Chociaż tak naprawdę to nie powinnam się tak denerwować, jeśli chodzi o rogi i niewierność, bo, czy mam ci to opowiedzieć, siostrzyczko, nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo Panta się zmienił, jeśli chodzi o te sprawy intymne. Pamiętasz, jaki on zawsze był porządniutki, od czasu gdy się pobraliśmy, aż ty się wyśmiewałaś i mówiłaś mi jestem pewna, że ty z nim więcej pościsz, Pocha. A więc już nigdy nie będziesz mogła wyśmiewać się z twojego szwagierka, jeśli o to chodzi, ty niewyparzona gębo, bo jak tylko stanął w Iquitos, to wstąpiła w niego bestia. Coś strasznego, Chichi, czasami boję się i myślę, czy to nie jest jakaś choroba, bo wyobraź sobie, że przedtem chciało mu się robić te rzeczy raz na dziesięć albo piętnaście dni (co za wstyd ci o tym mówić, Chichi), a teraz ten bandyta chce co dwa, co trzy dni i muszę go powstrzymywać, bo to też żadna przyjemność, no nie, przy takich upałach i wilgoci, od której wszystko staje się lepkie. Zresztą wydaje mi się, że mogłoby mu to zaszkodzić, bo słyszałam, że to się rzuca na mózg, przecież wszyscy mówili, że mąż Pulpity Carrasco dostał kuku na muniu, bo za często robił z nią te rzeczy. Panta mówi, że to z powodu klimatu, że jakiś generał już go ostrzegał tam w Limie, że w puszczy mężczyźni zamieniają się w dynamit. Mówię ci, śmiać mi się chce, jak widzę twojego szwagierka tak rozpalonego, czasami chce mu się robić te rzeczy w dzień, po obiedzie, że niby trzeba sobie pospać, ale oczywiście nie pozwalam mu, a czasami to z tym wariactwem budzi mnie o świcie. Wyobraź sobie, że zeszłej nocy nakryłam go, jak łapał czas na stoperze, podczas gdy robiliśmy te rzeczy, i powiedziałam mu to, a on strasznie się zmieszał. Później wyznał mi, że musiał się dowiedzieć, ile te rzeczy trwają między normalną parą: może on zaczyna być wyuzdany? Kto mu uwierzy, że do swojej pracy potrzebuje badać takie świństwa. Mówię mu, nie poznaję cię Panta, byłeś zawsze tato grzeczniutki, mam wrażenie, że przyprawiam ci rogi z innym Panta. No to, moja droga, starczy tego dobrego, żeby dziewicy opowiadać takie świństwa, i przysięgam ci, że znać cię nie będę chciała, jeśli strzeli ci do głowy pogadać sobie o tym z kimś, a przede wszystkim z tymi idiotkami Santana.
A z drugiej strony jasne, że uspokaja mnie to, że Panta w tych rzeczach zrobił się taki głodomór, bo to znaczy, że jego żona podoba mu się (no więc właśnie) i że nie potrzebuje szukać żadnych przygód na ulicy. Chociaż tutaj to uwaga, Chichi, bo w Iquitos kobiety to poważna sprawa. A wiesz, jaki jest pretekst, który sobie wymyślił twój szwagierek, żeby robić te rzeczy, kiedy tylko mu się zechce? Pantaleonek Junior! Tak, Chichi, tak jak słyszysz, w końcu zdecydował się, żebyśmy mieli dzidziusia. Przyrzekł mi, że gdy tylko awansuje, no i dotrzymuje słowa, ale teraz, gdy mu się tak zmienił temperament, to już nie wiem, czy to i dlatego, żeby mi sprawić przyjemność, czy to tylko taka wymówka, żeby robić te rzeczy i rano, i wieczorem. Mówię ci, umrzeć można ze śmiechu, wchodzi do domu jak elektryczna myszka i tak czai się i czai, aż w końcu, Pocha, czy będziemy mogli dziś w nocy zamówić kadecika, haha, czy to nie piękne, uwielbiam go, Chichi (słuchaj, nie wiem, dlaczego opowiadam ci takie świństwa, przecież ty jeszcze jesteś panienka). Ale na razie nic, ale to nic, chuda, mimo tylu zamówień, wczoraj akurat zaczął mi się normalnie okres, a niech to, a mówiłam już sobie, że w tym miesiącu to na pewno. Przyjedziesz, Chichi, opiekować się swoją siostrzyczką, kiedy będę miała brzuch? Ojej, żeby to było już jutro, żebyś już przyjechała, jak ja strasznie chcę mieć ciebie tutaj, wtedy byśmy sobie poplotkowały, ile wlezie. Ale ostrzegam, zawiedziesz się strasznie na loretańczykach, żeby znaleźć jakiegoś przystojnego chłopaka, to trzeba go szukać jak igły, ja już tutaj rozejrzę się za kimś wartościowym, żebyś się, jak przyjedziesz, za bardzo nie nudziła. (Zauważyłaś, że list zaczyna mi się rozciągać na kilometry? Musisz mi odpowiedzieć takim samym listem, okey?) Chyba to nie będzie to, że nie mogę mieć dzidziusiów, Chichy, tak się boję, że co dzień błagam Boga o jakąkolwiek karę, tylko nie o taką, umarłabym z żalu, gdybym nie miała przynajmniej chłopczyka i dziewczynki. Lekarz mówi, że jestem jak najbardziej normalna, więc mam nadzieję, że to już w następnym miesiącu. Czy ty wiedziałaś, że mężczyźnie za każdym 'razem, kiedy robi te rzeczy, wytryskują miliony plemników i że tylko jeden trafia do jajnika kobiety i tak się robi dzidziuś? Czytałam broszurkę, którą dał mi doktor, wszystko bardzo dobrze wytłumaczone, ale od tego cudu życia • można dostać kręćka. Jeśli chcesz, to mogę ci ją posłać i w ten sposób poduczysz się, żebyś wtedy, kiedy ustatkujesz sLę i wyjdziesz za mąż, i stracisz dziewictwo, wiedziała, co to jest biały sosik, ty chudzielcze. Mam nadzieje, że nie zbrzydnę za bardzo, Chichi, niektóre podczas ciąży stają się bardzo brzydkie, puchną jak ropuchy, wyłażą im żylaki, ojej, co za obrzydlistwo. Już nie będę podobać się twojemu szwagierkowi-ogierkowi i może znajdzie sobie jakąś na ulicy, mówię ci, nie wiem, co wtedy zrobię. Wyobrażam sobie, że przy takim upale i tutejszej wilgoci ciąża musi być okropna, przede wszystkim gdy się mieszka tu gdzie my, pechowcy, a nie w Kolonii Wojskowej. Mówię ci, że to moje następne zmartwienie, od którego już mi włosy siwieją: ja cała szczęśliwa, bo chcę mieć dzidziusia, ale jeśli pod pretekstem, że strasznie utyłam, ten okropny Parita zwiąże się z jakąś loretanką, a teraz przede wszystkim, kiedy uderzyło mu do głowy robić te rzeczy, nawet kiedy śpi? Umieram z głodu, Chichi, piszę już do ciebie parę godzin, już dońa Leonor podaje obiad, wyobrażasz sobie, jaka jest zadowolona moja teściowa na samą myśl o wnuczku, idę, zjem obiad, a później znowu zacznę pisać, tylko się nie zabij, jeszcze się nie żegnam, ciao, siostrzyczko.