie inne problemy są pod kontrolą.

— Mamy teraz czas na istotne, ludzkie sprawy. Panie Vinh, chcemy wydać jeszcze dziś kilka ogłoszeń. Podziękujemy publicznie panu i Qiwi Lin Lisolet za pomoc przy wytropieniu pozostałych członków spisku.

— Ale…

— Tak, wiem, że to przekłamanie. Lecz Qiwi nigdy nie należała do spisku, a naprawdę bardzo nam się przysłużyła. — Nau umilkł na moment. — Biedna dziewczynka była zdruzgotana. Jest w niej wiele gniewu. Ze względu na nią i ze względu na całą społeczność powinien pan nas wspomóc.

Chcę, by wszyscy wiedzieli, że jest wielu Queng Ho, którzy potrafią zachować się rozsądnie, którzy zgodzili się z nami współpracować. — Znów krótka przerwa. — A teraz rzecz najważniejsza. Słyszał pan moje przemówienie, fragment mówiący o tym, że powinniśmy poznawać swoje światy?

— O… fiksacji? — O tym, co naprawdę zrobili Trixii.

Na twarzy Ritsera Brughla znów pojawił się sadystyczny uśmiech.

— Tak, właśnie o tym — przyznał Nau. — Może powinniśmy poinformować was o tym wcześniej, ale okres treningowy nie dobiegł jeszcze końca. W obecnej sytuacji fiksacja może decydować o naszym przetrwaniu. Ezr, chcę, żeby Annę zabrała pana do Hammerfest i wyjaśniła wszystko. Będzie pan pierwszy. Chcę, żeby pan to zrozumiał, żeby pan to zaakceptował. Kiedy już się tak stanie, wyjaśni pan istotę fiksacji swoim ludziom, by i oni mogli to zaakceptować. Tylko wtedy nasza misja może zakończyć się sukcesem.