Bezpośrednio potem trumna została znów uniesiona ramionami tych samych, którzy wnieśli ją na cmentarz, podczas gdy inne osoby, przede wszystkim wizytantki i „praczki”, zmieniały się przy trzymaniu szarf. Tak kondukt przeszedł przez cmentarz aż do jego południowego krańca, gdzie w Pawilonie Świętego Tomasza, w kwaterze 17, wyższa nisza, spoczywać będą śmiertelne szczątki nieboszczki. Umieszczenie trumny i przykręcenie tablicy (na której czytamy skromny napis wyryty złoconymi literami: Olga Arellano Rosaura zwana Brazylijka, 1936-1959. Żegnają Cię nieutuleni w żalu towarzysze) stało się przyczyną kolejnego wybuchu rozpaczy i bólu spowodowanego jej tragicznym odejściem, gdyż wiele kobiet uderzyło w niepocieszony płacz. Po odmówieniu Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario za spokój duszy zmarłej loretankł, czego dokonano na wniosek Leonor CurinchiM, alias Ciuciumamy, kondukt rozszedł się. Przybyli na pogrzeb właśnie zaczęli rozchodzić się, gdy niespodziewanie zerwała się ulewa, jakby niebo również chciało się nagle przyłączyć do żałoby. Była godzina 12.
ELEGIA ŻAŁOBNA KAPITANA PANTALEONA PANTOJA WYGŁOSZONA NA POGRZEBIE PIĘKNEJ OLGI ARELLANO, WIZYTANTKI UKRZYŻOWANEJ W NAUTA
Mając na względzie zarówno zainteresowanie naszych czytelników zawarte w przytoczonym dokumencie, jak i zadziwiające, pełne wstrząsającej szczerości rewelacje, przedrukowujemy poniżej mowę pogrzebową wygłoszoną na pogrzebie bestialsko zamordowanej Olgi Arellano Rosaura, alias Brazylijki, przez człowieka, który był jej przyjacielem i szefem, przez tak często wspominanego don Pantaleona Pantoja, który wczoraj, ku ogólnemu zdziwieniu, okazał się być kapitanem Intendentury Peruwiańskich Sił Lądowych.
Nieodżałowanej pamięci Olgo Arellano Rosaura, niezapomniana, ukochana Brazylijko, jak czule nazywaliśmy cię my wszyscy, którzy znaliśmy ciebie lub z tobą stykaliśmy się w naszej codziennej pracy!
Dziś ubraliśmy się w nasz okryty chwałą mundur oficera Peruwiańskich Sił Lądowych, aby towarzyszyć ci do miejsca, które będzie twoim ostatnim przybytkiem na ziemi, było bowiem naszym obowiązkiem ogłosić wszystkim prosto w twarz, z podniesionym wysoko czołem i z całym poczuciem naszej odpowiedzialności, że padłaś jak waleczny żołnierz w służbie naszej kochanej Ojczyzny, naszego Peru. Przybyliśmy aż do tego miejsca, by okazać, bez cienia wstydu, z całą dumą, że byliśmy twoimi przyjaciółmi i zwierzchnikami, że czuliśmy się zaszczyceni tym, iż mamy dzielić z tobą zadania, którymi obdarzył nas los, polegające na służeniu, w sposób wcale nie łatwy, a wręcz przeciwnie, najeżony trudnościami i wymagający ofiar (jak to, droga przyjaciółko, sama najlepiej odczułaś), naszym rodakom i naszemu krajowi. Jesteś nieszczęsną męczennicą wypełniania obowiązków, ofiarą podłości i nikczemności pewnych ludzi. Tchórze, którzy opętani przez demona alkoholu, przez niskie instynkty lubieżności lub najbardziej szatański fanatyzm skryli się w Quebrada del Caciąue Cocama, w okolicach Nauta, aby popełniając podłe oszustwo i nikczemne kłamstwo, w piracki sposób dostać się na pokład naszego okrętu transportowego „Ewa”, a następnie zaspokoić z i bestialską brutalnością swe okrutne zamiary, nie wiedzieli, że swoją urodę, która tak przyciągała ich przestępczą uwagę, z całą szlachetnością poświęciłaś wyłącznie dzielnym obrońcom Peru.
Nieodżałowanej pamięci Olgo Arellano Rosaura, niezapomniana Brazylijko! Ci żołnierze, twoi żołnierze, nie zapomną cię. W tej właśnie chwili w najdzikszych ostępach naszej Amazonii, przy źródłach, gdzie wszechwładnie panuje malaryczny widliszek, na polanach najbardziej kryjących się w najgłębszym gąszczu, tam gdzie Peruwiańskie Siły Lądowe manifestują swą obecność w obronie naszej suwerenności, tam gdzie nie wahałaś się docierać, nie zważając na owady, choroby, niewygodę, niosąc dar swojej urody, swojej szczerej, zaraźliwej radości obrońcom Peru, są mężczyźni, którzy wspominają cię ze łzami w oczach i z sercem wypełnionym wściekłością przeciw twym sadystycznym mordercom. Oni nie zapomną nigdy twojej sympatii, twojego pełnego wdzięku dowcipu, tego tak bardzo twojego sposobu dzielenia z nimi życia żołnierskiego, które dzięki tobie stawało się dla naszych młodszych podoficerów i szeregowców milsze i znośnie j sze.
Nieodżałowanej pamięci Olgo Arellano Rosaura, niezapomniana Brazylijko, jak cię nazwano dlatego, że mieszkałaś w bratnim kraju, do którego zaprowadziły cię niepokoje twojej młodości, choć – naszym obowiązkiem jest to stwierdzić – nie było w tobie ani jednej kropli krwi, ani jednego włoska, które by nie były peruwiańskie!
Powinnaś wiedzieć, że razem ze smutnymi żołnierzami, rozrzuconymi wzdłuż i wszerz Amazonii, opłakują cię również i wspominają twe towarzyszki i twoi towarzysze pracy ze Służby Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach, w której centrum logistycznym nad rzeką Itaya byłaś zawsze najcudowniejszym kwiatem, upiększającym i wzbogacającym je swym zapachem; my, którzy cię żegnamy, zawsze podziwialiśmy ciebie, szanowaliśmy i kochaliśmy za twoje poczucie obowiązku, wiecznie dobry humor, za ducha koleżeństwa i współpracy i tyle innych cnót tak cię zdobiących. W imieniu ich wszystkich chcę ci powiedzieć, powstrzymując płacz, że twoja ofiara nie będzie nadaremna, twoja krew, jeszcze młoda, bestialsko przelana, będzie świętą więzią, która nas od tej pory zjednoczy z jeszcze większą siłą, przykładem, który będzie nami kierować i codziennie pobudzać do wypełniania naszych obowiązków z tą doskonałością i bezinteresownością, z jakimi ty je wypełniałaś. A na koniec pozwól mi we własnym imieniu złożyć ci z całego serca moje najgłębsze podziękowanie za tyle dowodów przywiązania i wyrozumiałości, za tyle intymnych porad, których nigdy nie zapomnę.