Выбрать главу

— A teraz zaśpiewa Jason Taverner — powiedział z zamkniętymi oczami.

Automat opuścił następną płytę. Już? — zdziwił się Jason. Usiadł i spojrzał na zegarek. Przespał The Heart oj Hart, ledwie ją słysząc. Położył się ponownie, zamknął oczy. Zasnąć, pomyślał, przy wtórze własnego głosu. Słyszał swój głos wszędzie wokół, wzbogacony dwuścieżkowym akompaniamentem gitar oraz instrumentów smyczkowych.

Ciemność. Usiadł i otworzył oczy; wiedział, że minęło mnóstwo czasu.

Cisza. Zmieniacz odtworzył wszystkie płyty, kilkugodzinną porcję. Która godzina?

Macając ręką, odkrył znajomy kształt lampy, znalazł włącznik i wcisnął go.

Zegarek pokazywał dziesiątą trzydzieści. Zimno i głodno. Gdzie Heather? — zastanawiał się, wkładając buty. Mam zziębnięte nogi i pusto w brzuchu. Może…

Drzwi wejściowe otworzyły się gwałtownie. Stanęła w nich Heather w płaszczyku a la cherubin; w ręku trzymała egzemplarz „Los Angeles Times”. Jej twarz, szara i ściągnięta, wyglądała jak pośmiertna maska.

— Co się stało? — spytał przerażony.

Heather podeszła i bez słowa podała mu gazetę.

Wziął ją w milczeniu. Przeczytał:

SŁYNNY PIOSENKARZ POSZUKIWANY W ZWIĄZKU ZE ŚMIERCIĄ SIOSTRY GENERAŁA POLICJI.

— Czy zabiłeś Alys Buckman? — warknęła Heather.

— Nie — odparł, czytając artykuł.

Popularny piosenkarz, Jason Taverner, gwiazda własnego godzinnego programu telewizyjnego, zdaniem Wydziału Policji Los Angeles jest zamieszany w morderstwo, które eksperci policyjni uważają za starannie zaplanowaną zemstę — oznajmiła dziś Akademia Policyjna. Czterdziestodwuletni Taverner jest poszukiwany zarówno przez…

Przestał czytać i z wściekłością zmiął gazetę w rękach.

— Kurwa — rzekł. Wciągnął powietrze w płuca i gwałtownie zadrżał.

— Tu określają jej wiek na trzydzieści dwa lata — powiedziała Heather. — Wiem na pewno, że ma — miała — trzydzieści cztery.

— Widziałem to — przyznał Jason. — Byłem w tym domu.

— Nie wiedziałam, że ją znasz.

— Właśnie ją poznałem. Dzisiaj.

— Dzisiaj? Dopiero dzisiaj? Nie wierzę.

— To prawda. Generał Buckman przesłuchiwał mnie w budynku Akademii, a ona zaczepiła mnie, kiedy stamtąd wychodziłem. Podrzucili mi kilka elektronicznych urządzeń śledzących, włącznie z…

— Robią to tylko studentom — wtrąciła Heather.

— …i Alys uwolniła mnie od nich — dokończył. — Potem zaprosiła mnie do domu.

— I umarła.

— Tak — skinął głową. — Widziałem jej zwłoki w postaci pożółkłego szkieletu, przestraszyłem się; masz cholerną rację, że się przestraszyłem. Uciekłem stamtąd najszybciej, jak mogłem. Postąpiłabyś inaczej?

— Dlaczego widziałeś ją jako szkielet? Zażyłeś podwójną dawkę prochów? Ona zawsze tak robiła, więc ty pewnie też.

— Meskalina — rzekł Jason. — Tak mi powiedziała, ale myślę, że to było coś innego.

Chciałbym wiedzieć, co to było, powiedział sobie w duchu; strach nadal ściskał mu serce. Czy właśnie to wywoływało halucynacje, z widokiem szkieletu włącznie? Czy ja żyję tutaj, czy w tamtym zapchlonym pokoju hotelowym? Wielki Boże, pomyślał, co mam teraz robić?

— Lepiej oddaj się w ręce policji — poradziła Heather.

— Nie mogą zwalić tego na mnie — rzekł. Zdawał sobie jednak sprawę, że jest inaczej. Przez ostatnie dwa dni dowiedział się wielu rzeczy o policji rządzącej tym społeczeństwem. Dziedzictwo Drugiej Wojny Domowej, pomyślał. Ze świni gliniarz. Jeden szybki skok.

— Jeśli tego nie zrobiłeś, nie oskarżą cię. Gliny grają uczciwie. Nie tak jak gwardziści.

Rozprostował gazetę i przeczytał następny fragment tekstu:

…prawdopodobnie przedawkowanie toksycznej substancji podanej przez Tavernera pannie Buckman, gdy była pogrążona we śnie, lub…

— Podają tu, że śmierć nastąpiła wczoraj — powiedziała Heather. — Gdzie byłeś wczoraj? Dzwoniłam do ciebie i nikt nie odbierał telefonu. Dopiero co mówiłeś, że…

— To nie było wczoraj, ale dziś rano.

Wszystko stało się nierzeczywiste; miał wrażenie, że jego pozbawione ciężaru ciało unosi się wraz z tym mieszkaniem w bezkresnym morzu zapomnienia.

— Przesunęli czas śmierci. Gościłem kiedyś w moim programie eksperta policyjnego, który powiedział mi, jak…

— Zamknij się! — zgasiła go ostro Heather. Przestał mówić. Bezradnie stał, czekając.

— W tym artykule jest też coś o mnie — wycedziła Heather przez zaciśnięte zęby. — Popatrz na ostatnią stronę.

Posłusznie spojrzał na ostatnią stronę, gdzie umieszczono zakończenie artykułu:

…hipoteza wysuwana przez ekspertów policyjnych zakłada, Że związek łączący Heather Hart, również znaną piosenkarkę i gwiazdę TV, z panną Buckman był motorem zemsty Tavernera, który…

— Co łączyło cię z Alys? — zapytał Jason. — Znałem ją…

— Mówiłeś, że jej nie znałeś. Powiedziałeś, że poznałeś ją dopiero dziś.

— Była niesamowita. Naprawdę myślę, że była lesbijką. Czy łączyły was stosunki seksualne? — Słyszał, że podnosi głos; nie potrafł nad tym zapanować. — Właśnie to sugeruje ten artykuł. Może nie?

Twarz zapiekła go od silnego uderzenia; odruchowo cofnął się o krok, unosząc ręce w obronnym geście. Uświadomił sobie, że jeszcze nikt go tak nie spoliczkował. Bolało jak diabli. Zadzwoniło mu w uszach.

— W porządku — wydyszała Heather. — Oddaj mi. Cofnął ramię, zacisnął pięść, ale szybko opuścił rękę i rozluźnił palce.

— Nie mogę — powiedział. — Chociaż chciałbym. Masz szczęście.

— Pewnie tak. Skoro ją zabiłeś, mógłbyś zabić i mnie. Co masz do stracenia? I tak pójdziesz do komory gazowej.

— Nie wierzysz mi — rzekł Jason. — Nie wierzysz, że tego nie zrobiłem.

— To nie ma znaczenia. Oni uważają, że to zrobiłeś. Nawet jeśli się wykręcisz, oznacza to koniec twojej przeklętej kariery i przy okazji mojej również. Jesteśmy skończeni, rozumiesz? Czy pojmujesz, co narobiłeś?

Zaczęła na niego krzyczeć; przestraszony, zrobił krok w jej kierunku, ale kiedy jej krzyk się nasilił, cofnął się. Był zmieszany.

— Jeśli porozmawiam z generałem Buckmanem — powiedział — może on będzie mógł…

— Jej brat? Masz zamiar prosić go o pomoc? — Heather ruszyła na niego, nastawiając palce jak szpony. — On kieruje komisją prowadzącą dochodzenie. Gdy tylko koroner oświadczył, że to było morderstwo, generał Buckman ogłosił, że osobiście poprowadzi śledztwo. Czy nie możesz przeczytać artykułu do końca? Ja w drodze tutaj przeczytałam go z dziesięć razy; kupiłam gazetę w Bel Aire, gdzie odbierałam nową woalkę, którą sprowadzali dla mnie z Belgii. W końcu przyszła. Jakie to ma teraz znaczenie?

Wyciągnął ręce, usiłując ją objąć. Odsunęła się.

— Nie mam zamiaru oddawać się w ich ręce — oznajmił.

— Rób, co chcesz. — Jej głos osłabł do zgnębionego szeptu. — Nie dbam o to. Tylko idź sobie. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Wolałabym, żebyście oboje padli trupem, ty i ona. Ta koścista wiedźma — miałam z nią same kłopoty. W końcu musiałam ją wyrzucić za drzwi; przyczepiła się do mnie jak pijawka.