3. Suma potrącona będzie skierowana przez oficera Intendentury lub podoficera pełniącego obowiązki intendenta do SWGPGO, placówki, która będzie wynagradzać wizytantki miesięcznymi poborami zgodnie z liczbą wyświadczonych przez nie usług.
4. Dla lepszej skuteczności i kontroli systemu przyjmuje się następujący tok postępowania: oficer Intendentury lub podoficer p.o. intendenta otrzyma załączoną do niniejszego Zarządzenia odpowiednią ilość kartonowych kuponów dwojakiego rodzaju, każdy z nich w symbolicznych kolorach SWGPGO i bez żadnego nadruku: koloru czerwonego przeznaczone dla szeregowców, a tym samym każdy z kuponów wartości dwudziestu (20) solów; koloru zielonego dla młodszych podoficerów i, odpowiednio, każdy z kuponów wartości trzydzieści (30) solów. Pierwszego dnia każdego miesiąca rozdzieli się między wszystkich młodszych podoficerów i szeregowców jednostki liczbę kuponów równoważnych liczbie maksymalnej ilości usług, do których mają prawo, to znaczy osiem (8). Kupon będzie oddany przez użytkownika wizytantce każdorazowo po wykorzystaniu usługi. Ostatniego dnia miesiąca młodszy podoficer czy szeregowiec zwróci Intendenturze nie wykorzystane kupony, a ta przystępuje wówczas do odpowiedniego potrącenia w zależności od cyfry nie zwróconych kuponów (w przypadkach zagubienia lub zniszczenia kuponu poszkodowaną będzie wizytantka, a nie SWGPGO).
5. W związku z tym, iż jest nieodzowne, ze względu na przyzwoitość i morale, zachowanie maksimum dyskrecji co do charakteru tej operacji rachunkowej, w księgach koszar, obozu lub posterunku potrącenia za usługi SWGPGO figurować będą w zaszyfrowanej postaci. Dla lepszej skuteczności oficer czy podoficer Intendentury będzie mógł użyć w tym celu jakiejkolwiek z poniżej przytoczonych formuł:
a) potrącenie za koszty odzieżowe;
b) potrącenie za uszkodzenie broni;
c) zaliczka za rodzinne przeniesienie;
d) potrącenie za działalność sportową;
e) potrącenie za dożywianie.
Niniejsze Zarządzenie nr 069 nie będzie wywieszone w jednostkach ani przekazane do wiadomości poprzez meldunki czy Rozkazy Dzienne. Oficer lub podoficer Intendentury przekaże ustnie jego treść szeregowcom i młodszym podoficerom jednostki, pouczając ich jednocześnie, aby zachowali jak największą 106
powściągliwość w tej materii, w związku z możliwością szkalowania lub poddawania instytucji nieprzychylnym sądom.
Podpisano:
pułkownik Ezeąuiel López López szef Departamentu Rachunkowości i Finansów.
Rozesłać i wypełnić:
generał Felipe Collazos.
Lima, 14 września 1956.
Pismo kapitana (KK) Avencio P. Rojas, kapelana Jednostki Kawalerii nr 7 Alfonsa Ugarte w Contamana, do Dowództwa Korpusu Kapelanów (KK) V Okręgu (Amazonia)
Contamana, 23 listopada 1956.
Dziekan (KK)
Godofredo Beltran Calila
Iquitos, Departament Loreto.
Księże Dziekanie i Drogi Przyjacielu!
Wypełniam obowiązek poinformowania Księdza, iż dwa razy pod rząd, w okresie bieżącego miesiąca, jednostce mojej złożyły wizytę grupy pochodzących z Iquitos i przybyłych tutaj na okręcie prostytutek, które zakwaterowane w koszarach mogły uprawiać nierząd z żołnierzami na oczach i za całkowitą zgodą oficerów. Przypuszczam, że za każdym razem ekipom ladacznic przewodził garbaty i karłowaty osobnik, którego, jak mówią, znają w środowisku marginesu w Iquitos ›pod pseudonimem Ciupas czy Pupas. Nie mogę przekazać Księdzu większej ilości szczegółów dotyczących tego wydarzenia, o którym wiem tylko ze słyszenia, w obydwu bowiem wypadkach byłem uprzednio stąd oddalony przez majora Zegarra Avalos. Za pierwszym razem, i to nie zważając, że jestem jeszcze w okresie rekonwalescencji po zapaleniu wątroby, które tak podkopało moje zdrowie, jak Ksiądz o tym dostatecznie dobrze wie, major.wysłał mnie, bym udzielił ostatnich sakramentów jednemu z dostawców jednostki, rybakowi, ponoć umierającemu, który mieszka w odległości ośmiu godzin marszu drogą prowadzącą przez cuchnące bagna, a którego zastałem pijanego i z niegroźną raną na ramieniu od ukąszenia przez małpę shimbillo. Za drugim razem major wysłał mnie w misji poświęcenia namiotu, schroniska zwiadowców, czternaście godzin w górę rzeki Huallaga, misji zupełnie niedorzecznej, jak Ksiądz może zdać sobie sprawę, nigdy bowiem w swojej historii Siły Lądowe nie miały w zwyczaju poświęcania podobnych i tak mało trwałych obiektów. Obydwa rozkazy były ewidentnymi pretekstami, by zaoszczędzić mi roli świadka przemiany jednostki kawalerii nr 7 w dom schadzek, chociaż zapewniam, że ów spektakl, mimo iż bardzo bolesny dla mnie, nie doprowadziłby mnie do takiego fizycznego zmęczenia i psychicznego przygnębienia, które były rezultatem obu niepotrzebnych wypraw.
Raz jeszcze pozwalam sobie prosić, drogi i szanowny Księże Dziekanie, by poparł Ksiądz, odwołując się do swych olbrzymich wpływów, na które w pełni zasłużył Ksiądz swoim dużym autorytetem, moje podanie o przeniesienie do znośniejszej jednostki, w której mógłbym z większą korzyścią dla wartości duchowych wypełniać moją misję sługi bożego i duszpasterza. Powtarzam, choćby przyszło mi zapłacić cenę zanudzenia Księdza, że nie ma siły moralnej ani systemu nerwowego, który zniósłby tę nie kończącą się ilość kpin i ciągłych docinków, których tu jestem obiektem, tak ze strony oficerów, jak i żołnierzy. Wszyscy zdają się tkwić w przekonaniu, że kapelan jest błaznem i służyć ma rozrywce jednostki, nie ma bowiem dnia, by nie uczyniono ze mnie ofiary jakiejś nikczemności, czasem tak bezbożnej jak, przykładowo, odnalezienie przeze mnie podczas celebrowania mszy, zamiast hostii w cyborium Eucharystii, myszy lub wzbudzanie powszechnej wesołości, gdyż przyczepiono mi na plecach, tak iż tego nie zauważyłem, rysunek obsceniczny, czy też zapraszanie mnie na piwo, które później okazuje się być moczem, i wiele innych podłości, jeszcze bardziej upokarzających, znieważających i nawet zagrażających mojemu zdrowiu. Podejrzenia moje, iż to sam major Zegarra Avalos judzi i podżega do tych perfidnych zabaw wymierzonych przeciw mojej osobie, nabrały już pewności.
Fakty te podaję do wiadomości prosząc o wskazówki, czy powinienem wnieść do komendantury V Okręgu skargę dotyczącą przyjazdu nierządnic, czy raczej Ksiądz weźmie tę sprawę w swoje ręce, czy też w imię wyższych interesów wypada zachować w niniejszej sprawie pobożne milczenie.
Oczekując światłej rady i modląc się o Księdza zdrowie i dobre samopoczucie, śle bardzo serdeczne pozdrowienia oddany podkomendny i przyjaciel,
kapitan (KK) Avencio P. Rojas,
kapelan Jednostki Kawalerii nr 7 Alfonsa Ugarte w Contamana,
V Okręg Wojskowy (Amazonia).
Pismo majora (KK) Godofreda Beltrón Calila, Dziekana Korpusu Kapelanów V Okręgu (Amazonia), do kapitana (KK) Avencia P. Rojas, kapelana Jednostki Kawalerii nr 7 Alfonsa Ugarte w Contamana
Iquitos, 2 grudnia 1956.
Kapitan (KK) Avencio I5.
Rojas Contamana, Loreto.
Kapitanie!
Raz jeszcze muszę z żalem stwierdzić, że nie wiecie, na jakim świecie żyjecie. Kobiece ekipy, które odwiedziły Jednostkę Kawalerii nr 7 Alfonsa Ugarte, należą do Służby Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach (SWGPGO), instytucji powołanej do życia i administrowanej przez Siły Lądowe, o którym to fakcie tak wy, jak i wszyscy pozostający pod moim dowództwem kapelani zostaliście poinformowani wiele miesięcy temu Okólnikiem (KK) nr 04606. Istnienie SWGPGO żadną miarą nie cieszy Korpusu Kapelanów, a mniej jeszcze mnie osobiście, ale nie muszę przypominać wam, że w naszej instytucji posłuszeństwo – żołnierskie nabożeństwo, nie pozostaje nam więc nic innego, jak przymknąć oczy i błagać Boga o oświecenie naszych zwierzchników, aby naprawili to, co w świetle wiary katolickiej i etyki wojskowej może być jedynie osądzone jako poważny błąd.